Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Martha Gellhorn
‹Podróże z Nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPodróże z Nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi
Tytuł oryginalnyTravels with Myself and Another: Five Journeys from Hell
Data wydania27 stycznia 2014
Autor
PrzekładJustyna Grzegorczyk
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-345-0
Format400s. 145×205mm
Cena39,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Martha nie musi być niczyim „przypisem”!
[Martha Gellhorn „Podróże z Nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Była jedną z pierwszych sławnych kobiet-reporterek. Jak szacowała, odwiedziła ponad pięćdziesiąt krajów. W tej książce znajdziemy relacje z kilku jej podróży. Nie ma wątpliwości: Martha Gellhorn to kobieta o silnej osobowości. Wielka szkoda, że całość jej dokonań jest przesłonięta przez jeden epizod z jej życia: pięć lat małżeństwa z Ernestem Hemingwayem.

Joanna Kapica-Curzytek

Martha nie musi być niczyim „przypisem”!
[Martha Gellhorn „Podróże z Nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi” - recenzja]

Była jedną z pierwszych sławnych kobiet-reporterek. Jak szacowała, odwiedziła ponad pięćdziesiąt krajów. W tej książce znajdziemy relacje z kilku jej podróży. Nie ma wątpliwości: Martha Gellhorn to kobieta o silnej osobowości. Wielka szkoda, że całość jej dokonań jest przesłonięta przez jeden epizod z jej życia: pięć lat małżeństwa z Ernestem Hemingwayem.

Martha Gellhorn
‹Podróże z Nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPodróże z Nim i samotnie. Pięć piekieł na ziemi
Tytuł oryginalnyTravels with Myself and Another: Five Journeys from Hell
Data wydania27 stycznia 2014
Autor
PrzekładJustyna Grzegorczyk
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-345-0
Format400s. 145×205mm
Cena39,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nie była kobietą tuzinkową, a jej życie całkowicie odbiegało od zwyczajowego scenariusza, zarezerwowanego dla panien z jej sfery. Nie ukończyła szkoły, nie interesowało ją tradycyjne małżeństwo i zajmowanie się domem. Bardzo szybko została korespondentem zagranicznym. Pisała do amerykańskiej prasy relacje z wojny domowej w Hiszpanii, z drugiej wojny światowej, później – z wojny w Wietnamie, by wymienić tylko najważniejsze historyczne wydarzenia, które relacjonowała.
Martha Gellhorn, która miała życie bogate i długie jak mało kto (zmarła w wieku 90 lat), przyznaje: „Pomysł na książkę przyszedł mi do głowy, gdy siedziałam na małej podłej plaży na zachodnim krańcu Krety, mając za całe towarzystwo nasiąknięty wodą but i zardzewiały garnek. Wokół mnie walały się śmieci porzucone przez nasz gatunek”. W oryginale książka ukazała się w 1978 roku. Teraz – po wielu latach dostajemy ją w polskim przekładzie.
Już to pierwsze zdanie jest znaczące: opisane przez reporterkę podróże nie są ani przyjemne, ani pełne zachwytu nad pięknem i urodą świata. Raczej – relacjonowaniem niewygód, przeszkód, chwil złego samopoczucia i przykuwających uwagę scen, nie do pomyślenia w jej rodzimej Ameryce. Trudno jednak powiedzieć, czy to (nieco egocentryczna, to trzeba przyznać) osobowość Marthy, czy też fakt, że reportaże zostały napisane w XX wieku, a więc w okresie, gdy ludzie nie byli jeszcze tak wrażliwi na odmienności kulturowe – ale daje się zauważyć, że Gellhorn tych „inności” nie jest zbytnio ciekawa. Dziennikarka skupiona jest raczej na sobie i swoich odczuciach, jej spojrzenie na inne kultury nie jest analitycznym spojrzeniem antropologa. Nie stara się nam dogłębnie tłumaczyć świata. Jest nawet chwilami dosyć nonszalancka, jeśli chodzi o to, co wspomina, co pamięta i co było jej udziałem. Przykładem może być (dziś chyba nie do pomyślenia?) zdanie na temat generała Czang-Kai-Szeka, z którym miała przeprowadzić wywiad: „Lin, Liu, Czen, Czang, co za różnica?”
Niezależnie od tego, gdzie znajduje się Martha Gellhorn – a w tej książce znajdziemy relacje z podróży do Chin, Afryki, Rosji oraz na wyspy na Morzu Karaibskim – jej podróże są trudne i nużące. Towarzyszy im brud, niedogodności, brak higieny, dziwni ludzie, z którymi trudno się dogadać i cokolwiek wynegocjować. To obraz świata bez retuszu, widzianego nie z okna czy dziedzińca luksusowego hotelu, ale z poligonu podróżnika. Dowiadujemy się przy okazji, że na nudne przerwy w przemierzaniu trasy najlepsze są powieści kryminalne, a klasyka zupełnie się nie sprawdza. Poznajemy sylwetki osób, które Martha spotyka po drodze: w większości to Europejczycy, który z różnych względów nie chcą rezygnować z trudnego życia z dala od ich ojczyzn.
Do najlepszych tekstów należy tu reportaż „Do Afryki” – Martha przemierza kilka krajów tego kontynentu sama, jedynie w towarzystwie młodego Afrykanina, który miał być jej kierowcą i przewodnikiem. Miał być – a jak rzeczywiście to wyglądało i ile było przy tym zabawnych, ale i budzących grozę scen, trzeba koniecznie o tym przeczytać. Porywająca, wspaniała – i dająca dużo do myślenia jest relacja z pobytu Marthy w Moskwie w 1972 roku, (tekst: „Jedno spojrzenie na Mateczkę Rosję”). Amerykańska dziennikarka pojechała tam, by spotkać się z Nadieżdą Mandelsztam, dysydentką, wdową po pisarzu Osipie. Jej tekst jest niemal psychoanalityczny – i powinien być lekturą podstawową dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć Rosję i samych Rosjan. Jak można się domyślić, diagnoza tu zawarta jest wstrząsająca i ponura. Miłym akcentem jest wspomnienie przy tej okazji pobytu w Polsce – Marcie Gellhorn w kilku zaledwie zdaniach udaje się dotrzeć do sedna „polskiej duszy”, co może wzbudzić podziw.
Trochę żal, że polską edycję tomu reportaży Marthy Gellhorn wydawca promuje dokładnie w sposób, którego autorka nigdy sobie nie życzyła, a mianowicie – akcentując na pierwszym miejscu osobę Ernesta Hemingwaya. Owszem, Martha była jego (trzecią) żoną przez kilka lat, ale znana była ze stanowczego stwierdzenia, że „nie ma zamiaru być przypisem do życia kogokolwiek”, przypomnianego zresztą, jak na ironię, na okładce. Tymczasem książkę zdobi fotos z filmu „Hemingway i Gellhorn”, a polski tytuł sugeruje dużo większą obecność znanego pisarza w relacjach Marthy, niż rzeczywiście ma to miejsce. Miłośnicy Ernesta Hemingwaya nie znajdą tu właściwie dla siebie niczego satysfakcjonującego. Krzysztof Mroziewicz swoją notkę o książce zamieszczoną na skrzydełku zaczyna zdaniem: „Żona Hemingwaya postanowiła się ścigać z mężem (…)”. To z całą pewnością spłycony i krzywdzący Marthę obraz.
A mógł przecież w książce pojawić się wstęp z biografią Marthy Gellhorn, która nie jest u nas powszechnie znana. Wypełniłoby to pewną lukę, a polski czytelnik mógłby poznać tę niezwykłą kobietę jako ją samą, z własnym dziennikarskim dorobkiem i dokonaniami. A byłoby o czym pisać, źródeł jest wiele – i ciekawych epizodów w jej życiu także. Bez wątpienia, Martha nie musi być niczyim „przypisem”!
Natomiast same jej teksty, które dostajemy, chwilami irytują, ale przede wszystkim fascynują. Tym, że nie są łatwe i przyjemne oraz tym, że zawiera się w nich wielka indywidualność Marthy Gellhorn. Jej nieustępliwość. Upór. Przeświadczenie, że musi być wyjście nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji. Bez dwóch zdań, była rasową reporterką i podróżniczką.
koniec
8 września 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.