Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marta Fox
‹Autoportret z Lisiczką›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAutoportret z Lisiczką
Data wydania24 kwietnia 2013
Autor
Wydawca Mała Kurka
ISBN978-83-62745-10-4
Format431s., 210×135mm
Gatuneknon‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Podręcznik do filozofii codzienności
[Marta Fox „Autoportret z Lisiczką” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Autorka pisze o sobie, że znajduje się „pomiędzy życiem a literaturą, czytaniem książek a ich pisaniem” – i właśnie o tym jest „Autoportret z Lisiczką” . Forma książki także mieści się „pomiędzy” – esejem, felietonem i wspomnieniami. Mamy przed sobą opowieść o labiryncie codzienności pomiędzy przeszłością a przyszłością. Labirynt jest pełen zakrętów i… urody życia.

Joanna Kapica-Curzytek

Podręcznik do filozofii codzienności
[Marta Fox „Autoportret z Lisiczką” - recenzja]

Autorka pisze o sobie, że znajduje się „pomiędzy życiem a literaturą, czytaniem książek a ich pisaniem” – i właśnie o tym jest „Autoportret z Lisiczką” . Forma książki także mieści się „pomiędzy” – esejem, felietonem i wspomnieniami. Mamy przed sobą opowieść o labiryncie codzienności pomiędzy przeszłością a przyszłością. Labirynt jest pełen zakrętów i… urody życia.

Marta Fox
‹Autoportret z Lisiczką›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAutoportret z Lisiczką
Data wydania24 kwietnia 2013
Autor
Wydawca Mała Kurka
ISBN978-83-62745-10-4
Format431s., 210×135mm
Gatuneknon‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Jeśli pomyśleć bardziej wnikliwie, to pomiędzy życiem a literaturą najwięcej jest codzienności. Niezbyt ją lubimy, bo według nas jest przeważnie szara i bezbarwna. To dlatego na pytanie „co słychać?” najczęściej odpowiadamy: „nic ciekawego”. Czy na pewno? A może czasem zapominamy o tym, że to, co szare i bez właściwości można zamienić na piękno i kolor? Wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię i rozejrzeć się z wrażliwością dookoła. Lub sięgnąć po ciekawą książkę.
Autorka Marta Fox zaprasza do swojego świata, proponując nam wspólne odkrywanie tego, co jest „pomiędzy szczegółem a syntezą, dyscypliną a chaosem, magią a realnością (…)”. „Autoportret z Lisiczką” pozwoli nam patrzeć na prozę życia w sposób o wiele mniej prozaiczny. Tematów i wątków jest tu mnóstwo, choć trzeba powiedzieć, że niektóre fragmenty wcześniej były publikowane w formie zapisków na blogu autorki. Marta Fox nazywa swoją książkę „labiryntem słów, wydarzeń, obrazów i książek”.
„Autoportret z Lisiczką” jest próbą szczerej rozmowy z sobą samą i z czytelnikiem, jak można to ogólnie określić – o życiu. Temat może odstraszyć, bo wydaje się do znudzenia ograny i banalny, ale Marcie Fox ten stereotyp udaje się z powodzeniem ominąć. Rozmowy są spod znaku tych, które dawniej ludzie prowadzili ze sobą, gdy mniej się ze sobą komunikowali, a więcej – rozmawiali. Coraz rzadsze już są takie bezpośrednie spotkania z drugim człowiekiem, podczas których zgłębia się sens życia i wypracowuje życiową filozofię. Dobrze, że takie rozmowy są jeszcze prowadzone w formie literackiej.
Na tak zwane życie składa się wiele rzeczy. Wspomnienia z przeszłości, plany na przyszłość, marzenia, lęki. Poznawanie nowych ludzi. Marta Fox pisze o swoich doświadczeniach jako kobiety – o miłości, mężczyznach i młodości: tej metrykalnej , ale przede wszystkim o młodości ducha. Ważne są dla niej relacje z przyjaciółmi i rodziną. Jest żoną, mamą i babcią Autorka również i w tych rolach odnajduje smak życia i wielką radość, są dla niej źródłem wielkiej satysfakcji i… inspiracji do pisania.
W życiu są sytuacje zabawne, z czasem zapamiętywane w formie anegdot i te smutne, niekiedy nawet wstydliwe lub dramatyczne. Marta Fox pisze o wszystkim z dystansem, czasem z subtelnym humorem, czasem – z gorzką refleksją. Nie narzuca nachalnie czytelnikowi swojego zdania, nie głosi „prawd objawionych”, pisze z dużą dozą ciepła i z klasą. Nie żyje nadmiernie przeszłością. Wyciąga wnioski i dzieli się życiowym doświadczeniem. Komentuje to, co przydarza się jej w życiu, ciesząc się przede wszystkim tym, co dobre. Trzeba przyznać, że ta pozytywna energia udziela się czytającemu.
Marta Fox jest pisarką o wielkim dorobku (wydała ponad trzydzieści książek), nie dziwi więc, że najwięcej miejsca w „Autoportrecie z Lisiczką” poświęca swojej pracy literackiej. Jest nią przede wszystkim oczywiście pisanie: tajemnicą pisarskiego natchnienia i sukcesu autorki jest żelazna norma dwóch stron dziennie. Zabawne jest wyliczenie w ponad dwudziestu podpunktach tego, co jest potrzebne do pisania. Są rozważania o warsztacie: jak opisać zapach w prozie? Jak to jest, gdy dni odlicza się miarą napisanych stron?
Autorzy książek nie tylko piszą, ale przyjmują też zaproszenia na spotkania i rozmowy z odbiorcami ich książek. „Czytelnicy uwielbiają podglądać, bardzo chcą znać prawdę o życiu pisarza”, zauważa Marta Fox. Znajdziemy tutaj bardzo dużo przemyśleń z podróży po kraju i licznych spotkań z czytelnikami. Autorka poznaje nowe miasta, hotelowe pokoje i ludzi. Jak w życiu – spotykają się z nią ludzie bardzo różni, ale widać, że autorka jest ich ciekawa, chce wiedzieć co mają do powiedzenia nie tylko na temat jej książek. Jeśli ludzie poświęcają swój prywatny czas, aby przyjść na spotkanie z autorką, to jest to dla niej największa nagroda.
Marta Fox rozmawia nie tylko ze swoimi czytelnikami, ale żywo polemizuje także z innymi pisarzami, przywołując na kartach swojej książki wiele (często już trochę zapomnianych) nazwisk ludzi pióra: Sylvia Plath, Jeanette Winterson, Oriana Fallaci, Alice Miller, Julio Cortázar, by wymienić kilkoro z nich. Autorka dyskutuje z nimi, komentuje ich książki. Smuci ją, że E. E. Schmidt nie przyznaje się do tego, że Émile Ajar (Romain Gary) był źródłem inspiracji dla jego twórczości. Zastanawia się: czy książki są niebezpieczne? Czy zmieniają los ludzi?
Pisarka ma w swoim dorobku tomy poezji, zatem jest to dziedzina twórczości, o której też sporo przeczytamy w jej „Autoportrecie z Lisiczką”. „Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie: poezja i dobroć” – czyje to są słowa? Marta Fox przytacza także esej Josifa Brodskiego o tym, że tym, że poezja jest w życiu człowieka absolutnie konieczna. Są tu fragmenty poezji różnych autorów. Jest też poza tym miejsce dla innych dziedzin sztuki: teatru, filmów, malarstwa. Autorka polemizuje z artystami, wskazuje ważne wątki ich twórczości.
Bardzo ciekawe są wspomnienia Marty Fox ze spotkań z innymi znanymi osobami. Nie sposób wymienić tutaj wszystkich nazwisk, ale najbardziej w pamięć zapadły mi sylwetki Zofii Chądzyńskiej (niezapomnianej tłumaczki Cortázara), Niny Andrycz (w każdej sytuacji starającej się, by być gwiazdą pierwszej wielkości), Józefa Hena (robiącego zakupy w supermarkecie) i Janusza Stycznia (który jest uosobieniem stereotypu poety). Każdy człowiek ma swoją historię. Nie zawsze są to historie szczęśliwe – o czym przypomina przejmujący portret Andrzeja Samsona, psychoterapeuty o dwóch twarzach, skazanego za molestowanie nieletnich pacjentów.
Marta Fox była nauczycielką, jest też autorką wielu powieści dla młodzieży – również tutaj obecny jest często poruszany w tych książkach temat konieczności edukacji seksualnej bez fałszywych przemilczeń. Kwestie wychowawcze żywo pisarkę obchodzą: nie stroni ona od niewygodnych tematów przemocy fizycznej i psychicznej wobec dzieci. Dzieli się z czytelnikami wstrząsającymi listami od nastolatek-ofiar przemocy. Marta Fox komentuje też głośną sprawę samobójstwa gimnazjalistki Ani z Gdańska.
Pojemna to książka i wielowymiarowa – zupełnie jak sama codzienność. Z pewnością nie jest to książka do szybkiego i jednorazowego przeczytania. Nazwisko Julia Cortázara zostało tu przywołane zapewne nieprzypadkowo, bo „Autoportret z Lisiczką” można czytać podobnie jak jego „Grę w klasy” – niekoniecznie chronologicznie i po kolei, ale na wyrywki, przeskakując z tematu na temat. Książka doskonale nadaje się do tego, by wracać do tych samych fragmentów na różnych etapach naszego życia i „zakrętach”, gdy szukamy wsparcia, lub pocieszenia. „Życie jest przeciwko nam, ale literatura jest po naszej stronie”, zauważa Marta Fox.
Można nazwać książkę podręcznikiem do filozofii codzienności, z którego czerpiemy inspirację do twórczego korzystania z życia i czerpania radości z bycia tu teraz. Akceptacji siebie takimi, jakimi jesteśmy. Doceniania emocjonalnej inteligencji i dostrzegania wokół siebie nieco więcej, niż zwykle. „Autoportret z Lisiczką” to książka ciekawa i niebanalna, pełna subtelnego humoru i duchowej elegancji. To cecha, która dzisiaj zanika, a jest niezwykle cenna, bo pozwala dostrzegać wiele odcieni między barwą czarną i białą, patrzeć na świat z dystansem, bez zacietrzewienia i złośliwości oraz komentować go bez krzykliwości i natarczywości.
koniec
25 kwietnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
Sebastian Chosiński

8 V 2024

Na toruńską oficynę C&T można liczyć! Czasami wprawdzie oczekiwanie trwa kilka miesięcy, ale w końcu wydaje ona kolejną, wcześniej nieznaną w Polsce, powieść Georges’a Simenona. Tym razem wybór padł na powstałą w połowie lat 50. ubiegłego wieku książkę „Maigret u pana ministra”. To historia śledztwa w sprawie zaginięcia dokumentu, który po opublikowaniu mógłby wysadzić w powietrze układ polityczny Czwartej Republiki.

więcej »

Sukcesy hodowcy drobiu
Miłosz Cybowski

7 V 2024

„Rękopis Hopkinsa” R. C. Sherriffa nie jest typową powieścią o końcu świata. Jak na książkę mającą swoją premierę w 1939 roku, prezentuje się ona całkiem nieźle także w dzisiejszych czasach.

więcej »

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Fakty i wyobraźnia
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.