Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Anh Hung Tran
‹Bulion i inne namiętności›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBulion i inne namiętności
Tytuł oryginalnyLa passion de Dodin Bouffant
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery24 maja 2024
ReżyseriaAnh Hung Tran
ZdjęciaJonathan Ricquebourg
Scenariusz
ObsadaJuliette Binoche, Pierre Gagnaire, Jan Hammenecker, Benoît Magimel, Jean-Marc Roulot, Mia Goth, Zijad Gracic, Amar Bukvic
MuzykaTim Hecker
Rok produkcji2023
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania145 min
Gatunekdramat, romans
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
[Anh Hung Tran „Bulion i inne namiętności”, Aki Kaurismäki „Opadające liście”, Nuri Bilge Ceylan „Wród wyschniętych traw”, Celine Song „Poprzednie życie”, Hirokazu Koreeda „Monster”, Wim Wenders „Perfect Days”, Brandon Cronenberg „Infinity Pool” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdyby w trakcie trwania 23. Festiwalu mbank Nowe Horyzonty przeprowadzić głosowanie publiczności na najbardziej uwielbiany film edycji, pięknie krindżowy spot „Miasto przygody” promujący Wrocław, wygrałby zapewne przez aklamację. Niestety, film o poszukiwaniu skarbu Piotra Włostowica nie znalazł się w żadnej z oficjalnych sekcji festiwalu, nie znaczy to jednak, że nie było w nich mnóstwa filmowego dobra.

Kamil Witek

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
[Anh Hung Tran „Bulion i inne namiętności”, Aki Kaurismäki „Opadające liście”, Nuri Bilge Ceylan „Wród wyschniętych traw”, Celine Song „Poprzednie życie”, Hirokazu Koreeda „Monster”, Wim Wenders „Perfect Days”, Brandon Cronenberg „Infinity Pool” - recenzja]

Gdyby w trakcie trwania 23. Festiwalu mbank Nowe Horyzonty przeprowadzić głosowanie publiczności na najbardziej uwielbiany film edycji, pięknie krindżowy spot „Miasto przygody” promujący Wrocław, wygrałby zapewne przez aklamację. Niestety, film o poszukiwaniu skarbu Piotra Włostowica nie znalazł się w żadnej z oficjalnych sekcji festiwalu, nie znaczy to jednak, że nie było w nich mnóstwa filmowego dobra.
Każdy, kto kiedykolwiek natrafił na iberyjską sztukę ceramiczną Azulejos, wie jak bardzo koncept motywu przewodniego tegorocznych Nowych Horyzontów pasuje do programu festiwalu filmowego. Złożony z rozmaitych filmów i sekcji tworzy wszak mozaikową strukturę, z której wyłania się znacznie szerszy i pełniejszy obraz. Festiwal mBank Nowe Horyzonty od lat skupia w sobie wszystko co najnowsze i najlepsze w art housowym kinie, dlatego gdzie jak nie na 23. edycji wrocławskiego festiwalu szukać odpowiedzi, w jaki wzór układa się jego współczesny obraz.
Jedynie w ramach minimalnego zawodu muszę dodać, że dwa najbardziej oczekiwane filmy z canneńskiego worka nie znalazły się z różnych(choć uzasadnionych) powodów w programie. Nagrodzony Złotą Palmą „Anatomia upadku” i najżywiej dyskutowana w Cannes „Strefa interesów” może i ominęły nowohoryzontowy festiwal, lecz trudno jego filmową zawartość w jakikolwiek sposób uznać za wybrakowany. Z jednej strony galeria mistrzów i odkryć. Z drugiej, retrospektywy legend i rozrywkowe (a przynajmniej w większości) propozycje z sekcji Nocnego Szaleństwa. Czego jak czego, ale festiwalowych przebojów z najwyższej półki było w tym roku we Wrocławiu w trudnym do ogarnięcia nadmiarze. Festiwalowe polecajki… czas start!

Anh Hung Tran
‹Bulion i inne namiętności›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBulion i inne namiętności
Tytuł oryginalnyLa passion de Dodin Bouffant
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery24 maja 2024
ReżyseriaAnh Hung Tran
ZdjęciaJonathan Ricquebourg
Scenariusz
ObsadaJuliette Binoche, Pierre Gagnaire, Jan Hammenecker, Benoît Magimel, Jean-Marc Roulot, Mia Goth, Zijad Gracic, Amar Bukvic
MuzykaTim Hecker
Rok produkcji2023
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania145 min
Gatunekdramat, romans
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Bulion i inne namiętności” [80%]
(„Le Passion de Dodin Bouffant”, reż. Anh Hung Tran)
Filmowa uczta. Palce lizać. Przystawka, danie główne i deser w jednym. Jakiekolwiek kulinarne odniesienia w przypadku filmu Tran Anh Hunga są bardziej niż na miejscu. Dość powiedzieć, że gotujący się w tempie powolnego bulionu obraz w pełni zasługuje, aby rościć sobie prawo do przenikającego zmysły doświadczenia rodem z kina 5D. Przez większość tego prawie 2,5h filmu obserwujemy bowiem… gotowanie. Pod batutą „Napoleona kuchni” i jego wiernej świty, gdzieś wśród uroków francuskiej (a jakże!) prowincji, w labiryncie garnków i kociołków powstają kulinarne wybitności. Bez krzyku i innych złych emocji znanych z popularnych telewizyjnych formatów. Oglądamy to wszystko nie tylko z ogromnym zaciekawieniem, ale też i zazdrością. Ze snutej elegancko historii wyłania się bowiem opowieść o pasji, która z przyziemnej czynności uczyniła sztukę, niedoścignioną dla większości jej amatorów. Dlatego na seans najlepiej wybrać się z pełnym żołądkiem, bo „ślinka cieknie” będzie najczęściej powtarzanym kulinarnym bon motem.
A inne namiętności? Pod pokrywką filmowego garnuszka kipi od uczuć, delikatnych jak szarpana wołowina po wielogodzinnym parzeniu. Uczucie między dwójką mistrzów kuchni jest może na pozór dyskretne, lecz rozkład dramatycznych akcentów sprawia, że kulinarno-miłosna kompozycja uzupełnia się niczym precyzyjne zaplanowane menu. Smaki potraw i uczuć przegryzają się, tworząc nieoczekiwane i niespotykane wcześniej kombinacje. I to w gotowaniu i miłości jest właśnie najpiękniejsze.


Aki Kaurismäki
‹Opadające liście›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOpadające liście
Tytuł oryginalnyKuolleet lehdet
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery9 lutego 2024
ReżyseriaAki Kaurismäki
ZdjęciaTimo Salminen
Scenariusz
ObsadaAlma Pöysti, Alina Tomnikov, Jussi Vatanen, Martti Suosalo, Sakari Kuosmanen, Janne Hyytiäinen, Maria Heiskanen, Matti Onnismaa
Rok produkcji2023
Czas trwania81 min
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Opadające liście” [80%]
(„Kuolleet lehdet”, reż. Aki Kaurismäki)
Jeśli komuś wydaje się, że do kina Akiego Kaurismakiego pasuje powiedzenie, że wystarczy zobaczyć jeden film, aby widzieć je wszystkie – nic bardziej mylnego. Niczym Wes Anderson, tak i Fin pozostaje wierny swojej filmowej formie, lecz trudno zarzucić mu granie od lat tych samych rytmów. Statyczność kadrów, oszczędność tekstu czy humor cedzony przez zaciśnięte zęby to może i rzeczy constans, acz jego filmy różnią się od siebie mnóstwem odcieni, jak opadające jesienią liście. Ten rodzaj cichej narracji służy zresztą w prowadzeniu opowieści, gdzie rzeczy prozaicznie traktuje się na równi z tymi z pierwszych stron gazet. W „Opadających liściach” radiowe komunikaty o okrucieństwie rosyjskiej inwazji przenikają się bezmyślnym metkowaniem produktów w konsumpcjonistycznym supermarkecie. Znudzeni rutyną, małomówni bohaterowie siedzą w bezruchu, zarazem marząc o uczuciach, które wyrwą ich z nieustannego letargu.
W czułych absurdach codzienności Kaurismaki celnie punktuje rzeczywistość. W gruncie rzeczy jego kino bowiem to opowieść o potrzebie przebudzenia i wyrwania z ogólnego otępienia. Tak w życiu jednostek, jak i całej Europy. Zatem nawet jeśli fiński chłód wypełnia krawędzie kadrów, omija na szczęście serca bohaterów. To tam tli się nadzieja i wieczne pragnienie miłości, która nie potrzebuje zbyt dużo czasu, aby się dotrzeć.


Nuri Bilge Ceylan
‹Wród wyschniętych traw›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWród wyschniętych traw
Tytuł oryginalnyKuru Otlar Üstüne
Dystrybutor Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Data premiery2024
ReżyseriaNuri Bilge Ceylan
ZdjęciaCevahir Sahin, Kürsat Üresin
Scenariusz
ObsadaDeniz Celiloglu, Merve Dizdar, Musab Ekici, Ece Bagci, Erdem Senocak, Yüksel Aksu, Münir Can Cindoruk, Onur Berk Arslanoglu
MuzykaPhilip Timofeyev
Rok produkcji2023
Kraj produkcjiTurcja
Czas trwania197 min
Gatunekdramat, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Wśród wyschniętych traw” [80%]
(„Kuru Otlar Üstüne”, reż. Nuri Bilge Ceylan)
Dla wielu widzów pierwsze skojarzenie z Nuri Bilge Ceylanem to kilkugodzinne kobyłki, na myśl, o których chce się zrobić wszystko, aby nie dotrzeć na seans jego kolejnego filmu. Zapewniam jednak, że każdy, kto zignoruje niczym nieuzasadnioną obawę zamęczenia ciągnącym się snujem, doświadczy kawałka prawdziwe wyśmienitego kina. „Wśród wyschniętych traw” to kolejny wyborny fresk wprost z ukochanej przez reżysera Anatolii. Dobrego zdania o tym tureckim regionie zdecydowanie nie podziela Samet — nauczyciel plastyki z utęsknieniem wypatrujący końca czteroletniego przydziału w szkole na zabitej dechami prowincji. Wraz z końcem semestru zamierza raz na zawsze zostawić za sobą piękny, acz surowy krajobraz stron, gdzie panują tylko dwie pory roku: lato i zima. Zanim jednak ruszy do wymarzonego Stambułu, musi zmierzyć się z ostracyzmem, gdy jedna z uczennic oskarża go o niestosowne zachowanie.
Ceylan nie podąża jednak tabloidowym wzorem z duńskiego „Polowania”. W 3-godzinnej fabule zarysowuje szeroki obraz społeczeństwa, ocenia rolę edukacji i waży rozpalone polityczne racje. Aktualną Turcję w pigułce prezentuje w podobnym do anatolijskich pór roku polaryzującym podziale. Targaną nierozwiązanym konfliktem, gdzie remedium na każdy problem szuka się w skrajnościach: radykalizmie lub znieczulicy.
Powiązane sekwencjami kilkunastominutowych dysput między bohaterami „Wśród wyschniętych traw” uzmysławia, jak kino Ceylana bazuje na świetnie napisanym dialogu. Budowana przy szklaneczkach różnorakich trunków opowieść nasycona jest bowiem pozornie zwyczajną treścią, która imponuje intensywnością mocnej tureckiej herbaty. Dlatego też filmy Turka bez żadnej skromności można zaliczyć do wąskiego gatunku przegadanego kina, gdzie nie ma się poczucia, że któraś z minut rozciągniętego nieludzko filmowego metrażu jest w jakikolwiek sposób niepotrzebna.


Celine Song
‹Poprzednie życie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPoprzednie życie
Tytuł oryginalnyPast Lives
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery13 października 2023
ReżyseriaCeline Song
ZdjęciaShabier Kirchner
Scenariusz
ObsadaGreta Lee, Teo Yoo, John Magaro, Moon Seung-ah, Leem Seung-min, Ji Hye Yoon, Won Young Choi, Ahn Min-Young
MuzykaChristopher Bear, Daniel Rossen
Rok produkcji2023
Kraj produkcjiUSA
Gatunekmelodramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Poprzednie życie” [70%]
(„Past Lives”, reż. Celine Song)
Ręka do góry kto nigdy nie rozważał niczego w trybie „co by było, gdyby…”. Jeśli zawęzimy tematykę do miłostek i porywów uczuć, jestem przekonany, że liczba zgłoszeń będzie równa chętnym do odpowiedzi na lekcji fizyki. Film debiutującej Celine Song uroczo, lecz bez sztampy podejmuje wątek niespełnionych miłości. Wywołujących romantyczne wspomnienia i idealizowanych z biegiem czasu.
W „Poprzednim życiu” uczuciowa nitka łączy nastoletnią Na Young i jej szkolnym rówieśnikiem Hae Sung. Zanim jednak uczucie ma szansę przerodzić się w coś więcej niż dziecięce zauroczenie, Na Young opuszcza Koreę, emigrując z rodzicami do Kanady. Gdy po 12 latach przyjaciele z dzieciństwa odnajdują się w internecie, znajomość rozbudza się na nowo. Nie liczcie jednak na rzewne love story, gdzie rozłączone przez lata i odległość połówki tego samego jabłka połączą się z mniejszymi lub większymi problemami w jedną całość.
„Poprzednie życie” w ciekawy sposób igra bowiem ze schematami z rom-comowego elementarza. To zresztą dobry punkt wyjścia do rozważania na temat gatunku, wpychającego oczekiwania wobec romantyzmu do mało pojemnej szkatułki. Nie biorąc pod uwagę tak przyziemnych aspektów jak kariera, społeczne uwarunkowania czy choćby prozaiczną odległość. Stawiając na piedestale miłość, której spełnienie nie powinno liczyć się z żadną ceną. Bez obaw, „Poprzednie życie” nie ma w swojej ambicji brutalnego pozbawienia największego z uczuć jego magii. Song proponuje raczej trzeźwiejsze, ale nie pozbawione uroku spojrzenie na gatunkowe schematy, mówiąc wprost: to, że love story nie rozgrywa się w niesamowitych okolicznościach, nie znaczy, że jest w czymkolwiek gorsze.


Hirokazu Koreeda
‹Monster›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMonster
Tytuł oryginalnyKaibutsu
Dystrybutor Best Film
Data premiery17 maja 2024
ReżyseriaHirokazu Koreeda
ZdjęciaRyûto Kondô
Scenariusz
ObsadaSakura Andô, Eita Nagayama, Soya Kurokawa, Hinata Hiiragi, Mitsuki Takahata, Akihiro Kakuta, Shidô Nakamura, Yûko Tanaka
MuzykaRyuichi Sakamoto
Rok produkcji2023
Kraj produkcjiJaponia
Czas trwania126 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Monster” [70%]
(„Kaibutsu”, reż. Hirokazu Koreeda)
„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga. Hirokazu Koreeda nie zamierza jednak porzucić budowanej przez lata etykietki japońskiego specjalisty od rozczulającego ciepełka na rzecz wyrafinowanej makabry czy horroru klasy B. To jeden z elementów precyzyjnej gry z widzem, jaką Japończyk zaczyna już w tytule swojego najnowszego filmu. Bo przecież każdy będzie starał się od pierwszych minut zgadnąć, w którym z bohaterów czai się niepokojący potwór.
Mylenie tropów to zresztą narracyjny koncept na którym opiera się fabuła „Monstera”. Z początku oglądamy historię chłopca, którego w szkole nęka nauczyciel. Bolesne wyzwiska i kary cielesne sprawiają, że niegdyś pełen energii i radości chłopak zamyka się w sobie. Samotnie wychowująca go matka, zaalarmowana dziwnym zachowaniem syna, żąda natychmiastowego zwolnienia nauczyciela. Tym bardziej, że ciągnie się za nim fama gościa „barów z hostessami”, co nie przystaje do szanowanej roli edukatora. Wpierw wszyscy jesteśmy zgodni z matką chłopca. Wszak dowody niezbicie świadczą przeciwko nauczycielowi. Tylko czy nie jest to wyłącznie wyrwana z kontekstu perspektywa przewrażliwionego rodzica?
W „Monsterze” kąt narracji definiuje początkowo ocenę widza, lecz nie za długo pozostaje w tym samym miejscu. Koreeda opowiadając de facto tę samą historię z kilku punktów widzenia, umiejętnie przesuwa akcenty i żongluje emocjami tak, aby i nasza opinia wobec zdarzeń i ferowanych wyroków cały czas zmieniała strony. Gdy fabuła zaczyna się zagęszczać, nie jesteśmy już pewni kto jest w niej faktycznym oprawcą, a kto ofiarą. Nauczyciel, chłopiec, a może ktoś jeszcze?
Żonglerka perspektywą ma w „Monsterze” swoją rolę, lecz nie do końca służy samej historii, chwilami zbyt mocno rozwadniając jej sedno. Oczywiście finalny twist pozwoli posklejać nam wszystkie fabularne odłamki w całość, acz pozostaje pytanie, czy wrzucanie ich w narracyjną karuzelę miało ostatecznie sens. Narracyjne wolty wydają się przekombinowane; gatunkowe lawirowanie od ściany do ściany, fabularnie mało potrzebne. Wbrew pierwszemu wrażeniu, „Monster” to jednak nie kino z kryminalnym zacięciem, które ucieka daleko od charakterystycznego dla Hirokazu Koreedy filmowego stempla. Gdy bohaterowie docierają do punktu beznadziei, reżyser zaczyna opowiadać ich historię w najlepiej znany sobie sposób: otulając ich warstwa kojącego ciepła, choć bardziej spod znaku „nie jesteś sam na świecie” niż „wszystko będzie dobrze”.
W gruncie rzeczy bowiem „Monster” to opowieść o niebezpieczeństwie społecznej nagonki i łatwego ferowania wyroków, które mogą bezpowrotnie zniszczyć komuś życie. To również kontynuacja mocnego głosu sprzeciwu wobec niesprawiedliwych społecznych uprzedzeń. Koreeda przyzwyczaił nas do bycia ambasadorem wszystkich tych, których ogół chce nazywać dziwadłami czy odklejeńcami, oferując im bezpieczny azyl. Dlatego nawet jeśli często jego bohaterowie mają poczucie, że na świecie nie za bardzo mają się gdzie podziać, w kinie Koreedy zawsze znajdzie się dla nich miejsce.


Wim Wenders
‹Perfect Days›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPerfect Days
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery12 kwietnia 2024
ReżyseriaWim Wenders
ZdjęciaFranz Lustig
Scenariusz
ObsadaYumi Asô, Tokio Emoto, Sayuri Ishikawa, Tomokazu Miura, Arisa Nakano, Min Tanaka, Kôji Yakusho, Aoi Yamada
Rok produkcji2023
Kraj produkcjiJaponia, Niemcy
Czas trwania123 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Perfect Days” [70%]
(reż. Wim Wenders)
„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że „Perfect Days” potwierdza, że mimo niemal 80 lat na karku, wciąż jest w bardzo dobrej formie.
W wyróżnionym w Cannes dwoma nagrodami(Jury Ekumenicznego i dla Aktora) filmie, najważniejszym budulcem są wszechobecne kontrasty. Główny bohater – Hirayama — jest bardziej analogowy od winyla. W dezelowanym aucie słucha starych kaset, używa aparatu na klisze, wieczorami czyta Faulknera, a wczesnym rankiem spryskuje poskręcane krzewy bonsai. Na co dzień wbija się w uniform „The Tokyo Toilets”, by z niezwykłą starannością szorować miejskie toalety. A to wszystko na uboczu wielkiego, pędzącego na złamanie karku, rozświetlonego wszystkimi kolorami krzykliwego Tokio.
Na pierwszy rzut oka syzyfowa praca (w końcu chwilę później toalety znowu są brudne) jest symbolem życiowej porażki. Wszak sprzątaniu ekskrementów daleko od ambitnych zawodów, które powszechnie uznajemy za synonimy sukcesu i szczęścia. Właśnie dlatego „Perfect Days” jest świetną odtrutką dla świata spod znaku „wszystko, wszędzie, naraz”. Hirayama żyje bowiem niemal w innym multiwersum. Głowę zadziera nie w podziwie dla piętrzących się drapaczy chmur, lecz poszukiwaniu tzw. „komorebi”, światła sączącego się przez gałęzie drzew. W gwarze metropolii dostrzega detale, które zazwyczaj umykają w jej dynamicznym pulsie. Zamiast wybiegać w przyszłość, porusza się w rytm motta: „Dziś jest dziś, jutro to jutro”.
Afirmacji prostoty i powtarzalności będzie w „Perfect Days” towarzyszyła raczej atmosfera kojącej kontemplacji niż zderzenia z nieprzystająca do niej rzeczywistością. Na czoło błogo sunącej donikąd historii wysuwa się nie tyle wyświechtana potrzeba dostrzeżenia piękna w codzienności, ile uznaniu prawa do życia na własnych zasadach w świecie, gdzie wszystko stara się nam mówić jak powinniśmy żyć.
Wenders świadomie oszczędza na filmowych środkach powściągliwie sterując narracją, czuć jednak w jego filmie potężny, choć podskórny, emocjonalny ładunek. Nie jest to jednak ani irytacja czy zażenowanie wynikające z braku zgody ogółu na stoickie funkcjonowanie daleko za tym, co tu i teraz. Jest bowiem w uśmiechu Hirasyami, okraszającym zrywanie bladym świtem i szorowanie bidetów, coś prawdziwie szczerego i godnego. Dlatego jestem przekonany, że gros przykutych do korporacyjnych biurek, uginających się pod tempem życia nowoczesnych ludzi sukcesu spojrzy na jego proste życie nie z oceniającym politowaniem, ale prawdziwą zazdrością.


Brandon Cronenberg
‹Infinity Pool›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułInfinity Pool
Dystrybutor UIP
Data premiery2023
ReżyseriaBrandon Cronenberg
ZdjęciaKarim Hussain
Scenariusz
ObsadaCleopatra Coleman, Alexander Skarsgård, Dunja Sepcic, Adam Boncz, Jalil Lespert, Mia Goth, Zijad Gracic, Amar Bukvic
MuzykaTim Hecker
Rok produkcji2023
Kraj produkcjiFrancja, Kanada, Węgry
Czas trwania118 min
Gatunekgroza / horror, psychologiczny, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Infinity Pool” [70%]
(reż. Brandon Cronenberg)
Nazwisko Brandona Cronenberga jest jak najbardziej nieprzypadkowe. Syn legendarnego Davida poszedł w ślady ojca, od wielu lat z sukcesami próbując swych sił w filmowej reżyserce. Choć w przypadku Brandona w wielu gatunkowych aspektach „niedaleko pada jabłko od jabłoni”, to trudno uznać go za wpatrzonego ślepo w twórczość ojca kontynuatora jego dzieła. I bardzo dobrze! Nawet jeśli słabość do wizualnej makabry także i w jego krwi jest w mocnym stężeniu, „Infinity Pool” stanowi bardziej wariację na temat Yorghosa Lanthimosa niż bycie Cronenbergiem junior. Dlatego dla wszystkich rozczarowanych faktem przesunięcia o kilka miesięcy daty premiery „Biednych istot” (najnowszego filmu Greka), „Infinity Pool” może stanowić całkiem satysfakcjonujący wypełniacz.
Rzecz dzieje się w nienazwanym wakacyjnym kurorcie dla bogaczy. Wysoki płot i drut kolczasty pod czujnym okiem uzbrojonych po zęby żołnierzy wojskowej junty sugeruje, że rzeczywistość wokół wakacyjnej enklawy nie jest szczególnie kolorowa. Małżeństwu Jamesa i Em również brakuje pstrokatych barw. On – niespełniony pisarz, szukający w wakacjach upragnionej inspiracji. Ona – coraz bardziej rozczarowana związkiem, który od lat funkcjonuje wyłącznie na jej koszt. Podczas nielegalnej wycieczki poza kurort, James przypadkiem śmiertelnie potrąca samochodem mieszkańca wyspy. Wyrok? Kara śmierci. Ratunek? W zamian za wysoką opłatę, egzekucja może zostać wykonana na… klonie skazanego.
Po takim wstępie wiadomo już z jaką w „Infinity Pool” będziemy mieli do czynienia filmową rzeczywistością. Psychologiczny dramat, surrealistyczny thriller i body horror będą co chwila podawać sobie ręce. Bogactwo gatunkowe nie zawsze jednak Cronenbergowi wychodzi na dobre. Czasem na ekranie rządzi chaos, fabularnym wyborom zdarzają się potknięcia, naprężanie stylowych strun jest na granicy fałszu. Wiodący psychologiczny dylemat: czy egzekucji poddawany jest klon czy oryginał, zostaje zbyty niemal machnięciem ręki. Dlatego „Infinity Pool” najlepiej funkcjonuje jako thriller o perwersyjnych fantazjach znudzonych bogaczy. Wakacyjny kurort w rzeczywistości jest bowiem enklawą dla zblazowanych elit, którzy z prawnej furtki uczynili sposób na zawiązanie nieformalnego klubu dziwacznej rozrywki. Ociekające przemocą zabawy i wyzwania sycą spragnione adrenaliny ciała. Przemoc upaja umysły i uzależnia mocniej od wszystkich znanych używek. Co więcej, nadużycie pozbawione jest jakiejkolwiek odpowiedzialności. Wszak nawet jeśli krwawa zabawa zajdzie za daleko i któraś z ofiar straci życie, sprawcy nie grozi nic więcej, jak tylko odjęcie kilku zer z bankowego konta.
Oczywiście w skąpanym przemocą „Infinity Pool” uszlachetniającym thriller czynnikiem jest szersze spojrzenie na elity, perwersyjnie bawiące się niedolą innych. Przynależność do klubu bogatych daje im nie tylko iluzoryczną ułudę czucia się lepszym, lecz realne przekonanie do słuszności przyjęcia właśnie takiego punktu widzenia. Dlatego nawet jeśli rzucane przez Cronenberga metafory mają ciężar niestrawnego posiłku z hotelowej kuchni all inclusive, nie można odmówić im wyrazistego smaku. Nie jest to jednak publicystyczna krytyka i zwiastowanie rychłego upadku kastowości społeczeńst. Wbrew bowiem naszemu naiwnemu przekonaniu, coraz głębsze zepsucie elit, wcale nie musi doprowadzić do ich autodestrukcji.
koniec
7 sierpnia 2023

Komentarze

08 VIII 2023   09:40:41

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Poprzednie życie
— Kamil Witek

Tegoż twórcy

Artystką być
— Adam Lewandowski

Forum Kina Europejskiego Cinergia 2018: Jesienna opowieść
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Kwiecień 2017 (1)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Gabriel Krawczyk, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2016 (3)
— Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Październik 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Robak, Jarosław Loretz

Co nam w kinie gra: Zimowy sen
— Marta Bałaga

Esensja ogląda: Lipiec 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Konrad Wągrowski

Dzieci na wymianę
— Sebastian Chosiński

Cannes 2014: Innego razu w Anatolii
— Marta Bałaga

Esensja ogląda: Wrzesień 2013 (2)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.