Granice nauki: Dziwna kraina świadomości [ - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Grog Cienie umysłu, podobnie jak Nowy umysł cesarza, jest kijem w mrowisko naukowego świata, atakiem na zwolenników sztucznej inteligencji, którzy widzą AI jedynie we wzroście mocy obliczeniowych komputerów tudzież w umiejętności modelowania funkcji ludzkiego mózgu.
GrogGranice nauki: Dziwna kraina świadomości [ - recenzja]Cienie umysłu, podobnie jak Nowy umysł cesarza, jest kijem w mrowisko naukowego świata, atakiem na zwolenników sztucznej inteligencji, którzy widzą AI jedynie we wzroście mocy obliczeniowych komputerów tudzież w umiejętności modelowania funkcji ludzkiego mózgu.
W polskich przekładach literatury naukowej Roger Penrose długi czas znany był jedynie ze znakomitego eseju Geometria wszechświata1), z którego dał się już poznać jako filozof, matematyk i fizyk-relatywista. Swego czasu był w środowiskach naukowych uznawany za czołowego, po A. Einsteinie i obok S. Hawkinga, fizyka obecnych czasów, rozwijającego kwantową grawitację. Jednakże odbiegł nieco od swojej profesji oddając się wyjaśnianiu idée fixe - tajemnicy świadomości. Poświęcił tej idei najpierw Nowy umysł cesarza2), książkę swego czasu owianą legendą 3) (cytowaną w wielu pracach naukowych i przytaczaną w artykułach popularno-naukowych), a potem w kolejnych pozycjach 4), kolejnych przybliżeniach idei, którą wciąż zacieśniał, by w formie już bliskiej ścisłej pracy naukowej, w swej dojrzałej postaci, kulminację ewolucyjną osiągnąć właśnie w Cieniach umysłu5). Nota bene dobrze się stało, że przekładów na język polski wszystkich książek R. Penrose’a dokonywał jeden tłumacz, Piotr Amsterdamski, albowiem mamy jednolitość terminologiczną i wierne oddanie treści wywodów autora. Cienie umysłu, podobnie jak Nowy umysł cesarza, jest kijem w mrowisko naukowego świata, atakiem na zwolenników sztucznej inteligencji, którzy widzą AI jedynie we wzroście mocy obliczeniowych komputerów tudzież w umiejętności modelowania funkcji ludzkiego mózgu 6). Obie pozycje wywołały wrzenie w środowiskach naukowców; do dziś toczone są zajadłe - w stylu, oczywiście, naukowych prac i polemik - ataki na wizję zjawiska świadomości według R. Penrose’a. Pojawia się wiele prac i odkryć przychylających się ku tejże wizji, jak i jej zaprzeczających. Wizja owa, niczym obsesja, tkwi w poszukiwaniu nowej fizyki, którą prorokuje Penrose, a która zdaje się coraz wyraźniej stawać swoistą syntezą poruszanego w jego książkach spektrum tematów. Matematyka i jej filozofia, filozofia fizyki, fizyka relatywistyczna i kwantowa, kosmologia i natura czasu, złożoność obliczeniowa, obliczalność i nieobliczalność, chaos deterministyczny, sztuczna inteligencja i komputery, biologia mózgu, świadomość i rozumienie. Myśl przewodnią książki, jaką jest wyjaśnianie fenomenu świadomości, a zwłaszcza naszego rozumienia rzeczy, wspierają argumenty, iż to, co zachodzi w naszych szarych komórkach i co odpowiada za nasze świadome działania, jest procesem fizycznie nieobliczeniowym, procesem, którego nie uda się uchwycić w karby obecnej wiedzy. Argumentację tę rozpisuje Penrose na ponad pięciuset stronach swoistej partytury na dziedziny obecnej nauki, partytury tworzącej swoistą symfonię, wiodącą na krawędź nauki nowej: fizyki procesów nieobliczalnych. W wytaczanych racjach przeciwko AI poznajemy kolejno podstawy obliczalności algorytmicznej i cechy świadomego myślenia, różnice między działaniem komputerów i świadomości, złożoność obliczeniową i nieobliczeniową, ich ograniczenia algorytmiczne i logiczne, ocieramy się godzące w podstawy matematyki twierdzenie o wewnętrznej sprzeczności systemów formalnych (arytmetyki) K. Gödla, zapoznajemy się z maszyną A. Turinga i brniemy przez algorytmiczność i niealgorytmiczność rozumowania matematycznego, wspartego przykładami uczeniem się robotów i dowodzeniem przez nich matematycznych twierdzeń, tudzież przez niełatwe, nie zawsze pasjonujące, logiczne dowody na rzecz nieobliczalności myślenia matematycznego. W połowie książki wkraczamy w fizyczne podstawy wyjaśniania świadomości i rozumienia, w argumentację, która wspiera naukowe opisanie mózgu i umysłu. Śledzimy fizykalne próby wyjaśnienia świadomości, w rolę teorii grawitacji i strukturę świata kwantowego z jego nielokalnością, w zastosowania obu tych dziedzin fizyki do opisu rzeczywistości fizycznej świata i rzeczywistości wirtualnej umysłu (świadomości), a zwłaszcza do zastosowania ich do wyjaśnienia obiektywnej redukcji wektora stanu, jaka zda się zachodzić w rzeczywistym świecie i w mózgu, kreując świat naszych myśli, odczuć, emocji. W końcu zapoznajemy się z neuronową i molekularną strukturą mózgu, z możliwymi procesami kwantowymi i grawitacyjnymi mogącymi być podłożem świadomości, wkraczamy w nieobliczalność kwantowej grawitacji, w pojęcie czasu, w nielokalność i świadomą percepcję. Świadomość jawić się poczyna jako swego rodzaju wielkoskalowy (makroskopowy) efekt kwantowy, analogiczny do kondensatu Bosego-Einsteina, nadciekłości czy nadprzewodnictwa, który być może pojawia się w mózgu podczas spójnej superpozycji procesów kwantowych zachodzących w mikrotubulach neuronowych dendrytów, aksonów i w synapsach. Efekt kwantowy, który tocząc się pod poziomem impulsów i oddziaływań neuronowych poddawać się poczyna opisom fizyki klasycznej i objawia fenomenem świadomości, fenomenem pojmowania siebie, świata, rozumienia symbolicznych odwzorowań. A zakończeniem są pytania o fizyczność świadomości, o możliwe wyłanianie się jej z samoorganizującej się biologicznej materii i prezentacja trzech sprzęgniętych ze sobą światów, matematycznego, fizycznego i umysłowego, które jak cienie w jaskini oddawać mogą rzeczywistą, ukrytą przed ludzkim poznaniem, naturę Dziwnej Krainy - Świata Prawdziwego. Przekonanie, że fizyka jako podstawowa nauka o świecie, potrafi wyjaśnić i opisać świat we wszystkich jego przejawach, także biologię i naturę świadomości, nie jest nowa. R. Penrose konsekwentnie i dość przekonująco udowadnia, że wyjaśnienie świadomości wymaga zmian w obecnym fizycznym obrazie świata, wymaga nowej fizyki, której zarysu domyślamy się jedynie z jaskiniowych cieni dostrzeganych umysłami wybitnych myślicieli naszych czasów. Jakkolwiek będzie, warto przebyć z autorem drogę do nowej, nieznanej nawet w ogólnych zarysach fizyki, albowiem poznajemy podczas tej intelektualnej wędrówki obecne poglądy na przestrzeń, czas, kwanty i świadomość, które przewijają się w wielu nurtach nauki i wielu innych popularno-naukowych książkach. Lektura Cieni umysłu, jej naukowy i filozoficzny wydźwięk, podsunąć może wiele nietuzinkowych pomysłów wyobraźni czytelniczej. Pozwoli także pojąć istotę rzeczy w kontrargumentach, jakie wytaczają przeciwnicy koncepcji Penrose’a, na przykład stwierdzenie M. Tegmarka, że czas utrzymania spójnego stanu kwantowego jest zbyt krótki, by mogła pojawić się świadomość, jak również pojąć znaczenie nowych odkryć w biofizyce mózgu, przemawiających na korzyść kwantowych podłoży świadomości, jak na przykład kolejne odkrycia S.M. Hameroffa 7) i innych. R. Penrose trwa uporczywie przy swoich poglądach; odnawia je co jakiś czas i wierci kijem w naukowym mrowisku, potrafiąc świetnie (czasem zbyt drobiazgowo) je uzasadniać. Nie wiem, czy energia włożona w pisanie tego rodzaju pozycji warta jest wydatkowania ze strony tego wybitnego uczonego. Prawda, że czas poświęcony na tak rozległy, analityczny wykład przeciw AI mógłby zamienić na rozwijanie fizyki czy matematyki, ale dzięki idée fixe autora Nowego umysłu cesarza czytelnik dostaje kolejną pozycję: głęboką naukowo, filozofującą, na poły popularną, niełatwą w odbiorze, bowiem poruszającą różne, pozornie nie mające z sobą związku, dziedziny wiedzy. Pozycję o zróżnicowanym stopniu zaawansowania i trudności w odbiorze, jeśli nie posiada się przygotowania matematycznego, w której może co najwyżej razić jedynie nieco mentorski, dydaktyczny, czasami drobiazgowy i rozwlekły styl prezentowania wywodów. Sam osobiście skłaniam się ku poglądowi, iż nie uda się łatwo drogą dotychczasową sztucznej inteligencji stworzyć, że inteligencja rozumna, pojmująca, będzie czymś innym aniżeli prostym przedłużeniem wzrostu możliwości obliczeniowych komputerów. Będzie prawdopodobnie nie tworzona, ale hodowana. Wątpię także dlatego, że inteligencja, jaką przejawia jedyny rozumny gatunek, rozumowo jakże nieczęsto sięga poziomu inteligentnego rozumienia.
1) R. Penrose „Geometria wszechświata” w „Matematyka współczesna. Dwanaście esejów” Praca zbiorowa pod redakcją L. A. Steena, WNT, Warszawa, 1983.
2) R. Penrose „The Emperor’s New Mind”, Oxford University Press, 1989. Polski przekład „Nowy umysł cesarza. O komputerach, umyśle i prawach fizyki”, PWN, Warszawa, 1995.
3) W Londynie, przed gwiazdką 1992r., dokąd niespodziewanie zaprowadziła mnie zawodowa profesja, mimo że spodziewałem się polskiej edycji, nie mogłem jednak oprzeć się pokusie nabycia „The Emperor’s New Mind”.
4) S. Hawking, R. Penrose „Natura czasu i przestrzeni”, Zysk i S-ka, Poznań, 1996; R. Penrose „Makroświat, mikroświat i ludzki umysł”, Prószyński i S-ka, Warszawa, 1997.
5) R. Penrose „Cienie Umysłu. Poszukiwanie naukowej teorii świadomości”, Zysk i S-ka, Poznań 2000.
6) Patrz np. A. Buller „Sztuczny mózg. To już nie fantazje”, Prószyński i S-ka, Warszawa 1998; F. Crick „Zdumiewająca hipoteza, czyli nauka w poszukiwaniu duszy”, Prószyński i S-ka, Warszawa 1997.
7) O świadomości w ujęciu R. Penrose’a i S.M. Hameroffa napomknąłem w „Kosmologii (wysoce) fantastycznej”.
|
Dzięki przypominajce z "Archiwum" przeczytałam tę recenzję - ciekawa, choć książka wydaje się ciężka...
W sumie zastanawiam się, co Penrose miał na myśli, pisząc o tych mikrotubulach, wedle mojej wiedzy cytoszkielet stanowi głównie mechaniczne rusztowanie komórek i coś w rodzaju "szyn" dla transportu - w tym przypadku pęcherzyków z neutotransmiterami.
W ogóle mamy tendencję do antropocentrycznego pojmowania, nie sądzę by ani inteligencja ani świadomość funkcjonowały "zerojedynkowo" (jest/nie ma).
Ostatnie zdanie recenzji - cudne :)