Skarb dla pokolenia TM-Semic [Jim Aparo, Chuck Dixon, Tom Grindberg, Doug Moench, Graham Nolan, Denny O’Neil, Joe Quesada „Batman Knightfall #1: Prolog” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Maciej Jasiński Wydawnictwo Egmont już wcześniej kilka razy przypominało komiksy, które w latach 90. polskim czytelnikom zaprezentował TM-Semic. Tak było choćby z „Lobo: Portret bękarta” czy „Batman/Sędzia Dredd”. Tym razem plan jest o wiele większy. Oto w postaci pięciu grubych albumów, i to w ciągu zaledwie dwóch lat, ukaże się zbiór najważniejszych historii z Batmanem, jakie w latach 90. poznaliśmy nad Wisłą. Pierwszy tom, „Prolog”, to obszerne wprowadzenia do starcia pomiędzy Batmanem i Bane’em. To początek wielkiego komiksowego projektu, który trwał niemal cztery lata (od marca 1991 do lutego 1995 roku) i był rozrzucony po wielu seriach ze świata DC.
Maciej JasińskiSkarb dla pokolenia TM-Semic [Jim Aparo, Chuck Dixon, Tom Grindberg, Doug Moench, Graham Nolan, Denny O’Neil, Joe Quesada „Batman Knightfall #1: Prolog” - recenzja]Wydawnictwo Egmont już wcześniej kilka razy przypominało komiksy, które w latach 90. polskim czytelnikom zaprezentował TM-Semic. Tak było choćby z „Lobo: Portret bękarta” czy „Batman/Sędzia Dredd”. Tym razem plan jest o wiele większy. Oto w postaci pięciu grubych albumów, i to w ciągu zaledwie dwóch lat, ukaże się zbiór najważniejszych historii z Batmanem, jakie w latach 90. poznaliśmy nad Wisłą. Pierwszy tom, „Prolog”, to obszerne wprowadzenia do starcia pomiędzy Batmanem i Bane’em. To początek wielkiego komiksowego projektu, który trwał niemal cztery lata (od marca 1991 do lutego 1995 roku) i był rozrzucony po wielu seriach ze świata DC.
Jim Aparo, Chuck Dixon, Tom Grindberg, Doug Moench, Graham Nolan, Denny O’Neil, Joe Quesada ‹Batman Knightfall #1: Prolog›Ten liczący blisko 700 stron album otwiera „Venom”, który polscy czytelnicy poznali po raz pierwszy jako „Venom – Jad” w wydaniu specjalnym 4/94, a więc już po „Mieczu Azraela”, który ukazał się w tym samym roku jako wydanie specjalne 1/94. I już od tego pierwszego zeszytu można się przekonać, co było siłą komiksów z Batmanem wydawanych w latach 90.: przede wszystkim wiarygodność psychologiczna bohaterów i sytuacji, w jakich się znaleźli. „Venom” rozpoczyna się od sceny, w której Batman próbuje uratować porwaną dziewczynkę i składa jej obietnicę, że przeżyje, jednak nie daje rady podnieść kamienia, za którym jest uwięziona. Choć jest niezwykle silny, ciało ludzkie ma ograniczenia, których nie jest w stanie pokonać zwiększając intensywność treningów. Dlatego gdy nadarza się okazja, aby przy pomocy pewnego preparatu zwiększyć swą siłę, Nietoperz decyduje się go przyjąć. Liczy, że gdy ponownie będzie ratował ludzkie życie, to tym razem da radę. Dennis O’Neil stworzył historię o uzależnieniu, przełamywaniu własnych słabości i przemianie bohatera, który postanowił zerwać z nałogiem, co nie było łatwe i na zawsze pozostawiło ślady w psychice. „Venom” pozostaje jednym z najciekawszych komiksów z Batmanem, jakie czytałem; to jednak też historia, w której po raz pierwszy pojawia się substancja, dzięki której dokona się przemiana Bane’a. Jest to pokazane w „Zemście Bane’a”. To origin, w którym poznajemy go jako małego chłopca urodzonego w murach więzienia w karaibskiej republice Santa Prisca. Tam będzie dorastał, tam zostanie poddany eksperymentom medycznym i tam wreszcie pozna innych więźniów, z którymi po ucieczce przybędzie do Gotham. Kolejnym ważnym komiksem w „Prologu” jest wspomniany już „Miecz Azraela”. To w nim po raz pierwszy pojawia się Zakon Świętego Dumasa, który wywodzi się z Zakonu Templariuszy. Z pokolenia na pokolenie w zakonie była przekazywana funkcja Azraela, będącego mieczem sprawiedliwości. Nowym Azraelem po śmierci ojca zostaje Jean Paul Valley, który od małego był przygotowywany do pełnienia swego zadania. Jednak przewrotny los doprowadzi do jego spotkania z Batmanem i zapoczątkuje współpracę obu bohaterów. „Miecz Azraela” narysował Joe Quesadai i zrobił to naprawdę znakomicie. Dynamika plansz i nieschematyczne kadrowanie także dziś robią wrażenie. Ten album uzupełniają różne krótsze historie, z których na szczególną uwagę zasługują „Przysięgi”, „Barwy wojenne” i „Oblicza śmierci”. Pierwsza z nich opowiada o Gordonie i jego narzeczonej. Zdarzenie, do którego dochodzi w salonie z sukniami ślubnymi, może zaważyć nie tylko na ich planach, ale też życiu. Dwie pozostałe opowieści składają się na cykl z Czarną Maską, którego gang trzęsie środowiskiem przestępczym Gotham. Dużą zaletą tego komiksu są ilustracje, za które odpowiadają Tom Grindberg oraz Trevor Scott. Oczywiście są w tym albumie też słabsze historie, ale pełnią one swoją funkcję przygotowania wydarzeń, które nastąpią i roli, jaką będą w tym pełnili poszczególni bohaterowie. Tak jest np. z komiksem „Kostiumy”, w którym Jean Paul zostaje zatrudniony w przez Bruce’a Wayne’a w ochronie Wayne Corp. Współpracując z Robinem ma okazję dowieść swych umiejętności, jakich nabył w dzieciństwie, gdy ojciec przygotowywał go do roli Azraela. Zabierając się za czytanie „Prologu”, ściągnąłem z regału mój zestaw komiksów z TM-Semic, które zawiera ów album. Nie sięgałem do nich co najmniej piętnaście lat, bo było tyle nowych komiksów do przeczytania. I choć traktowałem je jak „skarb narodowy” i przechowywałem w profesjonalnej folii z tekturką, z przykrością odkryłem, że klejone wydania specjalne ledwo się trzymają, a przy nawet delikatnym rozkładaniu, pękający klej trzeszczy. I choć zachowały swój charakterystyczny zapach farby i papieru, to trzeba mieć świadomość, że z powodu oszczędnej wersji oprawy, za kolejne piętnaście lat mogą być jedynie zbiorem luźnych kartek. To jeszcze jeden ważny argument za tym, że nadeszła dobra pora, aby te komiksy wydać ponownie. Kolory w edycjach TM-Semic były przyciemnione i przytłumione, co wynikało głównie z chłonności zastosowanego papieru i techniki drukowania. W „Prologu” są znacznie żywsze, a kreska jest wyraźna i się nie rozmywa. Na plus muszę zapisać również tłumaczenie, a porównanie kilku losowych plansz z „Venomu” i „Miecza Azraela” tylko utwierdza w tym przekonaniu. Jednak największą zaletą zbiorczego wydania jest to, że wreszcie jako czytelnik otrzymuję to wszystko w jednym tomie i w odpowiedniej kolejności, a nie rozrzucone po wielu osobnych wydaniach. Jest to w końcu kompletna edycja pokazująca bez żadnych braków ten cały projekt komiksowy ze świata Batmana. Wydania polskie z lat 90. nie rozpieszczały czytelników, pozbawiając ich chociażby okładek części zeszytów. To już drobiazg, ale niezwykle cieszy, że teraz każdy oryginalny zeszyt jest przedzielony okładką, a na jej odwrocie zmieszczono nazwisko jej autora czy autorów. Ten pierwszy tom pokazuje, że to cykl nie tylko dla pokolenia TM-Semic, które sięgnie po „Knightfall” na fali sentymentu. To wciąż doskonałe historie, których lektura wciąga, bo w większości mamy tu bardzo dobre scenariusze. Są dużo lepsze niż większość tego, co w ostatniej dekadzie dzieje się w świecie Batmana. Dlatego jeśli ktoś nie zna tych komiksów, powinien koniecznie je przeczytać. Pokolenia TM-Semic nie trzeba przekonywać. Plusy: - kompletny zbiór historii, które poprzedziły starcie Batmana z Bane’em
- w znacznej części świetne historie i ilustracje
- kultowe komiksy „Venom” oraz „Miecz Azraela”
Minusy:
|