Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Karina Pjankowa
‹Z miłości do prawdy›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ miłości do prawdy
Tytuł oryginalnyИз любви к истине
Data wydania11 lutego 2011
Autor
PrzekładEwa Skórska
Wydawca Fabryka Słów
ISBN978-83-7574-294-7
Format125×205mm
Cena38,33
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Bo to twarda kobieta była
[Karina Pjankowa „Z miłości do prawdy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Z miłości do prawdy” Kariny Pjankowej to typowy przykład lektury „do pociągu”. Nie zachwyca, ale też nie odrzuca. Jeśli nie ma się dużych oczekiwań, można nią sobie umilić parę godzin.

Beatrycze Nowicka

Bo to twarda kobieta była
[Karina Pjankowa „Z miłości do prawdy” - recenzja]

„Z miłości do prawdy” Kariny Pjankowej to typowy przykład lektury „do pociągu”. Nie zachwyca, ale też nie odrzuca. Jeśli nie ma się dużych oczekiwań, można nią sobie umilić parę godzin.

Karina Pjankowa
‹Z miłości do prawdy›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ miłości do prawdy
Tytuł oryginalnyИз любви к истине
Data wydania11 lutego 2011
Autor
PrzekładEwa Skórska
Wydawca Fabryka Słów
ISBN978-83-7574-294-7
Format125×205mm
Cena38,33
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
W komentarzach pod recenzją „Wiernych wrogów” Olgi Gromyko żartowałam na temat kolejnych wariantów historii o tym, jak to ona i on z początku byli wrogami zmuszonymi do współpracy przez okoliczności a potem… Tymczasem, po lekturze „Z miłości do prawdy” zaczynam się zastanawiać, czy oto w fantasy zza wschodniej granicy nie powstała już osobna podkonwencja bazująca na tym schemacie fabularnym. W powieści Pjankowej główne role zostały obsadzone przez ludzką dziewczynę i przedstawiciela starszej rasy, zwanej kahe (takie stepowe elfy, mam wrażenie). Oczywiście on jest arystokratą, znakomitym szermierzem i zdolnym magiem. Ona zaś jeszcze lepszą odeń czarodziejką, szczerze oddaną swojej pracy w charakterze Śledczej.
Niestety, autorka przeszarżowała i Rinnelis Tyen stanowi wręcz chodzącą doskonałość (przynajmniej jeśli chodzi o umiejętności, kompetencje oraz siłę charakteru). Czytelnik dowiaduje się, że jest ona najbardziej rozpoznawalną i budzącą powszechny przestrach przedstawicielką miejskiej Straży. Diabelnie inteligentną, nieprzekupną, nieustraszoną, tak twardą i opanowaną, że najprawdopodobniej wygrałaby z Chuckiem Norrisem pojedynek na spojrzenia. Po wzmiance, jak to Śledcza lata całe pracowała na swoją pozycję, zdziwiłam się na wieść o tym, że panna Tyen ma nieco ponad dwadzieścia wiosen a owych lat stażu było całe trzy. Pjankowa nie ustaje w wyliczaniu przymiotów swej bohaterki, co czyni zarówno ustami samej Rinnelis (z której perspektywy pisana jest część podrozdziałów), jak i jej współpracowników i znajomych. Dobrze, że chociaż w części te opinie znajdują potwierdzenie w czynach dziewczyny. Choć nie jest tak zawsze – szczególnie razi to, że dopiero gdzieś około sto czterdziestej strony Tyen odkrywa motywację mordercy, którego tropi (podczas, gdy już spojrzenie na okładkową notkę pozwala odgadnąć mroczny plan antagonisty) raz też, gdy bohaterce urywa się trop, autorka ratuje ją szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Oprócz talentów wszelakich Pjankowa obdarowała Rinnelis trudnym charakterem, cynizmem i perfekcjonizmem. Bardziej ludzkiego oblicza ma za to przydać dziewczynie miłość do rodziny, lojalność wobec przyjaciół i zamiłowanie do gotowania. Najwyraźniej jednak mam słabość do tego rodzaju bohaterek, bo perypetie Tyen czytało mi się całkiem przyjemnie, zaś ona sama, a także jej krewni i znajomi budzili raczej pozytywne uczucia. Mogę zrozumieć, czemu ta postać jest właśnie taka, choć już początkowa wrogość pomiędzy nią a kahe wydaje mi się nieco przesadzona.
W kwestii kreacji świata w zasadzie nie ma o czym pisać – zamieszkują go w większości standardowe rasy (elfy, krasnoludy, orkowie, zwierzołaki, wampiry), miejsce akcji zostało opisane wyjątkowo skąpo. Pomysł na policjantkę w świecie „typowego fantasy” uważam za dobry, choć nie do końca przemyślany – np. skoro można czytać w myślach, po co w ogóle bohaterka przesłuchuje podejrzanych. Całość czyta się szybko i płynnie, można się od czasu do czasu uśmiechnąć (mój ulubiony cytat to: „Riencharn patrzył na uczciwą, ale czerwoną jak burak twarz chłopaka z uczuciem wielkiego malarza, który nagle stwierdził, że namalował kicz: wstydzisz się, ale wiesz, że to twoje dzieło”), choć pod względem humoru powieść Pjankowej zdecydowanie książkom Gromyko.
W porównaniu z „Wiernymi wrogami” czy „Jesiennymi ogniami” Walerii Komarowej „Z miłości do prawdy” wypada gorzej. Z drugiej strony jednak, jeśli komuś nie przeszkadza Mary Sue w roli głównej i prosta fabuła, powieść Pjankowej może dostarczyć rozrywki na kilka wieczorów. Sama nawet sięgnęłabym po tom kolejny (który jednak nie został wydany w Polsce). Stąd ocena.
koniec
6 listopada 2015

Komentarze

06 XI 2015   15:10:08

> (...) choć pod względem humoru powieść Pjankowej zdecydowanie książkom Gromyko.

Chyba brakuje czasownika na końcu.

06 XI 2015   16:38:21

niestety, po "zdecydowanie" miało być "ustępuje"

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.