Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kai Meyer
‹Anioły cienia›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAnioły cienia
Tytuł oryginalnySchattenengel
Data wydaniagrudzień 2006
Autor
PrzekładRoman Niedballa
Wydawca Videograf
CyklSiedem Pieczęci
ISBN978-83-7183-427-1
Format144s. 125×195mm; oprawa twarda
Cena19,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Mała Esensja: W cieniu ruin, w cieniu kościoła, w cieniu walki dobra ze złem
[Kai Meyer „Anioły cienia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
No dobrze. Zdradzę sekret „Aniołów cienia” Kaia Meyera. W tym piątym tomie serii „Siedem Pieczęci” ów magiczny znak-tatuaż nie pojawia się na przedramionach bohaterów ani raz. Czy to znaczy, że są bezpieczni? A, gdzie tam…! W poprzednich tomach chciano ich tylko zabić…

Wojciech Gołąbowski

Mała Esensja: W cieniu ruin, w cieniu kościoła, w cieniu walki dobra ze złem
[Kai Meyer „Anioły cienia” - recenzja]

No dobrze. Zdradzę sekret „Aniołów cienia” Kaia Meyera. W tym piątym tomie serii „Siedem Pieczęci” ów magiczny znak-tatuaż nie pojawia się na przedramionach bohaterów ani raz. Czy to znaczy, że są bezpieczni? A, gdzie tam…! W poprzednich tomach chciano ich tylko zabić…

Kai Meyer
‹Anioły cienia›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAnioły cienia
Tytuł oryginalnySchattenengel
Data wydaniagrudzień 2006
Autor
PrzekładRoman Niedballa
Wydawca Videograf
CyklSiedem Pieczęci
ISBN978-83-7183-427-1
Format144s. 125×195mm; oprawa twarda
Cena19,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
No dobrze. Piąta książka cyklu nie jest relacją z sielankowego pikniku młodych bohaterów. Oczywiście, grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. Dlaczego więc magiczne symbole się nie pojawiają? Ano, najwyraźniej dlatego, że tym razem zagrożenie nie jest związane z magią. A raczej: nie z typem magii reprezentowanym przez Arkanum.
No dobrze. O co zatem chodzi? Ano, kontynuując trasę po sinusoidzie, „Anioły cienia” znów odrywają czytelnika od kameralnego Giebelstein, przenosząc akcję najpierw do Izraela, a następnie nad i na jedną z wysp Morza Egejskiego. W Izraelu, podczas prac archeologicznych w starożytnej świątyni, profesor Rabenstein odnajduje na wpół legendarny artefakt – Głowę z Lachis. Wraz z grupą młodzieży kradnie go (!) i usiłuje stamtąd wywieźć. Poważne problemy zaczynają się podczas lotu do Rzymu, gdy na skrzydle samolotu pojawiają się dziwne postacie, najwyraźniej kpiące sobie z praw fizyki…
No dobrze. A gdzie tu zagrożenie większe niż kwestia życia i śmierci? Otóż „pokuta, którą wam wyznaczy Uriel, będzie straszniejsza niż śmierć”, deklaruje jeden z widocznych na okładce skrzydlatych bohaterów. Tak, tak, niniejszy tom zahacza o sprawy ważniejsze niż ziemskie życie. Na swój magiczno-ułomny sposób. Bo oczywiście Głowa z Lachis (jak łatwo można się domyślić, jej nazwa wzięła się z kształtu, a kształt nie wziął się z przypadku) ma MOC. A konkretnie „może zniszczyć to, co było dobre, a stało się złe”. Co na przykład? Niejaki Azachiel skrótowo opowiada młodzieży o historii aniołów, ich buncie, walce i upadku. Upadłe anioły nie mogą sobie pozwolić na to, by taka moc była dostępna ludziom. Z kolei anioły cienia nie chcą, by moc ta trafiła w ręce demonów… A sprawę muszą rozstrzygnąć dzieci – nie dysponując żadnymi dowodami, zdając się tylko na własne uczucia.
No dobrze. Ale czy książkę można polecić? Czy raczej trzeba odradzić? Cóż, nie jest to literackie arcydzieło, ale i nie kompletna szmira. Piąty tom cyklu jest lekturą dla tych, którzy przeczytali też inne (a przynajmniej pierwszy). Zawiera wiele chwytów charakterystycznych dla gatunku – choć niekiedy zbyt charakterystycznych (przykładowo: skoro przy opisie lokalnego kościółka mowa jest o skalnej iglicy, oddzielonej od reszty lądu urwiskiem, z całą pewnością będzie ona pełniła istotną dla fabuły rolę…). Nie jestem też pewny, czy jest normalne, że skalista wysepka na Morzu Egejskim, która „w najszerszym miejscu miała nie więcej niż cztery kilometry. Nie było tu drzew, tylko strome skały, na których rosła szczeciniasta trawa i kilka skąpych krzewów”, z jedną wioską, ma swoje własne lotnisko. No… za dużo powiedziane. Pas lądowiska. Ale ponieważ akcja toczy się wartko, czytelnik przełyka dość gładko ten i podobne fragmenty.
No dobrze. A jednym zdaniem? OK. Niech to będzie cytat z jednego z młodych bohaterów: „Czuję się jak Indiana Jones dla ubogich”.
koniec
6 lipca 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.