„Przejdź przez wodę, krocz przez ogień” portretuje środowiska ludzi mafii, dealerów narkotykowych i lekarzy. Powiązania między nimi w ujęciu autora wcale nie są takie oczywiste.
Dla swoich bliskich
[Christian Unge „Przejdź przez wodę, krocz przez ogień” - recenzja]
„Przejdź przez wodę, krocz przez ogień” portretuje środowiska ludzi mafii, dealerów narkotykowych i lekarzy. Powiązania między nimi w ujęciu autora wcale nie są takie oczywiste.
Christian Unge
‹Przejdź przez wodę, krocz przez ogień›
To nie pierwszy kontakt czytelnika ze szwedzkim autorem Christianem Unge, z wykształcenia lekarzem. Ma on ciekawe spojrzenie na medycynę i przebył niebanalną drogę zawodową, o czym pisał w książce „
Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze”, która ukazała się u nas rok temu.
Obecnie Christian Unge debiutuje jako autor thrillera (wydawca zapowiada trylogię), ale w pewnym sensie pozostaje wierny medycynie. Główna bohaterka jego książki, Tekla Berg, jest z wykształcenia lekarką i pracuje w szpitalu im. Alfreda Nobla w Sztokholmie. Miasto zresztą jest w powieści przedstawione ciekawie i wiernie. Pewnego razu, gdy pani doktor jak zwykle musi pomóc kilkorgu pacjentom naraz, na SOR wkraczają uzbrojeni ludzie z gangu motocyklowego, jest akcja policji, sporo zamieszania. Jednocześnie w mieście wybucha tajemniczy pożar i są ofiary. W szpitalu pozostaje w ciężkim stanie pewien pacjent, którego tożsamość nie daje Tekli spokoju. Czy jest to ktoś, kogo zna? Jaki ma związek z tym pożarem? Lekarka będzie chciała to wszystko wyjaśnić.
Główną postacią drugiego wątku tej powieści jest Wiktor Umarow „wór” rosyjskiej mafii
1) (choć sam nie jest Rosjaninem). Mieszka w Sztokholmie i trzęsie nielegalnymi interesami w całym mieście, choć być może jego obraz jest nietypowy, ponieważ jak na mafiosa ma sporo skrupułów i plany wycofania się z szemranej działalności. Ciekawe są sceny rozgrywające się wśród członków powiązanego z nim motocyklowego gangu, ich porachunki i niejasne transakcje. Podczas lektury mamy okazję zajrzeć za kulisy ciemnych interesów ludzi mafii.
W powieści zdecydowanie lepsza jest mniej więcej pierwsza połowa, gdzie jest akcja, tempo i nerw. Im bliżej końca, tym książka robi się bardziej statyczna i schematyczna. Christian Unge nie szczędzi nam medycznych szczegółów dotyczących intensywnej opieki nad pacjentami oraz przedstawienia pracy lekarzy z ich perspektywy – i to też tylko w pierwszej części. Szybko natomiast dostrzegamy, że Tekla ma trudny rodzinny problem: brak kontaktu z bratem od jakiegoś czasu. Są podejrzenia, że chłopak zamieszany jest w handel narkotykami. Czy jeszcze żyje?
Autor próbował powiązać ze sobą wszystkie motywy: Tekli poszukującej brata, rosyjskich mafiosów i pożaru. I choć te związki są nie do końca przewidywalne i oczywiste (to akurat plus), w drugiej połowie książki przekonujemy się jednak, że efekt ich w sumie niebanalnego połączenia jest zaledwie średni: niespecjalnie przekonujący i w sumie „letni”. Bardzo dobry poziom ma tylko do końca trzymający w napięciu wątek Tekli. Porzucone zostaje szerokie z początku (i niepozbawione specyficznego humoru) spojrzenie na mafijne rozgrywki i pod koniec ograniczają się one właściwie tylko do rodzinnych przepychanek między Wiktorem, jego synem Sardorem oraz córką Niną (tu wyjdzie na jaw jej sekret). Za dużo tu gadaniny, a za mało napięcia i akcji, czego moglibyśmy spodziewać się, sięgając po thriller.
Jak w każdej powieści tego gatunku, muszą pojawić się policjanci – i na scenę wkraczają więc Magnus i Håkan. Oryginalnym rozwiązaniem jest tutaj to, że Christian Unge obala ograny powieściowy schemat „złego mafiosa i dobrego policjanta”. Warto zresztą przeczytać samodzielnie, jaką oni obaj odegrają rolę w tej opowieści. To się zmienia i jest dosyć niejednoznaczne. Średnio podoba mi się natomiast naginanie przez policjantów procedur „tylko dla Tekli” (na przykład wtedy, gdy chodzi o namierzenie telefonu jej brata). Ale ponieważ jest to trylogia, być może autor powróci do obu tych postaci w przyszłych tomach.
Christian Unge nie ma litości dla lekarzy… Wiadomo, że obciążeni pracą nie prowadzą na ogół regularnego trybu życia, ale przykład Tekli Berg pokazuje także, że wcale nie muszą to być osoby, które stawiają na pierwszym planie swoje zdrowie! Kobieta faszeruje się na umór narkotykami (tutaj widać, że Unge jako lekarz ze znawstwem pisze, co i w jakich dawkach Tekla przyjmuje). To jednak ograny już dosyć mocno motyw głównego bohatera thrillera „z problemami”. Berg cierpi na permanentny właściwie ból głowy (to w powieściach kryminalnych wręcz obowiązek dla głównych postaci!), pomija posiłki. W realnym życiu bez wątpienia nader szybko stałaby się swoją własną pacjentką, ale oczywiście literacka fikcja rządzi się swoimi prawami. Ponadto obdarzenie bohaterki fotograficzną pamięcią i poprowadzenie wokół tego głównego wątku nie za bardzo mnie przekonuje.
Tekla zmaga się dodatkowo z wewnętrznymi tarciami wśród personelu na swoim oddziale, są jak wszędzie koterie i zwalczające się grupy. Jednak zaskakujące okazuje się, że pomocną dłoń podaje jej ktoś, na kogo wcześniej nie liczyła. Współpraca, choć na kruchych podstawach, prowadzi do tego, że nawet szef mafii „wymięka” przed przedstawicielami służby zdrowia. Tutaj mamy ciekawą i niepozbawioną czarnego humoru scenę. Niespecjalnie wiadomo, po co w powieści pojawiła się Monica. To wątek poboczny, ale ze słabym zakończeniem, choć być może rozwinie się w kontynuacji trylogii.
W powieści „Przejdź przez wodę, krocz przez ogień”, która daje nam przyzwoitą, choć nie powalającą na kolana rozrywkę, można doszukać się ciekawych analogii: jest Tekla nie szczędząca swoich sił, aby odnaleźć brata i jest też mafioso Wiktor, który myśli o bezpieczeństwie swojej rodziny… Czyżby było tak, że Christian Unge chciał pozostawić nas z refleksją, że dla swoich bliskich będziemy w stanie zrobić absolutnie wszystko? To być może tylko jeden z kluczy do tej książki.
1) Tak okresla się szefa mafii, który obdarzony jest szczególnym autorytetem.