Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 grudnia 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Kevin J. Anderson, Massimo Carnevale, Brian Herbert
‹Diuna. Wody Kanly›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDiuna. Wody Kanly
Scenariusz
Data wydania25 maja 2023
RysunkiMassimo Carnevale
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Non Stop Comics
CyklDiuna
ISBN978-83-8230-499-2
Format112s. 170x260 mm
Cena59,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Prawo zemsty
[Kevin J. Anderson, Massimo Carnevale, Brian Herbert „Diuna. Wody Kanly” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wygląda na to, że drugą część filmowej adaptacji powieści Franka Herberta obejrzymy dopiero w przyszłym roku. Nic to. Czas ten można sobie umilić, sięgając po „Diuna: Wody Kanly” wydany przez Nonstopcomics.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Prawo zemsty
[Kevin J. Anderson, Massimo Carnevale, Brian Herbert „Diuna. Wody Kanly” - recenzja]

Wygląda na to, że drugą część filmowej adaptacji powieści Franka Herberta obejrzymy dopiero w przyszłym roku. Nic to. Czas ten można sobie umilić, sięgając po „Diuna: Wody Kanly” wydany przez Nonstopcomics.

Kevin J. Anderson, Massimo Carnevale, Brian Herbert
‹Diuna. Wody Kanly›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDiuna. Wody Kanly
Scenariusz
Data wydania25 maja 2023
RysunkiMassimo Carnevale
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Non Stop Comics
CyklDiuna
ISBN978-83-8230-499-2
Format112s. 170x260 mm
Cena59,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Brian Herbert dzielnie rozwija uniwersum stworzone przez jego ojca. Niestrudzenie towarzyszy mu w tym Kevin J. Anderson. Panowie produkują jedną książkę za drugą, a w przerwach zajmują się pisaniem opowiadań. Wszystko oczywiście związane jest z „Diuną”. W 2017 roku na łamach antologii „Infinite Stars” opublikowali krótką historię „The Waters of Kanly”. Następnie trafiła do niewydanego jeszcze po polsku zbioru „Sands of Dune”. Jak się okazało, szybciej ukazała się na naszym rynku jej obrazkowa adaptacją pod tytułem „Diuna: Wody Kanly”.
Akcja komiksu rozgrywa się rok po zdradzieckim ataku Harkonnenów na Atrydów, w wyniku którego zginął książę Leto Atryda, a jego syn Paul i konkubina lady Jessica zmuszeni zostali uciekać na pustynię, gdzie słuch o nich zaginął. Niedobitki wojsk Atrydów rozpierzchły się po planecie. Część z nich została wierna rodowi z Kaladanu i postanowiła bronić jego honoru. Tak, jak Gurney Halleck, który zebrał grupę byłych żołnierzy. By przeżyć, zajmują się przemytem melanżu. Wciąż jednak marzą o zemście. Teraz nadarza się okazja, by mogli zrealizować swój plan. Niemniej dosięgnięcie znienawidzonego nowego zarządcy Diuny Bestii Rabbana jest zadaniem szalenie niebezpiecznym i wymagającym ofiar. Zwłaszcza że będą zmuszeni zadrzeć z potężna Gildią Kosmiczną.
Tytułowa kanla oznacza zebranie grupy ludzi w celu wymierzenia na własną rękę sprawiedliwości. I właśnie o tym opowiada niniejsza pozycja. Po krótkim wstępie dość szybko przechodzimy do głównej akcji, po drodze zaś czeka nas kilka niespodzianek. Ponieważ tym razem nie mamy do czynienia z adaptacją skomplikowanej, wielowątkowej powieści, całość czyta się sprawnie na jednym wdechu.
Ważne jest, że nie trzeba urodzić się Fremenem, by zrozumieć fabułę i poczuć klimat oryginalnej „Diuny”. Wystarczy pobieżna znajomość tematu czy obejrzenie niedawnej ekranizacji. Zwłaszcza że jej pierwsza część skończyła się mniej więcej w momencie, kiedy rozgrywają się zaprezentowane na kartach komiksu wydarzenia. Plusem albumu jest także to, że stanowi zwartą i, w zasadzie, zamkniętą całość. Nie ma więc obawy, że nagle zostanie się z masą pytań bez odpowiedzi.
Jedyne, do czego można się przyczepić, to mało wyszukana strona graficzna autorstwa Francesco Mortarino. Niby wszystko jest jak trzeba i nie brakuje szczegółów, które nie pozwalają nam zapomnieć, w jakim uniwersum się znajdujemy, ale kresce brakuje polotu, do tego jest sterylnie kanciasta. Dotyczy to także pojawiającego w jednym z kadrów czerwia. Ostatecznie jednak można się przyzwyczaić i w pewnym momencie przestaje się zwracać uwagę na wszelkie niedociągnięcia.
Zastanawia mnie za to jedna rzecz, niezwiązana z treścią komiksu. Nad stopką redaktorską można trafić na informację, że wewnątrz albumu znajduje się scena gwałtu, którą niektórzy czytelnicy mogą uznać za „niepokojącą lub przykrą”. Dalej podano namiary do centrum wsparcia dla osób, które doświadczyły przemocy seksualnej. Choć informacja, gdzie szukać pomocy, jest jak najbardziej wskazana, to jednak umieszczanie jej w komiksie rozrywkowym wydaje się mocno na wyrost. Po pierwsze dlatego, że owa scena gwałtu jest potraktowana bardzo po macoszemu, a po drugie, mimo że od pierwszej strony jesteśmy świadkami wojny i przemocy, to nikt nie uprzedza, że przy tej okazji można poczuć się niekomfortowo.
Wracając do meritum, mogę śmiało polecić „Wody Kanly”, jako ciekawe uzupełnienie powieści i filmu, ale także, jako po prostu solidną pozycję w klimacie science fiction. Zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepsza pozycja z komiksowych wersji uniwersum „Diuny”, jakie ukazały się na naszym rynku.
koniec
12 września 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Brzydkie kaczątko piłki nożnej?
Agata Włodarczyk

7 XII 2023

Zwykle jest tak, że jeśli chcemy opanować jakąś umiejętność – to po prostu ćwiczymy, ćwiczymy i ćwiczymy. W końcu coś nam wyjdzie. Louca siedzi, nic nie robi, marudzi i dziwi się, że wszechświat jeszcze mu nie pomógł. W końcu jednak jego jęki zostają wysłuchane, choć nie tak, jak się tego spodziewał.

więcej »

Liga w odwrocie
Andrzej Goryl

6 XII 2023

Całkiem podobały mi się pierwsze tomy „Ligi Sprawiedliwości” pisanej przez Scotta Snydera i Jamesa Tyniona IV. Nie jestem fanem żadnego z tych autorów, ale muszę przyznać, że to była solidna robota. Twórcy sprawnie budowali większą fabułę, ciekawie rozwijali poszczególne postaci oraz konkretnie prowadzili relacje między nimi. Czytało się ich komiksy przyjemnie (nawet jeśli finał nie spełnił wszystkich oczekiwań). Niestety, w tomie szóstym za cykl wziął się Robert Venditti i poziom poszybował (...)

więcej »

Ale o co chodzi
Dagmara Trembicka-Brzozowska

5 XII 2023

Komiksy Guya Delisle’a najwyraźniej dzielą czytelników na dwa fronty: tych, którzy są nimi zachwyceni oraz tych, którzy są całkiem zadowoleni, ale mają wątpliwości. „Kroniki z młodości” nieźle pokazują przyczynę tego fenomenu.

więcej »

Polecamy

„Incal” w wersji light

Niekoniecznie jasno pisane:

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Ile trzeba zapłacić by nie być brudnym Żydem?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wykluczeni mają głos
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Howard przewraca się w grobie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Rysa na krasnoludziej brodzie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Choroba nie wybiera
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kryminał z dyktaturą w tle
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Xiążę Warszawski, czyli 10 niezapomnianych kompozycji Janusza Grudzińskiego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dłuższe cienie, ciemniejsze kolory
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie o takiej sławie marzyła
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Jak smakują grzechy?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.