„Dusza zaklęta w fortepianie” to historia rodu Fibigerów – twórców i właścicieli kaliskiej Fabryki Fortepianów i Pianin. Ten piękny i mało znany rozdział w historii polskiej kultury miał, niestety, bardzo nieprzyjemne zakończenie.
Pozostała jedynie legenda
[Elwira Fibiger „Dusza zaklęta w fortepianie” - recenzja]
„Dusza zaklęta w fortepianie” to historia rodu Fibigerów – twórców i właścicieli kaliskiej Fabryki Fortepianów i Pianin. Ten piękny i mało znany rozdział w historii polskiej kultury miał, niestety, bardzo nieprzyjemne zakończenie.
Elwira Fibiger
‹Dusza zaklęta w fortepianie›
Pianino czy fortepian to w naszych czasach przedmioty niemal codziennego użytku. Muzyka fortepianowa słuchana jest tak często, że właściwie mało kto zastanawia się, co tworzy jej piękny dźwięk. A przecież za sukcesem wykonawcy kryje się w dużej mierze jakość instrumentu. Nie wystarczy tylko go zbudować z dobrych materiałów, przestrzegając wszystkich parametrów technicznych. „Tworzenie instrumentu to specyficzny rodzaj zmysłowej metafizyki (…)”, pisze Elwira Fibiger. Liczy się jeszcze to, co nieuchwytne – „dusza”. Może ją tchnąć w budowany przez siebie instrument tylko konstruktor wybitny i staranny.
Takie pianina i fortepiany wytwarzano do czasów międzywojennych w Kaliszu. Pradziadek autorki książki, Karol Fibiger, założył tam w 1878 roku warsztat. Bardzo szybko pianina z jego fabryki zaczęły uchodzić za najlepsze w zaborze rosyjskim. Instrumenty podbiły Europę. Po I wojnie światowej Fabrykę przejęło kolejne pokolenie rodu Fibigerów. W międzywojennej Polsce pianina i fortepiany z Kalisza cieszyły się światową renomą. Były obecne na statkach „Batory” i „Chrobry”. Grali na nich uczestnicy III Konkursu Chopinowskiego. Fortepian koncertowy stał także w sali przyjęć ministra spraw zagranicznych.
Elwira Fibiger, wywodząca się z rodziny właścicieli fabryki – odtwarza historię i poszczególne etapy jej rozwoju. Odnotowuje liczne sukcesy odnoszone przez kaliskie instrumenty. Nie brakowało też trudnych chwil. I wojna przyniosła Fabryce spore straty. Nagle i przedwcześnie umierali jej właściciele. W 1926 roku zmarł niespodziewanie Gustaw Arnold II. Syn i kolejny przyszły właściciel, Gustaw Arnold III miał dopiero 14 lat, ale z czasem rozwinął rodzinną firmę we wspaniale prosperujące, nowoczesne jak na owe czasy przedsiębiorstwo.
To właśnie Gustawowi Arnoldowi III poświęciła najwięcej miejsca w swojej książce autorka – jego córka. Odtworzyła jego biografię i historię zarządzanej przez niego do 1939 roku Fabryki Fortepianów i Pianin. Po zakończeniu II wojny światowej okazało się, że nie będzie powrotu do lat świetności kaliskiego przedsiębiorstwa. Zakład znacjonalizowano. Z początku zakazano produkcji fortepianów i pianin – miały być tylko meble. Ale pracownicy w konspiracji próbowali wznowić produkcję instrumentów. Gustawa Arnolda III Fibigera spotykają liczne upokorzenia ze strony „władzy ludowej”. Były „kapitalista” nie może być dyrektorem w swojej fabryce. Trzeba zabrać mu też dom. Zmienić nazwę fabryki.
Opowieść Elwiry Fibiger jest emocjonalna, chwilami nawet za bardzo, ale z drugiej strony trudno się temu dziwić, skoro całą rodzinę dotknął tak wielki cios. Za przymusowo znacjonalizowany majątek rodzina do dnia dzisiejszego nie otrzymała odszkodowania. Pozostały tylko wspomnienia o dawnych tradycjach, sukcesach i dokonaniach poszczególnych członków rodziny. Z książki można się dowiedzieć, że wielu z nich miało niebanalne, również heroiczne życiorysy.
Córka stworzyła ciekawy portret swojego ojca. Przedsiębiorcy, który musiał stawić czoło nowym czasom i jednocześnie niepoddającego się im. W 1954 roku Gustaw Arnold III Fibiger powołał do życia jedyne w Polsce (istniejące do dziś) Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu. Z kart książki wyłania się obraz człowieka oddanego kulturze, dążącego do tego, by kształtować ją na jak najwyższym poziomie, osoby lubianej i poważanej. Nadspodziewanie długi fragment książki (niezbyt przy tym obszernej) opisuje wakacje w Ciechocinku i przedstawia ojca autorki jako człowieka pełnego poczucia humoru, lubiącego się bawić. Ten wątek jednak wydaje się zbyt długi, a dla czytelników, którzy nie znają opisywanych tu osób i okoliczności – zbyt hermetyczny. Jestem przekonana, że czytelnicy mieliby dużo więcej pożytku, gdyby opisano tu ciekawe i liczne kontakty rodziny Fibigerów ze znanymi i zasłużonymi dla polskiej kultury osobami, wymienionymi na ostatnich stronach wspomnień Elwiry Fibiger.
Cenny jest zamieszczony w publikacji materiał zdjęciowy i dokumentalny. Oprócz wizerunków członków rodziny Fibigerów znajdziemy rysunki wytwarzanych niegdyś w Kaliszu instrumentach wraz z ich opisami. Są też zamieszczone dokumenty bezprawnego przejęcia fabryki. „Dusza zaklęta w fortepianie” utrwala piękny rozdział w historii polskiej kultury – losy fabryki wysoce cenionych pianin i fortepianów oraz rodu jej właścicieli. Niestety, zakończenie okazało się bolesne, zarówno dla samej rodziny, jak i naszego kraju. Zniszczono ciągłość pięknej tradycji, w zapomnienie odeszła ceniona i znana marka instrumentów, które rozsławiały Kalisz i Polskę na całym świecie. Pozostała jedynie legenda, która została utrwalona w tej wspomnieniowej książce.