Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Peter V. Brett
‹Wojna w blasku dnia. Księga I›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWojna w blasku dnia. Księga I
Tytuł oryginalnyDaylight War
Data wydania3 kwietnia 2013
Autor
Wydawca Fabryka Słów
CyklCykl Demoniczny
ISBN978-83-7574-850-5
Format680s. 125×205mm
Cena44,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Gdy zapada zmrok
[Peter V. Brett „Wojna w blasku dnia. Księga I”, Peter V. Brett „Wojna w blasku dnia. Księga II” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wbrew swemu tytułowi „Wojna w blasku dnia”, trzecia część cyklu demonicznego Bretta, opisuje przede wszystkim walkę toczoną w świetle gwiazd – przeciw demonom, zaniepokojonym rosnącą potęgą ludzi.

Magdalena Kubasiewicz

Gdy zapada zmrok
[Peter V. Brett „Wojna w blasku dnia. Księga I”, Peter V. Brett „Wojna w blasku dnia. Księga II” - recenzja]

Wbrew swemu tytułowi „Wojna w blasku dnia”, trzecia część cyklu demonicznego Bretta, opisuje przede wszystkim walkę toczoną w świetle gwiazd – przeciw demonom, zaniepokojonym rosnącą potęgą ludzi.

Peter V. Brett
‹Wojna w blasku dnia. Księga I›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWojna w blasku dnia. Księga I
Tytuł oryginalnyDaylight War
Data wydania3 kwietnia 2013
Autor
Wydawca Fabryka Słów
CyklCykl Demoniczny
ISBN978-83-7574-850-5
Format680s. 125×205mm
Cena44,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
O „Malowanym człowieku”, pierwszym tomie cyklu, dowiedziałam się z fragmentu, rozdawanego w jednej z księgarń. Zaintrygował mnie na tyle, że natychmiast zakupiłam książkę i ani przez chwilę nie żałowałam tego wydatku: powieść jest bowiem wciągająca, dobrze napisana, wielowątkowa, osadzona w fascynującym, rozbudowanym świecie. Tom drugi, „Pustynna włócznia”, chociaż odrobinę słabszy, zdobył moje uznanie pokazaniem kultury Krasjan, zaprezentowaniem innego spojrzenia na wydarzenia i tego, że oprócz bieli i czerni istnieją odcienie szarości. Chociażby Jardir, bohater jawiący się w „Malowanym człowieku” jako jednoznacznie zły charakter okazał się odważnym, honorowym człowiekiem, najlepszym, jakim mógłby być dorastając w takich warunkach, wprowadzającym rewolucyjne zmiany w swojej społeczności. Dwa pierwsze tomy postawiły wysoko poprzeczkę, toteż zasiadając do lektury „Wojny w blasku dnia” miałam spore oczekiwania – i trochę się rozczarowałam, przynajmniej na początku.
W „Pustynnej włóczni” prowadzeni przez Jardira Krasjanie, pustynny lud, zdolny do zabijania demonów dzięki runom odebranym Arlenowi , zdobyli Rizon i szykują się do dalszej walki, tytułowej Wojny w Blasku Dnia. Celem Zielarki Leeshy z Zakątka, muzyka Rojera oraz Arlena zwanego Naznaczonym, stała się ochrona mieszkańców północy nie tylko przed zagrożeniem, jakie niesie noc, ale także przed najazdem Krasjan. Tymczasem z otchłani wypełzły potężne, sprytne demony, zaniepokojone poczynaniami dwóch głównych bohaterów. W pierwszej części „Wojny w blasku dnia” jednak niewiele miejsca poświęcono kontynuacji tych wątków. Czytelnicy poznają za to historię Inevery, małżonki Jardira – historię, dodajmy, może i pozwalającą na lepsze poznanie dama’ting, ale niewiele wnoszącą do fabuły, stanowiącą swego rodzaju zapychacz. Dzieje Inevery same w sobie, rozpatrywane niezależnie od reszty cyklu, są ciekawe, jednak zmierzają do znanego już czytelnikom finału, a śledzenie tych samych wydarzeń oczami trzeciej osoby mnie trochę znużyło. Plusem rozdziałów dotyczących przeszłości Inevery jest ukazanie krasjańskiej kultury z punktu widzenia kobiety.
Fragmenty poświęcone innym postaciom, na przykład Arlenowi oraz Reenie, również zawierają niewiele niezbędnych treści. Podczas lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że autor na siłę rozpycha cykl do granic możliwości, żeby przypadkiem za wcześnie nie dobrnąć do końca. Gdzie w ogóle ta tyłowa Wojna w Blasku Dnia? Po co mi informacje, że Inevera była dręczona na początku swojego szkolenia? Na szczęście pojawiło się parę dobrze opisanych scen walk, wątek odmienności ludów północy i pustyni chociaż już nie nowy, pozostaje ciekawy, styl Bretta wciąż trzyma poziom, nie umarłam więc z nudów i przeczytałam tę część z przyjemnością – ale i bez zachwytów.

Peter V. Brett
‹Wojna w blasku dnia. Księga II›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWojna w blasku dnia. Księga II
Tytuł oryginalnyDaylight War
Data wydania28 czerwca 2013
Autor
Wydawca Fabryka Słów
CyklCykl Demoniczny
ISBN978-83-7574-854-3
Format600s. 125×205mm
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Druga część mile mnie zaskoczyła. Brett wrócił do poziomu, który prezentował na początku cyklu. Fabuła wreszcie ruszyła do przodu. Wraz z Nowiem z Otchłani wypełzają najpotężniejsze demony, tym razem działające w zorganizowany sposób. Zarówno mieszkańcy Zakątka Drwali, jak i Krasjanie muszą przygotować się do walki z otchłańcami. Dochodzi także do długo oczekiwanej konfrontacji pomiędzy dwoma kandydatami na Wybawiciela. Dzieje się sporo, nie ma zapychaczy, akcja trzyma w napięciu, bohaterowie nie irytują tak jak w pierwszej części. Pojawiają się sceny zapadające w pamięć: chociażby druga bitwa o Zakątek czy niespodziewane wesele. Wreszcie też dostajemy szansę na poszerzenie swojej wiedzy o demonach. Znów niecierpliwie przerzucałam kolejne strony, zastanawiając się, co będzie dalej, a gdy dotarłam do zakończenia, miałam ochotę walnąć głową o biurko. Jak to, już koniec? I teraz trzeba czekać rok albo dwa na ciąg dalszy?
Bohaterowie Bretta są różnorodni, wiarygodnie przedstawieni, a opisywane w powieściach wydarzenia nie pozostają bez wpływu na ich charaktery, wielu przechodzi znaczącą przemianę. Autor przykłada do kreacji postaci wiele uwagi: czytelnik wie czym się kierują, czego pragną, ma okazję poznać bohaterów zarówno przez opisy, jak i zachowanie. W „Wojnie w blasku dnia” niektórzy z nich stają się jednak straszliwie irytujący. Dotyczy to przede wszystkim pań. Chwilami naprawdę chciałam, żeby jakiś otchłaniec porwał Leeshę i Rennę, a może także Ineverę. Idealizm Zielarki z Zakątka od początku był denerwujący, ale w tym tomie doprowadzał mnie do szału, w dodatku nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ta teoretycznie mądra, silna kobieta, postępuje coraz głupiej. Porządny kopniak nie zaszkodziłby także Arlenowi Balesowi, który wbił sobie do głowy kilka idiotycznych przekonań i trzymając się ich nie myśli nad konsekwencjami swoich czynów – w tym przypadku trudno jednak traktować to jako wadę powieści, prawdopodobnie jest to zabieg celowy. Arlen od samego początku był wyjątkowo uparty i niezbyt skory do słuchania cudzych racji.
Po „Wojnę w blasku dnia” warto sięgnąć i nie należy zrażać się pierwszą częścią. Wielbiciele serii pewnie i tak to zrobią, osobom zaś nie znającym twórczości Bretta mogę jego cykl demoniczny polecić z czystym sumieniem. Nie jest pozbawiony wad, zdecydowanie jednak przeważają nad nimi zalety i jak dotąd autor zdołał uniknąć przypadłości częstej przy cyklach fantasy: obniżanie ich jakości z tomu na tom – bo pomimo średniego początku „Wojna w blasku dnia” w ostatecznym rozrachunku dorównuje „Pustynnej włóczni” i tylko trochę ustępuje „Malowanemu człowiekowi”.
koniec
4 listopada 2013

Komentarze

04 XI 2013   21:27:54

Nie jestem przekonana czy rzeczywiście tak warto sięgnąć po ten trzeci tom. Owszem, jakieś plusy by się znalazło, ale zdecydowanie przeważają wady. I cóż z tego, że bliżej poznajemy losy Inevery, kiedy nie zmienia to faktu, że znów czyta się o tym samym. Brakuje napięcia, jakiś zaskakujących elementów, wszystko sunie do przodu w ślimaczym tempie. Jest więcej kiepskich, infantylnych amorów niż samych demonów. I te bohaterki - rany! jakie te wszystkie kobiety (żeby nie powiedzieć baby) są koszmarnie drażniące. Może walczą o zdobycie tytułu "najbardziej irytującej postaci tomu"? Księga druga może faktycznie jest odrobinę lepsza, nieco bardziej dynamiczna, znaleźć można jakieś ciekawe sceny walki. Ale ogólnie "Wojna w blasku dnia" to najsłabsza, ze wszystkich, część - niepotrzebnie rozwleczona, nudnawa i nijaka. Strasznie mnie rozczarowała. Osobiście uważam, że autor jednak obniżył jakość tej serii, i to dosyć mocno.

04 XI 2013   23:15:42

ja nie jestem przekonana, czy warto sięgać po pierwszy tom - owszem, świat ciekawy, jednak psychika bohaterów woła o pomstę do nieba; szczytem wszystkiego jest dla mnie bohaterka (pierwszego tomu), dbająca o swą cześć dziewczyna, która dzień po tym, jak została zbiorowo zgwałcona oddaje się z miłością dopiero co poznanemu facetowi (bo to pozytywny bohater jest)...

05 XI 2013   12:39:07

m.a.g -> piszesz właściwie dokładnie to samo, co ja;p Przynajmniej w kwestii wad. Historię Inevery też uważam za niepotrzebną (napisałam, że podobałaby mi się, gdybym nie czytała po raz kolejny o tym samym, bo to już było nużące), a bohaterkom życzyłam porwania przez demony. Pierwsza część mnie rozczarowała, druga już mi się podobała - ale rozumiem, dlaczego ktoś może się nie zgadzać.

aga -> moim zdaniem warto, ale to kwestia gustu. Co do Leeshy, mam ją za idiotkę (zresztą w ogóle nie znoszę postaci kobiecych w tym cyklu), też mnie ta scena nie przekonała, niemniej Malowanego człowieka uważam za b. dobrego.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nadejdzie jutro i nie będzie niczego
Joanna Kapica-Curzytek

24 VI 2024

„Z nieba spadły trzy jabłka” to przypowieść o ludzkim losie. Więcej tu pogody niż bezsilności i goryczy, nie brakuje też uśmiechu.

więcej »

Perły ze skazą: Homo homini lupus est
Sebastian Chosiński

22 VI 2024

„Stado wilków” to nostalgiczna, ale nie łzawa, opowieść o drugiej wojnie światowej, która wyszła spod ręki Wasila Bykaua, jednego z najwybitniejszych białoruskich prozaików XX wieku. Jest historią czworga partyzantów, którzy pod osłoną nocy mają dotrzeć do lazaretu w sąsiednim oddziale. Niedaleko, ale jakby na drugim końcu świata.

więcej »

PRL w kryminale: Znowu wieprzowina na obiad!
Sebastian Chosiński

21 VI 2024

Chociaż na okładce oryginalnego wydania powieści „Kim jesteś Czarny?” widnieje nazwisko Stanisława Mierzańskiego, tak naprawdę napisała ją Anna Kłodzińska. Dlaczego tym razem posłużyła się pseudonimem? Najprawdopodobniej z tego powodu, by nie mieszać czytelnikom w głowach. Jej prawdziwe nazwisko miało bowiem kojarzyć się tylko z jednym bohaterem literackim – kapitanem Szczęsnym, którego tutaj brakuje.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Czasospędzacz
— Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Lato 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Nie ma łatwych dróg
— Magdalena Kubasiewicz

Mistrzowie czarnego sportu
— Magdalena Kubasiewicz

Królewny i karliczka
— Magdalena Kubasiewicz

A na trakcie śpiewa bard
— Magdalena Kubasiewicz

Krucze opowieści
— Magdalena Kubasiewicz

Ciemny książę i drużyna bohaterów
— Magdalena Kubasiewicz

Witaj w ciemnym mieście Grimm
— Magdalena Kubasiewicz

Krąg zemsty ma swój koniec
— Magdalena Kubasiewicz

Trupy i pani Przecinek
— Magdalena Kubasiewicz

Czarownica wraca
— Magdalena Kubasiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.