Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christian Unge
‹Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze
Tytuł oryginalnyHar jag en dålig dag kanske någon dör
Data wydania27 marca 2019
Autor
PrzekładUrszula Pacanowska-Skogqvist
Wydawca Wielka Litera
ISBN978-83-80323-24-7
Format288s. 135×205mm
Cena34,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Lekarz też człowiek
[Christian Unge „Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Christian Unge pracował zarówno w szpitalu w swojej rodzinnej Szwecji, jak i – jako Lekarz Bez Granic – w Afryce. Jego wspomnienia „Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze” nie pozostawiają wątpliwości: niezależnie od warunków i systemu, w medycynie najważniejszy jest człowiek.

Joanna Kapica-Curzytek

Lekarz też człowiek
[Christian Unge „Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze” - recenzja]

Christian Unge pracował zarówno w szpitalu w swojej rodzinnej Szwecji, jak i – jako Lekarz Bez Granic – w Afryce. Jego wspomnienia „Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze” nie pozostawiają wątpliwości: niezależnie od warunków i systemu, w medycynie najważniejszy jest człowiek.

Christian Unge
‹Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze
Tytuł oryginalnyHar jag en dålig dag kanske någon dör
Data wydania27 marca 2019
Autor
PrzekładUrszula Pacanowska-Skogqvist
Wydawca Wielka Litera
ISBN978-83-80323-24-7
Format288s. 135×205mm
Cena34,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Długo walczyłem z przeznaczeniem”, wyznaje autor wywodzący się z lekarskiej rodziny. Z początku nie myślał o medycynie, a przedmioty ścisłe nie były jego mocną stroną. Tymczasem przecież kandydat na studia medyczne naprawdę musi mieć solidne podstawy wiedzy w tym zakresie, dlatego jest oczywiste, że autor trochę irytująco tu kokietuje. W rozmowie z psychologiem ma wątpliwości, czy w ogóle chce studiować medycynę… Gdy już obawiałam się, że w podobnym klimacie będzie cała książka, ten niefrasobliwy ton spod znaku „och, nie chciałem zostać lekarzem, ale tak jakoś samo wyszło” szybko zniknął. Jego miejsce zajęła młodzieńcza fascynacja Christiana Unge wzniosłą ideą.
Były nią działania organizacji Lekarze Bez Granic. Wyróżniona Pokojową Nagrodą Nobla w 1999 roku, powstała niemal dwadzieścia lat wcześniej. Jej przesłaniem jest to, że każdy człowiek w każdym miejscu na Ziemi ma prawo do opieki medycznej. Lekarze Bez Granic niosą pomoc innym, ryzykując własnym życiem, bo często pracują na obszarach objętych wojennymi konfliktami i są obecni tam, gdzie inne organizacje nieraz wycofują się z działań z obawy o bezpieczeństwo. Oprócz pracy w swoim zawodzie, Lekarze Bez Granic (czasami jako jedyni z zewnątrz) zbierają świadectwa zbrodni przeciwko ludzkości, przemocy wobec kobiet, nadużyciach władzy, klęskach głodu. Zebrana wiedza służy organizowaniu dalszej pomocy. Christian Unge kreśli w książce zwięzłą historię tej organizacji.
Autor po stażu w Szwecji wyjechał (w ramach działalności Lekarzy Bez Granic) do pracy w Burundi, a później w Demokratycznej Republice Konga. Najważniejsze są dla niego spotkania z pacjentami, usilne starania, by za wszelką cenę im pomagać. Christian Unge nie kreuje się przy tym na wszechwiedzącego „superbohatera”. Wręcz przeciwnie, akcentuje zwłaszcza te przypadki, w których nie wykazał się dostateczną wnikliwością, zdolnością skojarzenia faktów (czasem zdarzało mu się przeoczyć istotne szczegóły). Na pierwszy plan książki wysuwają się tutaj nie sukcesy, ale lekarskie porażki… Dla Chirstiana Unge to nigdy nie są anonimowe „przypadki”. Każda pacjentka i pacjent mają tutaj imię, opisane są ich medyczne problemy, a także sytuacja rodzinna.
„Wciąż jako lekarz mam niewielką wiedzę (…)”, przyznaje autor, który przepracował w zawodzie ponad dwadzieścia lat, a obecnie jest ordynatorem oddziału chorób wewnętrznych w jednym ze sztokholmskich szpitali. Tym razem wierzymy mu, że to absolutnie kokieteria nie jest. Unge wskazuje, jak ważne jest – oprócz opanowania wiedzy medycznej – wyjście poza jej domenę jako nauki ścisłej, w stronę między innymi psychologii, zarządzania czy teorii decyzji. Wielkie znaczenie mają też umiejętności społeczne, jakość komunikowania się, a także system prawny. To zakreśla – formalne i nieformalne – granice medycyny, w których poruszać się mogą członkowie personelu medycznego.
Piękny jest rozdział poświęcony etyce – jej prawami niezmiennie kieruje się autor przez okres swojego życia zawodowego, niezależnie od tego, czy funkcjonuje w Afryce czy w Szwecji. Za twórcę pierwszych reguł etyki lekarskiej uważa się Hipokratesa (urodzonego ok. 460 r. p.n.e.). Christian Unge przyznaje, że trudne etyczne pytania i dylematy pojawiają się już od pierwszych dni pracy w charakterze lekarza. I później wcale nie jest łatwiej, nawet jeśli z czasem przybywa wiedzy i życiowego doświadczenia. Równie trudno jest w Szwecji i w Afryce.
Oprócz opisu swoich indywidualnych przeżyć, autor daje nam także cenny wgląd w globalne problemy medycyny. Optymizmem może napawać nas fakt, że zmniejsza się systematycznie liczba osób żyjących w skrajnej biedzie. Jednak okazuje się, że na tych obszarach pojawiają się nowe wyzwania – w postaci rosnącej liczby zachorowań na tzw. choroby cywilizacyjne, kojarzone dotychczas z obszarami dobrobytu. Christian Unge analizuje także system kształcenia lekarzy i weryfikowania ich wiedzy podczas pracy zawodowej. Dzieli się swoim doświadczeniem wyniesionym także podczas stażu w USA, co w połączeniu z przebiegiem jego zawodowej kariery powala mu na dostrzeżenie wielu zależności pomiędzy oddzielnymi z pozoru zjawiskami.
Autor zwraca uwagę na przykład, że żadne miejsce w Europie nie jest już wolne od możliwości zamachu terrorystycznego, a zatem i lekarze muszą być w pełni przygotowani do niesienia pomocy ludziom, odnoszącym dawno niewidziane u nas obrażenia (bo charakterystyczne dla obszarów zbrojnych konfliktów), w dodatku w skali masowej. W tym pomógłby lepszy rozwój medycyny ratunkowej, która w Szwecji – jak zauważa autor – nadal jest w powijakach.
Tym, którzy nie są lekarzami, lektura pozwala poznać problemy z nie zawsze rozumianej perspektywy lekarza, który… jak się okazuje, też jest człowiekiem, z całym bagażem swoich ograniczeń, luk w (i tak zwykle imponująco szerokiej) wiedzy, nie zawsze przewidzianymi skutkami jego działań. I – co zwykle zaskakuje – również emocji. Uwagę lekarzy lub studentów medycyny z pewnością przyciągną opisy bardzo interesujących medycznych przypadków pacjentów i głębokie refleksje autora dotyczące decyzji podejmowanych przez personel medyczny.
Żaden fragment książki „ Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze” nie pozostawia wątpliwości: medycyna to nie tylko procedury i „twarda” wiedza. Chodzi w niej przede wszystkim, by – jak pisze Christian Unge „dostrzec całego człowieka. Korzystać z całej swojej wiedzy i doświadczenia, ale jednocześnie zachować pokorę wobec wszystkiego, czego nie wiemy o ludzkim ciele, o chorobach, o psychice. Zrozumieć, że każdy człowiek jest indywidualny i ma indywidualne życzenia i potrzeby”. O to w zawodzie lekarza chodzi.
koniec
18 czerwca 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Dla swoich bliskich
— Joanna Kapica-Curzytek

Tegoż autora

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.