„Tych niewielu” jest książką dokumentującą bohaterską postawę polskich pilotów biorących udział w bitwie o Anglię.
W osiemdziesiątą rocznicę
[Piotr Sikora „Tych niewielu” - recenzja]
„Tych niewielu” jest książką dokumentującą bohaterską postawę polskich pilotów biorących udział w bitwie o Anglię.
Piotr Sikora
‹Tych niewielu›
Mija dokładnie osiemdziesiąt lat od tego wydarzenia, tak ważnego dla przebiegu II wojny światowej. Odnoszę wrażenie, że rocznica ta przemknęła u nas niemal niezauważona, a przecież bez przesady można powiedzieć, że wydarzenia rozgrywające się w powietrzu nad południowym wybrzeżem Wielkiej Brytanii i kanałem La Manche odwróciły losy wojny i przyczyniły się do szybszego zwycięstwa nad Niemcami. Dlatego dobrze, że dostajemy właśnie teraz wznowienie „Tych niewielu”; poprzednie wydanie tej książki ukazało się w 2018 roku. Publikacja ta stanowi znakomite upamiętnienie dokonań Polaków w powietrznej bitwie o Anglię.
Autor Piotr Sikora jest badaczem i historykiem lotnictwa. Jet członkiem Polish Air Force Memorial Committee w bazie w Norholt, a „Tych niewielu” to już kolejna jego publikacja dotycząca historii polskich lotników podczas drugiej wojny światowej. Wiedza ta jest bardzo potrzebna. We wstępie do „Tych niewielu” czytamy, że nie tylko przeciętni Brytyjczycy niewiele wiedzą o Polakach wykonujących loty bojowe z Wielkiej Brytanii, ale też i Polacy (szczególnie młode pokolenie) nie bardzo orientują się, na czym polegają zasługi polskich pilotów w tym rozdziale wojny. Informacje te były też dokładnie „przefiltrowywane” po wojnie za sprawą komunistycznej cenzury, ale teraz nie ma już przeszkód, by popularyzować wiedzę związaną z wybitnym wkładem Polaków w wojenne zwycięstwo antyfaszystowskiego frontu. Podczas wojny pod brytyjskim dowództwem służyło 17 tysięcy mężczyzn i półtora tysiąca kobiet z polskiego lotnictwa wojskowego. Tytułowych „tych niewielu” to 145 pilotów samolotów bombowych (w dywizjonie 300 i 301) i myśliwskich (w dywizjonie 302 i 303).
Książka daje nam bardzo szeroki kontekst zmagań Polaków w bitwie o Anglię. Autor kreśli w pierwszych rozdziałach historię rozwoju polskiego lotnictwa po 1918 roku. Demaskuje także wiele mitów i niedopowiedzeń związanych z ówczesnymi realiami polskiego lotnictwa, by wspomnieć chociażby powszechne przeświadczenie, że polscy piloci nie znali nowoczesnych rozwiązań technicznych stosowanych w lotnictwie brytyjskim. A przecież była to doskonale wyszkolona kadra w dęblińskiej „Szkole Orląt”, jednej z najlepszych w Europie, poza tym wielu Polaków uczestniczyło wcześniej w walkach powietrznych we Francji i miało już pewne doświadczenie. Z czasem piloci nabierali biegłości i latali coraz lepiej.
Książka przynosi nam niezwykle interesujące ujęcie Polaków biorących udział w bitwie o Anglię. Jest to zbiorowy portret jednostek bojowych, kronika przebiegu całej bitwy z zaznaczonymi w niej etapami (najlepiej zostało to przedstawione w rozdziale „Rysy na powierzchni”). Ale „Tych niewielu” nie pomija indywidualnych losów poszczególnych osób. Są opisy walk powietrznych, ale też i różne wymiary i tło polsko-brytyjskich relacji: animozje i brak zaufania, trudności w przezwyciężaniu bariery językowej oraz konieczność przyzwyczajania się do anglosaskich jednostek miary prędkości, wysokości, paliwa w samolotach. Nie brakuje oczywiście także pełnych humoru anegdot związanych z tym, jak bardzo lubiani byli Polacy jako towarzysze imprez (co przeszło już do legendy). Jest też relacja z wizyty w bazie lotniczej Polaków króla Jerzego VI.
Autor portretuje polskich pilotów nie jako ludzi bez skazy, którzy bez lęku wsiadali do maszyn i bez zmrużenia oka wykonywali bojowe zadania. Również opisy powietrznych zmagań są dalekie od romantyzmu. Każdy pilot był świadom, że jego kolejny lot może okazać się ostatnim. W „Tych niewielu” znajdujemy sylwetki tych, którzy pozostawili za sobą w kraju swój dawny świat i całe swoje życie oraz w wielu przypadkach – swoich najbliższych. Byli przejęci losem Polski, która dostała się pod hitlerowską okupację, nie zawsze też znali losy swoich bliskich, co z pewnością oddziaływało negatywnie na ich psychikę, ale też wzmagało wolę walki.
W tekście często zabierają głos uczestnicy wydarzeń – Piotr Sikora sięga do wielu wspomnień, dokumentów i meldunków bojowych. To najcenniejsze fragmenty tej książki, pozwalające niemal znaleźć się na miejscu zdarzeń, poczuć emocje, wyobrazić sobie, jak wyglądały powietrzne walki i ile wysiłku wymagały. Znakomicie uzupełniają wywód autora, pozwalają doświadczyć wydarzeń z indywidualnej perspektywy.
Piotr Sikora akcentuje nie tylko dokonania samych pilotów, ale nie pozwala zapomnieć, że na powietrzne sukcesy składa się także wysiłek całego personelu naziemnego: monterów, mechaników i elektryków. Troszczyli się o najdrobniejsze szczegóły związane za stanem technicznym maszyn. Uzupełnieniem tekstu są także liczne fotografie. Nie można zapominać, że polscy piloci to wtedy byli przeważnie zaledwie dwudziestoparolatkowie…
Bardzo interesujące są ostatnie rozdziały książki. Żaden z uczestników bitwy o Anglię już nie żyje i – jak pięknie ujął to autor – „polska Niebieska Eskadra (…) znów jest w komplecie”. Poznajemy także powojenne losy wszystkich pilotów. Wielu z nich na stałe osiedliło się w Wielkiej Brytanii, spotykając się, niestety, z brakiem pamięci o ich zasługach. Niektórzy powrócili do kraju, gdzie o swoich dokonaniach także niewiele mogli przez jakiś czas mówić, nie byli w Polsce mile widziani. Nie były to łatwe czasy, co widzimy na przykładzie Stanisława Skalskiego, skazanego na śmierć przez komunistyczne władze (został ułaskawiony). Nie było więc wielu okazji do radosnych spotkań weteranów, wspomnień przyjaciół, utrwalania pamięci.
Dlatego tym bardziej ważna jest pamięć o polskich lotnikach uczestniczących w bitwie o Anglię. Jeden z nich, Stefan Wójtowicz, jeszcze w kraju wypowiedział do swojej matki ostatnie słowa: „Matko, muszę iść, zobaczysz, twoje wnuki będą czytały o moich dokonaniach w książkach”. Słowa okazały się prorocze. Czytamy, pamiętamy, czcimy. „Tych niewielu” to piękny hołd oddany wojennym bohaterom.