Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Robert Holdstock
‹Las ożywionego mitu›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLas ożywionego mitu
Tytuł oryginalnyMythago Wood
Data wydania1996
Autor
PrzekładMichał Jakuszewski
Wydawca Zysk i S-ka
CyklLas ożywionego mitu
ISBN83-7150-140-4
Format320s. 115×183mm
Cena14,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kanon ze smoczej jaskini: W gąszczu dendrytów i drzew

Esensja.pl
Esensja.pl
Dla czytelników szukających fantastyki opartej na niebanalnym pomyśle „Las ożywionego mitu” Roberta Holdstocka stanowi powieść godną polecenia.

Beatrycze Nowicka

Kanon ze smoczej jaskini: W gąszczu dendrytów i drzew

Dla czytelników szukających fantastyki opartej na niebanalnym pomyśle „Las ożywionego mitu” Roberta Holdstocka stanowi powieść godną polecenia.

Robert Holdstock
‹Las ożywionego mitu›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLas ożywionego mitu
Tytuł oryginalnyMythago Wood
Data wydania1996
Autor
PrzekładMichał Jakuszewski
Wydawca Zysk i S-ka
CyklLas ożywionego mitu
ISBN83-7150-140-4
Format320s. 115×183mm
Cena14,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Jest taki wiersz Leśmiana, którego podmiot liryczny zwraca się do adresata z pytaniem, co ten drugi zobaczy w ostatniej chwili swojego życia – wspomnienie, twarz bliskiej osoby, nic, czy też może z głębin pamięci wychynie „nagły, niespodziany, zapomniany las”. Dziś w wielu krajach dawne puszcze skurczyły się do niewielkich enklaw a utrata ich znaczenia dla społeczności znalazła swoje odzwierciedlenie w kulturze. Czasem wystarczy jednak znaleźć się w lesie po zachodzie słońca, czy podczas załamania pogody, by poczuć napływ atawistycznego lęku. Coś jednak w nas zostało.
Robert Holdstock zbudował swoją wizję, wykorzystując owe trudne do doprecyzowania uczucia, jakie wciąż budzi w ludziach las, oraz czerpiąc inspirację z poglądów Junga. Dodać do tego można jeszcze stojącą u podstaw wielu fantastycznych światów koncepcję ścieżek i bram prowadzących w nieznane. Efekt końcowy okazał się bardzo interesujący.
Rozpoczęcie powieści (na marginesie dodam, że przetłumaczenie „Mythago Wood” na „Las ożywionego mitu” wydaje mi się rozwiązaniem wysoce nietrafionym1)) przywodzi na myśl klimat starych horrorów czy opowieści niesamowitych. Huxleyowie mieszkają w starym domostwie na obrzeżu lasu. Las ów, jak na polskie warunki niewielki, jednak (sądząc z rozmów bohaterów) jak na brytyjskie rozległy, stał się obsesją ojca rodziny. Huxley senior regularnie urządzał tam wielotygodniowe wyprawy, skąd wracał chory, wycieńczony, a czasami i ranny. Swój gabinet zamienił w muzeum przyniesionych stamtąd osobliwości, prowadził też enigmatycznie brzmiący dziennik i kreślił mapy. Zamknięty w sobie i skupiony wyłącznie na swym celu unieszczęśliwił swoich bliskich – żona popełniła samobójstwo a synowie zaczęli darzyć go uczuciami bliskimi nienawiści. Kiedy wybuchła wojna, jeden z synów, Steven, wyruszył na front. Do domu wrócił kilka lat później, po śmierci ojca, by odkryć, że jego brat zachowuje się dziwnie. Wkrótce okazuje się, że to, co wydawało się wyrazem obłędu starego człowieka istnieje naprawdę i wywiera coraz większy wpływ na bohaterów.
Największą zaletą utworu Holdstocka jest pomysł na miejsce tytułowe – pojawił się on zresztą najpierw w opowiadaniu, którego sukces zachęcił pisarza do stworzenia powieści, dającej początek cyklowi (na polski zostały przetłumaczone tylko dwa pierwsze tomy). Z zewnątrz niepozorny lasek kryje w sobie cały, rządzący się swoimi prawami świat, krainę, gdzie czas płynie inaczej. Sama puszcza jest obdarzona mocą i – być może – czymś w rodzaju świadomości, pozwalającej jej otwierać i zamykać ścieżki, którymi bohaterowie wędrują ku wnętrzu. Knieja ma też swoich nietypowych mieszkańców. Huxley senior uważał las za miejsce mocy, gdzie materializują się istoty i obiekty istniejące w ludzkiej podświadomości – prastare bóstwa, archetypy, bohaterowie legend i mitów. Sądził też, że to właśnie jego umysł nada im formę i spędził wiele lat, usiłując stworzyć, czy też przyzwać określony mitotwór. Kiedy w miarę lektury czytelnik poznaje kolejne fakty, nasuwają się inne interpretacje – istnieje więcej „wejść” do Mythago poprzez inne lasy, on sam zaś okazuje się o wiele bardziej rozleglejszy i dziwniejszy, niż mogło się z początku wydawać – być może więc mitotwory są kształtowane przez umysły całej ludzkości. Albo – choć to już może być nadinterpretacja – jest dokładnie na odwrót i to tamten świat jest pierwotniejszy względem „naszego”.
Fabuła, oparta na konflikcie pomiędzy braćmi i wątku kobiety-mitotworu, wydaje się bardziej pretekstem, dzięki któremu autor mógł posłać swoich bohaterów w głąb Mythago. Postaci są dosyć prosto skonstruowane. Najbardziej jednak żałuję, że „Las ożywionego mitu” nie został napisany lepszym stylem. Nie jest on może niepoprawny, czy koślawy, jednak bardziej literacki, wyrazisty język mógłby wznieść tę powieść na wyżyny.
Niezależnie od tego, koncepcja Holdstocka jest niesamowicie nośna i pobudzająca wyobraźnię. Napotkane w lesie istoty, czy niezwykłe miejsca – od bardziej typowych dla fantasy aż po surrealistyczne wizje, robią wrażenie i zachęcają do wymyślania własnych.
Zastanawiałam się nad tym, jak wyglądałby las Mythago opisany przez Le Guin, która wyznała, że darzy drzewa szczególnym sentymentem, opisując lasy umiała stworzyć sugestywny klimat, napisała też własną powieść, gdzie podmiejski zagajnik prowadzi do innego świata a tam bohaterowie muszą zmierzyć się z własnymi lękami (jej tytuł „Miejsce początku” to także słowa użyte w utworze Holdstocka na określenie serca Mythago). Wyobrażałam sobie także „Las…” jako dzieło Jonathana Carolla, czy Luciusa Sheparda (w „Viatorze” pojawił się zbliżony nieco wątek „leśnej kobiety”), albo jako animację Miyazakiego (stare bóstwo o postaci dzika, na którego pysku wymalowana została biała ludzka twarz mogłoby się spodobać japońskiemu reżyserowi, podobnie konflikt pomiędzy zaakceptowaniem dzikiej natury puszczy i jej istot a obsesją kontroli). Rozmyślałam nad tym, jak wyżej wymienieni twórcy poprowadziliby akcję, na co położyli nacisk, jak rozwiązali główny wątek. Powieść Holdstocka mogłaby też stanowić punkt wyjścia dla sesji RPG w klimatach Zewu Cthulhu.
Pisząc krótko – „Las ożywionego mitu” okazał się świeży i niezwykle inspirujący. Mógłby zostać napisany lepiej, ale stanowi niezwykle ciekawy punkt wyjścia, a autorowi należy się pochwała za oryginalność. Tym razem nagroda World Fantasy Award wydaje się zasłużona.
koniec
21 lipca 2014
1) Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, gdy w tytule pojawia się nazwa własna, wydawcy zamiast ją tak zostawić, muszą ją koniecznie wyjaśniać – i tak np. „Avempartha” stała się „Wieżą elfów”, „Percepliquis” – „Pradawną stolicą”. W przypadku powieści Holdstocka o ile „Mythago” brzmiało tajemniczo, to „Las ożywionego mitu” wprawdzie oddaje istotę rzeczonego lasu ale zaczyna się kojarzyć z tytułem opracowania z dziedziny literaturoznawstwa.

Komentarze

21 VII 2014   19:49:04

Czuję się zachęcony.

16 VII 2016   13:29:33

Zajrzałam ponownie do tej recenzji i muszę sprostować:
niesłusznie traktuję "mythago" jako nazwę własną lasu - lektura stron anglojęzycznych uświadomiła mi, że "mythago" to określenie istot tworzonych przez puszczę (w polskim przekładzie - mitotworów). W związku z tym i tytuł jest wierny oryginałowi, choć dalej utrzymuję, że brzmi nieco drętwo.

Nawiasem pisząc, czytałam jakiś czas temu niezwykle pochlebną recenzję tomu drugiego ("Lavondyss"):
http://fantasy-faction.com/2015/robert-holdstock-mythago-wood-and-lavondyss

Szkoda, że nikt go nie przetłumaczył na polski :/

16 VII 2016   14:55:35

Lavondyss jak najbardziej ukazało się w polskim tłumaczeniu, proszę uważniej poszukać.

16 VII 2016   22:01:07

Faktycznie, nie wiem, jakim cudem to przeoczyłam.
I nawet mam skąd sobie pożyczyć.
Ciekawe, czy faktycznie lepsze niż tom pierwszy.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Ku wewnątrz
— Marcin Knyszyński

Do księgarni marsz: Sierpień 2022
— Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek

Kanon ze smoczej jaskini: Moja własna lista. Część II
— Beatrycze Nowicka

Z tego cyklu

Wspomnienia
— Beatrycze Nowicka

Moja własna lista. Część II
— Beatrycze Nowicka

Moja własna lista. Część I
— Beatrycze Nowicka

Przeciwko nicości
— Beatrycze Nowicka

Nic specjalnego
— Beatrycze Nowicka

Magiczne USA
— Beatrycze Nowicka

Dobry i zły lord
— Beatrycze Nowicka

Rycerze i detektyw
— Beatrycze Nowicka

Dla nieco młodszych czytelników
— Beatrycze Nowicka

Zdecydowanie nie zachwyca
— Beatrycze Nowicka

Tegoż twórcy

Ku wewnątrz
— Marcin Knyszyński

Drugie wejście w las
— Beatrycze Nowicka

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.