dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

muzyczne (wybrane)

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 2 3 4 5 6 26 »


Tigana, 31-08-2018 12:53:
Duży plus za nawiązanie do "Flashpoint"


El Lagarto, 16-08-2018 13:30:
OK, ale w "Bone Tomahawk" Indianie też są ludźmi, tyle że dzikimi. Potworami są tylko w takim stopniu jak Hannibal Lecter. To nie trolle z "Hobbita"...
BTW Dlaczego w dystrybucji nie można było przetłumaczyć tytułu filmu na "Kościany tomahawk"? Skąd ta maniera zostawiania angielskich tytułów, nawet jeśli całkowicie przetłumaczalne?
No nie przesadzajmy - Indianie byli ludźmi, tyle że dzikimi. Spełniali w westernach tę samą rolę, co Niemcy w radzieckich filmach wojennych - wroga, którego należy wytłuc. Najlepiej setkami.

El Lagarto, 16-08-2018 10:38:
Zanim zaczęto przedstawiać Indian jako szlachetnych i honorowych ekologów, prezentowano ich właśnie jako dzikie bestie skalpujące i mordujące z zasadzki.
W zasadzie "Bone tomahawk" to "13 wojownik" w wersji westernowej;tylko wojowników mniej, lepsi aktorzy i ciekawsza fabuła (z całym szacunkiem dla Antonia B. ma ciekawsze filmy w portfolio).
@El Legarto
Nie, nie ma elementów nadprzyrodzonych. Aczkolwiek zdolność cichego poruszania się Indian jest już na krawędzi realności (otrzaskani z Indianami ludzie dają się niepostrzeżenie podejść na 2-3 metry)
@zyx
I tak, i nie. Indianie są tu wyraźnie odhumanizowani i można ich traktować w kategorii potworów - nie mówią (nie potrafią), jedzą ludzkie mięso, a do tego - spoiler - kobiety traktują jak rozpłodowe zwierzęta. Inna sprawa, że pewnie nikt w Hollywood (i nawet poza nim) by się nie odważył robić podobnego plemienia czarnoskórych...
@El Legarto
Filmu nie widziałem, ale jestem w szoku jeśli chodzi o tych Indian, w "tolerancyjnym" Hollywood to by na pewno nie przeszło.

El Lagarto, 15-08-2018 12:47:
A w "Bone Tomahawk" są jakieś elementy nadprzyrodzone, bo nie przypominam sobie? Ten western wędruje na pogranicza horroru dzięki kanibalom, ale duchów, zombi i czarów nie przypominam sobie, może nie pamięć zawodzi.
Kurt Russel nawiązuje do swojej roli w "Tombstone". Bardzo dobry western, wart odnotowania również ze względu na "złych Indian". Od dziesięcioleci nie kręci się w Hollywood westernów ze złymi Indianami. W "Bone Tomahawk" są to co prawda odszczepieńcy, a przez moment pojawia się na ekranie dla równowagi jeden normalny Indianin, ale fakt pozostaje faktem: tu Indianie są źli, a nawet bardzo bardzo źli - jak w starych westernach.
Bardzo dobry film, skromny budżet nie przeszkodził
w opowiedzeniu mocnej historii. Nie rozumiem dlaczego nasi
filmowcy nie chcą, nie potrafią, czy nie mogą się przemóc, aby nakręcić coś równie dobrego, zawierającego elementy grozy, czy ocierającego się o zjawiska nadprzyrodzone. Mam oczywiście na myśli horror, bo z powyższego przykładu widać, że nie chodzi o pieniądze.


michax, 10-06-2018 00:28:
Jeśli interesuje Pana ta historia to zapewne zna pan czesko angielską koprodukcję, która powstała mniej więcej w tym samym czasie co ten film czyli "Operację Anthropoid" z Cillianem Murphy, Jamie Dornanem i Marcinem Dorocińskim. W sumie to właśnie tą wersję wolę tej samej historii, choćby przez znakomicie zrealizowany finał w kościele.

https://acertainbooster.blogspot.com/2018/03/acb-6-casablanca.html


El Lagarto, 04-04-2018 20:37:
He he... Przypadkiem natrafiłem na informację, że pani aktorka z "Cloverfield Lane 10" grała wcześniej w prequelu "The Thing", więc wszystko się tu pięknie zazębia.

El Lagarto, 03-04-2018 18:30:
Film jest świetnym pastiszem kilku gatunków. Dla mnie końcówka jest adekwatna. Finał to hołd dla klasyki, zwłaszcza dla "The Thing", gdzie bohater stosuje identyczne rozwiązanie problemu. Poza tym mam nieodparte wrażenie, że twórcy filmu oglądali "Seksmisję".


Trevir, 02-04-2018 21:16:
Zgadzam się z recenzentem. Nie porwał mnie ten film.

Achika, 31-03-2018 17:31:
E, bywają legalne źródła bez dodatków - sama ostatnio napisałam dwie notki z filmów obejrzanych na Netflixie.
Standard. Chosiński daje niską ocenę więc pomnóż razy 2, daje wysoką ocenę podziel przez 2. Niektóre rzeczy się nie zmieniają na esensji :).

Tomasz, 26-03-2018 14:43:
Hahahah naprawdę śmieszne. Film jest na poziomie fabuły dopracowany i nic nie dzieje się "bo tak". Aktorsko film stoi na wysokim poziomie, Tom Hiddleston jako Loki jak zwykle prezentuje poziom a sam Thor Chris'a Hemsworth'a to klasa sama w sobie. Film stoi na naprawdę wysokim poziome a reżyser, którego pochodzenie jest dla ciebie takie istotne poprowadził aktorów i historię w taki sposób że największe nazwiska Hollywood czasami nie mogą dosięgnąć jego poziomu. Piszesz też recenzję wersji blu-ray/dvd? Gdzie wspomnienie o materiałach dodatkowych? No chyba że film obejrzany z nielegalnego źródła aby nie wspierać kultury.
Ja sie bawilem na tym filmie wysmienicie, jesli chodzi o MCU chyba najlepiej od czasu Avengers 2. Owszem, mozna narzekac na dziury w fabule ale ktory to film superbohaterski ich nie ma (nawet chyba najlepszy film z gatunku superbohaterskiego Mroczny Rycerz ma ich od groma). Nie rozumiem tez formatu tej minirecenzji - jesli to miala byc krotka recka wydania dvd, blu-ray to nie ma tu ani slowa o materialach dodatkowych...
Niepopularna opinia o tym filmie, doceniam :) Sam mam mieszane uczucia co do niego - z jednej strony fajna zabawa konwencją, pełno zamierzonych głupotek i jakiś taki dziecięcy urok z tego przebija, ale z drugiej to jednak trochę regres w stosunku do całego MCU. Takie trochę pajacowanie na suto zakrapianej imprezie zamiast próby zrobienia czegoś bardziej w stylu MCU. No, chyba że los Thora i tak jest już przesądzony w kontekście Infinity War, wtedy taka głupawka byłaby zrozumiała...

Zdecydowanie jeden z ciekawszych i lepszych filmów w całym animowanym uniwersum DC. Dodam jeszcze, że na yt można znaleźć "Gods and Monsters Chronicles", czyli 3 krótkometrażowe odcinki poświęcone każdej z postaci i nieco uzupełniające obraz.

Pierwotnie chodziło o tapet – stół przykryty zielonym suknem, przy którym toczą się obrady. Słowo to ma źródło niemieckie, podobnie jak oparty na nim związek frazeologiczny, por. etwas aufs Tapet bringen. Bardziej znany niż brać (wziąć) na tapet jest zwrot być (znaleźć się) na tapecie, w którym rzeczownik został mylnie zinterpretowany tak, jakby pochodził od słowa tapeta (nb. też mającego źródło niemieckie).

« 1 2 3 4 5 6 26 »

Polecamy

Śrubełek? Głowadzik?

Niedzielny krytyk komiksów:

Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.