Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Brian Michael Bendis, Leinil Francis Yu
‹Tajna inwazja›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajna inwazja
Scenariusz
Data wydania31 maja 2023
RysunkiLeinil Francis Yu
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklMarvel Classic
ISBN9788328161368
Format228s. 170x260cm
Cena99,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Młócka
[Brian Michael Bendis, Leinil Francis Yu „Tajna inwazja” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W dwudziestym pierwszym wieku uniwersum Marvela wstrząsane jest co chwila wielkimi wydarzeniami, „po których nic już nie będzie takie samo”. To powtarzające się, buńczuczne hasło nie niesie nigdy aż tyle prawdy, ile chcieliby twórcy (i pewnie czytelnicy), ale zawsze zmienia jakoś układ sił w uniwersum. Jest tak również w przypadku „Tajnej inwazji”.

Marcin Knyszyński

Młócka
[Brian Michael Bendis, Leinil Francis Yu „Tajna inwazja” - recenzja]

W dwudziestym pierwszym wieku uniwersum Marvela wstrząsane jest co chwila wielkimi wydarzeniami, „po których nic już nie będzie takie samo”. To powtarzające się, buńczuczne hasło nie niesie nigdy aż tyle prawdy, ile chcieliby twórcy (i pewnie czytelnicy), ale zawsze zmienia jakoś układ sił w uniwersum. Jest tak również w przypadku „Tajnej inwazji”.

Brian Michael Bendis, Leinil Francis Yu
‹Tajna inwazja›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajna inwazja
Scenariusz
Data wydania31 maja 2023
RysunkiLeinil Francis Yu
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklMarvel Classic
ISBN9788328161368
Format228s. 170x260cm
Cena99,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Secret Invasion”, to najbliższy sześcioodcinkowy serial MCU, który zobaczymy już pod koniec czerwca. Nie bez powodu zatem Egmont wydał komiks, będący jego pierwowzorem. „Tajna inwazja”, podobnie jak wiele innych crossoverów Marvela, składa się z ośmioodcinkowej serii głównej i całej masy odcinków „pobocznych” – czyli „tie-inów” w obecnie używanej nomenklaturze fandomu. Rozpoczęła się w czerwcu 2008, zakończyła w styczniu 2009 roku i przetoczyła się przez wiele tytułów – wydarzenia w nich opisane w pewnym stopniu uzupełniały fabułę całego eventu i wpływały na siebie wzajemnie. To jest zresztą reguła dotycząca każdego przekrojowego wydarzenia w uniwersum Marvela – zadaniem scenarzystów jest takie przygotowanie serii wiodącej, aby jej czytanie było możliwe zarówno ze znajomością (wiadomo, tak jest o wiele lepiej) i bez znajomości „tie-inów”. Niestety „Tajna inwazja” ma z tym problem – a Egmont wydał tylko serię główną.
Startujemy w bardzo specyficznym i „gorącym” momencie historii Marvela. W 2005 roku doszło do wydarzenia znanego jako „House of M”, chyba najbardziej dramatycznego w skutkach, jeśli chodzi o dwudziestopierwszowieczną historię mutantów. W 2006 roku posadami uniwersum wstrząsnęła „Wojna domowa” – najistotniejsza, jeśli chodzi o punkt wyjścia omawianego dziś komiksu. A tak zwanym „kosmosem Marvela” targały „Anihilacja”, „World War Hulk” i wielkimi krokami nadchodziła wielka międzygalaktyczna wojna („Wojna królów. Preludium”). Szczególny to był czas – nikt nikomu nie ufał po wojnie domowej, ziemscy herosi stawali się antybohaterami, Kapitan Ameryka zginął a Iron Man został powszechnie znienawidzony. Avengersi podzielili się na mnóstwo „podgrup” w zależności od tego, czy byli za czy przeciw ustawie o powszechnej rejestracji superbohaterów. I do tego wszystkiego okazało się, że zamordowana przywódczyni Klanu Dłoni, dobrze nam znana Elektra… jest Skrullem.
Skrullowie to zmiennokształtna rasa obcych, której podstawową umiejętnością jest podszywanie się pod konkretnych reprezentantów innych gatunków. Pierwszy raz pojawili się już w drugim odcinku „Fantastycznej Czwórki” pod koniec 1961 roku – tak trochę na fali kinowej adaptacji „Inwazji porywaczy ciał” Jacka Finneya. Scenarzysta „Tajnej inwazji”, popularny i lubiany Brian Michael Bendis, nie bawił się w zbyt długą ekspozycję i od razu walnął z grubej rury – mniej więcej w tym samym czasie, gdy Iron Man uświadomił sobie, że Skrullowie od dawna już infiltrują Ziemian i wszczął powszechny alarm w społeczności superbohaterskiej, zauważono wielki statek na kursie kolizyjnym z Savage Land na Antarktydzie. Tak zaczęła się inwazja, ale wcale nie „tajna” – ta tytułowa trwa przecież już od dawna, choć nikt nie wiem dokładnie jak długo.
Osiem odcinków „Tajnej inwazji” wchodzących w skład omawianego dziś albumu to tak naprawdę jedna wielka bijatyka rozpoczęta w sekretnym, antarktycznym rezerwacie i przeniesiona finalnie do Nowego Jorku. Wielki superbohaterski crossover musi przetoczyć się przez Wielkie Jabłko – redaktorzy Marvela nie odpuszczą, choćby nie wiem co. Trzeba się naprawdę dobrze orientować w uniwersum a także znać postacie oraz zależności między nimi, aby się nie pogubić w fabule. Można też sobie dać na luz i obserwować po prostu jak nie wiadomo skąd pojawiają się co raz to nowe postacie, coś tam mówią i tłuką się bez opamiętania, pojawiają się na wielkich dwustronicowych rozkładówkach w ilościach urągających zdrowemu rozsądkowi, a potem znikają i w sumie nie wiadomo, gdzie. Mamy „zwykłych” Avengers, potem Mighty Avengers, Nowych Avengers, Nowych Avengers Illiminati (!) i wreszcie Tajnych Avengers, a do tego całe zastępy innych marvelowskich herosów, którzy na chwilę wyszli ze swoich comiesięcznych serii, aby powalczyć ze Skrullami w głównej „Tajnej inwazji”. A tacy kolesie jak Cable i Deadpool (jeszcze do niedawna występujący we wspólnej serii, o której dopiero co opowiadałem) dostają swoje własne tytuły właśnie na samym początku eventu (choć tylko Deadpool bierze w nim udział, bo Cable ucieka przez czas i przestrzeń z niemowlakiem na rękach w wyniku wydarzeń z „Kompleksu Mesjasza”).
„Tajna inwazja” tie-inami stoi, a sam jest „środek” zdaje się być cokolwiek nagi. Wydaje się on przede wszystkim dość tandetną superbohaterską młócką, bo wiele ciekawej i zniuansowanej fabularnie akcji umieszczono w seriach pobocznych – a w przypadku tego eventu było ich prawdziwe zatrzęsienie. Da się oczywiście wyczuć najważniejsze „przesłanie” Bendisa i spółki – Skrullowie to religijni fundamentaliści atakujący oazę wolności jaką jest nasza planeta. Według ich teorii Ziemia od zawsze była ich własnością a ludzie są tu tylko gośćmi, którzy nie potrafią się zachować – trzeba ich tego nauczyć siłą (przerobić ich na swoją modłę). Nie bez znaczenia jest to, że „Anihilacja”, która zdziesiątkowała galaktyczne uniwersa dwa lata wcześniej, była dla Imperium Skrulli wyjątkowo apokaliptyczna. Ziemianie muszą walczyć z ekstremizmem, fundamentalizmem i podstępną indoktrynacją w sytuacji, w której sami są zmęczeni brakiem zaufania, ukrywaniem się, inwigilacją i ciągłą partyzantką. I to akurat działa w „Tajnej inwazji” Bendisa bardzo fajnie.
Rysunki jak rysunki. Leinil Francis Yu, Filipińczyk, którego prace znajdziemy w niejednym komiksie Marvela, doskonale wie, jak rysować tego rodzaju opowieści. Szczegółowo, dynamicznie, energicznie i naprawdę bardzo dobrze. A co do samego crossovera – nie jest to aż tak wielka rewolucja, jakiej można było się spodziewać. Raczej rozbieg do kolejnego eventu znanego jako „Dark Reign” – jego zapowiedź mamy na ostatnich stronach komiksu. Serial MCU, który już niedługo obejrzymy, nie będzie aż tak zdominowany przez niekończące się bijatyki niezliczonej ilości bohaterów, bo musi opowiedzieć pewną sensowną historię. Ta komiksowa także jest sensowna, ale w całości, a nie tylko jako ośmioodcinkowy zbiornik retencyjny na nadmiar superbohaterszczyzny emanującej z serii pobocznych. Ale nie czyta się tego źle – mogło być po prostu lepiej.
koniec
6 czerwca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Żegnaj Peter
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Imperium po drugiej stronie lustra
— Tomasz Nowak

Co się stało z Jean Grey?
— Andrzej Goryl

Jean Grey i jajo Feniksa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dziwni kontra dziwniejsi
— Andrzej Goryl

…kłęby, grzyby, dymy, obłoki…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Koniec nieskończoności
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Nieskończoność megalomanii
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.