Od Argentyny do MeksykuW Lublinie mało znanym, ale ciekawym wydarzeniem są urządzane mniej więcej raz w miesiącu „Spotkania z kulturami świata”. Tym razem D’Aria i Anna Maria (organizatorki) wybrały kraje Ameryki Środkowej i Południowej. Najciekawszym punktem imprezy był indiański koncert.
Agnieszka ‘Achika’ SzadyOd Argentyny do MeksykuW Lublinie mało znanym, ale ciekawym wydarzeniem są urządzane mniej więcej raz w miesiącu „Spotkania z kulturami świata”. Tym razem D’Aria i Anna Maria (organizatorki) wybrały kraje Ameryki Środkowej i Południowej. Najciekawszym punktem imprezy był indiański koncert. Spotkania z kulturami latynoamerykańskimi rozpoczęły się recitalem na odrobinę rozstrojonym (jak to w domach kultury bywa) fortepianie: niewysoka, za to bardzo energiczna pani Irena Bogucka grała znane tanga i rumby oraz własne wariacje w tych klimatach. Przeczytała też dwa wiersze swojego autorstwa o tangu. Mieszkający od kilkudziesięciu lat w Lublinie (gdzie uczy hiszpańskiego) Argentyńczyk Enrique Zanni opowiadał o swojej ojczyźnie, pomagając sobie mapą oraz krótkimi filmikami promującymi poszczególne regiony. Sporo opowiedział o kuchni argentyńskiej, której podstawowym daniem jest pieczona na ruszcie wołowina. Na koniec ubrał się w ponczo i zaprezentował przedmioty służące do parzenia i picia mate. W przerwie serwowany był poczęstunek wykonany przez restaurację Zielony Talerzyk: maleńkie kukurydziane placuszki, nadziane fasolą i kukurydzą. Można też było napić się herbaty, którą zapewnił Wojewódzki Ośrodek Kultury. Na ścianach wisiały obrazy i grafiki Olgi Michalskiej, przedstawiające głównie mocno stylizowane postaci kobiece, często wielonogie jak pająki, w oszalałych kolorach (ponoć inspirowane wizjami doznawanymi po zażyciu ayahuaski, aczkolwiek nie wiem, czy osobiście przez autorkę). Wernisaż wystawy „Słońce Ruchu” odbył się w niedzielę. Po Argentyńczyku nastąpiła moja prelekcja, a właściwie pokaz slajdów z wycieczki do Meksyku. Zostałam potem pochwalona za wyraźne, konkretne i „gęste od informacji” mówienie. Jako nieujęta w programie niespodzianka wystąpił Meksykanin Eduardo Cardenas, którego jedna z organizatorek poznała na Facebooku. Eduardo, który jest między innymi tancerzem flamenco, pokazał slajdy i opowiedział o kulturze meksykańskiej – od plaż, przez tradycyjne święta i ubiory, po kuchnię, oraz zaprezentował swój video-blog o kulturze polskiej dla odbiorców hiszpańskojęzycznych. Dzień zakończył się warsztatami tańców latynoamerykańskich, prowadzonymi przez Urszulę Bednarczyk. W niedzielę dotarłam dopiero na prelekcję Tomka Czyby o kulturze Majów. Tomek ładnie mówi: spokojnie, wyraźnie, konkretnie, nastrojowo. Miał na sobie białe, płócienne ubranie, na którym zawiązał czerwony majański pas, a na głowie chustę, która zgodnie ze zwyczajem może jednocześnie służyć jako obrus. Dookoła sceny rozstawił zapalone świece, a na froncie umieścił indiański posążek oraz talerzyki z rytualnymi ziołami (m.in. mirrą). Prelekcja zaczęła się od oddania czci czterem stronom świata, z odpowiednimi gestami do serca słońca, serca Ziemi, serca wiatru i serca wody. Potem Tomek opisał pokrótce funkcję przewodnika duchowego w plemieniu, a następnie wskazywał wiszące na płóciennych malunkach glify z symbolami dwudziestu majańskich dni („naguale” – czyli „upostaciowienie” energii danego dnia) i wyjaśniał znaczenie każdego z nich oraz pokazywał gest symbolizujący dany znak. Może to być zwierzę, zjawisko lub pojęcie, na przykład: jaguar, wąż, wiatr/oddech, droga, ofiarowanie, słońce. Pierwszym znakiem jest małpa, jako najbardziej prymitywna i dziecięca (ale będąca też patronem artystów), a ostatnim pies – najbardziej zaawansowany, ponieważ kocha bezinteresownie. Kolejnym punktem programu były opowieści majańskie w wykonaniu Darii Galickiej. Usłyszeliśmy między innymi legendę z majańskiej świętej księgi Popol Vuh o tym, skąd się na świecie wzięły małpy i jakie problemy z władcami zaświatów może spowodować zbyt głośna gra w piłkę. Zaś ukoronowaniem imprezy był koncert zespołu „Maltiox Project”1) (Tomasz Czyba i Goran Dimitrijevski): muzyka etniczna inspirowana symbolami majańskimi. Artyści zaczęli od rytualnego okadzenia ziołami siebie i instrumentów – a także tych spośród słuchaczy, którzy chcieli się temu „zabiegowi” poddać. Tomek grał na fletach pochodzących z rozmaitych krajów, a także na instrumencie o nazwie futujara, wyglądającym jak nieprawy pomiot kroplówki i rury od odkurzacza. Goran akompaniował na bębnach. Słuchanie koncertu było fascynującym przeżyciem, ponieważ każdy z fletów (a Tomek ma ich kilkadziesiąt) wydawał zupełnie inny głos: od ostrych i dźwięcznych aż po suche i jakby sypkie. Obrazy na ścianach oraz palące się świece dodawały niezwykłej atmosfery. 25 lutego 2015 1) Czytaj: Maltiosz’ prodżekt. |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady