„Wojna Windsorów” jest syntetyczną i przejrzyście opowiedzianą kroniką ostatniego ćwierćwiecza rodziny królewskiej. Książka daje nam wgląd w reguły funkcjonowania tej jedynej w swoim rodzaju Firmy, gdzie liczą się nie tylko rodzinne relacje, ale przede wszystkim kontakty z prasą.
Nie ma większej marki niż Firma
[Tina Brown „Wojna Windsorów” - recenzja]
„Wojna Windsorów” jest syntetyczną i przejrzyście opowiedzianą kroniką ostatniego ćwierćwiecza rodziny królewskiej. Książka daje nam wgląd w reguły funkcjonowania tej jedynej w swoim rodzaju Firmy, gdzie liczą się nie tylko rodzinne relacje, ale przede wszystkim kontakty z prasą.
Tina Brown
‹Wojna Windsorów›
Śmierć królowej Elżbiety (we wrześniu 2022) oraz koronacja króla Karola III (w maju 2023 roku) – te wydarzenia przyczyniły się wydatnie do wzrostu powszechnego zainteresowania fenomenem brytyjskiej rodziny królewskiej. Nie bez znaczenia były zapewne także opublikowane ostatnio pamiętniki Księcia Harry’ego „
Ten drugi”, który zdecydował się oficjalnie odejść od Royalsów i przyjąć wraz żoną Meghan status globalnych celebrytów. Szczegółowo i ciekawie pisze o tym Tom Bower w książce „
Zemsta”.
Tina Brown w „Wojnie Windsorów” wychodzi od podobnego punktu, co Bower, czyli od dołączenia Meghan Markle do rodziny królewskiej. Jej książka ma jednak odmienną perspektywę, ponieważ stanowi ona swoistą kontynuację wydanej w 2007 roku bardzo dobrze przyjętej „The Diana Chronicles” (nietłumaczonej u nas). Tamta publikacja stanowczo ucinała spekulacje o „spisku” na życie księżnej. Zwracano uwagę, że jest oparta na rzetelnych źródłach i ciekawie napisana.
Nie inaczej jest z „Wojną Windsorów”, która dla mnie stanowi wręcz przykład, jak pisać tego rodzaju rzeczy. Bogato udokumentowane fakty są ze sobą logicznie powiązane, narracja jest płynna, bez dłużyzn i lawirowania. Ani na chwilę nie tracimy z oczu głównych wątków, nie „gubimy z radaru” opisywanych tu postaci. Tina Brown w każdym rozdziale umieszcza w centralnym miejscu konkretną osobę z rodziny królewskiej i naświetla związane z nią kwestie, co w ostatecznym rozrachunku składa się na spójną i przejrzystą, a przy tym pasjonującą i wielowarstwową historię Royalsów. Nie brakuje rozmieszczonych w tekście ironicznych fraz, choć czasami autorka przekracza granice, na przykład komentując negatywnie czyjś wygląd fizyczny. Z drugiej strony jednak, jeśli pojawiają się „smaczki” to są to raczej anegdoty (wiele z nich zebrane przez autorkę osobiście), a nie dyskredytujące, złośliwe tabloidowe plotki. Czy całość składa się w wojnę, jak zapowiada okładka? Polska wersja tytułu wydaje mi się trochę na wyrost. W oryginale występuje słowo „turmoil”, co w najlepszym wypadku oznacza raczej tarcia, przepychanki albo zamieszanie.
Tina Brown, u nas raczej jest mało znana, ale to doświadczona i utytułowana dziennikarka. Urodziła się w Wielkiej Brytanii, choć większość jej kariery zawodowej jest związana z USA. Przez wiele lat była redaktorką naczelną takich prestiżowych pism jak „Tatler”, „Vanity Fair” czy „The New Yorker”. Jak najbardziej daje się zauważyć, że w pisaniu książki pomogły jej liczne kontakty (bezpośrednie z Royalsami, a także z osobami z ich otoczenia) i dostęp do wielu zaufanych źródeł. Imponująca lista nazwisk została wymieniona przez autorkę w podziękowaniach zamieszczonych na końcu książki. Możemy założyć, że to tym ludziom zawdzięczamy nie zawsze powszechnie znane fakty z życia poszczególnych członków rodziny Windsorów.
Brown kreśli w swojej książce pewne analogie pomiędzy postaciami Diany a Meghan, akcentuje swoisty „kłopot”, jaki brytyjska rodzina królewska miała i ma z ich wyrazistością i medialną charyzmą. Nie oznacza to jednak, że autorka jednoznacznie opowiada się po stronie żony Harry’ego: już w prologu zachodzi w głowę, jak to się stało, że Meghan, jako aktorka zawsze perfekcyjnie przygotowana do swoich ról, „nie rozumiała” (jak sama o tym mówiła) i nie wiedziała, co ją czeka, gdy poślubi księcia Harry’ego. To tylko, jak wspomniałam wcześniej, punkt wyjścia, aby ująć w miarę możliwości cały fenomen rodu Windsorów. Składają się nań – bardzo dobrze w książce opisane – charaktery i osobowości poszczególnych członków rodziny.
Ale to tylko jedna strona medalu. Autorka nie zapomina, że Royalsów trzeba postrzegać przede wszystkim przez pryzmat zmieniających się z biegiem lat obyczajów i tradycji (na przykład tych związanych z podejściem do rozwodów). Co jednak jeszcze ważniejsze – postrzeganie ich „marki” zmieniało się i zmienia także za sprawą mediów, również samych ulegających gruntownej przemianie. Prasa i jej poziom w Wielkiej Brytanii to osobny temat, ale nie brakuje w książce przypomnienia roli, jaką dziennikarze i fotografowie odgrywają, jeśli chodzi o wizerunek członków rodziny królewskiej. Było to bardzo wyraźnie dostrzegalne na przykład w przypadku księżnej Diany. Obecnie w ostatnich latach rozwijają się media społecznościowe, wymuszające jeszcze dalej idące zmiany. Tinie Brown świetnie udaje się uchwycić ten znaczący moment, w którym królowa Elżbieta przestała być „nadczłowiekiem”, oddaloną od reszty świata królową, a została po części ikoną popkultury. Wraz z nią także i cała rodzina. Ma to o wiele szersze konsekwencje, niż na ogół się uważa, czego Tina Brown również nie pomija. Bez zdradzania szczegółów, można wyciągnąć wniosek, że właściwie nic, co dzieje się w brytyjskiej rodzinie królewskiej – nie dzieje się bez przyczyny.
I tak sprawy się toczą – nie zapominajmy, że już od blisko tysiąca lat. Ciągłość brytyjskiej monarchii to także niekwestionowany atut, dodający powagi, blasku i splendoru. Autorka stwierdza: „Nie ma większej marki niż Firma”, jak potocznie nazywa się rodzinę Windsorów. I trudno się z nią nie zgodzić. Argumentów w książce znajdziemy aż nadto.
Nawet jeśli dobrze już jesteśmy obeznani z historią brytyjskiej rodziny królewskiej, warto po „Wojnę Windsorów” sięgnąć. Mówiąc żartobliwie, najbardziej lubimy piosenki, które już znamy, dlaczego więc nie przeczytać o wszystkim raz jeszcze? Poważnie rzecz ujmując, książka przyniesie nam syntetyczne i spójne spojrzenie na fenomen Royalsów, pozwoli uporządkować fakty, które – rozproszone – znajdujemy najczęściej w serwisach internetowych albo w czasopismach. Z tych samych powodów jest to idealna publikacja dla tych, którzy poszukują swojej pierwszej lektury o Windsorach.