dzisiaj: 14 maja 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

książkowe

więcej »

komiksowe

więcej »

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

książkowe (wybrane)

więcej »

kinowe

więcej »

komiksowe

więcej »

growe (wybrane)

więcej »

muzyczne

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 1239 1240 1241 1242 1243 1335 »

Gdyby można było pod to podłożyć dźwięk... jak ulał pasowałby \"Mars - Zwiastun Wojny\" Gustava Holsta:
http://www.youtube.com/watch?v=L0bcRCCg01I#t=6m56s


Frugggo, 22-05-2010 11:54:
Widziałem film. Jest NIESAMOWITY. Fajnie ukazana próba zrobienia czegoś więcej dla zwierząt. Widać dla niektórych ludzi pieniądze to nie wszystko. Brawa dla reżysera i Pana O’Barry. Poza tym ktoś na facebooku stworzył stronkę o filmie. Naprawdę ciekawa, organizują konkursy i codziennie umieszczają filmiki z Youtube’a. Wpiszcie w wyszukiwarkę: Zatoka Delfinów. Powinno Wam wyświetlić.


forkiada, 22-05-2010 00:51:
jedne z najgorszych plakatów jakie widziałem...

dzięki za recenzję- bardzo mi pomogła w decyzji, co kupić uczennicy na koniec roku:-)

A co to za oszustwo reklamowe pod słówkami \"światło\" i \"znaleźć\"? Wstyd! Tani chwyt. Tylko zniechęca do klikania w jakiekolwiek wasze linki :(

\"„Dobra wróżka” to drugie podejście Dwayne’a do kina familijnego.\"
A \"Plan gry\" to dramat sportowy?

@spoiler
[spoiler]
a ja przy drugich przebłyskach, już przy Loxleyu, byłem przekonany, że tak właśnie było! zwłaszczy gdy pokazli młodego sir Waltera przy ścinaniu; no ale później doszedłem do wniosku, że chyba jednak nie skoro padają sobie w ramiona z miłością bez słowa wyjaśnienia

Beatrycze, 20-05-2010 13:26:
Mnie też najbardziej podobał się początek - pokazanie bitwy o francuski zamek i pomysł na Ryszarda. Jakaś próba pokazania tego, jak wyglądały krucjaty. Scena, w której Robin odpowiada na pytanie króla wydała mi się dobrym wstępem do kreślenia tej postaci (który to niestety został zmarnowany dalej).
Co poza tym: ano aktorzy dobrzy, reżyser dobry, operator kamery dobry, scenografia, kostiumy etc. dobre, lecz scenariusz kuleje i to zepsuło film.
Ogólnie mam wrażenie, jakby twórcy nie mogli się zdecydować, czy chcą robić bardziej ponury film historyczny, czy może jednak radosne przygody Robina i kumpli w lesie, w efekcie zatrzymali się gdzieś pomiędzy.
[Spoiler]
Początkowo, gdy Robin oglądał miecz były przebłyski jego wspomnień miałam nadzieję, że okaże się, że to stary Loxley dawno temu zabił jego ojca - np. tłumiąc chłopski bunt. To byłoby mocne. Zamiast tego dostaliśmy jednak bajeczkę o równouprawnieniu.
o właśnie, kolejna dobra scena z tym zbożem
Marion zginąć nie mogła, do kogoś wszak musi Russel wzdychać w sequelu.
A przydomek \'Hood\' pojawia się wcześniej (tak jakby) przy okazji [SPOILER ALERT]
odbierania zboża ludziom biskupa (\"We are men in hoods\" or sth).
Sam film zaś podobał mi się na początku, ale z czasem było coraz gorzej. Dobry był król Ryszard, Marion i sir Walter. Ale już sam Robin mało przekonywujący, podobnie się za nim kompania (do tego poza Małym Johnem nijak ich nie mogłem rozróżnić). Brat Tuck jako bad ass w końcówce był śmieszny (i to raczej niezamierzenie), król Jan błaznował na całego, a komedii dopełniał cały ten średniowieczny pseudodemokratyzm i gościnny występ Eowiny. Do tego niesamowicie na siłę ciągnięty wątek romantyczny.
Jak dla mnie jakieś 5,5/10. Na drugą część nie idę.
a) nie był już dzieckiem
b) AFAIR nie pokazali momentu jego śmierci

Achika, 20-05-2010 10:53:
Owszem, bałam się o Marion po tym, jak na samym początku filmu zginął Jimmy - podrostek, prawie dziecko (a przecież wiadomo, że w amerykańskich przygodówkach dziecko jest świętością!), w dodatku podopieczny głównego bohatera. Po takim numerze już niczego nie byłam pewna.

\"zupełnie odpadała opcja „Zębowej wróżki” (aczkolwiek zupełnie nie rozumiem, dlaczego)\"
zapewne dlatego, że nie znamy czegoś takiego w naszej kulturze, choć oczywiście to jedynie wymówka, a nie prawdziwy powód dla którego trzeba by zmieniać zrozumiały i do tego znaczący tytuł filmu na taki, który jest zupełnie bez żadnego związku z fabułą

\"Odrobinę razi również wyidealizowana wizja leśnego życia, ukazana w krótkim fragmencie tak bardzo nie pasującym do reszty\"
A wcześniej to niby nie było wyidealizowanych fragmentów wesołego życia kompanów-wojaków odpoczywających po trudach wojny? Przecież właśnie o to chodziło, o pokazanie jakichś podstaw do nazywania bandy Robina \"merry men\", o zrobienie filmu realistycznego, ale stosunkowo lekkiego, idealizującego przyjaźń i przygodę w trudnych czasach. Przecież nie ma tu prawie zdarzeń dramatycznych, jedyną ofiarą, którą i tak widz się nie przejmuje aż tak bardzo ze względu na wiek jest sir Walter - sir Roberta nie mieliśmy czasu poznać, król Ryszard i tak nie wzbudzał sympatii, a cała kompania Robina wychodzi nawet nie draśnięta, i chyba nie powiesz, że naprawdę wierzyłaś, że w finale cokolwiek może się stać lady Marion...

M3n747, 20-05-2010 01:19:
Znaczy, Jean Michel Jarre i dla Robina już nie wystarczało, dlatego Hood? ;)

Tak, tyle że niożywionego. Półtoracentymetrowy, zardzewiały gwóźdź w paczce ryżu. A, zapomniałbym - mój ojciec dawno temu jakiegoś robaka w jakiejś puszkowanej mielonce.

\"Niemiec nie ukrywa, że dla Kremla liczą się jedynie sojusze, a nie sojusznicy, czego efektem jest niespójność jego polityki zagranicznej i fakt, że nie posiada on politycznych przyjaciół (bo za takowych na pewno nie można uznać ani Chin, ani Kazachstanu, ani tym bardziej Iranu, bo o Kubie czy Wenezueli nie warto nawet w tym kontekście wspominać).\"
Chyba autor książki ma problem zbyt szerokiego spojrzenia. A wystarczy zerknąć pod nogi...Polityczni przyjaciele Kremla to przede wszystkim Francja i Niemcy. Poza tym zdaje się, że część książki jest już nieaktualna. Kwiecień 2010 był najbardziej obfitującym w sukcesy międzynarodowe miesiącem Rosji putinowskiej.


Achika, 19-05-2010 13:20:
O, tej wersji dowcipu nie znałam, fajna. :-)
Co do \"Longstride\" też zauważyłam i też mnie to zdziwiło - pomyślałam, że może jakieś sceny wycięto z ostatecznej wersji. W sumie zakończenie (od momentu zbanowania... to jest, ogłoszenia banicji) wyglądało na nieco skrótowe.
Ale film jako całość podobał mi się. Fajna Marion, fajny braciszek Tuck (w tej wersji chyba ojciec Tuck, skoro obejmuje kościół?), bardzo udani Marshal i sir Walter, król Ryszard też był przekonujący. No i te sceny bitew, rany, do tej pory jestem pod wrażeniem.


Fireth, 19-05-2010 13:07:
ogladajac 21 z kevienm spaceim strasznie sie zawiodlem ale tam pierwszy raz uszylszalem time to pretend i z miejsca sie zakochaelm :X


Beatrycze, 19-05-2010 12:50:
Oglądało mi się nawet całkiem przyjemnie do czasu, gdy wprowadzono wątek pt. demokrata w średniowieczu. Hasła pt. \"wszyscy ludzie są równi\" (dodajmy, popierane przez szlachtę)... Śmiech mnie pusty ogarnął i film momentalnie przeskoczył z kategorii \"okołohistorycznej\" w radosne fantasy bez magii.
Poza tym - co mój luby słusznie zauważył, najpierw Robin podaje się za Loxleya, potem zaś, gdy jedzie na bitwę, ludzie wołają \"Longstride\" - nie było sceny, w której bohater się przyznaje.
Wreszcie \"mroczne dzieci z lasu\" jakoś nieszczególnie mnie przekonały

« 1 1239 1240 1241 1242 1243 1335 »

Polecamy

Śrubełek? Głowadzik?

Niedzielny krytyk komiksów:

Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.