Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹34. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
CyklFestiwal Polskich Filmów Fabularnych
MiejsceGdynia
Od14 września 2009
Do19 września 2009
WWW

Malutkie co nieco z Gdyni (1)

Esensja.pl
Esensja.pl
34. FPFF rozwinął się w pełni i jak do tej pory debiutanci górą. Uroczyste otwarcie uświetniła prapremiera „Miasta z morza” w reżyserii Andrzeja Kotkowskiego. Kino epicko-staroświeckie i solidne – ze wszystkim konsekwencjami tych przymiotników, czyli „kino papy”.

Beata Zatońska

Malutkie co nieco z Gdyni (1)

34. FPFF rozwinął się w pełni i jak do tej pory debiutanci górą. Uroczyste otwarcie uświetniła prapremiera „Miasta z morza” w reżyserii Andrzeja Kotkowskiego. Kino epicko-staroświeckie i solidne – ze wszystkim konsekwencjami tych przymiotników, czyli „kino papy”.

‹34. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
CyklFestiwal Polskich Filmów Fabularnych
MiejsceGdynia
Od14 września 2009
Do19 września 2009
WWW
Film na motywach powieści Stanisławy Fleszarowej-Muskat „Tak trzymać” opowiada o pionierskich czasach budowy gdyńskiego portu. Krzepi (jest etos), czasem nudzi, z rzadka wzrusza. Ciekawe są wątki kaszubskie. Rozwinięcie będzie w telewizyjnym serialu.
Problemem konkursowych pokazów jest to, że z filmami bardzo artystycznymi walczą propozycje przeznaczone dla szerszej publiczności. Nie ma np. żadnego odniesienia w festiwalowym programie dla filmu Piotra Dumały „Las” (fabularny debiut autora „Łagodnej”). Obraz bardzo osobisty, konfesyjny, z fantastycznymi zdjęciami Adama Sikory (bardzo zbliżonymi estetycznie do tego, co robi w swoich animacjach Dumała). Dwa splatające się ze sobą wątki sączą się leniwie, reżyser kontempluje szczegóły, celebruje chwile i podsuwa mnóstwo symboli, opowiadając o skomplikowanej relacji ojca i syna.
Z filmem „Jestem twój” wraca po 10 latach do pełnometrażowej fabuły Mariusz Grzegorzek (w 1999 r. nakręcił „Królową aniołów”). Jest zaskoczenie, bo Grzegorzek okiełznał swą poetycką, barokową wyobraźnię i wyreżyserował gęsty od emocji dramat, z bardzo mocno zarysowanymi postaciami. Ta adaptacja dramatu Kanadyjki Judith Thompson jest opowieścią o „emocjonalnych chuliganach”, którzy rujnują sobie metodycznie życie. Oni nie mówią, lecz wrzeszczą, nie chodzą, ale biegają. Ona, sfrustrowana 30-letnia dentystka, wyrzuca z domu męża i wplątuje się w z pozoru niewinny romans z dozorcą apartamentu. Seksualne zabawy mają jednak poważne konsekwencje. Wszystko to w sterylnej przestrzeni nowoczesnego mieszkania. Film teatralny w formie, co nie jest wadą, rozedrgany i niepokorny.
Absolutną rewelacją okazał się „Rewers” Borysa Lankosza. Debiut pełnometrażowy reżysera ciekawych dokumentów. Rzecz rozgrywa się na początku lat 50. w Warszawie, w mrokach stalinizmu. Zaczyna się od lekkiej farsy – dwie starsze panie Jankowskie, matka i babka (Krystyna Janda i Anna Polony) poświęcają wiele energii, by skłonić do zamążpójścia nieśmiałą Sabinę (Agata Buzek). Potem następuje „klimatyczna” wolta i przenosimy się w świat kryminału, thrillerem politycznym podszytego, gdy pojawia się tajemniczy adorator, trochę Bogartowski w stylu (Marcin Dobrociński). Zalet film ma wiele: znakomite aktorstwo, prawie bez jednej fałszywej nuty (przydałaby się nagroda dla aktorskiego tria Janda-Polony-Buzek) świetny scenariuszy i dialogi (autorem jest pisarz Andrzej Bart), czarno-białe zdjęcia Marcina Koszałki, scenografia, charakteryzacja. Trudno się do czegoś przyczepić po prostu. Lankosz poważył się na coś, czego jego starsi koledzy do tej pory zrobić jakoś nie potrafili, czyli popatrzył na lata 50. unikając nieznośnego ciężaru martyrologii. Z humorem, ale nie głupio i bezrefleksyjnie, wręcz przeciwnie. Nad tym wszystkim unosi się duch Tyrmanda (czyli klimaty Warszawy lat 50.) i starych komedii kryminalnych. Cudo po prosu.
Dobry jest też kolejny debiutancki film, czyli „Handlarz cudów” duetu Bolesław Pawica i Jarosław Szoda. Co prawda, obaj panowie od lat są znani i cenieni w branży filmowej, robią zdjęcia, reżyserują klipy muzyczne, ale z fabułą (nie licząc telewizyjnej „Tramwajady” Pawicy z 1989 roku) zmierzyli się po raz pierwszy. I z potyczki tej wyszli zwycięsko. Mamy więc kino drogi i bohaterów, którzy, przemierzając kilometry, przechodzą wewnętrzną przemianę. Niby nic nowego, kino to uwielbia, ale jak zawsze liczy się wykonanie. A jest nieźle, dobre role, porządnie spleciona, bez emocjonalnego naciągactwa historia. Borys Szyc gra alkoholika, który postanawia pojechać z pielgrzymką do Lourdes. Zbiera na to pieniądze opowiadając o swoim nawróceniu i ozdrowieniu w szpitalach i przytułkach. Właśnie ma się wybrać w drogę, gdy w swoim samochodzie znajduje dwoje dzieci z Dagestanu, uciekinierów z obozu dla uchodźców. Słyszeli, że wybiera się do Francji i chcą, żeby przemycił ich do ojca, do Lyonu. Przedsięwzięcie jest ryzykowne, skazane na niepowodzenie, choć widz czuje przez skórę, że udać się musi. Pojawiają się skojarzenia z „Wszystko będzie dobrze” Wiszniewskiego, ale nie przemawia to na niekorzyść filmu duetu Szoda-Pawica.
c.d.n.
koniec
16 września 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Tango na błocie
— Beata Zatońska

Malutkie co nieco z Gdyni – „Rewers” ukoronowany
— Beata Zatońska

Malutkie co nieco z Gdyni (3)
— Beata Zatońska

Malutkie co nieco z Gdyni (2)
— Beata Zatońska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.