Można tę książkę odczytać jako niekonwencjonalną lekcję historii USA w pigułce. „Polityka i humor” to najnowszy poczet prezydentów Stanów Zjednoczonych pióra Longina Pastusiaka. Autor w wielu swoich poprzednich publikacjach udowadniał, że wie o najważniejszych amerykańskich politykach chyba wszystko. Tym razem ukazuje ich poprzez pryzmat dowcipnych powiedzeń, gaf i anegdot.
O amerykańskiej prezydenturze na wesoło
[Longin Pastusiak „Polityka i humor” - recenzja]
Można tę książkę odczytać jako niekonwencjonalną lekcję historii USA w pigułce. „Polityka i humor” to najnowszy poczet prezydentów Stanów Zjednoczonych pióra Longina Pastusiaka. Autor w wielu swoich poprzednich publikacjach udowadniał, że wie o najważniejszych amerykańskich politykach chyba wszystko. Tym razem ukazuje ich poprzez pryzmat dowcipnych powiedzeń, gaf i anegdot.
Longin Pastusiak
‹Polityka i humor›
Humor w polityce to dużo więcej niż tylko opowiadanie dowcipów podczas przemówień, by rozśmieszyć publiczność. To wymagający zręczności chwyt retoryczny, pozwalający odbiorcom łatwiej coś zapamiętać lub przeciwnie – odwrócić ich uwagę od kłopotliwych tematów. Dowcipna replika często pomaga politykom wyjść cało z krzyżowego ognia pytań dziennikarzy. Do częstych praktyk w USA należy też ośmieszanie politycznego przeciwnika – czyli rozgłaszanie zabawnych anegdot, w których delikwent pokazany jest w niekorzystnym świetle. Longin Pastusiak w interesującym wstępie do książki podkreśla, że humor jest istotnym elementem budowania politycznego wizerunku i często stosowaną bronią w amerykańskim życiu politycznym. Co więcej – bronią o strategicznym znaczeniu, decydującą w wielu przypadkach o politycznym „być albo nie być”, czego dowiodła niejedna debata telewizyjna przed wyborami prezydenckimi.
Nie jest wiec niczym dziwnym, że wielu prezydentów specjalnie zatrudniało profesjonalnych humorystów, aby zbierali anegdoty, wymyślali powiedzonka i kreowali odpowiedni dowcip stosownie do sytuacji. Humoru nie może być ani za dużo, ani za mało – musi być naturalny i „na poziomie”, żeby nie okazał się czymś żałosnym i dyskredytującym głównego aktora. Najbardziej w cenie jest umiejętność autoironii i śmiania się z samego siebie, ta cecha jednak – jak podkreśla Pastusiak – nie jest regułą wśród amerykańskich prezydentów.
Forma książki nie jest niczym nowym – Longin Pastusiak w ten właśnie sposób od lat popularyzuje sylwetki prezydentów Stanów Zjednoczonych Ameryki, opisując ich chronologicznie na tle najważniejszych wydarzeń w historii kraju. Tak jest i tutaj – z tym że te portrety bardziej niż na politycznych dokonaniach skupiają się na osobowości głównych aktorów amerykańskiej sceny politycznej. „Polityka i humor” to okazja, aby poznać lepiej „prywatną twarz” tych, którzy piastowali prestiżowy urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych i przekonać się, że za wielkimi nazwiskami znanymi z historii kryją się prawdziwi, żywi ludzie o niepowtarzalnych osobowościach. Czytając te książkę, nietrudno będzie zatem zrozumieć, że cechy charakteru każdego polityka zaważyły nie tylko na stylu prezydentury, lecz niewątpliwie wywarły też wpływ na przebieg wydarzeń historycznych. To sprawia, że spojrzenie w przeszłość podczas lektury będzie jeszcze bardziej fascynujące.
Doradzałabym, aby książkę czytać wolno, bez pośpiechu, aby wizerunki wszystkich postaci nie „zlały się” ze sobą. „Polityka i humor” ma tę zaletę, że można do niej wielokrotnie powracać, bo jest to prawdziwa kopalnia dowcipnych powiedzeń, przejęzyczeń, aforyzmów, anegdot, gaf i opisów wydarzeń (nierzadko pechowych) z prezydentami w roli głównej. Są one dobrze udokumentowane: autor zaczerpnął je z archiwów, prywatnych listów, zapisów przemówień. Dużym walorem książki jest także utrwalenie w niej wielu wydarzeń z udziałem Pierwszych Dam Ameryki, bo przecież także i ich sposób bycia, w tym poczucie humoru – znacząco wpływa na polityczny klimat kraju. Dzięki temu prywatne portrety prezydentów – od George’a Washingtona do Baracka Obamy – nabierają jeszcze więcej ludzkiego ciepła i indywidualności.
Z ksiązki dowiemy się między innymi, który prezydent USA był najcięższy w historii (i z tego powodu ugrzązł w wannie w Białym Domu), kto nie lubił brokułów, a kto był jedynym prezydentem, który wziął w Białym Domu ślub. Przeczytamy, kto straszył gości opowieściami o duchach Białego Domu, kto zdołał wygłosić 50-minutowe przemówienie z kulą zamachowca w piersi (i przeżyć), a kto chwalił sobie bycie prezydentem słowami: „Mam ładny dom, do pracy blisko i dobrą pensję”.
Okazuje się więc, że źródła historyczne, będące podstawą do odtworzenia przebiegu poważnych wydarzeń, które trafiają do poważnych podręczników historii – mogą również posłużyć do naszkicowania humorystycznych sylwetek polityków. Autorowi chodziło jednak nie tylko o wywoływanie wybuchów śmiechu (podczas lektury zdarzało mi się to naprawdę często), ale także o to, by pokazać kulisy i mechanizmy władzy, której „paliwem” jest słowo i kontekst, w jakim zostaje wypowiedziane. Longin Pastusiak z doskonałą znajomością tematu przybliżył nam jedną z kulturowych norm obowiązujących w Stanach Zjednoczonych, jaką jest specyficzny amerykański polityczny humor, do którego uciekają się satyrycy i polityczni komentatorzy. Nie obraża on i nie szkodzi prywatnym osobom, ale jednocześnie obnaża słabości systemu i wpływa na działania polityków. Nieprzypadkowo więc autor dedykuje „Politykę i humor” polskim politykom życząc im, „by częściej korzystali z humoru jako broni politycznej”. Zwraca w ten sposób uwagę, że nasz polski humor polityczny jest odmienny niż amerykański, bo zbyt często zabarwiony jest żółcią, zjadliwością i agresją, także osobistą, a polityczne dowcipy raczej wzbudzają niechęć i podejrzliwość. Przykład USA pokazuje jednak, że śmiech w polityce to samo zdrowie: oczyszcza i „humanizuje” jej klimat, łagodzi konflikty i polityczne obyczaje.
"Longin Pastusiak w ten właśnie sposób od lat popularyzuje sylwetki prezydentów Stanów Zjednoczonych Ameryki" -- za PRLu też to robił, ale nie nazywało się to "popularyzacją". Raczej "opluwaniem".