Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 11 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

David N. Meyer
‹The Bee Gees›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Bee Gees
Data wydania19 listopada 2014
Autor
Wydawca Bukowy Las
ISBN978-83-63431-96-9
Format376s. 155×24mm; twarda
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Została tylko muzyka
[David N. Meyer „The Bee Gees” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„The Bee Gees”, biografia supergrupy, to sentymentalny powrót do czasów, gdy w klubach królowała muzyka zupełnie inna niż dzisiaj. A także bardzo pouczające spojrzenie za kulisy sławy, za którą płaci się sporą cenę.

Joanna Kapica-Curzytek

Została tylko muzyka
[David N. Meyer „The Bee Gees” - recenzja]

„The Bee Gees”, biografia supergrupy, to sentymentalny powrót do czasów, gdy w klubach królowała muzyka zupełnie inna niż dzisiaj. A także bardzo pouczające spojrzenie za kulisy sławy, za którą płaci się sporą cenę.

David N. Meyer
‹The Bee Gees›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Bee Gees
Data wydania19 listopada 2014
Autor
Wydawca Bukowy Las
ISBN978-83-63431-96-9
Format376s. 155×24mm; twarda
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Grupa The Bee Gees należy do największych grup muzycznych wszech czasów. Czterdzieści lat kariery przyniosło im ogromny sukces: miejsce w piątce wykonawców, którzy sprzedali najwięcej albumów w historii muzyki rozrywkowej (obok The Beatles, Michaela Jacksona, Paula McCartneya, Gartha Brooksa i Madonny). Ich przeboje „Stayin’ Alive” czy „Tragedy” nucimy do dzisiaj, chętnie też wracamy do „Gorączki sobotniej nocy”, filmu z ich muzyką. Ci trzej śpiewający bracia to fenomen, o którym warto dowiedzieć się więcej.
Biograf David N. Meyer nie jest specjalnie ugrzeczniony, gdy pisze tę biografię. Jest chwilami złośliwy i dosadny, nazywa rzeczy po imieniu. Ale jednego nie można mu odebrać: opisał dzieje zespołu The Bee Gees ze szczegółami, osadzając ją w całym bogatym kontekście całej ówczesnej historii muzyki rozrywkowej w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych. To pozwala nam przekonać się, jak wieli sukces odnieśli razem najstarszy Barry i dwaj młodsi od niego o trzy lata bracia bliźniacy Maurice i Robin.
Kto nie zna bliżej ich życiowych losów, sądzi na ogół, że to rodowici Australijczycy lub Amerykanie. Rzeczywiście, mieszkali i występowali przez jakiś czas w Australii (dokąd cała rodzina Gibbów musiała wyjechać ze względu na nie do końca jasne konflikty z prawem). Po swoich największych sukcesach wszyscy zamieszkali w USA. Ale urodzili się na brytyjskiej wyspie Man. Zaczęli występować wspólnie jeszcze jako dzieci. Bardzo szybko odkryli, że bez wysiłku harmonijnie śpiewają na trzy głosy, choć nigdy nie pobierali formalnego muzycznego wykształcenia. Zadziwia przy tym często podkreślana przez autora w biografii nadzwyczajna łatwość tworzenia przez nich piosenek (czas liczył się nawet nie w dniach, ale – godzinach), równie szybko je nagrywali. Szkoda tylko, że w biografii nie znalazła się pełna dyskografia grupy, co pozwoliłoby nam jeszcze lepiej zapoznać się z ich dorobkiem.
Autor biografii skupia się na karierze The Bee Gees, traktując prywatne sprawy braci (oraz sylwetki rodziców i niezwiązanej z showbiznesem starszej siostry) raczej marginalnie. Wiemy tylko, że się żenili i rozwodzili, że bliźniacy dramatycznie walczyli z nałogami – ale niewiele więcej. Na tyle mało, że najstarszy Barry został sportretowany w biografii zupełnie bez właściwości i indywidualności – nie ma o nim nawet jednej charakterystycznej informacji, oprócz tego, że to on w zespole był liderem i miał największy udział w tworzeniu przebojów.
Trio The Bee Gees miało szczęście do menadżera. Choć wspólne losy układały się różnie (zwłaszcza później, w okresie wielkich sukcesów, kiedy nawet spotkali się w sądzie), trzeba przyznać, że Robert Stigwood dawał im wiele twórczej swobody i dbał o ich artystyczny rozwój. Bez jego wysokiej pozycji w świecie muzyki rozrywkowej trzej bracia zapewne nie zaśpiewali w „Gorączce sobotniej nocy”, a ich kariera nie nabrałaby tak kosmicznego przyspieszenia.
Śledzenie ich drogi na muzyczny szczyt oraz etapu smakowania sukcesów jest jednak bardzo interesujące – i pouczające. Widać, ile pracy wkładali w produkcję każdej płyty (a wydali dwadzieścia dwa albumy), jak od kuchni wyglądały ich liczne występy i udział w filmie „Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera”. Ale w biografii znajdziemy też wiele epizodów ścierania się mocnych osobowości braci – były konflikty i zadrażnienia, prowadzące czasem do tego, że niewiele brakowało do całkowitego zerwania współpracy i zawieszenia działalności zespołu (w której zdarzały się przerwy).
Fascynujące są opisy spotkań rodzeństwa Gibb z innymi wykonawcami, przede wszystkim z członkami zespołu The Beatles (jak wspominał jeden z braci: „sześć miesięcy temu prowadziłem fanklub Beatlesów, a teraz siedzę z nimi przy drinku w klubie!”). Jest epizod spotkania (nagrali między innymi duet) Barry’ego z Barbrą Streisand, która uchodzi za osobę egocentryczną i szczególnie trudną we współpracy.
W tej biografii jest jeden szczególny rozdział, poświęcony najmłodszemu z braci Gibb, Andy’emu. Młodszy od Barry’ego o dwanaście lat, nigdy nie był członkiem The Bee Gees. Wybrał solową karierę w showbiznesie, właściwie chyba dlatego, że nie potrafił zająć się niczym innym, od urodzenia obserwując starsze rodzeństwo na scenie (urodził się dokładnie w tym roku, gdy grupa zaczęła działalność). Przystojny i charyzmatyczny – był jednak zbyt wrażliwy, by w pełni rozwinąć swój talent. Podczas swojego krótkiego życia walczył z nałogami i ciężarem nadmiernej popularności. Przegrał – zmarł tuż po swoich trzydziestych urodzinach.
Im bliżej końca biografii, tym bardziej widać, jaką cenę za sławę i wysokie miejsce w gronie wielkich gwiazd muzyki rozrywkowej zapłacili również Maurice i Robin (zastanawia, czy naprawdę Barry nigdy nie miał ze sobą problemów i wyszedł z tego obronną ręką?). Autor skupia się najpierw na alkoholizmie Maurice’a i jego przedwczesnej śmierci w wieku 53 lat, a później dokumentuje odchodzenie wyniszczonego narkotykami Robina dziewięć lat później, w roku 2012.
Wiele mówiące i wzruszające jest zakończenie biografii – ostatni rozdział, poświęcony solowym koncertom samotnego „Bee Geesa”, Barry’ego. Do dzisiaj śpiewa ponadczasowe przeboje grupy, której już nie ma. Została tylko muzyka. Dziś wiemy, że lata 60. i 70. XX wieku byłby z pewnością dużo mniej barwne, gdyby nie było takich przebojów jak „How Deep is Your Love”, „Stayin’ Alive” czy „Tragedy”. The Bee Gees to znaczący rozdział w historii muzyki rozrywkowej.
koniec
8 lutego 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Mechanizm „afery skórzanej”
Sebastian Chosiński

10 V 2024

W gazetowych „Malwersantach” kapitan Szczęsny jest jedynie postacią drugoplanową. Przed szereg wybijają się inni stróże porządku i prawa: porucznik Kręglewski i inspektor Kowalski z kontroli państwowej. Ale i tak wszystko, co w tej powieści najważniejsze, kręci się wokół postaci Jana Wilczyńskiego – urzędnika w Centrali Garbarskiej, który ma tylko jedno marzenie: by nie zabrakło mu przed kolejną wypłatą pieniędzy na życie.

więcej »

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
Sebastian Chosiński

8 V 2024

Na toruńską oficynę C&T można liczyć! Czasami wprawdzie oczekiwanie trwa kilka miesięcy, ale w końcu wydaje ona kolejną, wcześniej nieznaną w Polsce, powieść Georges’a Simenona. Tym razem wybór padł na powstałą w połowie lat 50. ubiegłego wieku książkę „Maigret u pana ministra”. To historia śledztwa w sprawie zaginięcia dokumentu, który po opublikowaniu mógłby wysadzić w powietrze układ polityczny Czwartej Republiki.

więcej »

Sukcesy hodowcy drobiu
Miłosz Cybowski

7 V 2024

„Rękopis Hopkinsa” R. C. Sherriffa nie jest typową powieścią o końcu świata. Jak na książkę mającą swoją premierę w 1939 roku, prezentuje się ona całkiem nieźle także w dzisiejszych czasach.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Fakty i wyobraźnia
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.