Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

The xx
‹Coexist›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCoexist
Wykonawca / KompozytorThe xx
Data wydania10 września 2012
NośnikCD
Gatunekelektronika, rock
EAN634904608026
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Angels2:52
2) Chained2:48
3) Fiction2:58
4) Try3:16
5) Reunion3:58
6) Sunset3:39
7) Missing3:35
8) Tides3:02
9) Unfold3:04
10) Swept Away5:00
11) Our Song3:15
Wyszukaj / Kup

Uzależniający od basu i emocji
[The xx „Coexist” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Debiut Brytyjczyków z The xx zachwycał już od pierwszego utworu. Pulsujący krążek „xx” sprzed trzech lat wreszcie doczekał się długogrającej kontynuacji. To dobre określenie, gdyż na tegorocznym „Coexist” muzycy postawili na sprawdzone rozwiązania oraz ten sam błogi i duszny klimat. Pytanie tylko: czy właśnie tego oczekiwali fani zespołu?

Michał Perzyna

Uzależniający od basu i emocji
[The xx „Coexist” - recenzja]

Debiut Brytyjczyków z The xx zachwycał już od pierwszego utworu. Pulsujący krążek „xx” sprzed trzech lat wreszcie doczekał się długogrającej kontynuacji. To dobre określenie, gdyż na tegorocznym „Coexist” muzycy postawili na sprawdzone rozwiązania oraz ten sam błogi i duszny klimat. Pytanie tylko: czy właśnie tego oczekiwali fani zespołu?

The xx
‹Coexist›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCoexist
Wykonawca / KompozytorThe xx
Data wydania10 września 2012
NośnikCD
Gatunekelektronika, rock
EAN634904608026
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Angels2:52
2) Chained2:48
3) Fiction2:58
4) Try3:16
5) Reunion3:58
6) Sunset3:39
7) Missing3:35
8) Tides3:02
9) Unfold3:04
10) Swept Away5:00
11) Our Song3:15
Wyszukaj / Kup
O udanym otwarciu należy mówić także w odniesieniu do nowej płyty. Na jej początku znalazły się oba single promujące wcześniej wydawnictwo. Najpierw piękny i senny „Angels” właściwie jedynie majaczy i płynie, czasem dudni i intryguje pojedynczymi klawiszami, a na jego pierwszym planie uwodzi prawie szepcząca Romy Madley Croft. Następny „Chained” nieco przyśpiesza, wykorzystuje większą liczbę elektronicznych dźwięków, a do tego przypomina o tym, co było i jest najbardziej pociągającym elementem twórczości The xx. Mowa oczywiście o damsko-męskim duecie wokalnym, który również na opisywanym albumie wielokrotnie odgrywa kluczową rolę.
Na „Coexist” okazjonalnie pojawiają się urozmaicające całość instrumenty. Są więc smyczki, fortepian albo specyficzny i metaliczny steel pan. Mimo tego nie udaje się wyeliminować leniwej monotonii. O ile taka wyraźna jednolitość nie raziła przy świeżym debiucie, o tyle tym razem przydałaby się jednak pewna odmiana czy choćby namiastka zaskoczenia. Jamie Smith wybrał jednak doskonale znany schemat – z dominującymi niskimi tonami, zapętleniami, wycofanymi gitarami oraz aksamitnymi wokalami – i nie proponuje niemal niczego nowego. Trochę to zaskakujące, ponieważ przez ostatnie kilka lat Anglik niezwykle rozwinął się producencko, o czym przekonują m.in.: krążek „We’re New Here”, na którym znakomicie doprawił elektroniką utwory Gila Scotta-Herona, pierwsza solowa i wiele obiecująca kompozycja „Far Nearer” bądź praca nad tytułowym numerem z drugiego albumu Drake’a.
Trudno tu o skrajnie wyróżniający się utwór. Najjaśniej świeci chyba emocjonalny „Angels”, świetna przemiana zachodzi w „Reunion” (początkowo jedynie rozmytym, lecz o stopniowo zwiększającym się natężeniu, które w połowie zmienia się w mocne, nawet lekko taneczne beaty, kołyszące miarowo już do samego końca), z kolei mroczną i melancholijnie śpiewaną przez Oliviera Sima balladę stanowi „Missing”, a chwytliwymi wokalami przykuwa „Tides”. „Devote to me / Alone with me / Say with me / Why would you ever want to leave?” dotrze do nas ze słowami tego ostatniego. To także całkowicie reprezentatywne uczucia i nastrój dla całego „Coexist”. Na płycie da się wskazać również kilka mocniejszych muzycznie momentów, kiedy elektronika zyskuje dodatkową siłę i wypada po prostu żywiej. Choćby w „Sunset”, „Reunion” lub „Swept Away”, gdzie stanowi jawną korespondencję z bardziej dynamicznymi brzmieniami opartymi na głębokim basie.
Niewątpliwie ponadczasowym i niebagatelnym osiągnięciem formacji jest niepowtarzalny, mroczno-zmysłowy klimat. Klimat, który do dzisiaj nie doczekał się nawet solidnej podróbki, nie mówiąc już o realnym równaniu się z The xx. Dlatego póki co trio o popularność może być spokojne. Mimo tego pozostaje niedosyt. Wszystko to już przecież znamy, nie ma zaskoczeń, powiewu świeżości i wyjątkowości jak przed trzema laty. Z drugiej strony krążek, który trwa trochę ponad trzydzieści minut, przykuwa do siebie na długie godziny, a minimalistyczne, wibrujące dźwięki wżerają się rytmicznie w umysły i za nic nie chcą odpuścić. To prawda – przed premierą można było liczyć na więcej. Lecz dzisiaj pozostaje opcja zapętlania w odtwarzaczu – „Coexist” potrafi uzależnić równie mocno jak „xx”.
koniec
20 września 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja słucha: Listopad 2012
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Dawid Josz, Michał Perzyna, Przemysław Pietruszewski

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.