Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Bartnicki
‹Morbus Sacer›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorKrzysztof Bartnicki
TytułMorbus Sacer
OpisKrzysztof Bartnicki, rocznik ’71. Humanoid, anglista. Aerobiont, czekoladożerca, whiskyfil. Pracuje w Katowicach, ale sterem (marzeń) orientuje się na Wrocław. Rodzinnie zdyscyplinowany: jednokroć żonaty, dwakroć dzieciaty, po trzykroć szczęśliwy. Z utęsknieniem czeka krzyżówki Joyce’a z Dukajem. Póki co, sam goni własny ogon w zwodliwych kazamatach Logorei.
GatunekSF

Morbus Sacer, cz. 5

« 1 3 4 5 6 7 10 »

Krzysztof Bartnicki

Morbus Sacer, cz. 5

(Rekord Pacjenta:…standardowe akcje AE. Wstawiono chemoczujki inhibitorów niskoprogowych obiegów [Ca], regulacji napięcia kanałów [Na]. Obiegi receptorów [GABA(Ax)] i atoksykantów usprawnione. Wszczepione: mikroprocesor ruchu komórek mózgu, iglicowy zawór jon-przepływu [Cl]. Bilans krwi [+]. Kontrszczepy: zapalenie mózgu, opon mózgowych. Test hiperplazji [-]. Przerost dziąseł [-]. Causa correpti. inexplorata. Blokada potasowa w celu spowolnienia impulsów: bez efektu. Memo: wrażliwość neuronów stępić mechanicznie…)
Porywacze rozwierają kanał potasowy. Energetyczne elfice czepiają się ham pojedynczych jonów. Osuwam się do środka. Śmierdzi, ham. Nic nie widać. Ale jest ciepło od rur grzewczych to chyba są żyły. Do włazu cytoplazmy po drugiej stronie mam z sześć centymetrów. Daleko, oj daleko. Metelski powiedział, że firma przewozowa zapłaci duże pieniądze za udaną akcję. Bardzo duże, ham. Tak duże, że mogę awansować. Chcesz awansować, pyta Metelski, na sam szczyt, pewno głowa tam nie boli, ham, na szczycie, może tam lepsze odpowiedzi. Metelski ty ham pieprzony zdrajco.
– Nie bój się, osłaniam cię – mówi przez utajniony link.
– Kiedy ham znajdę się w samolocie ham bądź gotów na spray paraliżujący.
Cieknę potasem. Byłbym milion razy wolniejszy aniż zwykły sygnał elektryczny, akson nie przewodzi za dobrze. Ładunek myśli zanikłby na odcinku jednego, dwóch milimetrów. By szybko pokonać sześć centymetrów ham musiałbym tak często powtarzać mój potencjał czynnościowy, ham, że raport zastrajkowałby, przeciążony przeliczeniami. I może porywacze tak właśnie rachowali? Że będę wlókł, pokonywał dylematy na krzyżowaniach dendrytów, brnął pod międzykomórkowy prąd, gasił się z sodu, więc dotrę do nich dopiero za jakąś koszmarnie długą ham milisekundę?
Miałbym zatem trochę czasu.
Ham skwery zacisznego osiedla przytulnych domków ogródków z równiutkimi rządkami kwiatów papierowych nośników danych dorzucanych podal drzwi przez łobuziaków ham na bicyklach zapomnianych benzynowych pojazdów skrupulatnie wmanewrowanych w garaże drzew sadzonych przy każdych ham narodzinach zafartuszonych żon ham psów wliczonych w obiad a sąsiedzi z taśmy barwy sepii wracają w przeszłość tego widoku jakby ktoś na podglądzie przewijał szybko do tyłu ich istnienia. Przez ulice ham których nie zamiótł jeszcze Net zwyczajnie mięśniowo: przechodnie. Kto ham woła mnie na obiad. Ham nagle zdaję sprawę ham że cały obraz to wizualizacja przyszłości mój pies nie wita ham mnie przyjaźnie ham ale nagle stroszy ogon warczy ham, ham, ham.
– Co jest, Lupus? – próbuję go pogłaskać po łbie ale kto ham woła mnie na obiad ham powtórnie.
Przewinięcie taśmy. Siostra Szarego Frak ham, tal a, w ręku łycha do nabierania płynnej strawy. Same ham niezdrowe ale smaczne rzeczy. Jak minął dzień? pyta nakrywa ham do stołu. Potm, moowie, bo ngl czuj, ż zacznm trcić hm mśl i wyrzy. Szra wdzi to, mojom zbldł twrz, rozkołsne ngi, wic przerwa nkrwanie, mgiem pdzi d dżego pokoj. Chwij si al Szar przbga z jakim przedmtm w-kłada mi t nauszi, wcisk jaki przcsk. Słysze dźwk fletu hm a może, to nie fle, cichy i nostalgczn, noi błyskawczneee poprawia hm mi możnoć koncentracji ham, ah ham.
– Musisz zadzwonić do doktora, że znowu miałeś atak – mów ham Szara tonem żon której ngdy nie maaeem ham.
Zdjmuję zuszu przedmiot, spglądam i pytam co to takiego, słuchwki?
– Odgłosy delfinów i wielorybów, tak jak ci zalecał doktor, nie pamiętasz?
– Kilim? To on jeszcze żyj? – spytam. Szara spatrzy na mnie z przestrachem. Jak to, żyje. Jak to, ham, Kilim. Przecież nie powiedziała tego nazwiska. W ogóle nic nie powiedziała ham. Ona jeno spokojnie warzy obiad. O wtedy właśnie poznaję, że to przyszłość, dla efektu osadzona w dwudziestowiecznym ham milieu. Nerwowo rozglądam się podomu. Jakim domu? Ale, ale. Jeszcze ham do niego nie wszedłem. Na razie jestem przy psie ham zaklęty jak papirus ze starożytnej Saragossy. I drugą pętlę ham muszę szybciej, niż światło. Za chwilę pies zacznie warczeć. Ham. Bo wyczuje zbliżającą się ham Aurę. Aura zazwiastuje mi niepokalane poczęcie Ataku.
– Dlaczego Lupus tak dziwnie się zachowuje? Gdzie nasze dziecko? – pytam Szarą ale ham pytanie nie dociera do niej bo zatraca się w zgiętych wymiarach, ham nagle znajdziemy się po różnych stronach wstęgi Möbiusa, ham, nie powiedziałem nigdy tego nazwiska, Möbius ham, nazwi nigdy nie powiedziau jam jaisuös jdjsdh te-te-te haa gioe naaazwizdg skaaaaaa sjanig dyyy. – Wróć! – [REWIND + REWIND = FAST FORWARD]
Wciskam ikonę Sweden-Boga, skrzyżowanie szpad, witaj, witaj, nie, nie napiję się dziś herbaty, szkoda ham grajmy ham kombinacja: pięć, mój serwis, ham zaczynam, kontynuacja partii, wskazanie.
– Proponuję remis – deklamuje Swedenborg ale nawet w jego asemblerowym swetrze ham wyczuję coś na podobieństwo, ham nitki bojaźni że mogę się, ham, niezgodzić. – Jeszcze żadnemu człowiekowi nie proponowałem remisu – chrząka jak, ham gdybyż chciał ham dać do porozumienia, że natrafia mi się nie ham byleco ham-ham honor. – Nigdy, przenigdy.
– I jak się z tym czujesz, Sweden? – kpię ham w żywe całki. – A ja nigdy nie przyjmę remisu z maszyną, ham. Już nie.
– Nie jestem maszyną – odpowiada maszyna. Cisza ham bełkocze. – Pańskie milczenie oznacza niezgodę?
– Dziś postanowiłem wygrać, Sweden – deklaruje mi się ham niepróżnie, zapełnie, zapewnie ham i raptem tracę głowę a! Głowa ham pada z pohukiem na stół m wystukuje na niej ham zżasiarczystego marsza. Otom jest we wnętrzu Ataku. Cha. Ah zwidzenia przyszłe tacy na podaje ham, skorpion samobójczy jak ogonowi ham ku głowę cofa, papieru kawałek palony jak się zwija czas A. Krzyczą moje A wcielenia A rozgaworzenia A rozpoczwarzenia A rozgwłacenia A rozliteraturzenia. Agdyby tworzono literaturę dla paranoików, freników, obłąkańców, ham, na czym by ona polegała, ham, czego poruszano opisem ham iby zwichnięte myślopędy gromopady aleje potępienia ham wyzburzone zapienione kły, zęby, ścichawporęki? Gdzie multimedia ham dla zakancerowatych, porowatych wymóżdżeń ham fobii drugiego obiegu ham podskórnego? Kto i dlaczego ukrył Semy, które ham zrozumieć potrafią tylko umysły nie z tej planety, nie tych ciał ham, nie z tych szerokości geograficznych, długości ham autystycznych? Kto ham kolwiek kto ham podołałby nędzarzem wysłowienia ham sezamom ham obłędu? Czy neurastenicy neurotycy nekrotyki neurony nie mają praw do ham aah własnych ooooopowieści? Ham-a-jeśli-tak-to-gdzie-one-są? Kto się z nich spowie, skoro tamci nie ham znają a krytycy miałkich piór, ham geopolitycznie i mentalnie poprawnych esejów, gniewoszy w złotawych okładkach wanadowych rekonstrukcjach ham sześciopasmowych marketing kampaniach achm czy twórcy opowieści dla tak ham wy- na- zwanego zdrowego tłochu hammah a że nie znają wszelkich amplitud szaleństwa ahm szczytem dewiacji umysłu jest im historia ponura którego z królików haaam żywcem gotowanych, ham przez ham Szekspiromana? Sweden-Bogowe zapytanie kołybie mi się w opłucnej, flegmieje, przystyga. Muzyka, powiedziałby Szary Fraktal, oto co nam ham pozostaje. Czy znany jest paniom a panom a robotom hamah projekt Sudre’a? Nie? No cóż. A z czym się kojarzy De Mass2)? Też nic. Nie szkodzi. A czy może wyczyn Harmonikosa z Pathios? Kreujące akty Illuvatara? Czy ham dlatego myśl szkocka i myśl grecka, wybrane rasy ham, przepoczwarzeni nadludzie nie ham potrafią wydobyć z, am i od siebie błękitnej wstęgi fortepianowego rozbachanctwa? Do czego uszedł ham podziemny i zmartwiały na pół-amen Joyce, którego Przebudzić nie mógł już, ham, żaden słowny związek, brak leksem ekspres ham nie żaden zakomplikowany, zakompleksiony zwitek ham wieloznaczników ham pomógłby ostateczności końca? Agdy-być ham dalszy ciąg dopisał konsonansem i śpiewem, sześćsetdwudziesietoośmiostronową czastuszką wy-dźwięku h-czy-am ożył-by w-ów-czas? Tłoczą mi się, myśli, pompują lecz nie już ham w orurowaniu wyrazów, nie okablowaniem formy ile swobodnie i bezcelowo mi ham, się, stłoczą, wczekają aż ich zaniecham, celowo, zepnę bólem głowy i zanucę rezultat. H, a, m, ano tak ból głowy. On zna prawdę Sweden-Boga, wyćwierkuje ham trelem uzbyt pięknym w okrucieństwie s-ham-wej nieodwołalności. Cha ha a. A czas zwija się jak palony kawałek papieru, cofa głowę ku ham, ogonowi jak samobójczy skorpion, ham podaje na tacy przyszłe zwidzenia. Ham, otom jest we wnętrzu własnego Ataku. Szweter Buk próbuje ham wybrzmieć własny atak ale mah mahszyna nie potrafi atakować, nie wyróżni go cierniowa korona elektryczności w mózgu ani ham naga Lady Saliva na koniu przez ha:miasto jego ust nie przejedzie. Skoro zaś j-ham estbez atak u tedynie przewę druje hamdo inne g oświata nie hammarudzi w pań st wie gdzieo b o ham ują-wiąz heter omor ficzneregułyhamgry, o nie, nie za- hamplikuje sobie hmuzy ki conie roz róż nia hamkompo neantów mmm melodyj zupros zc zonych wpienknie ham, kurant w nim hamżade nnie zahammuje, żadn klang or z Miastaur sienie narodzi, ham, u bogi je stwięc Szwarcenbulg am bo cóżże zna każdywy raz świ a ta a ton skorokiedy hamsie go nie ima niestego Poymo Wania? Gdziehamżemu do alikwot skiedyro-go ból człeczy nie przy- do- pisze do-podłożą, do łoża grandmal, ham-nuty niebezpiecznej jak mądro ść, fanfar y niedraż liwej akord em flażolet em półszept em półprawd em półfalset em ham em dyszkant em dźwięki em pogwar lub powzdych uf, ham tuby razproszającej mury jery cha ha, m, oranż acji na mózgów nice i jej wiecznoświętochorobę? Niech mi się hamspiera na poziom-k-ie wyraz u, tomuni cnie daham! Bojaje stem Biernyat Brno-at Bernoazar Bjôrnapeszt ham i Barnbat, na ham ham ha, jakkażdym barnie mojego ciała odgrywa się w Ataku hamko Smos cały.
« 1 3 4 5 6 7 10 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 7
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

17 XI 2012

Lady Sith nie potrzebowała widzieć Twi’lekanki, żeby całą sobą czuć efekt działania Mocy. Dziewczyna żyła jeszcze, właściwie Beyre bawiła się nią dopiero, nie czyniąc przy tym poważniejszej krzywdy. Na to przyjdzie czas.

więcej »

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 6
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

3 X 2012

Sala tronowa w pałacu imperatorskim i ona sama leżąca na podłodze, z trudem łapiąca haustami powietrze. Niebieskie błyskawice zgasły sekundę wcześniej, a Lord Sidious podszedł nieśpiesznie i najwyraźniej nie mogąc darować sobie ostatniego akcentu, kopnął Beyre w żołądek.

więcej »

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 5
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

18 VIII 2012

Człowiek szedł powoli, prowadząc przed sobą Windu, czy Beyre, czy jak jej tam. Domniemana lady Sith miała ramiona wykręcone do tyłu, a nadgarstki zapewne skute kajdankami. Fett zasłaniał się nią w taki sposób, że Bossk nie widział jego dłoni.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Z tego cyklu

Morbus Sacer, cz. 4
— Krzysztof Bartnicki

Morbus Sacer, cz. 3
— Krzysztof Bartnicki

Morbus Sacer, cz. 2
— Krzysztof Bartnicki

Morbus Sacer, cz. 1
— Krzysztof Bartnicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.