Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Piskorski
‹Zadra, tom II›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZadra, tom II
Data wydania4 marca 2009
Autor
Wydawca RUNA
CyklZadra
ISBN978-83-89595-47-8
Format448s. 125×195mm
Cena29,50
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Zadra, tom II – fragment 2

Esensja.pl
Esensja.pl
Krzysztof Piskorski
« 1 2 3 4

Krzysztof Piskorski

Zadra, tom II – fragment 2

– Stój tam! Hasło! – Lorette pomyślał, że jeśli idą tak pewnie naprzód, muszą być przyjaciółmi.
Ale od strony nadchodzących nie padło żadne słowo.
– Stać! Hasło albo strzelamy! – słowa kaprala przeszły w płaczliwy, pytający ton.
Nie doczekał się odpowiedzi. Sylwetki były już ledwie dwadzieścia kroków od nich, ale wciąż wyglądały jak pacynki z teatru cieni, czarne obrysy wykrojone we mgle. Posuwały się naprzód tak powolnym krokiem, że zdawało się, iż czas stanął w miejscu.
– Co robić? – szepnął kapral do Sartiego. – Och, co robić?
Stary, doświadczony sierżant wziął sprawy w swoje ręce. Wyciągnął szablę i krzyknął:
– Ognia!
Żołnierze, którzy już od dłuższego czasu mieli gotowe karabiny, ściągnęli spusty. Huknęła salwa. Szare kosmyki prochowego dymu splotły się z białą mgłą w osobliwe spirale i wzory.
– Matko Przenajświętsza – jęknął Lorette.
Był pewien, że słyszał kule wbijające się w ciała. Widział nawet, jak sylwetki zachwiały się. Mimo to żadna nie upadła na ziemię. Tylko dwie przystanęły i odpowiedziały ogniem. Jedna kula uderzyła z trzaskiem w balustradę mostu, śląc w powietrze ostre drzazgi. Druga ugodziła sierżanta Sartiego w serce.
Mężczyzna spojrzał ze zdziwieniem w dół, na ranę, z której trysnęła jasna krew, po czym osunął się na mokre deski. Strzelcy popatrzyli pytająco.
– Ładuj! – rozkazał Lorette odruchowo.
Ale nim jeszcze strzelcy ubili nowe ładunki, wróg zbliżył się na tyle, że kapral dostrzegł szczegóły jego wyglądu. Wtedy zaś poczuł, jak świadomość osuwa mu się w nieskończenie głęboką, śliską studnię.
Naprzeciw maszerowały trupy.
W porwanych, skrwawionych mundurach, z rozczochranymi włosami, szły machinalnie, krok za krokiem. Zeszklone, mętne oczy patrzyły w nicość. Miejsca po odpadłych nosach oraz dziury w policzkach ziały czernią. Żółtozielone, pełne kłębiących się larw ciało odpadało od kości.
Francuzów ogarnął powiew słodkiego odoru, na dodatek za młynem ukazało się kolejnych kilkanaście postaci. Lorette nie wytrzymał. Pisnął cienko, wypalił z pistoletu, po czym rzucił się do ucieczki w stronę drugiego brzegu. Ludzie puścili się za nim pędem, łomocząc na deskach ciężkimi butami.
Długi most, przez który uprzednio szli kilka minut, teraz przebiegli w mgnieniu oka.
Strzały musiały obudzić całą kompanię, bo na końcu mostu stał już sam kapitan, w otoczeniu kilku zaspanych grenadierów. Lorette wypadł na niego i niemal przebiegł obok, jednak surowy krzyk zatrzymał go w miejscu.
– Co się dzieje, kapralu?
– Melduję, że po drugiej stronie… spotkaliśmy wroga – słowa ledwie przechodziły przez ściśnięte gardło i minęła chwila, nim dowódca zrozumiał to mamrotanie.
– Kogo?! Prusaków, Rosjan? – spytał.
Wtedy zaś kapral zdał sobie sprawę, że nie wie, co powiedzieć. Ludzie za nim również milczeli, nerwowo oglądając się za plecy.
– Lorette? – oficer potrząsnął kapralem za ramiona. – Ilu ich jest?
Przynajmniej na to pytanie Francuz mógł jasno odpowiedzieć.
– Jakieś trzy tuziny.
– Pewnie awangarda kompanii – ocenił dowódca. – Przeklęte diabły, próbują wziąć most z zaskoczenia.
Wydał szybko kilka rozkazów. Żołnierze, którzy wciąż nadbiegali od strony namiotów, zaczęli się formować u początku mostu, a na jego deskach klęknął podwójny szereg grenadierów. Ale we mgle wciąż jeszcze nie było nikogo widać.
Lorette chciał ich ostrzec, uprzedzić, co zaraz wyłoni się z oparów. Nie mógł jednak znaleźć odpowiednich słów.
– Kapralu – rzekł dowódca. – Niech pan natychmiast dołączy do swojego plutonu i przekaże porucznikowi, by tyralierą rozstawił się przy brodzie. Nie chcemy, żeby obeszli nas od południa. Jeśli…
Lorette patrzył na niego spojrzeniem tak nieprzytomnym, że dowódca urwał w pół słowa. Zaraz potem kapral zerwał się niespodziewanie do biegu, zostawiając w tyle zdziwionych oficerów i resztę swojej drużyny.
– Lorette? Gdzie pan do diabła idzie? – rozległo się we mgle za jego plecami. – Lorette!
A zaraz potem ktoś krzyknął:
– Są!
Kapral Simon Lorette biegł dalej. Porzucił szablę, która obijała mu się o nogi, odpiął ciężką ładownicę. Nie myślał, władzę nad nim przejął instynkt, który kazał pędzić w głąb mgieł, oddalić się czym prędzej od napuchniętych, przegniłych twarzy.
Gdy od strony mostu gruchnęły strzały i rozlegać się zaczęły przerażone wrzaski, kapral przyspieszył tylko, pędząc w stronę łuny na horyzoncie, jakby pomarańczowe światło mogło go ocalić przed mrocznym koszmarem, który w ciszy postępował za nim.
koniec
« 1 2 3 4
4 marca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Czytelniku, nie zadraśnij się!
— Jakub Gałka

Zadra, tom II
— Krzysztof Piskorski

Tegoż twórcy

Krew jego dawne bohatery
— Anna Nieznaj

Widziałem jasny cień króla
— Beatrycze Nowicka

Steam-science-fiction
— Miłosz Cybowski

Cień twój wróg!
— Jacek Jaciubek

Wojny napoleońskie w oparach etheru
— Marta Najman

Zgubione momenty
— Jędrzej Burszta

Wielbłąd trójgarbny
— Jakub Gałka

Esensja czyta: IV kwartał 2008
— Artur Chruściel, Ewa Drab, Jakub Gałka, Daniel Gizicki, Anna Kańtoch, Paweł Sasko, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Nie zadzieraj z Polakami!
— Jakub Gałka

Bajki z miejskiej dżungli
— Radosław Scheller

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.