WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Cykl | Kapitularz |
Miejsce | Łódź |
Od | 1 września 2023 |
Do | 3 września 2023 |
Płomykówki i gadzinówkiKapitularz w tym roku odbywał się w randze Polconu, co między innymi oznacza, że miało na nim miejsce głosowanie na nagrodę im. Janusza Zajdla. Oprócz tego można było się dowiedzieć, jak brzmiałyby przekleństwa na innych planetach, czy Rafał Kosik zgodziłby się polecieć na Marsa i co robił Kylo Ren w kantynie obsługi technicznej niszczyciela.
Agnieszka ‘Achika’ SzadyPłomykówki i gadzinówkiKapitularz w tym roku odbywał się w randze Polconu, co między innymi oznacza, że miało na nim miejsce głosowanie na nagrodę im. Janusza Zajdla. Oprócz tego można było się dowiedzieć, jak brzmiałyby przekleństwa na innych planetach, czy Rafał Kosik zgodziłby się polecieć na Marsa i co robił Kylo Ren w kantynie obsługi technicznej niszczyciela. ‹Łódzki Festiwal Fantastyki Kapitularz 2023›
Konwent miał miejsce w wygodnym, nowoczesnym budynku Wydziału Filologii Uniwersytetu Łódzkiego, dostosowanym do potrzeb osób z problemami ruchowymi (wejście z poziomu gruntu, windy). Wewnątrz funkcjonował tani i niezły barek, a na zewnątrz – trzy żarciowozy: z frytkami, burgerami oraz jedzeniem japońskim; ten ostatni prowadzony przez przesympatycznego rudzielca żonatego z autentyczną Japonką, która w dodatku pięknie maluje tuszem: wystawę jej obrazków można było oglądać na uchylonej klapie pojazdu. Na trawniku rozbili obóz Goci z Gociętami… a może byli to Słowianie z przychówkiem, nie umiem rozpoznać, a jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby zapytać. Kręcili się też żołnierze napoleońscy, sporo Mandalorian, przepiękny Jedi w ciemnozielonej szacie, młody wiedźmin z medalionem Szkoły Nosacza Sundajskiego oraz kobieta w długiej sukni i efektownej masce z piór. No i oczywiście cała masa mangowo-growych postaci. Na początek poszłam na prelekcję Michała i Piotra Cholewów (czyli Miśka i Pewuca) o wojnach grecko-perskich. Co za idiota dał im taką małą salę? Był tłok, siedziałam na podłodze i nie mogłam notować, ale przynajmniej dobrze widziałam slajdy, a oni zawsze takie malutkie literki i obrazki wstawiają. Podkreślali różnicę, że na galerach perskich wioślarzami byli niewolnicy i chętnie by własnoręcznie utłukli każdego perskiego żołnierza, a tymczasem statki Greków napędzali zawodowi wioślarze, których w razie potrzeby można było wykorzystać jako wsparcie. Zaimponował mi pomysł Kserksesa przekopania kanału przez półwysep Athos, aby go nie musieć opływać, bo kilka kolejnych ataków zatopiła w tamtym miejscu burza. Prelekcja Krzysztofa Parafińskiego „Fantastyka w okupacyjnych wydawnictwach gadzinowych” zaczynała się aż o 22:00, więc nie było na niej tłumów, ale prelegent się ucieszył, że w ogóle ktoś przyszedł. Bardzo fajnie mówił, rzeczowo, wyraźnie, nawiązywał kontakt z publicznością. W dodatku przyniósł trzy archiwalne czasopisma i można je było obejrzeć! Zaskoczyła mnie jakość papieru i zdjęć (oraz fakt, że w ogóle są jakieś zdjęcia). Były tam nawet kąciki humoru, krzyżówki, teksty o modzie (o futrach! w czasie wojny!). Z fantastyki w sumie ukazało się bodaj całe jedno opowiadanie o zbuntowanym robocie, którego trzeba było zniszczyć. Ukazuje to różnicę między III Rzeszą a ZSRR, gdzie technika była traktowana optymistycznie. Opowiadania i inne teksty były pisane pod pseudonimami, bardzo niewiele z nich udało się odszyfrować. Wiadomo, że pisywał Alfred Szklarski. Okupanci nalegali, żeby twórczość literacka była na jak najniższym poziomie, chętnie publikowano opowiadania kryminalne i erotyczne. W magazynie Fala ukazywały się zdjęcia nagich kobiet i to czasopismo bywało jeszcze w latach 60. sprzedawane na różnych bazarkach. Było też pismo przeznaczone dla rolników, gdzie publikowano teksty edukacyjne i AK wydała specjalne rozporządzenie, że edukacyjne można pisać i nie jest to uznawane za kolaborację. Mimo wojny kręcono też filmy, na przykład o Titanicu. Jakiś film w studiu na wybrzeżu kręcono w 1944 praktycznie pod bombami, zaganiając obsługę i aktorów siłą. Wychodziły też powieści, np. wznowienie „Przeminęło z wiatrem”. Niedzielę rozpoczęłam minipanelem „Praga magiczna” z udziałem Anny Karnickiej i Joanny Radosz. Dziewczyny najpierw spytały o nasze skojarzenia z tą stolicą. Wymieniono: Most Karola, golema, zegar orloj, Złotą Uliczkę, alchemików, ja dorzuciłam „Pana Samochodzika i praskie tajemnice”. Opowiadały o swoich pobytach: fajerwerki na moście, piwiarnie, do których nie udało się trafić po raz drugi, knajpa na zapleczu innej knajpy, marionetki. Jedna napisała książkę o marionetkarzach. Wymieniały różne książki fantastyczne dziejące się w Pradze, podrzuciłam im „Pana Tau i tysiąc dziwów” Oty Hofmana (polecam, cudna opowieść). Tolkienowski panel tłumaczy miał bardzo dobrze przygotowanego prowadzącego. Agnieszka „Silvana” Sylwanowicz i Cezary Frąc opowiadali o swoim pierwszym zetknięciu z utworami Tolkiena (Silvana na studiach zobaczyła książkę u koleżanki), o karierze tłumacza jako takiej, kontaktach z autorami. Frąc podpisał umowę na tłumaczenie „Władcy pierścieni” myśląc, że chodzi o „Hobbita” i nie wyrobił się z trzecim tomem. Wspominano praktyki dzikich wydawnictw w latach 90. jak dawali próbki kandydatom na tłumaczy, każdemu po kilkadziesiąt stron, a potem z tego składali całą powieść. Na koniec miał być jakiś konkurs tolkienowski, ale to mnie już nie interesowało i wyszłam, żeby zająć sobie miejsce na kolejną prelekcję Cholewów… …i owszem, miałam miejsce siedzące, ale na tyle daleko, że niewiele widziałam ze slajdów i nie słyszałam większości żartów wymienianych z ludźmi w pierwszym rzędzie. Prelekcja oficjalnie dotyczyła Joanny d’Arc, ale zanim chłopcy doszli do jej kariery, to szczegółowo przedstawili całą wojnę stuletnią. Panel dyskusyjny o terraformowaniu Marsa. Tematyka raczej nie moja, ale Pewuc brał udział, więc poszłam z nadzieją, że powie coś zabawnego. W ciśnieniu atmosferycznym Marsa woda wrze w temperaturze ludzkiego ciała. W dodatku planeta ta nie ma pola geomagnetycznego, więc atmosfera by uciekła w kosmos. Są koncepcje, żeby to pole wytworzyć sztucznie. Pole geomagnetyczne jest też potrzebne żywym organizmom do funkcjonowania, nawet niesporczakom, które zasadniczo wszystko zniosą. Ludzie bez pola byliby narażeni na uszkodzenia na poziomie molekularnym. Pewuc zasugerował, że może nie robić terraformacji tylko kolonizację w tunelach albo pod kopułami. Generalnie on chętnie poleciałby na Marsa, a Kosik tylko pod warunkiem, że byłoby tam jak na Ziemi. Na koniec omówiono błędy popełnione w filmie „Marsjanin”. Oprócz technikaliów (np. burza była za silna) Pewuc zwrócił uwagę na „zbyt hollywoodzkie” prowadzenie akcji: co najmniej dwa razy jakaś osoba uzmysławia sobie ważny fakt i nikomu o nim nie mówi, a jakby tak zginęła? A w ogóle to kolonizacja jest nieopłacalna, bo na Marsie nie było tektoniki, więc nie ma złóż. Potem poszłam na prelekcję o parodiach „Gwiezdnych wojen”. Co krótsze filmiki prelegent pokazywał w całości, na przykład „George Lucas in Love” czy „Undercover Boss”, gdzie Kylo Ren występuje w przebraniu technika i bada nastawienie załogi do Kylo Rena. Obejrzeliśmy fragment „Troops” z zastrzeleniem Jawy, co ktoś skomentował: „Od razu widać, że to fejk, bo szturmowcy w coś trafili”. Inne utwory prelegent tylko wymieniał, pokazując kadry lub plakaty: Simpsonowie, Family Guy, The Emperor’s New Clones, Robot Chicken (tu też pokazał fragment), Darth Vader in Love, The Saga Begins. Studio Disneya pozazdrościło sukcesu i nakręciło film pełnometrażowy „The Black Hole”, będący jakby połączeniem GW i Star Treka, ale efekty specjalne, delikatnie mówiąc, nie porywały. Następną atrakcją była prelekcja Magdy „Cathii” Kozłowskiej „Nowy kanon przed sequelami”, czyli jaka jest obecnie oficjalna wersja wydarzeń między Epizodem VI a VII. Jak pamiętamy, w 2014 studio Disneya po kupieniu franczyzy skasowało kanoniczność wszystkich książek, gier i komiksów i obecnie wydawane są nowe. Co ciekawe, aktualne powieści z uniwersum GW często eksplorują nowe dla siebie konwencje, jak thriller polityczny („Więzy krwi” – wychodzi na jaw, czyimi dziećmi są Luke i Leia), post-apo („Phasma”) czy powieść wojenna („Eskadra Alfabet”). Podstawowym pojęciami, które trzeba znać, są ABY i BBY czyli, odpowiednio „After Battle of Yavin” i „Before Battle of Yavin”. Końcem galaktycznej wojny domowej obecnie nie jest wysadzenie drugiej Gwiazdy Śmierci w „Powrocie Jedi”, tylko bitwa o Jakku pięć lat później (to po niej zostały te wraki, które eksploruje Rey). Akcja „Przebudzenia Mocy” ma miejsce 34 ABY. Na zakończenie soboty poszłam na rozdanie nagród Zajdla; harfistka ładnie przygrywała. Laureatami zostali Radosław Rak (powieść) i Michał Cholewa (opowiadanie). W niedzielę zerwałam się rano, żeby zdążyć na prelekcję pod intrygującym tytułem „Czy książki muszą być pisane ładnymi zdaniami? Czyli język w światotworzeniu.” Z dwóch prowadzących pojawiła się tylko jedna, w dodatku nie wiem, która, ale mówiła ciekawie. To, co umiemy nazwać, umiemy lepiej wyodrębnić i zapamiętać. Hipoteza Sappira-Whorfa: język poznajemy w procesie socjalizacji, zawiera on nieuświadomione sądy i stereotypy. Na przykład wiele mówią przekleństwa, których się używa – mogą świadczyć np. o lęku przed chorobami zakaźnymi. Można tego użyć do budowania światów literackich, żeby pokazać zaszłości historyczne lub wartości kulturowe. Jako przykład podała powieść Nory Jemisin, której akcja dzieje się na planecie nękanej ruchami tektonicznymi. Przekleństwem jest zła ziemia i rdza, bo osłabia stalowe konstrukcje, a przysięgi składa się na kamienie, jako coś trwałego. Istnieją tam ludzie obdarzeni mocą sterowania tektoniką, których się wulgarnie nazywa „rogga”, od „orogeneza”. Inna książka tej autorki, „Zabójczy księżyc”, dzieje się w świecie wzorowanym na egipskim, gdzie nie ma przekleństw związanych z seksem. Musiała zapewne bardzo uważać, żeby nie używać „fuck”… Z kolei Orwell w swoim „Roku 1984” pokazał ograniczanie liczby słów w języku, eliminację pojęć abstrakcyjnych, aby ludzie nie mogli nazywać „niebezpiecznych” myśli typu szczęście lub nieszczęście. Mila Nowak swoją prelekcję „Ze średniowieczną encyklopedią wśród zwierząt” oparła na książce „Skarbiec wiedzy” z XIII wieku. Autorem był Brunetto Lattini, taki człowiek Renesansu przed Renesansem, bo w jego czasach cała dostępna w Europie wiedza była możliwa do ogarnięcia przez jedną osobę. Mila ze współczesnego wydania książki wybrała co ciekawsze informacje o zwierzętach i odczytywała je, pokazując na slajdach obrazki z miniatur. Kazała nam najpierw zgadywać, jakie zwierzę jest na danym obrazku, co niekoniecznie było łatwe – na przykład hipopotam przedstawiony jako skaczący koń, no bo skoro był zwany koniem rzecznym… Oryginalne wydanie zawiera bestiariusz, geografię, historie, etykę, wiedzę o rządzeniu państwem i 155 miniatur. Polskie niestety nie jest ilustrowane. Uczniem Lattiniego był Dante i umieścił go w „Piekle”; jest hipoteza, że to za to, iż Lattini swoje dzieło napisał nie po włosku. Ciekawostki:
Ostatnim punktem programu, który zaliczyłam, był „Disney nieznany”. Niejaka Vinga przedstawiła mnóstwo plakatów filmów tej wytwórni z lat 80., pytając, kto je widział (zawsze ktoś na sali się znalazł, ale ja o większości nawet nie słyszałam, choć były i hity jak „Wielka draka w Chińskiej Dzielnicy”). Wiele z nich nie jest nawet dostępnych na Disney+, bo nie opłaca się przerabiać ich na wersję cyfrową. Ciekawostką może być „Ogień i lód” – film animowany, ale nie przeznaczony dla dzieci, bohaterka cały czas paraduje w bardzo skąpym bikini. No i tak o godzinie 16:00 zakończył się Kapitularz. A w ramach Polconu spotkamy się za rok w Toruniu. Z kapowniczka Achiki Misiek pokazuje zdjęcie lotnicze okolicy dawnego kanału Kserksesa: Zdjęcie jest kiepskie, bo starożytne greckie satelity miały niską rozdzielczość. „W tym filmie oglądamy fryzurę z lat 80. w jej naturalnym środowisku, czyli w stanie nieważkości”. Ignite: Byłam na pokazie tresury sów, jedna z nich zamiast przefruwać od tresera do treserki wolała zeskakiwać na ziemię i biec. Właściciel skomentował, że identyfikuje się jako kura. Misiek: Jeżeli ktoś oglądał na Netfliksie nowych „Templariuszy” (nie polecamy), to niech obejrzy w Telewizji Polskiej (nie polecamy) starych „Templariuszy” (polecamy). Rafał Kosik: Jeżeli Wenus ma za gęstą atmosferę, a Mars za rzadką, to można by tę atmosferę bardzo długim rurociągiem przepompować… EwaP: Na ile na polską męskość wpływa fakt, że słowo „mężczyzna” kończy się na A? EwaP: Jest taka książka po fińsku, gdzie nie wiadomo, jakiej płci jest bohaterzę. 30 października 2023 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Pościg z drągiem za pociągiem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Powinno być: "Misiek: Jeżeli ktoś oglądał na Netfliksie (nie polecamy) nowych „Templariuszy” (nie polecamy), to niech obejrzy w Telewizji Polskiej starych „Templariuszy” (polecamy)."