Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Online: Pingwin też kierowca!
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Zdarzają się gry definiujące nowe podgatunki gier online’owych. Po tej pierwszej przychodzą zwykle kolejne, wprowadzające niewielkie zmiany urozmaicające dany styl gry. Zdarzają się także gry umiejętnie łączące dwa lub więcej podgatunków. Jedną z nich jest „Zoo Transport”.

Wojciech Gołąbowski

Online: Pingwin też kierowca!
[ - recenzja]

Zdarzają się gry definiujące nowe podgatunki gier online’owych. Po tej pierwszej przychodzą zwykle kolejne, wprowadzające niewielkie zmiany urozmaicające dany styl gry. Zdarzają się także gry umiejętnie łączące dwa lub więcej podgatunków. Jedną z nich jest „Zoo Transport”.
Zoo Transport
Zoo Transport
Jeśli macie małe dzieci, z pewnością znacie serię kreskówek o zwierzętach, które – gdy tylko nikt nie patrzy – same zarządzają swoim ogrodem zoologicznym. „Zoo Transport” nie tyle nawiązuje do tej bajki, co ma z nią kilka elementów wspólnych: zwierzęcy personel ogrodu, bajkową szatę graficzną i sporo humoru.
Wcielamy się w rolę pingwina, odpowiedzialnego za transport skrzyń (z innymi mieszkańcami) z jednego zoo do drugiego. Do dyspozycji mamy jedynie rozklekotanego pick-upa, do którego czasem uda się doczepić przyczepkę. Tym sprzętem musimy przetransportować od jednego do kilku (naraz) mieszkańców. Problem polega na tym, że zwierzęta – a co za tym idzie, także skrzynie – mają nie tylko różny rozmiar, ale i specyficzne upodobania czy też wymagania. Żółw nie lubi szybkiej jazdy, zebra – stawania. Żyrafa boi się jaskiń, delfin szaleje bez bliskości wody, słoń także ją uwielbia (gdy więc delfin się uspokaja, słoń się uaktywnia). Małpy lubią sobie poskakać, a papuga – po prostu pofruwać. Spanikowane zwierzęta zaczynają się wiercić, co skutkuje najczęściej spadnięciem z platformy bagażowej – i trzeba dany etap zaczynać od nowa…
W grze zastosowano mechanizm znany z całej już serii gier „motocyklowych"; dynamika ruchu pojazdu (do przodu i tyłu) ma bezpośredni wpływ na bezwładność ładunku, zachowującego się zgodnie z prawami fizyki. Droga, którą przychodzi pokonać, jest więc oczywiście urozmaicona: mamy podjazdy, zjazdy, chwiejne mosty stałe i podnoszone przez hipopotamy – ruchome. Czasem trzeba przejechać przez spowalniające nas błoto, czasem uciekać przed spadającymi głazami (w grocie) czy mega-żołędziami (pod drzewem). W efekcie dowóz towaru – przy stosunkowo krótkiej trasie – jest niekiedy prawdziwym wyzwaniem.
Prócz przejścia 40 poziomów/etapów gry, mamy także do zdobycia 18 „osiągnięć”. Dla utrudnienia gra nie podpowiada, w jaki sposób można je zdobyć (dopiero po fakcie uzyskujemy przypomnienie-podpowiedź). O ile niektóre są dość oczywiste – jak „animal thrower”, „free dolphin” – o tyle nad większością przypadków można długo się zastanawiać, a i tak pewność mamy dopiero po (najczęściej przypadkowym) zdobyciu.
Do powyższej beczki miodu należy jednak dorzucić łyżkę dziegciu: niedopracowana wydaje się fizyka skrzyń. Zbyt duże tarcie przy załadunku, połączone z brakiem należytej wagi/masy (gdy nieznaczny ruch „papugą” potrafi przewrócić „słonia”) powoduje, że samo ustawianie pakunków na platformę bywa bardzo upierdliwe.
koniec
13 lutego 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Testowanie szczepionki na wirusa?
— Wojciech Gołąbowski

Manewrowanie atomem
— Wojciech Gołąbowski

Puzzle jako pomoc dydaktyczna
— Wojciech Gołąbowski

Sprzątaczka zamiast Magazyniera?
— Wojciech Gołąbowski

Nie tylko dla szachistów
— Miłosz Cybowski

Z dna w górę arytmetycznej dżungli
— Wojciech Gołąbowski

Błękit
— Miłosz Cybowski

Ale jak to: zablokowane?
— Wojciech Gołąbowski

Owernia latem w szczegółach
— Wojciech Gołąbowski

W zgodzie ze schematami
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.