Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

  • Baltimore #1
    Mike Mignola, Christopher Golden; Ben Stenbeck
  • JLA. Wieża Babel
    Mark Waid, D. Curtis Johnson, Devin Grayson; Howard Porter, Arnie Jorgensen, Mark Pajarillo, Steve Scott, Pablo Raimondi
więcej »

Roland Boschi, Wesley Craig, Wes Craig, Eric Powell, Rick Remender
‹Szumowina #1: Cocainefinger›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSzumowina #1: Cocainefinger
Scenariusz
Data wydania7 lutego 2022
RysunkiRoland Boschi, Eric Powell, Wesley Craig
PrzekładPaweł Bulski
Wydawca Non Stop Comics
CyklSzumowina
ISBN9788382302608
Format148s. 170x260 mm
Cena51,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Co za degenerat!
[Roland Boschi, Wesley Craig, Wes Craig, Eric Powell, Rick Remender „Szumowina #1: Cocainefinger” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Szumowina” – niezły tytuł serii, naprawdę. Pierwszy zbiorczy tom przypomina i uzasadnia nam jego znaczenie nieustannie i trochę przesadnie – tak jakbyśmy mieli szansę choćby na chwilę o nim zapomnieć. Oto Rick Remender w dobrej, choć nie najlepszej, formie.

Marcin Knyszyński

Co za degenerat!
[Roland Boschi, Wesley Craig, Wes Craig, Eric Powell, Rick Remender „Szumowina #1: Cocainefinger” - recenzja]

„Szumowina” – niezły tytuł serii, naprawdę. Pierwszy zbiorczy tom przypomina i uzasadnia nam jego znaczenie nieustannie i trochę przesadnie – tak jakbyśmy mieli szansę choćby na chwilę o nim zapomnieć. Oto Rick Remender w dobrej, choć nie najlepszej, formie.

Roland Boschi, Wesley Craig, Wes Craig, Eric Powell, Rick Remender
‹Szumowina #1: Cocainefinger›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSzumowina #1: Cocainefinger
Scenariusz
Data wydania7 lutego 2022
RysunkiRoland Boschi, Eric Powell, Wesley Craig
PrzekładPaweł Bulski
Wydawca Non Stop Comics
CyklSzumowina
ISBN9788382302608
Format148s. 170x260 mm
Cena51,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Poznajcie relikt zapomnianej epoki, ucieleśnienie dawno przebrzmiałej idei – sex, drugs, rock’n’roll. Niepowtarzalny, wyjątkowy, obleśny półanalfabeta bez podstawówki. Ćpun i przegryw. Ale nie uprzedzajmy faktów” – tak zaczyna się pierwszy odcinek nowego komiksu autora, znanego w Polsce z takich serii jak „Deadly Class”, „Death or Glory”, „Tokyo Ghost” i „Fear Agent”. Te niezbyt miłe epitety Remender kieruje w stronę głównego bohatera – Erniego Raya Clementine’a, narkomana, byłego członka gangu motocyklowego, degenerata z ciałem niszczonym sukcesywnie zbyt swobodnym stylem życia i funkcjonującym teraz tylko od jednej dawki heroiny do drugiej.
Traf chciał, że Ernie, półprzytomny i sfajdany w gacie, w pościgu za upuszczoną strzykawką, trafia do ciemnego zaułka, gdzie odbywa się walka dwóch potężnych agentów wrogich sobie sił – stawką jest porcja specjalnego specyfiku z potężną dawką nanotechnologii. I to właśnie ją przypadkowo zażywa Ernie, zdobywając niezwykłe moce – zostaje potem zwerbowany do ściśle tajnej organizacji, mającej na celu ochronę ludzkości. Jej członkowie są przerażeni bowiem „losy świata spoczywają teraz w ręku największej szumowiny, jaka po nim chodzi”.
Przeciwnikiem szumowiny i jego mocodawców jest groteskowa, lekko zalatująca Jamesem Bondem, organizacja „Scorpionus” (nie mylić, jak to zrobił Ernie, ze „Scorpions”!), czyli banda stereotypowych, białych, cisgenderowych, ultranacjonalistów, reagujących ostro na niezbyt zgodnie z ich linią ideologiczną, globalne zmiany we współczesnym świecie. Remender serwuje czytelnikom dynamiczną, szpiegowską opowieść, w której siły bliżej nieokreślonej „Matki Ziemi” stawiają czoła „Scorpionusowi” – można by się spodziewać, pochwały lewicowej wizji świata, skoro „tymi złymi” są skrajnie konserwatywni prawicowcy, chcący „zamienić świat w wyidealizowane, amerykańskie lata pięćdziesiąte”, prawda?
No, niekoniecznie. Głównym bohaterem, przypomnijmy, jest szumowina. Co to za oblech i degenerat! Nigdy nie podejmuje żadnych poważnych decyzji, nie dokonuje wyborów, zawsze idzie po linii najmniejszego oporu. Usprawiedliwia się tak: „Ludzką naturą jest wszystko, co robimy, kiedy nie osądzają nas świętoszkowaci sztywniacy”. Ernie (Remender) obraża wszystkich – jest pijakiem, mizoginem, szowinistą, seksistą, rasistą, ćpunem, kłamcą, złodziejem, nieukiem, tchórzem i toksycznym facetem. Szczytem jego marzeń jest zdobycie mitycznej walizki Huntera S. Thompsona, wypełnionej po brzegi najróżniejszymi dragami i penetracja wszelkich otworów, które wykazują jakiekolwiek oznaki życia. Mamy do czynienia z absurdalną, potworną karykaturą Jeffreya „The Dude’a” Lebowskiego, od którego zależy teraz ocalenie świata przed równie groteskową i przegiętą organizacją życzącą śmierci wszelkim lemingom, śnieżynkom, politycznie poprawnym słabeuszom szkalującym białych heteryków.
Jakiekolwiek wnioski lub polityczne przesłanie, które mogłoby się kryć gdzieś między wierszami „Szumowiny”, ginie w kakofonii średnich, obleśnych, kloacznych i monotematycznych żartów oraz tanich prób szokowania czytelnika. Za dużo tego – nawet Garth Ennis znał granice, za którą dobry żart zamieniał się w ciężkostrawny suchar. Remender zdaje się jej nie dostrzegać – zdaje się, że jego celem było zaprezentowanie całego arsenału kontrowersyjnych pomysłów i niepohamowanego grania na stereotypach, zamiast rzeczowe opowiedzenie się po którejkolwiek stronie konfliktu. Krążymy ciągle koło seksu, dragów, alkoholu, seksu, odchodów, wymiotów, seksu i wszelkich sprośności, że cała fabuła traci jakąkolwiek wiarygodność i – co gorsza – sens. Remender za wszelką cenę chce nas przekonać, że Ernie to szumowina wśród szumowin. Może dlatego, że tylko rysownik pierwszego tomu, Lewis Larosa, pokazał to w bardzo dosadny sposób, a każdy kolejny grafik był dość oszczędny w środkach.
Głównym założeniem „Szumowiny” (to nasz główny bohater, mam nadzieję, że pamiętacie) było to, że każdy kolejny odcinek rysował będzie kto inny. Ton nadał właśnie, znakomity pod każdym względem i „dosadny graficznie”, Lewis Larosa. Reszta trzyma się narzuconego standardu, ale nie rysuje Erniego w sposób jakoś szczególnie odstręczający – może dlatego Remender tak bardzo wychodzi z siebie? „Szumowina” nie jest najlepszym komiksem autora „Deadly Class”, nie jest też specjalnie odkrywczy ani rewolucyjny. Momentami nawet trochę męczący. Ale całkiem zły nie jest – dajcie szansę największemu wykolejeńcowi, jakiego Non Stop Comics sprowadziło do Polski i przekonajcie się sami.
koniec
4 kwietnia 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Razem do końca (prawie)!
Marcin Knyszyński

1 VI 2023

Drugi zbiorczy tom „Deadpool i Cable” to jeszcze więcej dobrej (choć specyficznej) rozrywki i marvelowskiej superbohaterszczyzny. Scenariusze pisze cały czas słynny Fabian Nicieza (i robi to świetnie!) a rysuje już kilku grafików. Cable kończy z półśrodkami i zaczyna realizować swój kontrowersyjny (choć to mało powiedziane) projekt „ulepszania świata”.

więcej »

Transatlantykiem w morderczy rejs
Sebastian Chosiński

31 V 2023

Wiedząc o tym, jak bardzo może dłużyć się czytelnikom oczekiwanie na jedenasty rozdział opowieści o esbeckim Wydziale 7, scenarzysta serii Tomasz Kontny postanowił sprawić im kolejną w tym roku nadzwyczajną niespodziankę. Dwa miesiące po drugim zeszycie specjalnym ukazał się bowiem zeszyt trzeci – „Sztorm”. To – w pewnym uproszczeniu – pełna dramatyzmu opowieść o tym, jak dominikanin Jakub Lange zwrócił na siebie kapitana SB Filipa Dobrowolskiego.

więcej »

Trend wznoszący
Dagmara Trembicka-Brzozowska

30 V 2023

Piszę to ze sporym zaskoczeniem, ale drugi tom zrebootowanych „Ksiąg Magii” jest stanowczo lepszy od pierwszego – na tyle, że czytałam go ze sporą dawką przyjemności.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie pamiętam, żebym kogoś zabił
— Marcin Knyszyński

Drobna usterka w maszynce
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zrodzony z wątpliwości
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W śniegach mroźnej północy
— Maciej Jasiński

W stylu Franka Millera
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Uwolnić się od nienawiści
— Paweł Ciołkiewicz

W środku dusznej atmosfery
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kropka nad i
— Marcin Knyszyński

Powrót do domu
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Razem do końca (prawie)!
— Marcin Knyszyński

Ślizg dla dwóch!
— Marcin Knyszyński

Pająk (mój totem)
— Marcin Knyszyński

Demony Paryża
— Marcin Knyszyński

Inwazja prosto z piekła
— Marcin Knyszyński

Turpizm? Mało powiedziane
— Marcin Knyszyński

Nadeszły mroczne czasy
— Marcin Knyszyński

To nadchodzi…
— Marcin Knyszyński

Do brzegu
— Marcin Knyszyński

Coraz szersza perspektywa
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.