„Ta maszyna zabija faszystów” to kolejny z serii czołgowych komiksów wydawanych przez Scream Comics. Mieliśmy już okazję śledzić poczynania kultowego niemieckiego Tygrysa, teraz wsiadamy do nie mniej znanego radzieckiego IS-2, by przemierzać fronty drugiej wojny światowej oraz… wielu innych konfliktów.
Żebyśmy ze dwa takie czołgi mieli…
[Mavric - Damien, Pecau, Scarlett „Ta maszyna zabija faszystów” - recenzja]
„Ta maszyna zabija faszystów” to kolejny z serii czołgowych komiksów wydawanych przez Scream Comics. Mieliśmy już okazję śledzić poczynania kultowego niemieckiego Tygrysa, teraz wsiadamy do nie mniej znanego radzieckiego IS-2, by przemierzać fronty drugiej wojny światowej oraz… wielu innych konfliktów.
Mavric - Damien, Pecau, Scarlett
‹Ta maszyna zabija faszystów›
Akcja komiksu obejmuje aż 56 lat. Wszystko zaczyna się zimą roku 1945, kiedy to Armia Czerwona wprowadza na front drugiej wojny światowej nową broń. Ciężkie czołgi IS-2 mają odmienić losy wojny. Wśród maszyn wyjeżdżających z fabryki Czerwony Październik w Tankogradzie jedna jest wyjątkowa. Pięćsetny czołg, który wyszedł spod ręki Siergieja Suwarowa, wyróżnia się nie tylko napisem na wieżyczce, który jest cytatem z piosenki Woody’ego Guthriego, ale także tym, że jego konstruktor włożył niego całe swoje serce. Każdy spaw jest doskonały, każdy element pancerza jest pieczołowicie dobrany. A wszystko po to, żeby czołg z napisem „Ta maszyna zabija faszystów” dokonał krwawej zemsty. Nie ma co ukrywać, Suwarow ma obsesję na punkcie swojego dzieła, która w pewnym stopniu udziela się kolejnym załogom zasiadającym za jego sterami.
Najpierw obserwujemy, jak w ramach testu czołg bez większego problemu niszczy trzy niemieckie Tygrysy, a później śledzimy jego wojenne zmagania. W czasie bitwy o wzgórza Seelow w kwietniu 1945 roku radzieckie czołgi starają się otworzyć sobie „drogę do Berlina”. Choć straty są ogromne, maszyna która zabija faszystów walczy dalej. W swojej misji nie ustaje nawet po po zakończeniu wojny, choć wrogami już nie są faszyści. W listopadzie roku 1956 czołg rusza do walk na ulicach Budapesztu. Interwencja Rosjan doprowadziła do krwawego stłumienia powstania, w czym znaczny udział miała złakniona krwi maszyna. W roku 1960 czołg ląduje na Kubie, gdzie bierze udział w walce po stronie rewolucjonistów. Rok 1980 przynosi kolejny rozdział w historii coraz bardziej już wysłużonej, ale nadal skutecznej, maszyny. Tym razem areną walk staje się Angola. Ostatni, symboliczny akcent w odysei tej niezwykłej maszyny stanowi Afganistan w roku 2001.
Pecau zainspirował się tym razem, jak pisze w posłowiu do komiksu, westernem zatytułowanym „Winchester 73” opowiadającym o losach kultowej broni przechodzącej z rąk do rąk. W jego opowieści zamiast karabinu mamy czołg. „Iosif Stalin 2” kultowy radziecki czołg, uznawany za najlepszą broń II wojny światowej również przechodzi z rąk do rąk. Za sterami zasiadają kolejne załogi, a sama maszyna trafia na kolejne areny zmagań wojennych. Początkowo bierze udział w walkach z faszystami, ale później niestety służy już tylko umacnianiu na świecie wpływów innego reżimu. Opowieść jest interesująca, a przy okazji stanowi okazję do zapoznania się z kilkoma technicznymi szczegółami czołgu. Na końcu albumu został umieszczony bowiem dodatek, zawierający dane techniczne oraz ilustracje przedstawiające szczegóły budowy maszyny. Senad Mavric ukazał tę historię w interesujący graficznie sposób. Czołg na kadrach komiksu prezentuje się wybornie. Rysownik dba o wszystkie szczegóły zarówno zaenętrzne, jak i wewnętrzne (szczególnie widać to we wspomnianym dodatku). Ujęcia batalistyczne i sceny przedstawiające czołgi w różnych sytuacjach frontowych również wyglądają efektownie. Warto też powtórzyć to, co zostało już powiedziane przy okazji recenzji komiksu o Tygrysie. Na słowa uznania zasługuje mianowicie koncepcja okładek serii. Umieszczony na jaskrawoczerwonym tle czołg z wystającą z kadru lufą wycelowaną w czytelnika przykuje wzrok na księgarskich półkach.
Pomysł na serię jest ciekawy i zapewne docenią go zarówno miłośnicy opowieści obrazkowych, fanatycy militariów oraz modelarze. Efektowne rysunki, ciekawe informacje, szczegóły techniczne oraz całkiem interesująca opowieść, jaką scenarzysta snuje o czołgu sprawiają, że lektura stanowi przyjemne doświadczenie. Warto zajrzeć do obu tomów serii wydanych przez Scream i trzymać kciuki za kontynuację. „Ta maszyna zabija faszystów” to, chronologicznie rzecz biorąc, pierwszy tom serii Machines de Guerre wydawnictwa Delcourt (2016). W jej ramach ukazał się także „Kriegsmaschine” (2018) oraz „Dream Team” (2020). Ten pierwszy – opowiadający o losach niemieckiego Tygrysa – jest już dostępny na naszym rynku, natomiast drugi – przedstawiający wojenne losy amerykańskiego Shermana – czeka dopiero na rozkaz przekroczenia polskiej granicy. Warto odnotować, że francuski wydawca zapowiedział na ten rok czwarty tom serii zatytułowany „L’Étoile de Koursk”, czyli „Gwiazda Kurska”. Tym razem bohaterem komiksu będzie radziecki T-34 – czołg, o którym mówi się, że odmienił losy wojny. Co jest bardzo możliwe. Wiadomo przecież, że jedna z tych maszyn, znana jako „Rudy 102”, woziła naszych czterech pancernych wraz z psem Szarikiem i narobiła w niemieckich szeregach znacznych spustoszeń.