Najbardziej mną wstrząsnęły dwie kanapki z serem topionym na kolację. Toż to prawdziwa zgroza!!!
Rzeczywiście :-)
Świetny tekst!
Dzięki :D Solarisa oczywiście znam i uwielbiam, ale inspiracją było tutaj moje własne szaleństwo i obsesyjne rozważanie nad śmiercią, wolną wolą oraz naturą rzeczywistości jako takiej - chociaż nie wykluczam, że pojawiły się jakieś podświadome inspiracje.
Dzień dobry,
"Struny umarłych" jest dla mnie faworytem w Twoich opowiadaniach.
Tych znanych naturalnie. Nie wiem czy istnieje grupa SF "duchowo -
zaświatowego" (kwestia szukania na necie - nie znam wielu takich
opowiadań po prostu) ale to konkretne jest bardzo wysokich lotów.
Dziwię że to drukiem nie poszło, nie było jakiejś krytyki publicznej,
reklamy itp.
Pomysł jest naprawdę niesamowity i nowatorski.
Można też pomysł traktować jako bardzo ciekawe rozwinięcie "Solaris" Lema a właściwie mocno przecież zmienionej wersji przygód Krisa znanej z filmowej realizacji Soderbergha. Ciekawe co było dla Ciebie inspiracją?
Pozdrawiam,
JS.
Ciekawa obserwacja, można poprosić o rozwinięcie myśli?
Czy ktokolwiek zwrócił uwagę, że "Ruch..." jest nie tylko miksem hard SF z fantasy, ale i podręcznikowym wręcz studium rodzenia się populizmu?
Esensję wyróżniono nie za pisanie o markach, tylko o całej branży. Proszę czytać ze zrozumieniem.
--- Prezentując wyniki w kategorii „wydawnictwa książkowe" wymieniono media, które w roku 2019 najczęściej pisały o tej branży. Miło nam poinformować, że magazyn Esensja zajął tym razem drugie miejsce w grupie portali internetowych. ---
Czyli co? Pięć wymienionych niżej wydawnictw zostało wyróżnionych jako marki, a "Esensję" wspomniano jako drugi spośród portali najczęściej te marki opisujący? I to uznajecie za sukces? Czy może jednak ktoś bezmyślnie zredagował notkę?
Czyżby delikatne zasugerowanie się „Expanse”? Ogólnie niezłe hard s-f, ale czegoś brakuje. Nie wiem, czy przedstawienie bohatera, czy może antagonisty? Po namyśle stwierdzam, że tej trzeciej strony- niby coś wiemy o Maureen, ale jej motywy i sposób działania jest dla mnie co najmniej dziwny.
Cudownie zamotane, nieoswojone to opowiadanie jest.
Urzekło mnie, takie religijno-fantastyczno-realistyczne i jeszcze poważno-wesołe
W cyklu "Miroir" wystepuja rozdrapane tla, z ktorych wchodza jak zza kurtyny na pierwszy plan kompozycje. Wiekszosc prac laczy spokojna chromatyka, bez przesadnych czerni czy kontrastow. Kolejnymi, wspolnymi akcentami sa: mistyka, enigma
i deko erotyki.
Pas mal.
Bardzo sympatyczny tekst, szczególnie zakończenie mi się podobało. A może raczej przed-zakończenie. Chodzi mi o tę scenę, kiedy księżniczka COŚ sobie uświadamia. Urocze to było :-)
Fajne, podobało mi się :)
Kolejne zaskoczenie. Doceniam za te niespodziewane "zwroty akcji" i przemycenie do opowiadania elementów z życia codziennego.
Chodzilo mi o to, ze Majority Rule jest podobne do Nosedive, a nie do Twojego tekstu. A serial The Orville polecam, jesli lubilas ST TNG, to Orville tez bedziesz lubila.