Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Dan Hipp, Mark Smith
‹The Amazing Joy Buzzards›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Amazing Joy Buzzards
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 2005
RysunkiDan Hipp
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Grają rocka i leją po gębach
[Dan Hipp, Mark Smith „The Amazing Joy Buzzards” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Życie najlepszej kapeli na świecie to nie bułka z masłem. Fanki nieustannie próbują zasypać ich bielizną, roboty-wampiry chcą wyssać ich krew, różowy robot kombinuje jak podtruć ich tajemniczymi specyfikami, pewien hipnotyzer ma ich na oku, a agent zespołu mocno trzyma chłopaków za twarze. Do tego ciągłe trasy koncertowe po całym świecie, kręcenie filmów w Hollywood i testowanie nowych wynalazków pewnego genialnego naukowca. Jest ciężko, ale żyć trzeba. Grunt to nieco fantazji i poczucia humoru, szarpania strun i łomotania w bębny. I generalnie o tym opowiada pierwszy tom „The Amazing Joy Buzzards” Marka Smitha (scenariusz) i Dana Hippa (rysunki).

Daniel Gizicki

Grają rocka i leją po gębach
[Dan Hipp, Mark Smith „The Amazing Joy Buzzards” - recenzja]

Życie najlepszej kapeli na świecie to nie bułka z masłem. Fanki nieustannie próbują zasypać ich bielizną, roboty-wampiry chcą wyssać ich krew, różowy robot kombinuje jak podtruć ich tajemniczymi specyfikami, pewien hipnotyzer ma ich na oku, a agent zespołu mocno trzyma chłopaków za twarze. Do tego ciągłe trasy koncertowe po całym świecie, kręcenie filmów w Hollywood i testowanie nowych wynalazków pewnego genialnego naukowca. Jest ciężko, ale żyć trzeba. Grunt to nieco fantazji i poczucia humoru, szarpania strun i łomotania w bębny. I generalnie o tym opowiada pierwszy tom „The Amazing Joy Buzzards” Marka Smitha (scenariusz) i Dana Hippa (rysunki).

Dan Hipp, Mark Smith
‹The Amazing Joy Buzzards›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Amazing Joy Buzzards
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 2005
RysunkiDan Hipp
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wydany przez Image Comics „The Amazing Joy Buzzards” to lekki komiks rozrywkowy przedstawiający pokręcone losy tytułowej kapeli. W jej skład wchodzą: Biff Ashby – gitarzysta, wokalista i obiekt westchnień wielu dziewcząt; Stevo Vargas – basista, niegdyś rajdowy kierowca i mistrz sztuk walki, człowiek, który mówi bardzo, ale to bardzo niewyraźnie i Gabe Carlyle – nieśmiały perkusista, mózg zespołu, to on na ogół rozwiązuje wszelkie zagadki. Duchowym członkiem kapeli jest mityczny meksykański zapaśnik El Campeon, mieszkający w posiadanym przez Gabe′a amulecie, przyzywany, gdy zajdzie taka potrzeba, słowami „Go El Campeon, Go!”. Chłopcy mieszkają w sekretnej bazie ukrytej w górze Rushmore, do której dodano jeszcze jeden wizerunek – głowy El Campeona, w której mieści się siedziba zespołu…
Ich agent – Dalton Warner reprezentujący Creative International Artists (CIA) – to tak naprawdę agent CIA, który używa zespołu jako przykrywki dla swoich misji – dlatego chłopcy jeżdżą koncertować w różne dziwne miejsca. Skład kapeli oczywiście nie ma pojęcia o prawdziwym zajęciu swojego opiekuna. Dodatkowo pojawiają się Profesor Yu, który konstruuje różne fantastyczne zabawki dla chłopaków (jak choćby latające pojazdy) oraz jego córka Betty, do której szczerą namiętnością pała Gabe. Na kartach komiksu obecna jest także cała masa przeróżnych wrogów, z którymi The Amazing Joy Buzzards muszą się zmierzyć na pięści, zęby i nie tylko. A to wszystko oczywiście z dużą dawką humoru nie tylko w sferze dialogów i fabuły, ale także samej konstrukcji komiksu (super są rysunki w dymkach wypowiadanych przez Stevo).
Graficznie komiks jest skrzyżowaniem stylu Mike′a Mignoli i Jamiego Hewletta (mam tu na myśli bardziej „Gorilaz” niż „Tank Girl”). Hipp z wprawą operuje czernią, dzięki czemu poszczególne plany nie zlewają się ze sobą. Sekwencje wspomnień są rysowane nieco bardziej szczegółowo, dzięki czemu także w sferze grafiki nabierają odmiennego charakteru. No ale przede wszystkim na uwagę zasługuje świetny chara design, a także dynamiczne sceny walki. „The Amazing Joy Buzzards” nie tylko przyjemnie się czyta, ale także ogląda.
Polecam ten komiks wszystkim, bo to wspaniały „odprężacz”. Można się przy nim nieźle ubawić, obserwując perypetie bohaterów, przezabawną galerię drugoplanowych postaci, a także czytając zabawne dialogi. Takich lekkich, rozrywkowych komiksów brakuje mi nieco na naszym rynku, liczę więc, że kiedyś polski czytelnik będzie mógł przeczytać opowieści o najlepszej kapeli świata w swoim rodzimym języku.
koniec
21 sierpnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Z emocjami trzeba umieć sobie radzić
Maciej Jasiński

6 V 2024

Seria „Smerfy i świat emocji” rozrasta się o kolejne tytuły podejmujące tematykę uczuć, które targają przedszkolakami. Ich rodzice nie zawsze wiedzą, co robić, dlatego z pomocą przychodzą komiksy wzbogacone o część informacyjną. Dzięki temu młody człowiek może uzmysłowić sobie, że jego zachowanie może być problemem dla otoczenia, a co więcej – dowiaduje się, jak można w takiej sytuacji sobie poradzić.

więcej »

Ptaki w wiosce Smerfów
Maciej Jasiński

5 V 2024

Wydawnictwo Egmont utrzymuje stałe tempo wydawania serii ze Smerfami, przeplatając najstarsze albumy stworzone przez Peyo (we współpracy z różnymi scenarzystami), z tymi nowszymi od innych autorów. Tak się złożyło, że ostatnie tytuły mają jeden wspólny element – ptaki, które miały i mają nadal wielki wpływ na życie w wiosce Smerfów. Jedne destrukcyjny, drugie wnoszą sporo humoru, a inne wreszcie pomagają Smerfom i ratują ich przed zagrożeniami.

więcej »

Maska kryjąca twarz mroku
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

4 V 2024

Czy to Humphrey Bogart? Czy to Robert Mitchum? Nie, to Spider-Man. A konkretnie „Spider-Man Noir”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Wojny robotów
— Daniel Gizicki

Dla fanów Naruto
— Daniel Gizicki

Uwaga, kiepścizna!
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.