Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Frank Mares
‹Zadanie wykonane›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZadanie wykonane
Tytuł oryginalnyMission Accomplished
Data wydania10 lutego 2015
Autor
PrzekładMaciej Antosiewicz
Wydawca Replika
ISBN978-83-7674-434-6
Format384s. 145×205mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Aż do zwycięstwa!
[Frank Mares „Zadanie wykonane” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wspomnienia czeskiego pilota myśliwców z czasów drugiej wojny światowej wciągają niczym dobra literatura przygodowa. Trzeba jednak pamiętać, że „Zadanie wykonane” to opis prawdziwych zdarzeń, a wojna nie była beztroską zabawą.

Joanna Kapica-Curzytek

Aż do zwycięstwa!
[Frank Mares „Zadanie wykonane” - recenzja]

Wspomnienia czeskiego pilota myśliwców z czasów drugiej wojny światowej wciągają niczym dobra literatura przygodowa. Trzeba jednak pamiętać, że „Zadanie wykonane” to opis prawdziwych zdarzeń, a wojna nie była beztroską zabawą.

Frank Mares
‹Zadanie wykonane›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZadanie wykonane
Tytuł oryginalnyMission Accomplished
Data wydania10 lutego 2015
Autor
PrzekładMaciej Antosiewicz
Wydawca Replika
ISBN978-83-7674-434-6
Format384s. 145×205mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
I pomyśleć, że to wszystko, o czym czytamy w książce, przeżył dwudziestokilkulatek, w co z perspektywy dzisiejszych czasów niemal trudno uwierzyć. Doświadczeń, które były udziałem Franka Maresa, wystarczyłoby bez kłopotu na kilka biografii. Z podziwem i zapartym tchem czyta się tę historię pilota, który zdobył pierwsze lotnicze szlify jeszcze w międzywojennej Czechosłowacji, a swoją karierę zakończył w Wielkiej Brytanii jako weteran bitwy o Anglię, z wieloma odznaczeniami za wybitne osiągnięcia w służbie wojskowej. Niestety, także z uszczerbkiem na zdrowiu.
„Zadanie wykonane” jest ciekawe i pełne szczegółów przede wszystkim dlatego, że powstało na podstawie dziennika, skrupulatnie prowadzonego przez autora przez cały czas jego lotniczej kariery. Rozwijała się najpierw bardzo typowo dla osób z jego pokolenia: chłopak zafascynował się samolotami i zaczął „kręcić” się po lotnisku tak długo, aż „wkręcił” się na szkolenie (w zamian wykonując różne prace w hangarze). Gdy został pełnoprawnym pilotem, w Czechosłowacji dawało się już odczuć grozę nadchodzącej wojennej nawałnicy.
W czerwcu 1939 roku Mares wraz z czterema innymi pilotami otrzymali instrukcję, aby wyjechać z Czechosłowacji do Polski i z Gdyni wyruszyć do Francji na pokładzie statku. Autor nie wyjaśnia bliżej, kto i dlaczego wydał mu ten rozkaz, daje do zrozumienia, że powodem ucieczki z kraju była chęć zwalczania zagrażającego Europie niemieckiego faszyzmu. Ten pompatyczny, patriotyczny ton przewija się zresztą przez całą książkę, co może trącić przesadą („trzeba kontynuować walkę, dopóki wszystkie kraje pod nazistowskim jarzmem nie zostaną wyzwolone i znowu nie zapanuje pokój”). Ale przecież z drugiej strony, nie można odebrać autorowi jego młodzieńczego idealizmu i rzeczywistego zaangażowania w walkę, nieraz z narażeniem życia.
Wspomnienia Franka Maresa dotyczące etapu przedostawania się do Paryża wraz z czwórką kolegów mogą stanowić niemal klasykę opisu wojennej tułaczki, choć oczywiście najlepiej, gdyby tego rodzaju świadectwa w historii ludzkości w ogóle nie powstawały. Razem z autorem przeżywamy wielkie emocje, gdy czytamy o niepewności losu i trudach podróży. Od lektury dosłownie trudno się oderwać. Budujące jest to, że prawie zawsze pojawiali się na drodze czeskich pilotów wspaniali, bezinteresowni ludzie, bez wahania udzielający pomocy.
We Francji czekała Maresa i kolegów trudna sytuacja. Chcieli jak najszybciej zacząć latać lub przynajmniej przejść szkolenie, umożliwiające im wykonywanie lotów dla francuskiego wojska. Tymczasem sprawy toczyły się wolno, trzeba było załatwić formalności, uzgodnić to i owo z czeską ambasadą, nawet trochę pograć „oficjelom” na emocjach, by zrozumieli, jak bardzo młodzi piloci rwali się do powietrznej walki. Ale Mares ciekawie pisze także o wszystkich sprawach nie dotyczących latania – o urządzaniu się na nowym miejscu, zawieraniu znajomości, nawet – zwiedzaniu Paryża. Trzeba było także nauczyć się języka. Taki wgląd w kulisy wojennej codzienności nie zdarza się często, większość publikowanych wspomnień najczęściej koncentruje się na wydarzeniach frontowych i rzadko kiedy dotyka zwykłego życia, które przecież też musiało się jakoś toczyć. Mares dzieli się także z czytelnikiem refleksjami nad niezrozumiałą opieszałością zachodnich aliantów wobec rozwoju sytuacji w Europie. To coś, co akurat polskiemu czytelnikowi znane jest bardzo dobrze.
Po zajęciu Paryża przez Niemców, Mares – znów z paroma innymi kolegami – podjął decyzję o wyjeździe do Anglii. Dlaczego ofiarowali królowi swoją służbę w wojennych czasach? Autor wyjaśnia to pół-żartem, pół-serio, przytaczając… treść traktatu podpisanego w 1382 roku pomiędzy Anglią a Czechami oraz okoliczności jego zawarcia.
W książce nie brakuje zresztą nutki humoru, są opisy zabawnych wydarzeń, na przykład perypetii ze strażnikiem-Senegalczykiem lub (to moja ulubiona anegdota!) już w Anglii, wspomnienia o fatalnej kraksie samochodowej, w której uczestniczył Mares. Potwierdza się prawdziwość powiedzenia: szczęcie w nieszczęściu, bowiem samochód autora zderzył się z Rolls-Roycem nader dystyngowanej angielskiej milionerki, która bez mrugnięcia okiem wzięła na siebie koszty naprawy samochodu Czecha. Co to znaczy znaleźć się w odpowiednim czasie i we właściwym miejscu.
Opis działań wojennych związanych z bitwą o Anglię jest już trochę bardziej jednostronny. Tu nie ma już zbyt wielu szczegółów okołofrontowych. Mares skupia się prawie wyłącznie na przebiegu lotów i powietrznych zmaganiach, wyjątek czyni tylko do wspomnień o odwiedzających jednostki bojowe wysoko postawionych osób. Miłośników lotnictwa powinny także zainteresować zawarte tu liczne szczegóły techniczne dotyczące maszyn, na których latał czeski pilot oraz warunków, w których odbywały się loty. To nie jest jednak triumfalny zapis czynów niezłomnego bohatera, autor wiele razy podkreśla, że podczas misji towarzyszył mu strach.
Naprawdę warto sięgnąć po „Zadanie wykonane”, cenną relację uczestnika wielu wydarzeń drugiej wojny światowej, a przede wszystkim – powietrznej bitwy o Anglię. Z pewnością książka może być przedmiotem inspirujących porównań z licznymi pozycjami wydanymi w Polsce. To także przykład dobrej literatury faktu, relacji naocznego świadka wydarzeń, które pozostawiły w historii Europy niezatarte piętno. Nie mogą oczywiście pominąć tej książki wszyscy miłośnicy lotnictwa, którzy będą z pewnością usatysfakcjonowani obfitością szczegółów na temat maszyn, techniki pilotażu i lotnictwa bojowego. Intrygujący jest zamieszczony na końcu książki, sporządzony wspólnie z Muzeum RAF w Hendon, słowniczek kryptonimów używanych przez RAF w operacjach wojennych. Okazuje się, że Jim Crow to wcale nie nazwisko osoby, a Tally Ho i Mohamed to równie tajemnicze słowa. Aby je rozszyfrować, trzeba przeczytać „Zadanie wykonane”.
koniec
5 listopada 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.