Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Robert Szecówka - ROBS
‹Pałer żart literacki›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPałer żart literacki
Data wydania2000
Autor
Wydawca Atla 2
ISBN83-86882-88-3
Format205s.
Cena20,-
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Polski język giętkim jest...
[Robert Szecówka - ROBS „Pałer żart literacki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Otóż „Pałer” jest ni mniej, ni więcej olbrzymim tautogramem, czyli tekstem, w którym wszystkie wyrazy zaczynają się na jedną i tę samą literę – w tym wypadku „P”. Słów tych jest ponad DWADZIEŚCIA TYSIĘCY (o ponad cztery tysiące więcej, niż zawiera odnotowana w Księdze Guinnessa rosyjska powieść „Olgin Ostrow” autorstwa Nikołaja Kultjapowa) i w dodatku układają się w całkiem sensowną opowieść.

Jarosław Loretz

Polski język giętkim jest...
[Robert Szecówka - ROBS „Pałer żart literacki” - recenzja]

Otóż „Pałer” jest ni mniej, ni więcej olbrzymim tautogramem, czyli tekstem, w którym wszystkie wyrazy zaczynają się na jedną i tę samą literę – w tym wypadku „P”. Słów tych jest ponad DWADZIEŚCIA TYSIĘCY (o ponad cztery tysiące więcej, niż zawiera odnotowana w Księdze Guinnessa rosyjska powieść „Olgin Ostrow” autorstwa Nikołaja Kultjapowa) i w dodatku układają się w całkiem sensowną opowieść.

Robert Szecówka - ROBS
‹Pałer żart literacki›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPałer żart literacki
Data wydania2000
Autor
Wydawca Atla 2
ISBN83-86882-88-3
Format205s.
Cena20,-
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Podczas jednego ze zwyczajowych rajdów po księgarniach, kiedy to próbuję się zorientować, co też nowego z fantastyki proponują wydawcy, w jednym z lokali zbłądziłem niechcący w rewiry raczej mi obce – mianowicie między półki zapchane książkami podejrzanego autoramentu – czy to rozmaitej maści debiutami, czy to tomikami młodzieńczych wierszy, czy to niskonakładowymi książczynami o dziwnej i niesprecyzowanej bliżej zawartości – słowem w śmietnisko, w które człowiek dbający o zdrowie psychiczne i równowagę emocjonalną stara się nie wdeptywać. Stwierdziwszy, że skoro już tu jestem, to równie dobrze mogę przejrzeć toksyczną zawartość półek, zacząłem na chybił trafił wyciągać coraz to kolejne dziełka i pobieżnie je przeglądać. No i przy jednym z nich – „Pałerze” Roberta Szecówki – utknąłem na prawie pół godziny. Po czym zdecydowałem się wydrzeć portfelowi trzy dychy i nabyć wzmiankowany produkt, by na spokojnie cieszyć się z jego zawartością w domowych pieleszach.
Otóż „Pałer” jest ni mniej, ni więcej olbrzymim tautogramem, czyli tekstem, w którym wszystkie wyrazy zaczynają się na jedną i tę samą literę – w tym wypadku „P”. Słów tych jest ponad DWADZIEŚCIA TYSIĘCY (o ponad cztery tysiące więcej, niż zawiera odnotowana w Księdze Guinnessa rosyjska powieść „Olgin Ostrow” autorstwa Nikołaja Kultjapowa) i w dodatku układają się w całkiem sensowną opowieść.
Rzecz dzieje się w Polsce, a konkretnie w Pruszkowie, gdzie kwitnie przestępcze podziemie z „Pikosiem-Palermo” na czele. Podpalenia, podkładane bomby i wymuszenia skutkują do momentu, gdy w powietrze wylatuje papuga Pusia razem z pomarańczarnią. Wściekły właściciel pomarańczarni (i pałacu, przy którym stała) ściąga do rozprawienia się z miejscową mafią 55 Pomorski Pułk Piechoty pod dowództwem Piłsudskiego. Dni „Pikosia” są już policzone.
Jasną rzeczą jest, że z powodu braku wszelkich spójników i innych integralnych części mowy, które nieszczęśliwie nie zaczynają się na „p”, tekst ma specyficzną konstrukcję nie tylko języka, ale i fabuły, co autor podkreślił nadając książce podtytuł „Żart literacki”. Książka bowiem istotnie jest żartem – nie tylko z racji formy, której na poważnie w przypadku pisania prawdziwej powieści brać nie można, ale i z racji treści, bowiem w jednym czasie i miejscu występują zarówno postaci i elementy charakterystyczne dla Polski dwudziestolecia międzywojennego, jak i – trochę przerobione – postaci, artykuły i zjawiska znane z otaczającej nas rzeczywistości. Wszystko to stanowi niesamowity melanż, z którego nie wyłania się jakieś Ważkie Przesłanie, czy Ponadczasowa Prawda. Bo i nie taki był cel tej książki. Celem była zabawa – zarówno dla autora, jak i dla czytelnika. Zabawa naprawdę przednia – począwszy od interesujących sformułowań (np. Piąta Podpora, podkładanie prosiaka, ptasie pozostałości, personel przestępczego podziemia, pachnące płyny przyspieszające podniecanie pań), a skończywszy na fabule (Piłsudski gromiący mafię pruszkowską).
A jako że Robert Szecówka jest satyrykiem pełną gębą (blisko 10 tys. opublikowanych rysunków, dużo krótkich tekstów satyrycznych, współpraca z kabaretami), to w książce nie mogło zabraknąć jego rysunków – na ogół cynicznych i przepełnionych czarnych humorem. Jest ich tam w granicach setki (z czego dużo w kolorze) i stanowią doskonałe uzupełnienie tekstu, mimo że większość z nich nie ma wiele wspólnego z fabułą.
Całość jest wzorcowo wydana – papier porządny, klej solidny, czcionka wyraźna, a wkładki z ilustracjami drukowane na papierze kredowym. Jedyne, czego można się czepić – prócz zbyt słabo przyklejonej do okładki folii – to cena. Zważywszy jednak na to, że do książki można po wielokroć wracać i od nowa sycić się zawartym w niej humorem, nie uważam żądania za „Pałera” trzydziestu złotych za zdzierstwo.
koniec
1 grudnia 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.