@Marta
Dziękuję za opinię. I posypuję głowę popiołem za brak wspomnienia o tłumaczce. Muszę sobie wyrobić ten nawyk. Rzeczywiście, nie można nic zarzucić polskiej wersji komiksu.
Świetna recenzja, dziękuję za przypomnienie o tym komiksie, bo bardzo na to zasługuje. I za podkreślenie, jak świetnie autorka wykorzystuje medium do pokazania tłumaczenia w tym fragmencie: "Gdy bohaterka spotyka się z osobą mówiącą innym językiem, to w dymku przypisanym do tej osoby zamiast słów widzimy szlaczki. W trakcie nauki Malintzin rozplątuje te szlaczki jak poplątane nici. A gdy już pełni swoją funkcję tłumaczki, to na rysunkach widzimy kilka nakładających się na siebie dymków symbolizujących różne wersje językowe".
Przy okazji - trochę brakuje mi tu nazwiska tłumaczki komiksu, nie tylko dlatego, że jestem jego tłumaczką ;), ale też jako czytelniczce, dla której nazwisko tłumacza zawsze jest ważne, bo daje też często informację o jakości :). Chyba już w większości recenzji książek i komiksów na Esensji podaje się nazwiska tłumaczy - byłoby cudownie, gdyby tu się też znalazło. W każdym razie jeszcze raz dzięki, miło było zapoznać się z tą wysoką oceną komiksu (sama zachwycam się nim do tej pory).
Bardzo merytoryczna i kompetentna recenzja.
@Paweł
Ciekawe spostrzeżenie, podobnie chyba część "Smoczego jaja".
Oczywiście. Z rozpędu poszło. Poprawimy.
„Porwanie księżniczki” zawsze uważałem, że dzieje się gdzieś poza czasem. strażnicy w więzieniu z halabardami itp W ogóle nie było w tym komiksie odniesień do współczesności z czego słynęła Szarlota Pawel.
W zajawce jest spory błąd - to nie Egmont zebrał wszystko w dwóch tomach, tylko Lost in Time.
@krytyk
Dziękuję, poprawione
Nic dziwnego, że "tytułowy wilkołak nie jest najważniejszym elementem tej historii", skoro tytuł na okładce to "Wilkołaki z Montpellier".
@Mike- nie, usłyszał od nich "Spi…j, dziadu", a od "dziadka z Wehrmachtu" z kolei "Arbeit, shparragen, shnellA, shnellA!!"
"Legenda" głosiła też, że tow. gen. Świerczewski się kulom nie kłaniał, ale o tym, że to był cham, ordynus i prostak, co jeździł na stojąco, żeby wytrzeźwieć, nic nie wspominała. Podobnie jak o tym, że największe męstwo wykazał, wyganiając Łemków i Bojków z ich domów i powodując, że żyzne, zaludnione ziemie Bieszczad i Beskidu Niskiego słyną dzisiaj z dzikiej, nieujarzmionej przyrody.
Oho, wyborca "uśmiechniętej władzy" dał głos.
@SPQR Bandyci to wtedy rządzili dziecko.
Ten Stasio brzmi jak prawdziwy uczeń wyklęty. Seba i PiS postawili mu już pomnik?
"Legenda" może stąd, że masa bandytów przeklętych rabowała, gwałciła i mordowała, a o niektórych opowiadano legendy, że PODOBNO tego nie robią.
@Tudora— nie wiem, co ty sobie wyobrażasz, ale pochodzę z tamtych czasów i chodzenie na spacer do parku, to ostatnie, co nam przychodziło do głowy. Prędzej latanie po działkach, zwiedzanie świeżo opuszczonego lotniska, granie w "gałę" itd, itp. I to zarówno chłopaki jak i dziewczyny. Do parku szło się w niedziele z rodzicami karmić wiewiórki albo karpie (to w warszawskich Łazienkach).
=====
Od redakcji: oryginalny komentarz został usunięty ze względu na obraźliwy atak personalny komentatora/komentatorki na autora recenzji.
@Frank
...i wtedy się obudziłeś. Pamiętaj aby przed snem nie jeść ciężkostrawnych posiłków, to wrócisz do rzeczywistości, a złe sny pozostaną tylko odległym wspomnieniem. Miłego dnia!
"od czasu do czasu wspominał jedynie o obyczajowości nieheteroseksualnej, nie porusza przy tym w ogóle kwestii transpłciowości" - to jest bardzo wielka zaleta i najlepsza rekomendacja!!!