Zakrojone szeroko dziennikarskie śledztwo pozwoliło ujawnić falę ucieczki nazistów do Argentyny po drugiej wojnie światowej. „Prawdziwa Odessa” opisuje gęstą sieć zaskakujących międzynarodowych powiązań.
Największa ucieczka w dziejach kryminalistyki
[Uki Goñi „Prawdziwa Odessa” - recenzja]
Zakrojone szeroko dziennikarskie śledztwo pozwoliło ujawnić falę ucieczki nazistów do Argentyny po drugiej wojnie światowej. „Prawdziwa Odessa” opisuje gęstą sieć zaskakujących międzynarodowych powiązań.
Uki Goñi
‹Prawdziwa Odessa›
To oczywiście nie jest pierwsza publikacja poświęcona tej problematyce. Jednak książka urodzonego w USA dziennikarza argentyńskiego opiera się na bogatym materiale źródłowym, pozyskanym dzięki pracy autora w archiwach oraz podczas rozmów ze świadkami. Uki Goñi już od lat zajmuje się tym tematem, publikował m.in. w dziennikach „New York Times”, Guardian” oraz w tygodniku „Time”.
Co ciekawe, w 1998 roku autor wydał książkę w języku hiszpańskim w Argentynie: „Perón y los alemanes” [Perón i Niemcy], dotyczącą przyjmowania przez rząd Juana Peróna po wojnie hitlerowskich zbrodniarzy i osłaniania ich przed odpowiedzialnością karną. Goñi miał nadzieję, że jego publikacja wywoła w kraju społeczną dyskusję, przyczyni się do ujawnienia nadal zamkniętych archiwów oraz do dokonania swoistego bilansu, oczyszczającego atmosferę w kraju. Nic takiego się nie wydarzyło, nie wykazano woli politycznej, dlatego dziennikarz postanowił pracować dalej. Swoją kolejną książką – „Prawdziwą Odessą”, wydaną w 2002 roku już w języku angielskim, zdołał zainteresować społeczność międzynarodową.
Książka ukazuje bardzo szeroki kontekst historii Argentyny, sięgający lat drugiej wojny światowej, a zwłaszcza wewnętrzną atmosferę w kraju, panującą w tamtym okresie. W 1943 roku dokonał się tam zamach stanu, w wyniku którego władzę przejęła junta wojskowa. To wtedy rządzący pułkownicy w pełni zaangażowali się w zawarcie tajnego porozumienia z Hitlerem, w którym była klauzula o gwarancjach nietykalności dla nazistów. W zamian Niemcy miały wspierać Argentynę w tworzeniu bloku krajów Ameryki Południowej pod jej przywództwem.
Szczególnie jaskrawo przedstawia się kwestia masowego i systemowego przyjmowania nazistów po wojnie w porównaniu z przytaczanymi przez autora faktami związanymi z kolei z odmową wjazdu do Argentyny Żydom, który decydowali się na ucieczkę z Europy przed „ostatecznym rozwiązaniem”. To dramatyczny obraz wojennej zawieruchy, który na długo pozostaje w pamięci. Zawracające statki z ludźmi na pokładzie, kończące się fiaskiem próby przejścia granicy nielegalnie – wszystkie oznaki wskazywały, że dla Żydów w Argentynie miejsca nie było.
„Wiele rozpoczętych w Europie procesów nazistów znalazło swój finał w Buenos Aires”, pisze Uki Goñi. Gdy prezydentem Argentyny został w 1946 roku Juan Perón, nic nie stało na przeszkodzie, aby udzielać niemieckim zbrodniarzom wojennym daleko idącej i świetnie zorganizowanej, jak opisuje to autor – pomocy w zmianie ich tożsamości i przyjmowaniu w kraju na stałe. W książce pada nawet odpowiedź, dlaczego Perón okazał się tak przyjazny wobec nazistów. W nagranych przez niego pod koniec życia pamiętnikach (dyktowanych bez świadków) pojawia się wątek „pryncypialnego pojmowania wojskowego honoru”…
Goñi nie ma wątpliwości: „jak wiele buty i zuchwalstwa musiał mieć w sobie Perón, by osobiście współpracować ze skazanymi za zbrodnie wojenne przestępcami. W wyniku tej współpracy zorganizowano największą ucieczkę w dziejach kryminalistyki”. Nie uciekali z Europy wyłącznie Niemcy. „Bratnią pomoc” uzyskiwali także faszyści z Austrii i Włoch, kolaboranci z francuskiego rządu Vichy, ustasze – przedstawiciele chorwackiego ruchu faszystowskiego. Najsłynniejszymi beneficjentami argentyńskiej pomocy byli: Joseph Mengele (odpowiedzialny a sadystyczne eksperymenty medyczne w obozie w Auschwitz), Gerhard Bohne (inicjator masowej akcji eksterminacji osób niepełnosprawnych w III Rzeszy), Klaus Barbie (szef gestapo w okupowanej Francji, odpowiedzialny za wymordowanie wielu Żydów) oraz Adolf Eichmann (wykonawca planu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej). Historie tych najbardziej zbrodniczych „sław” znajdziemy w osobnych rozdziałach.
Argentyna była już oczywiście tylko ich ostatnim etapem podróży z Europy. Najbardziej znaczącą rolę w procederze ratowania zbrodniarzy odegrał Watykan oraz rząd Szwajcarii. Autor przytacza wiele szczegółów związanych z tymi mechanizmami. Byłyby one niewiarygodne, gdyby nie to, że są – jak zresztą wszystko, co ujrzało światło dzienne w tej książce – bardzo dobrze udokumentowane. „Prawdziwa Odessa”, licząca niecałe 400 stron ma prawie 600 przypisów. Jej tytuł nawiązuje do opublikowanej w 1972 roku powieści Fredericka Forsytha, który sensacyjną fikcję oparł na solidnych faktach.
Swoistym dalszym ciągiem podróży wojennych zbrodniarzy do Argentyny były także etapy niszczenia dokumentów dotyczących tych operacji. Autor potwierdza, że co najmniej jedna taka wielka akcja w kraju miała miejsce w 1996 roku. Są też archiwa nadal bardzo pilnie strzeżone. Ale nie tylko w Argentynie autor poszukiwał odpowiedzi na swoje pytania: pracował między innymi w archiwach w Wielkiej Brytanii oraz amerykańskich archiwach narodowych. Zajęło mu to aż sześć lat. Z kart książki wyłania się historia i obraz Argentyny zdecydowanie dalekie od bajkowej atmosfery popularnego musicalu „Evita”, którego bohaterką jest żona Juana Peróna, stojąca u jego boku przez okres jego największej kariery politycznej. Zmarła przedwcześnie, w Argentynie uwielbiana jest do dziś i rzadko kojarzona jest – także na świecie – z bliskimi powiązaniami z nazistami. Goñi wspomina także o niechlubnej przeszłości Coco Chanel, będącej tajną agentką hitlerowców.
Trudno powiedzieć, że książkę czyta się jednym tchem. „Prawdziwa Odessa” zawiera mnóstwo dat, nazwisk i faktów, przez które trzeba przedzierać się powoli. To potwierdza, że jest to publikacja raczej historyczna, aniżeli sensacyjna, obliczona na wywoływanie emocji i na to, by „czytała się sama”. Warto po nią sięgnąć, bo dowiemy się z niej wielu szczegółów, związanych z ucieczkami zbrodniarzy z Europy, jak i realiów ich codziennego życia już w „nowej ojczyźnie”.
Wielką zaletą tej publikacji jest ukazanie mrocznej przeszłości Argentyny w powiązaniu z jej późniejszymi losami. Autor wypowiada się z troską o ponurej perspektywie jej przyszłości. Lata siedemdziesiąte (w tym trzy lata rządów Peróna a później jego trzeciej żony jako prezydenta kraju) były okresem nadal niewyjaśnionego do końca okrutnego terroru w Argentynie. Później przyszło załamanie gospodarcze, a po nim – kolejne lata niestabilności ekonomicznej i politycznej, których świadkami jesteśmy do dzisiaj. Nie ma wątpliwości, że „Prawdziwa Odessa” stanowi swoisty klucz do zrozumienia współczesnej historii Argentyny, a także nie zawsze chlubnych mechanizmów związanych z wielką światową polityką.