Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

10 komiksowych superbohaterów czekających na ekranizację

Esensja.pl
Esensja.pl
Spider-Man, Batman, X-Meni, Superman, Hellboy, Fantastyczna Czwórka, Daredevil i wielu innych. W ostatnich kilku latach superbohaterowie szeroką ławą zaatakowali kinowe ekrany. Gdy wydawało się już, że tempo przybywania kolejnych herosów spadnie, tegoroczne kasowe sukcesy Iron Mana, nowego Hulka i Mrocznego Rycerza sprawiły, że producenci z jeszcze większą ochotą zabrali się za kolejne postacie z bogatych uniwersów komiksowych potentatów – Marvela i DC Comics. Zatem – kto następny?

Kamil Witek

10 komiksowych superbohaterów czekających na ekranizację

Spider-Man, Batman, X-Meni, Superman, Hellboy, Fantastyczna Czwórka, Daredevil i wielu innych. W ostatnich kilku latach superbohaterowie szeroką ławą zaatakowali kinowe ekrany. Gdy wydawało się już, że tempo przybywania kolejnych herosów spadnie, tegoroczne kasowe sukcesy Iron Mana, nowego Hulka i Mrocznego Rycerza sprawiły, że producenci z jeszcze większą ochotą zabrali się za kolejne postacie z bogatych uniwersów komiksowych potentatów – Marvela i DC Comics. Zatem – kto następny?
1. Kapitan Ameryka
Ktoś powie – to już było. Faktycznie, Kapitan Ameryka alias Steve Rogers pojawił się na dużym ekranie na początku lat 90. Wtedy jednak film ten nie tylko ze względu na efekty i ogólną estetykę najłagodniej określano mianem dość siermiężnego. Sama za siebie mówi decyzja producentów, by prócz ograniczonej dystrybucji kinowej skierować film od razu na rynek wideo. Dziś już o tamtej przygodzie Kapitana Ameryki mało kto pamięta, a renesans gatunku daje okazję do ponownego wzięcia się za postać jednego z najsłynniejszych komiksowych herosów. Tym bardziej że jeśli spojrzeć na kino bohaterskie, to prócz Supermana brakuje kogoś uniwersalnego, kto byłby aktywny nie tylko w określonym mieście, ale też imponował swoimi wyczynami na całym globie. Propagandowy sukces filmu wśród Amerykanów murowany, z drugiej jednak strony w dobie amerykańskiej ekspansji militarnej postać Kapitana Ameryki jako symbolu globalnego wojownika mogłaby zostać odebrana dwojako. Szczególnie że po okresie zimnej wojny już mało kto uznaje jankesów za obrońców wolności i praworządności. Wątpliwe wydaje się też, by szerokiej widowni umknął fakt, że do głównych atrybutów herosa należy tarcza, która w połączeniu z Amerykanami nie kojarzy się wszędzie najlepiej. Zobaczymy, czy pokrzyżuje to losy planowanego na 2010 rok filmu „The First Avenger: Captain America”. Według plotek trójkolorowy trykot herosa miałby ubrać Matthew McConaughey.
2. Wonder Woman
Wonder Woman to w rzeczywistości amazońska księżniczka Diana, wyrzeźbiona z gliny przez Atenę. Swoją niezwykłą moc otrzymała od olimpijskich bogów, dzięki którym stała się wyjątkowo silna, szybka, ale też emanowała mądrością i oczywiście urodą. Pochodzi z Paradise Island – rajskiego świata pozbawionego mężczyzn, istniejącego równolegle do ziemskiego. Gdy na wyspie przypadkiem rozbił się wojskowy samolot niejakiego Steve’a Trevora, Diana wyruszyła z nim z powrotem do „męskiego świata” z misją krzewienia pacyfistycznych amazońskich wartości. Nie powróciła już w domowe strony. Przybrała tożsamość Wonder Woman, a „w cywilu” stała się ambasadorem pokoju i jednym z najpotężniejszych jego obrońców i propagatorów na Ziemi. Film o dzielnej bohaterce mógłby być nadzieją na przełamanie niekorzystnej passy, bowiem superkobietom w kinie wiedzie się raczej średnio. Elektra i Kobieta-kot zaliczyły bolesne klapy, niemająca komiksowego pierwowzoru G-Girl („Moja super-ex dziewczyna”) także swojej przygody z dużym ekranem nie może zaliczyć do udanych.
Do realizacji filmu o Wonder Woman przymierzano się już kilkukrotnie. Warner osadził nawet na producenckim stołku Joela Silvera, ale wraz z ogłoszeniem realizacji wysokobudżetowej „Ligi Sprawiedliwych”, gdzie Wonder Woman miała być jedną z czołowych postaci, stało się jasne, że z samodzielnym filmem trzeba będzie zaczekać. Wśród kandydatek do roli wymieniano między innymi Mariah Carey, Sandrę Bullock, Jessicę Biel i Shannyn Sossamon, ostatecznie rolę otrzymała mało znana australijska modelka Megan Gale. Ze względu na to, że niespodziewanie produkcja „Ligi...” stanęła w miejscu, obecnie niestety nie wiadomo, czy i kiedy obejrzymy Wonder Woman na dużym ekranie.
3. Flash
Nawet znakomite sprinterskie wyczyny Usaina Bolta na pekińskich bieżniach bledną wobec zdolności, którymi potrafi poszczycić się Flash, a raczej Flashów trzech. Pierwotnie Flashem był Jay Garrick, niespełniony futbolista amerykański, który po skończeniu kariery został naukowcem. Podczas serii eksperymentów przypadkowo nawdychał się radioaktywnej substancji, dzięki której nabył umiejętność przemieszczania się z prędkością bliską światłu. Po II wojnie światowej, w czasie której aktywnie wspierał The Justice Society of America, odszedł na emeryturę, a jego dziedzictwo kontynuowali Barry Allen, a po jego śmierci – jako Flash III – jego bratanek Wally West. West w porównaniu z poprzednimi wcieleniami Flasha znacznie wyśrubował możliwości herosa. Potrafił przenikać przez ściany i, co najważniejsze, jako pierwszy osiągnął prędkość równą światłu. To właśnie na nim miał się skupiać pełnometrażowy film przygotowywany przez Warnera. Na początku projekt miał poprowadzić współscenarzysta „Mrocznego Rycerza” David Goyer, później reżyserią zainteresował się Shawn Levy. Po jego rezygnacji wolny stołek powierzono Davidovi Dobkinowi, a w obcisły czerwony kostium miał się wbić Ryan Reynolds. Z projektu nic nie wyszło, później nazwisko aktora przewinęło się przez media, gdy spekulowano nad obsadą „Ligi Sprawiedliwych” (tu rolę dostał Adam Brody), która ostatecznie, jak na razie, także poszła w odstawkę.
4. Lobo
Z Batmanem czy Spider-manem na dużym ekranie na ogół jest poważnie, a nawet dramatycznie. Z Lobo byłoby na pewno… śmieszniej. Lobo bowiem to jeden z tych bohaterów, na których trzeba patrzeć z przymrużeniem oka. Należy przy tym zaznaczyć, że prezentowany przez niego typ humoru jest zdecydowanie czarny i wisielczy. Pochodzi z planety Czarnia, gdzie wyrżnął wszystkich swoim rodaków tylko po to, by zostać jedynym w swoim rodzaju. Z „zawodu” jest łowcą nagród i zabójcą na zlecenie. W swoich poczynaniach kieruje się chęcią zysku, sławy czy też po prostu dobrej zabawy i potrzebą dowartościowania swojego ego. Nie jest jednak zły do szpiku kości, choć moralność i altruistyczne pragnienie czynienia dobra to dla niego rzeczy obce. Kiedy po licznych podróżach w kosmosie trafił na Ziemię, zaczął wyzywać do walki każdego dostępnego herosa, by później, choć na krótko, dołączyć do Ligi Sprawiedliwych. Jest nieśmiertelny, gdyż ani w piekle, ani tym bardziej w niebie nie ma dla niego miejsca. Komiksowe przygody Lobo były przez pewien czas najlepiej sprzedającą się serią ze stajni DC Comics. Pytanie tylko, czy prócz całkiem sporej rzeszy zagorzałych fanów znaleźliby się też zwyczajni widzowie chętni do obejrzenia samodzielnego filmu o przygodach tego dość specyficznego antyherosa? Mimo to szanse na zobaczenie Lobo na dużym ekranie wcale nie są takie małe, bo jego postać bardzo często pojawia się gościnnie w komiksowych perypetiach innych superbohaterów.
5. Firestorm
Firestorm to połączenie dwóch osób: nastolatka Ronalda Raymonda oraz wybitnego fizyka i laureata nagrody Nobla Martina Steina. Na skutek wybuchu bomby w laboratorium Steina ich świadomości zostały połączone w jednym ciele. Raymond kontroluje ciało, Stein jest głosem rozsądku starającym się hamować młodzieńczą fantazję Raymonda. Ów wypadek z udziałem energii jądrowej sprawił, że chłopak stał się niezwykle silny i nabył zdolność wpływania na strukturę molekularną przedmiotów. Prócz tego potrafił również absorbować w sobie bez wpływu na otoczenie między innymi energię jądrową, jak też związanie z nią śmiertelne promieniowanie. Na początku działalność Raymonda jako Firestorma skupiała się na obronie Nowego Jorku przed złowrogim Multiplexem (byłym asystentem naukowym Steina), a z czasem, gdy jego bohaterskie uczynki zyskały zasłużony rozgłos, dołączył do elitarnej Ligi Sprawiedliwych. Firestorm był idealnym superbohaterem w okresie zimnej wojny, kiedy to nuklearne zagrożenie było na świecie przez cały czas obecne. Dziś, mimo innej sytuacji politycznej, niebezpieczeństwo ze strony coraz liczniejszych krajów atomowych wcale nie osłabło. Postać Firestorma jako strażnika nuklearnego pokoju na świecie mogłaby być zatem nie tylko pretekstem do kolejnego filmu o superbohaterze, ale też edukacyjną lekcją dla co bardziej krewkich państwowych przywódców.
6. Hawkeye
Hawkeye to bohater z podobnej półki co Batman czy Iron Man. Nie posiada szczególnej supermocy, ale dzięki wytrenowaniu i sprzętowi jest w stanie skutecznie dorównywać kolegom po superbohaterskim fachu. Naprawdę nazywa się Clint Burton i wychowywał się w sierocińcu, z którego szybko uciekł i dołączył do wędrownego cyrku. Tam, pod okiem złowrogich Swordsmana i Trickshota, uczył się łuczniczego rzemiosła, a także ćwiczył swoje ciało na cyrkowych przyrządach, dzięki czemu stał się niezwykle zwinny i wygimnastykowany. Gdy na jaw wyszło przestępcze oblicze jego mentorów, opuścił cyrk i już poza nim przybrał tożsamość mistrza łuku – Hawkeye’a – którą zaadaptował z czasów swoich cyrkowych występów. Na początku nie wiodło mu się najlepiej – został uwiedziony przez radziecką agentkę, za namową której próbował wykraść nowoczesną broń powstającą w Stark Industries. Nie obyło się bez starcia z Iron Manem, czego o mało nie przypłacił życiem. Później, na szczęście dla niego, przejrzał na oczy i wstąpił w szeregi Avengerów, gdzie z czasem stał się jednym z liderów grupy superbohaterów. Jego umiejętności są zbliżone do konkurencyjnego Green Arrowa, z którym często bywa porównywany.
7. Zielona Latarnia
Zielona Latarnia to nie jeden ani nawet nie kilkunastu, ale niemal cztery tysiące superbohaterów skupionych w Korpusie Zielonych Latarni. Najłatwiej określić ich mianem galaktycznej policji strzegącej ładu w szeroko rozumianym wszechświecie. Ich mocodawcami są tzw. Strażnicy Wszechświata z planety Oa, gdzie znajduje się również główna bateria mocy pierścieni, z których czerpią swoją siłę. Komiksowe przygody Latarni skupiają się na obrońcach sektora 2814, czyli Ziemi i okolic. Najsłynniejszą ziemską Latarnią był Hal Jordan – Zielona Latarnia nr II, który stoczył niezliczone boje w obronie planety i aktywnie wspierał działania Ligi Sprawiedliwości. Niestety, pod wpływem zniszczenia jego rodzinnego Star City przeszedł na stronę zła i w gniewnym afekcie pozabijał niemal wszystkich Strażników Wszechświata. Postać Zielonej Latarni wydawała się pewniakiem do przeniesienia na taśmę filmową. Warner swego czasu ogłosił, że za reżyserię filmu o superbohaterze odpowiedzialny będzie Greg Berlanti, który wraz z dwoma innymi scenarzystami miał również nakreślić skrypt filmu. Sprawa mocno przycichła, gdy okrętem flagowym studia stała się „Liga Sprawiedliwych”, gdzie do roli obrońcy Ziemi wytypowano rapera Commona. Wybór czarnoskórego aktora jednoznacznie potwierdzał, że wątek Latarni w filmie toczyć się będzie wokół Johna Stewarta (Zielona Latarnia IV), co trochę zmyliło fanów komiksu, liczących że w filmie pojawi się postać wspomnianego wcześniej, znacznie ciekawszego Jordana. Mimo nienapawających optymizmem obecnych losów „Ligi...”, paradoksalnie dla kinowej obecności Latarni niedawno zapaliło się światło nadziei. W jednym z wywiadów szef Warnera przyznał, że wytwórnia ma w swoich niedalekich planach cztery filmy z niepokazywanymi dotąd bohaterami z uniwersum DC Comics. Niemal pewne jest, że jednym z nich będzie właśnie Zielona Latarnia.
8. Kapitan Marvel
Kapitan Marvel to prawdziwa legenda wśród herosów. W „cywilu” nazywa się Billy Batson i jest młodym reporterem radiowym. Jednak gdy tylko wykrzyknie „Shazam!” (imię swojego mentora), zamienia się w niezłomnego herosa – najsilniejszego śmiertelnika w świecie. Status młodzieżowego idola zdobył dzięki wielokrotnym zwycięstwom nad Doktorem Sivaną, Kapitanem Nazi, Czarnym Adamem czy też robakowatym Mister Mindem. Z czasem zyskał wielu sprzymierzeńców – bohaterów o podobnych zdolnościach, z którymi stworzył tzw. Rodzinę Marvela. Pod wieloma względami Kapitan Marvel przypomina Supermana, o co zresztą DC Comics pozwało do sądu jego wydawcę (wtedy jeszcze komiks drukowany był przez mało znane wydawnictwo Fawcett Comics). Co ciekawe, w trakcie długoletniego procesu wydawnictwo – nomen omen – Marvel zastrzegło sobie prawa do nazwy kapitana Marvela, przez co na początku lat 70., kiedy już pod auspicjami DC Kapitan Marvel powrócił na papier, musiało zmienić nazwę serii na „Shazam!”. Jego przygody od dawna interesowały filmowców, szczególnie że w czasach komiksowej złotej ery Kapitan Marvel należał do najlepiej sprzedających się zeszytów w historii. Zresztą już w latach 40. w telewizyjnej miniserii trafił na szklany ekran. Na początku wieku Warner wespół z New Line Cinemą nosił się z zamiarem nakręcenia kinowej przygody Kapitana Marvela pod roboczym tytułem „Billie Batson and the Legend of Shazam” (ponoć w jednej z ról mieliśmy zobaczyć Dwayne’a Johnsona), ale jak na razie skończyło się tylko na mglistych i niepotwierdzonych planach.
9. Marsjanin Łowca
Łowca trafił na Ziemię przypadkiem, sprowadzony przez maszynę do teleportacji doktora Erdela, który niemal zaraz po tym zdarzeniu zmarł na atak serca. Dzięki umiejętności telepatii, a szczególnie zdolnościom zmieniania kształtów, przybyszowi z Marsa szybko udało się przybrać ziemską tożsamość policjanta Johna Jonesa i zaadaptować się do nowych warunków życia. Nie miał zresztą po co wracać na rodzinną planetę, gdyż Marsa opanował śmiertelny wirus, który wyniszczył wszystkich jego pobratymców. Z czasem, gdy samotna krucjata Łowcy na rzecz sprawiedliwości okazała się kroplą w morzu rzeczywistych potrzeb, porzucił fałszywe alter ego i założył pierwszą Ligę Sprawiedliwości, skupiającą najpotężniejszych herosów całego globu. Choć z biegiem czasu skład Ligi zmieniał się nieustannie, Marsjanin – poza krótkimi wyjątkami – pozostał w niej na stałe. Marsjanin Łowca to kolejny z herosów wybranych do filmowego składu „Ligi Sprawiedliwych”. Kiedy jeszcze produkcja posuwała się do przodu, w jego rolę miał się wcielić niejaki Hugh Keays-Byrne. Co ciekawe, niewiele wcześniej postać Łowcy pojawiła się w niewielkim epizodzie „Tajemnic Smalville” – popularnym serialu o młodości Supermana.
10. Ant-Man
Ant-Man to jedno z kilku wcieleń genialnego naukowca Hanka Pyma, który największe sukcesy osiągnął w dziedzinie biochemii. W trakcie różnego rodzaju badań udało mu się wytworzyć substancję, za pomocą której mógł dowolnie pomniejszać ludzkie ciało. Eksperymentując na sobie, zmniejszył się do wielkości owada. Prowadząc dalej naukowe badania, Pym skonstruował specjalny cybernetyczny hełm, dzięki któremu mógł sterować innymi insektami. Gdy był już gotowy, by w pełni wykorzystać dobrodziejstwo własnego wynalazku, przybrał tożsamość Ant-Mana i z Iron Manem, Thorem, Hulkiem i innymi założył legendarną drużynę Avengerów. Kilka lat później Pym odkrył również sposób na powiększanie ludzkiego ciała, przez co porzucił życie Ant-Mana, zamieniając je na tożsamość Giant-Mana, a trochę później Goliata. Sukcesorem postaci Ant-Mana był niejaki Scott Lang, a później jeszcze Eric O’Grady, którzy przejęli schedę i doświadczenia nabyte przez Pyma w roli najmniejszego superbohatera na Ziemi. Fabularny film o Ant-Manie od dawna leżał w planach Marvela. Na reżysera i autora scenariusza powstającego projektu wybrano Edgara Wrighta, znanego z komediowego i pastiszowego zacięcia. Nie ma na razie potwierdzenia, czy film na pewno powstanie, natomiast sam reżyser w rozmowach z mediami twierdzi, że sprawy cały czas idą do przodu, a obecnie powstaje druga wersja scenariusza. Ant-Man ma być również jednym z głównych bohaterów planowanej przez Marvela na 2011 rok premiery kinowych przygód Avengerów.
koniec
10 września 2008

Komentarze

18 III 2011   13:01:10

sory ale z flashem film już byl

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.