Cieszę się, że wytrwałem z Zoną tyle latKonrad Wągrowski Wywiad z Johnem MacKanckym aka Jackiem Suligą – twórcą Andrzej Sapkowski Zone (www.sapkowski.pl)
Konrad WągrowskiCieszę się, że wytrwałem z Zoną tyle latWywiad z Johnem MacKanckym aka Jackiem Suligą – twórcą Andrzej Sapkowski Zone (www.sapkowski.pl) Esensja: Zaczniemy chyba od tradycyjnego pytania, na które pewnie niejednokrotnie już odpowiadałeś - jak to się zaczęło? Skąd pomysł stworzenia strony internetowej? Jakie były początki? John MacKanacky: W roku 1995 polskie strony WWW właściwie raczkowały. Jednak spośród ówczesnych usług sieciowych właśnie ta najbardziej mnie zaciekawiła. Zaistniałem w Sieci ze swoją stroną domową, na której - zgodnie z niepisaną tradycją - umieściłem także informacje o swoich zainteresowaniach: ogólnych, filmowych oraz książkowych. Na podstronie poświęconej twórczości Andrzeja Sapkowskiego („Wiedźmin Zone”) były tylko podstawowe dane o książkach: tytuły, inskrypcje z okładek, kilka przepisanych recenzji. Strona ta zapewne nie rozrosłaby się do dzisiejszych rozmiarów gdyby nie to, że pewnego dnia na liście newsowej poświęconej fantastyce została mocno skrytykowana. Okazało się, że strona ma swoich wiernych widzów. Takie miejsce było potrzebne, a dzięki ich uwagom i krytyce, ten niewielki rozdzialik mojej strony domowej zaczął żyć własnym życiem. Skutek jest taki, że ostatnia aktualizacja na stronie domowej miała miejsce w 1997 roku. :-) Esensja: A w jaki sposób witryna otrzymała błogosławieństwo Andrzeja Sapkowskiego? JMK: Część materiałów na ówczesnej Zonie była zamieszczona bez wiedzy/zgody autorów, miedzy innymi kilka grafik autorstwa Bogusława Polcha. Pewnego dnia odezwał się do mnie właśnie Polch z nagana za takie postępowanie. Nagana była oczywiście słuszna, skorzystałem natychmiast z okazji by przeprosić i poprosić o zgodę. Takową otrzymałem, a co więcej: dostałem kontakt do Andrzeja Sapkowskiego. W międzyczasie Polch zadzwonił do ASa i postraszył go, że w Internecie bezprawnie się ich okrada. Na szczęście udało mi się wszystko wyjaśnić i już po tygodniu otrzymałem od autora pierwszą przesyłkę autoryzowanych materiałów. Od tamtej pory AS aktywnie uczestniczy w życiu Zony. Esensja: Co Cię tak urzekło w twórczości Andrzeja Sapkowskiego, ze postanowiłeś poświęcić swój czas na prace przy Sapkowski Zone? JMK: Lektura prozy ASa to przede wszystkim świetna zabawa. Fabuła nie jest niczym nadzwyczajnym, jednak namalowana jest pierwszorzędnie. Moim zdaniem warto się w nią „wczytać”, by zauważyć wszelkiego rodzaju nawiązania, czerpanie ASa ze źródeł, „mrugnięcia okiem” w stronę czytelnika… To wszystko stanowi świetny materiał dla Zony tym bardziej, że nie byłem w tej fascynacji odosobniony. Niedługo po premierze ’odnowionej’ Zony (rok 1996) wystartowała też lista dyskusyjna poświecona twórczości Sapkowskiego. Skupia ona kilkuset fanów, którzy (z rożnym stażem) - "studiują” prozę fantastyczną. Esensja: Jakie jest Twoje ulubione opowiadanie lub powieść Andrzeja Sapkowskiego? JMK: To się zmienia (nadal!), jednak obecnie: opowiadanie: „Maladie”, powieść: „Pani jeziora”. To pierwsze za temat i klimat, a drugie za dojrzałość i gęste nagromadzenie kawałków świetnej prozy. Esensja: Co sadzisz o komiksie? A może widziałeś już film? JMK: Komiks - gdy go zobaczyłem po raz pierwszy - wzbudził we mnie trochę emocji. Raczej negatywnych. Później ochłonąłem i przyzwyczaiłem się do Polchowej wizualizacji świata wiedźmina. Jednak bardziej niż owa wizualizacja, uderzyło mnie poprawianie ASa. Rozumiem potrzebę zmian koniecznych do adaptacji książki na komiks, ale autorzy chyba nie znaleźli złotego środka. Z filmem sprawa jest trochę inna. Jeszcze go nie widziałem, za to czytałem dwie wersje scenariusza, włącznie ze scenariuszami serialu. Tutaj nie mam wątpliwości: z prozy ASa scenarzysta nie zostawił niczego wartościowego. TO już nawet nie jest film na ’motywach’. Szkoda, że tak się stało. Esensja: Co uważasz za swoje największe osiągnięcia przy tworzeniu Twojego serwisu? JMK: Cieszę się, że wytrwałem z Zoną tyle lat :-) Mimo tego, że obecnie jednocześnie studiuję i pracuję, serwis nadal się rozwija, ostatnio nawet dynamiczniej niż za czasów wydania ostatnich tomów Sagi. Esensja: Czy serwisem zajmujesz się raczej sam, czy też wraz ze współpracownikami? JMK: Jest kilka osób, które mi pomagają. Najczęściej pomoc ta sprowadza się do poinformowania mnie, że tutaj-a-tutaj pojawił się wywiad lub recenzja, ewentualnie ktoś podeśle przepisany artykuł. Oprócz tego w tworzeniu Zony biorą udział także czytelnicy: komentują zawartość (artykuły, opowiadania, galerie), podsyłają opowiadania fanfiction i grafiki. Jakiś czas temu z Zony ’wydzieliła’ się strona filmowa, którą prowadzi w całości TomasH. Dział „galeria” jest również zarządzany przez osobnego współpracownika, Evve. Esensja: Ile czasu zajmuje Ci opieka nad serwisem? JMK: Obecnie jest to około godziny dziennie, czasem więcej przy rożnych szczególnych okazjach (film, nowa książka…). Do niedawna czas ten był prawie trzykrotnie dłuższy, jednak nowe oblicze witryny pozwala mi w dużo łatwiejszy sposób zarządzać zgromadzonymi w niej wiadomościami. Esensja: Sapkowski Zone w liczbach - ile odwiedzin od początku istnienia, ile odwiedzin miesięcznie, jak dużo artykułów, rysunków, opowiadań znajduje się na stronie? JMK: Stan na dzień dzisiejszy: odwiedzin od początku istnienia (szacunkowo, kiedyś nie prowadziłem szczegółowych statystyk) miałem jakieś 2 miliony, średnia miesięczna obecnie to 20 tysięcy. Jeżeli liczyć odsłony wszystkich stron i podstron serwisu, liczby są ogromne: milion do dwóch miesięcznie. Wszystkich artykułów w Zonie (tj., opowiadań, wywiadów, recenzji, fanfiction, etc.) jest 600, grafik w Galerii 104 (drugie tyle czeka w kolejce na publikacje). Czytelnik znajdzie tutaj też 15 pełnych opowiadań Sapkowskiego (jedynych słusznych wersji, autorskich), wraz ze wstępami. Esensja: Sapkowski Zone jest jedna z bardziej znanych i nagradzanych witryn w polskim Internecie. Czy mógłbyś wymienić najważniejsze wyrazy uznania, jakie ją spotkały? JMK: Zdecydowanie największym wyrazem uznania dla witryny i dla mnie była nominacja do nagrody Sląkfy dla Fana Roku 1997 (nominację wysunął Piotr W. Cholewa). Oprócz tego to, że strona zauważana była także przez pisma spoza fandomu (prasa codzienna, „Wprost”, „Literackie spacery po Internecie”). Oprócz tego dużym wyróżnieniem było pojawienie się reklamówki Zony w książkach Sapkowskiego. Esensja: Nie mogę się powstrzymać, żeby nie zadąć pytania - czy masz czas oglądać inne strony? Inaczej mówiąc - czy zaglądasz czasem do „Esensji"? JMK: Inne strony oglądam częściej niż własna witrynę, nie chcę zamykać się tylko we własnym ’ogródku’. Esensję czytam od początku właściwie, od pierwszego numeru „Framzety"; najchętniej zaglądam do działu literackiego i wydarzeń. Esensja: Co chciałbyś szczególnie polecić w Sapkowski Zone? JMK: Na dzisiaj szczególnie polecam artykuł napisany specjalnie dla Zony przez Aleksandrę Zielińską pt. „Jak to się robi w Sapkozji”. Z tej strony chyba nikt wcześniej nie analizował twórczości Sapkowskiego. Esensja: Pytanie nieco niedyskretne - w międzyczasie zmieniłeś domenę z art.pl na .pl., to oznacza najpewniej działalność komercyjna. Czy z takiej działalności mogą być zyski? JMK: Owszem, zmiana domeny była podyktowana także względami ekonomicznymi. Nawiązałem współpracę z agencją reklamową i kilka kampanii zostało przeprowadzonych. Jednak przesadą byłoby nazywać to zyskiem - reklama internetowa to jeszcze u nas nowość. Obecnie korzystam z umów sponsoringowych: dzięki temu mogę w Zonie organizować konkursy z atrakcyjnymi nagrodami książkowymi, w zamian za reklamę właśnie. Komercjalizacja Zony spotkała się na szczęście ze zrozumieniem czytelników. „Wszystko drożeje, a żyć trzeba”. Esensja: Nie jesteś jedynym, który w sieci propaguje twórczość Andrzeja Sapkowskiego. Co wiec sadzisz o swojej konkurencji? JMK: Konkurencji nie ma dużo. Wymienić mogę właściwie tylko stronę Zbowida, który jako jedyny usiłuje zrobić cos ’swojego’, nie kopiując bezmyślnie materiałów z Zony. Niestety, w sieci znaleźć można bardzo dużo stron „Sapkowskich”, na których są pliki żywcem skopiowane z mojej strony. O takiej konkurencji nie mam najlepszego zdania. Esensja: Jakie masz plany rozwoju swojego serwisu? JMK: Obecnie najważniejsze jest dokończenie galerii, która już zyskała nowa funkcjonalność, pozostało umieszczenie nadesłanych grafik. Dzięki możliwości wysyłania własnych komentarzy, czytelnicy Zony zyskali ’twarze’, mam zamiar pójść w tym kierunku. Zonę razem z listą można już właściwie nazwać oficjalnym fanklubem. Esensja: Dziękuję bardzo za wywiad. 1 stycznia 2002 |
O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch
więcej »Cztery lata temu opublikowaliśmy krótki wywiad z Ursulą K. Le Guin.
więcej »Usłyszałem od Spielberga, że nie powinienem kręcić, dopóki nie poznam emocjonalnego sedna sceny, dopóki nie spojrzę na nią z sercem- mówi Menno Meyjes, scenarzysta „Koloru purpury” i „Imperium słońca”, które wkrótce ponownie wejdą do polskich kin.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Skąd się wzięła magia
— Michał Studniarek
Trzeba jakoś żyć
— Eryk Remiezowicz
Pójdę na bolesną szczerość
— Anna Brzezińska, Andrzej Sapkowski
Jaja Jaskółki
— Jakub Gwóźdź
Dwie bitwy
— Eryk Remiezowicz
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski