Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Online: Bezpieczeństwo i higiena skoków
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Od zawsze” myślałem, że skoki do wody ze skały to sport dla samobójców. Ale dopiero „Diver 2” mnie o tym upewnił. Chyba nawet najbardziej ekstremalny sportowiec nie chciałby skakać w takich miejscach…

Wojciech Gołąbowski

Online: Bezpieczeństwo i higiena skoków
[ - recenzja]

„Od zawsze” myślałem, że skoki do wody ze skały to sport dla samobójców. Ale dopiero „Diver 2” mnie o tym upewnił. Chyba nawet najbardziej ekstremalny sportowiec nie chciałby skakać w takich miejscach…
Diver 2
Diver 2
W grze w bardzo prosty sposób sterujemy skoczkiem, którego zadaniem jest: a) zeskok ze skały, b) (czasami) odbicie się od trampoliny, c) uniknięcie roztrzaskania się o przeszkody, d) wpadnięcie do wody w określonym miejscu, w odpowiednio pionowej postawie. Brzmi sympatycznie? Za to bardzo niesympatyczne są owe przeszkody. Najczęściej drogę zawadzają skały, rzadziej stalowe konstrukcje lub wirujące nie-wiadomo-co, czasem wyglądające jak elektrownie wiatrowe. Średnio na każdy zaliczony skok przypada kilkanaście-kilkadziesiąt trupów, to jest skoczków, którzy na owe przeszkadzajki wpadli… lub po prostu zahaczyli głową (nogami można się odbijać).
Sterowanie jest dość proste, ale wymaga wielu skoków, nim je w pełni opanujemy. Takie jest też zresztą przesłanie całej gry – nabywanie umiejętności wymaga ćwiczeń. Jedynym sterownikiem jest mysz. Zawodnik reaguje na jej ruch (a właściwie – położenie kursora), wyginając ciało w odpowiednią stronę. Ruch w dół powoduje skurczenie nóg, ruch w górę – wyprost. Początkowy skok polega więc na odpowiednim wyproście z przysiadu, przy uprzednim wygięciu ciała w bok. W czasie lotu skoczek wiruje (zgodnie ze wskazówkami zegara lub w kierunku przeciwnym), a prędkością owych obrotów również można sterować kuląc się (przyspieszając) i prostując (zwalniając) – zgodnie z prawami fizyki.
Właśnie na zgodność z fizyką położono w grze duży nacisk. Każdy wyskok ma więc nieco inną trajektorię lotu. Zeskok na trampolinę w różnych jej miejscach i z różną prędkością powoduje inną jej reakcję (nie powiem: odbicie, bo opadnięcie na samą krawędź spowoduje jedynie ześlizgnięcie się i poobijanie). Trampolina jest o tyle bezpieczna, że można się od niej odbić także przy kontakcie głową (skok na główkę na trampolinę? dziękuję, postoję…). Jednak to wylądowanie na nogach daje prawdziwy bonus: do siły reakcji można dodać wybicie się (jak przy początkowym skoku ze skały), powodując lot dalszy lub wyższy.
Dostępnych jest 30 plansz – miejsc do skakania. Początkowo można wybierać dowolną z sześciu pierwszych, późniejsze jednak udostępniają się po jednej, zmuszając gracza do zaliczenia każdego skoku (każdej poprzedniej planszy). Skok uznaje się za zaliczony, jeśli: a) zawodnik wpadł do wody między dwoma czerwonymi bojami, b) wbił się w wodę nogami (wyżej punktowane) lub głową, nie powodując nadmiernego jej rozbryzgu. Czyli – jak najbardziej pionowo.
Faktem nieco dziwnym jest, że nie ma wymogu, by w tym momencie zawodnik był żywy… Jeśli coś przykrego mu się stanie po drodze, a mimo to jego ciało pluśnie odpowiednio – punkty zostaną naliczone (czasem nawet ich maksymalna ilość).
A trzeba przyznać, że fizyka skoku plus fizyka ciała skoczka zwykle równa się bardzo malowniczym katastrofom. Można wpaść w szczeliny, z pełnym impetem wpaść na skały, zostać uderzony łopatą wirnika czy po prostu spaść plecami na ostrą skałę – powodując… To już pozostawiono wyobraźni graczy. Sylwetka skoczka jest uproszczona, czarna, bez szczegółów. Nie dodano też żadnych zbędnych efektów w postaci tryskającej krwi czy urwanych kończyn. Niemniej widok ciała, leżącego w nienaturalnej pozycji na skale lub bezwładnie unoszącego się na powierzchni wody daje do myślenia.
Skoki na danej planszy można powtarzać w nieskończoność, nawet już po jej zaliczeniu (w celu podbicia rekordu). Wystarczy w dowolnym momencie (nawet w trakcie skoku) kliknąć klawiszem myszy – i oto nasz cudownie odratowany i zdrów jak ryba zawodnik znów stoi na skale, gotów do skoku swojego życia…
Niestety, „Diver 2” ma jedną poważną wadę: brak możliwości podejrzenia (replay) przejścia danej planszy. Bardzo często „takie cuda odchodzą”, że aż chciałoby się podzielić filmikiem ze znajomymi – a tu nic… Nagrywać cały czas, a potem bawić się w montażystę? Można (znalazłem przykład), ale nie każdy jest aż tak zdesperowany.
koniec
20 lutego 2010

Komentarze

20 II 2010   10:50:09

Szlag, jeszcze Silverlight trzeba zainstalować:|

20 II 2010   16:07:08

Po tym jak Opera mi się zawiesiła przy próbie otworzenia filmu pokazowego, zaniechałem tej gry;-)

21 II 2010   01:05:25

eee tam...
Silverlight = nie instaluje! :(

27 II 2010   19:09:54

Filmu pokazowego? Może masz na myśli growy instruktaż? Wiele osób daje się nabrać... to jest, zostają zasugerowani tym, że zazwyczaj takie instruktaże się ogląda jak film. A tam jest taki mały napis "kontynuuj"/"dalej" (czy jakoś tak), który trzeba kliknąć...

01 III 2010   23:43:28

Nie, miałem na myśli ten filmik z youtube'a, który był poniżej właściwego okienka z grą. Też nie podjąłem się decyzji instalacji jakiejś nowej wtyczki specjalnie na potrzeby tej gry.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Testowanie szczepionki na wirusa?
— Wojciech Gołąbowski

Manewrowanie atomem
— Wojciech Gołąbowski

Puzzle jako pomoc dydaktyczna
— Wojciech Gołąbowski

Sprzątaczka zamiast Magazyniera?
— Wojciech Gołąbowski

Nie tylko dla szachistów
— Miłosz Cybowski

Z dna w górę arytmetycznej dżungli
— Wojciech Gołąbowski

Błękit
— Miłosz Cybowski

Ale jak to: zablokowane?
— Wojciech Gołąbowski

Owernia latem w szczegółach
— Wojciech Gołąbowski

W zgodzie ze schematami
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.