Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 13 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

MGMT
‹Congratulations›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCongratulations
Wykonawca / KompozytorMGMT
Data wydania13 kwietnia 2010
Wydawca Columbia Records
NośnikCD
Czas trwania43:53
Gatunekelektronika, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) It's Working4:06
2) Song for Dan Treacy4:09
3) Someone's Missing2:29
4) Flash Delirium4:15
5) I Found a Whistle3:40
6) Siberian Breaks12:09
7) Brian Eno4:31
8) Lady Dada's Nightmare4:31
9) Congratulations3:55
Wyszukaj / Kup

Nowe zabawki
[MGMT „Congratulations” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po sukcesie, jakim był debiut, MGMT postanowili zmienić stylistykę, odciąć się od pop tanecznych melodii znanych z „Oracular Spectacular”. Zespół dojrzał. Stare zabawki poszły w kąt, co nie znaczy, że na nowej płycie „Congratulations” chłopcy nie bawią się przednio… Choć na pewno inaczej.

Jakub Stępień

Nowe zabawki
[MGMT „Congratulations” - recenzja]

Po sukcesie, jakim był debiut, MGMT postanowili zmienić stylistykę, odciąć się od pop tanecznych melodii znanych z „Oracular Spectacular”. Zespół dojrzał. Stare zabawki poszły w kąt, co nie znaczy, że na nowej płycie „Congratulations” chłopcy nie bawią się przednio… Choć na pewno inaczej.

MGMT
‹Congratulations›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCongratulations
Wykonawca / KompozytorMGMT
Data wydania13 kwietnia 2010
Wydawca Columbia Records
NośnikCD
Czas trwania43:53
Gatunekelektronika, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) It's Working4:06
2) Song for Dan Treacy4:09
3) Someone's Missing2:29
4) Flash Delirium4:15
5) I Found a Whistle3:40
6) Siberian Breaks12:09
7) Brian Eno4:31
8) Lady Dada's Nightmare4:31
9) Congratulations3:55
Wyszukaj / Kup
Zdałoby się, że po takim debiucie, dobrej prasie i wysokich miejscach na listach przebojów, każdy byłby sobą zachwycony. Andrew VanWyngarden i Ben Goldwasser mieli na ten temat jednak inne zdanie. W wywiadach zaczęli podkreślać, że nie odpowiada im rola gwiazd i mają dość swoich teledysków w MTV. Wielu śledziło doniesienia z obozu MGMT i zadawało sobie pytanie, czy mimo wszystko pójdą ścieżką, jaką wyznaczyli pierwszym albumem, dbając o to, by chociaż dorównać przebojowością „Oracular…”, czy też ich słowa nie są tylko chwytem marketingowym i przy kolejnych nagraniach obiorą zupełnie nowy kierunek. No i stało się. Nagrali płytę, którą mówią „nie lubimy już radia, nie chcemy grać dla mas na stadionach, robimy to, na co mamy ochotę i nie przejmujemy się waszą opinią”. I zapewne radio i telewizja po zachłyśnięciu się hitami w stylu „Kids” czy „Electric Feel” teraz, po zapoznaniu się z nowym dokonaniem duetu, zapomni o MGMT. Czy zatem brak piosenek skazanych na sukces powoduje, że nowy krążek można sobie darować? Skąd!
„Congratulations” to płyta do słuchania w całości, a nie składająca się z kilku lepszych czy gorszych „singli”. Kompozycje wzajemnie się uzupełniają, przechodząc jedna w drugą. Są bardziej złożone, mniej jednolite strukturalnie i przy każdym przesłuchaniu można w nich odkryć coś nowego. Chłopcy po ciężkiej sobotniej imprezie w rytm roztańczonego „Oracular Spectacular” doświadczyli chyba największego w życiu kaca i aby się podleczyć, przyjmują różnego rodzaju dragi. Utwory balansują między ciężkimi dołami, jasnymi euforycznymi chwilami, wesołkowatymi opowiastkami i kolorowymi odlotami. Największe wrażenie robi dwunastominutowy „Siberian Breaks”, który na początku ma w sobie coś z Bee Gees i Beach Boysów – ot, taka piękna, ciepła ballada – lecz dalej płynie w coraz to bardziej dziwnym kierunku, uświadamiając, że tradycja muzyki spod znaku The Velvet Underground jest wśród Amerykanów wciąż żywa. Dowodzi tego także interesujący, choć krótki „Someone’s Missing” czy szalone „Flash Delirium”. Z niesamowitym zaciekawieniem słucha się zabaw dźwiękami, tempem i rytmiką w „Brian Eno”. Zdecydowanie każdy utwór tej płyty wart jest kilku słów. Genialnie robi się w „Lady Dada’s Nightmare”, gdzie Andrew i Ben odkurzają Beatlesowskie i Floydowe patenty z drugiej połowy lat 60. Ostatni, tytułowy utwór to niby zwyczajna popowa piosenka, a jednak nie do końca…
O tym, co do zaoferowania na nowej płycie ma duet z Brooklynu, najlepiej przekonać się samemu. Na twarzach fanów debiutanckiej płyty niewątpliwe może pojawić lekki grymas zawodu – tym razem brak spektakularnych przebojów i zupełnie inne klimaty. Jednakże jednej rzeczy o tym krążku powiedzieć nie można: że jest nudny. Dodam, że oklaski, które kończą tę płytę, są jak najbardziej na miejscu. Do wielkości wspomnianych wcześniej inspiratorów samemu MGMT jeszcze brakuje, jeżeli jednak będą się dalej tak rozwijać i odważnie eksperymentować, to jest wielce prawdopodobne, że kiedyś ten poziom osiągną.
koniec
18 maja 2010

Komentarze

19 V 2010   13:07:52

ogladajac 21 z kevienm spaceim strasznie sie zawiodlem ale tam pierwszy raz uszylszalem time to pretend i z miejsca sie zakochaelm :X

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W cieniu Purpurowego Słońca
Sebastian Chosiński

10 V 2024

Po reinterpretacji dokonań twórczych Krzysztofa Komedy i Sun Ra panowie z EABS postanowili zmierzyć się z kolejną jazzową legendą – utworami zmarłego przed sześcioma laty trębacza Tomasza Stańki. Tym razem jednak wrocławski kwintet zdecydował się zmierzyć z konkretną płytą. Tak narodził się album „Reflections of Purple Sun”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mroczne zaułki Malmö
Sebastian Chosiński

9 V 2024

To najbardziej nietypowa płyta pochodzącej z Malmö Agusy. Nietypowa, ponieważ zawierająca muzykę skomponowaną do niezależnego filmu kryminalnego autorstwa Augustina Sjöberga, który jest znajomym lidera zespołu, gitarzysty Mikaela Ödesjö. I chociaż wypełnia ją ten sam co zawsze progresywny folk, musicie przygotować się na jedną, ale za to zasadniczą zmianę – utwory są znacznie krótsze, niż bywało dotąd.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Będący wirtuozem kory Dawda Jobarteh przybył do Europy z Gambii. Duńczyk Stefan Pasborg to z kolei jazzman, którego fascynują rytmy afrykańskie. Mieszkając w Kopenhadze, prędzej czy później – musieli się spotkać. Po kilku latach od wydania albumu „Duo” odnowili współpracę, by pograć razem „na żywo”. Efektem tego stał się najnowszy krążek tego niezwykłego jazzowo-folkowo-rockowego duetu – „Live in Turku”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.