Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Artur Urbanowicz
‹Gałęziste›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGałęziste
Data wydania13 listopada 2019
Autor
Wydawca Vesper
ISBN978-83-7731-340-4
Format145×205mm; oprawa twarda
Cena45,90
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Gąszcz marketingu
[Artur Urbanowicz „Gałęziste” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
[Artur Urbanowicz „Gałęziste” - recenzja]

W samochodzie kabaret się rozkręca (s. 114): „Nie miał ochoty na dalsze zwiedzanie w towarzystwie Karoliny, lecz przemożna chęć zrobienia jej na złość zbytnio go kusiła, by nie wykorzystał przewagi siedzenia za kółkiem. Im dłużej będzie jechał, tym większa szansa, że jaśnie pani spóźni się na nabożeństwo”.
W tym czasie Karolina uznaje (s. 115), że Bóg „kiedyś wynagrodzi jej konieczność obcowania z tym człowiekiem”. Konieczność! Autor nie wyjaśnia jednak, co zmusiło Karolinę do trwania przy samcu alfa. Samcu, który po otrzymaniu mandatu za jazdę przez las „odpalił samochód i wcisnął pedał gazu do dechy, licząc, że zdąży ubrudzić mężczyznę pyłem” (s. 118). Albo który po pijaku – w sensie po dwóch piwach – nie pamięta imienia Karoliny („ta mała ruda (jak jej było na imię?)”, s. 121) bądź – może po trzech piwach – próbuje prowadzić auto jak dziecko („- Kiedy ja jadę! Brum! Brum! – zawył z entuzjazmem”, s. 208), choć jednocześnie w sposób normalny konwersuje z innymi osobami, żaląc się, że Karolina jest niewdzięczna i nie docenia tego, co wniósł od siebie do związku: „To ja zrobiłem pierwszy, drugi, trzeci, nawet dziesiąty krok. To ja od początku starałem się o jej względy” (s. 129). Ba! Utyskuje też na jej odmowę uprawiania seksu, twierdząc, że próbował ją przekonać „tysiące razy, choć warto wspomnieć, że temat zawsze wychodził ode mnie”. A od kogo innego miałby, do diaska? Od niej?
Możemy więc chyba uznać, że psychologia postaci jest w tej książce pojęciem pustym. A doszedłem z cytatami zaledwie do strony 129.
Co zaś do samej grozy – jak już zaznaczyłem wcześniej, rzecz jest napisana na tyle nieporadnie, że nie ma mowy o wytworzeniu się żadnego klimatu. Ewentualne zjawiska nadprzyrodzone są rozsiane po sążnistej fabule ruchem konika szachowego, ich opis często jest enigmatyczny, a do tego tak naprawdę nie wiążą się z sobą w całość. Bo o ile niektóre z nich być może mają korzenie w dawnych, jaćwieskich wierzeniach – a przynajmniej tak chciałby autor, rzucający cytatami z szeregu książek czy stron internetowych – to trafiają się i takie chapnięte z co popularniejszych filmowych horrorów, jak choćby potworzyszcze złażące z drzewa głową w dół czy szpetniejące zdjęcie w gazecie. No ale co z tego, skoro w pewnym momencie… No dobrze tu się zatrzymam. Powiem tyle, że są przynajmniej trzy wolty, które w pewnym sensie się gryzą i raz za razem stawiają wszystko na głowie w kwestii istnienia (lub nie) całej nadprzyrodzoności. A to wcale nie pomaga w odbiorze książki, którą już i tak źle się czyta.
Żeby było ciekawiej, autor – zdaje się – zorientował w pewnym momencie, że rozsiane tu i ówdzie różne „kluczowe” sceny niezupełnie są kluczowe dla czytelnika (mówiąc wprost: są tak nijako i mimochodem opisane, że z łatwością można je przeoczyć), więc pod koniec trafia się sążnisty rozdział „z offu”, w którym jedna z pobocznych postaci wyjaśnia kawa na ławę wszyściuteńkie detale intrygi. Tak na wszelki wypadek. Żeby czytelnik docenił geniusz autorskiej kreacji.
Na deser kilka moich ulubionych kawałków.
Z dialogu w sprawie śmierci dziadka dziewczyny, u której para miała kwaterę (s. 61): „- Przyznam ci się, że informacja o tym, co wydarzyło się dzisiaj u was w domu, zwaliła nas z nóg. – Sam się zdziwił, że aż tak się przed nią otworzył. Na oścież. W ogóle nie myślał i wypluł te słowa bez kontroli”.
Rozmowa podczas wycieczki (s. 106): „- To pewnie głazy narzutowe. Pozostałości po lodowcu, który je przeniósł. – Pani Górska, muszę powiedzieć, że pani erudycja i oczytanie są niesamowicie seksowne!”.
Karolina uwięziona w lesie (s. 327): „Chciała choć na chwilę znaleźć się poza tym przeklętym lasem. Mogłaby być nawet w samym środku wojny na Bliskim Wschodzie. Mogłaby nawet wylądować w celi pełnej wyposzczonych seksualnie mężczyzn. Mogłaby nawet wygłaszać teraz wykład na temat wiary na zjeździe zatwardziałych ateistów”. Ateiści, zapewne kulturalnie próbujący dyskutować z tezami religijnymi, stojący dla religijnej dziewicy niżej jako zagrożenie osobiste od rwących się do gwałtu kryminalistów. Jak widać, z każdej książki da się wynieść coś ciekawego.
I mój ulubiony cytat (s. 182): „Porwał z walizki ręcznik, kosmetyczkę oraz świeże ubrania, po czym pobiegł pod prysznic. Nie zadał sobie trudu, by umyć się nazbyt dokładnie, lecz efekt i tak go zadowolił”.
Przepraszam, ale lektura „Gałęzistego” wyleczyła mnie z ochoty na „Inkuba” 1).
koniec
« 1 2
11 listopada 2023
1) – Ten ma z kolei średnią 8,1 z prawie 2800 ocen, z czego 8 i wyżej dało 1964 czytelników. Spośród wielu peanów pochwalnych daje się jednak odłowić głosy stawiające książce dokładnie te same zarzuty, które ja stawiam wobec „Gałęzistego”. Co oznacza, że nie ma co mówić o ulepszonym warsztacie pisarskim.

Komentarze

11 XI 2023   17:52:21

Hmmm, no niestety nie wiem, czy to kulejąca psychologia, czy przypadkiem wyszedł mu portret zapatrzonego w siebie buraka. Niestety, jestem sobie w stanie wyobrazić takiego człowieka w realnym świecie.
To nie pierwsza książka, gdzie tego typu cytaty się trafiają. Zawsze się wtedy zastanawiam, na ile to świadoma kreacja autora, a na ile to gdzieś przecieka jego podejście do kobiet.

13 XI 2023   11:38:49

Gdyby to było w jakikolwiek sposób konsekwentnie podane - być może dałoby się uwierzyć. Ale raz jest normalnie, raz po buracku, raz po pijacku (po jednym piwie zachowuje się jak po butelce wódki), a do tego rzekoma miłość po grób i jego, i jej. To jest po prostu fatalnie napisane. A to, że w treść przecieka podejście autora do kobiet to zupełnie inna sprawa.

13 XI 2023   12:24:38

Tak przy okazji - jakiś czas temu marudziłam na brak ciekawej fantastyki, potem natrafiłam na coś wartego polecenia tj. cykl rozpoczęty "Miastem jadeitu". Przyjemna odmiana po wielu ostatnio czytanych przeze mnie książkach fantasy, gdzie postaci są zbudowane na kilku przymiotnikach.

13 XI 2023   13:11:53

"Miasto jadeitu" mam w planach niedługo przeczytać. Ponoć faktycznie jest przyzwoite. Na razie odzyskiwałem wiarę w to, że bywają dobre książki, poprzez lekturę "Misji grawitacyjnej". Stare, ale jare.

22 XI 2023   22:48:03

Sądząc po wypowiedziach autora na fejsie, cóż, chyba widać, skąd się wzięły pewne elementy kreacji. ;)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
Sebastian Chosiński

8 V 2024

Na toruńską oficynę C&T można liczyć! Czasami wprawdzie oczekiwanie trwa kilka miesięcy, ale w końcu wydaje ona kolejną, wcześniej nieznaną w Polsce, powieść Georges’a Simenona. Tym razem wybór padł na powstałą w połowie lat 50. ubiegłego wieku książkę „Maigret u pana ministra”. To historia śledztwa w sprawie zaginięcia dokumentu, który po opublikowaniu mógłby wysadzić w powietrze układ polityczny Czwartej Republiki.

więcej »

Sukcesy hodowcy drobiu
Miłosz Cybowski

7 V 2024

„Rękopis Hopkinsa” R. C. Sherriffa nie jest typową powieścią o końcu świata. Jak na książkę mającą swoją premierę w 1939 roku, prezentuje się ona całkiem nieźle także w dzisiejszych czasach.

więcej »

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

I robotom bywa smutno
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.