Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jason

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJason
Scenariusz
Data wydaniamaj 2023
RysunkiJason
Wydawca Kurc
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Niech prezydent się tym zajmie
[Jason „Jason” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Z twórczością Jasona musieliśmy się rozstać na dobrych kilkanaście lat. Ostatni zeszyt z jego komiksami pojawił się na naszym rynku w 2012 roku za sprawą Taurus Media. Teraz antropomorficzni bohaterowie wracają za sprawą wydawnictwa Kurc.

Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
[Jason „Jason” - recenzja]

Z twórczością Jasona musieliśmy się rozstać na dobrych kilkanaście lat. Ostatni zeszyt z jego komiksami pojawił się na naszym rynku w 2012 roku za sprawą Taurus Media. Teraz antropomorficzni bohaterowie wracają za sprawą wydawnictwa Kurc.

Jason

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJason
Scenariusz
Data wydaniamaj 2023
RysunkiJason
Wydawca Kurc
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Jason to pseudonim twórczy norweskiego artysty Johna Arne Sæterøy’a. Znakiem szczególnym jego komiksów jest minimalizm zarówno wizualny, jak i narracyjny. Rysunki tworzone są w stylu linge claire Hergégo, strony mają do bólu klasyczny układ kadrów. Żadnych eksperymentów. Jego historie zaludniają zawsze antropomorficzne zwierzęta, głównie psy, ptaki, czasem zające. Ta maniera Jasona niewiele zmienia perspektywę czytelnika, ponieważ w tych historiach kluczowy jest sposób opowiadania intrygi. Od strony graficznej, jeśli ktoś widział jeden komiks Jasona, widział wszystkie, ale właśnie precyzyjne ułożenie kadrów i dialogi pozwalają artyście na budowanie nastroju i opowiadanie swojej historii.
Album zatytułowany po prostu „Jason” zawiera trzy dotychczas niepublikowane w naszym kraju historie. Pierwsza z nich „Coś ci pokażę” to bardzo dobry przykład charakterystycznego dla Norwega łączenia, a może mieszania różnych gatunków. Tutaj akurat czytelnik dostaje trochę historii obyczajowej, trochę sensacji, ale nad wszystkim unosi się duch egzystencjalizmu. Początek jest banalny, znajomy wyjeżdża i prosi głównego bohatera o podlewanie kwiatków w mieszkaniu. Ale już kilka stron później czytelnik jest rzucany na głęboką wodę, gdy opowieść zamienia nagle charakter na sensacyjno-kryminalny. I tylko nie wiadomo czy polecać tę historyjkę ze względu na jej nieoczywistą intrygę, czy ze względu na życiowe, codzienne, ale przykuwające uwagę dialogi, jak ten czy to Dolly Parton zrobiła cover piosenki Whitney Houston, czy odwrotnie.
O ile „Coś ci pokażę” to historia realistyczna (oczywiście z poprawką na antropomorficzne zwierzęta), to zdecydowanie z innym sztafażem mamy do czynienia w przypadku „Ostatniego muszkietera”. Niby znowu czasy mamy współczesne i być może nie powinno nas dziwić, że Jason głównym bohaterem uczynił mężczyznę w stroju muszkietera, który zaczepia innych o napitek. Tylko że ten człowiek to naprawdę muszkieter, więcej, to Atos z powieści Aleksandra Dumasa. Ale jeśli komuś mało, to dokładamy do tego atak kosmitów na stolicę Francji. I kto inny ma stanąć w obronie kraju, jeśli nie królewscy muszkieterowie? Pamiętajmy, że to wersja Jasona, więc zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” zastąpiło stwierdzenie Aramisa „Niech prezydent się tym zajmie”. Z tych, które ukazały się w Polsce, to chyba jedna z najbardziej zakręconych narracyjnie historii Norwega obok „Skasowałem Adolfa Hitlera”. Tylko że tak jak wspomniałem na początku, to nie ma większego znaczenia, to jest tylko otoczka, opakowanie, w którego środku znowu dostajemy egzystencjalne, czasem nieco cyniczne rozważania o życiu.
Album zamyka „Wilkołaki z Montpellier”. Dlaczego z Montpellier? Pewnie dlatego, że tam mieszka główny bohater. Dlaczego wilkołak? Bo bohater ten okradając mieszkania, przebiera się właśnie za wilkołaka. Co tym razem proponuje Jason? Spotkanie przebierańca z prawdziwym wilkołakiem. I chyba nikogo nie zdziwi, że wcale tytułowe wilkołaki nie są najważniejszym elementem tej historii.
Czy mówimy o historii z morderstwem w tle, inwazji z Marsa, czy spotkaniu z wilkołakiem, w przypadku komiksów Johna Sæterøya na lekturę trzeba znaleźć dłuższą chwilę spokojnego czasu, zrobić dobrą kawę i pozwolić się pochłonąć zdawkowym rozmowom, życiowym scenkom, międzyludzkim relacjom. Minimalizm Jasona wymaga od czytelnika zaangażowania, ale zaangażowanie to z pewnością będzie nagrodzone.
koniec
13 marca 2024

Komentarze

13 III 2024   16:36:45

Nic dziwnego, że "tytułowy wilkołak nie jest najważniejszym elementem tej historii", skoro tytuł na okładce to "Wilkołaki z Montpellier".

13 III 2024   20:09:36

@krytyk
Dziękuję, poprawione

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta dymki: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Proszę zabić Hitlera
— Marcin Osuch

Gang Jasona
— Paweł Sasko

Pssst! Słowa nie są potrzebne!
— Daniel Gizicki

Tegoż autora

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Tylko wkrętacza brakuje
— Marcin Osuch

Pożegnanie
— Marcin Osuch

Ten komiks nieco więcej obiecuje niż daje
— Marcin Osuch

Komiksowe pożegnanie
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.