Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

‹Gwiezdny Pirat #18›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiezdny Pirat #18
Data produkcjiczerwiec 2006
Wydawca Portal Games
CyklGwiezdny Pirat
ISBN-101644-7689
Info80s.
Cena8,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Kosmiczny korsarz
[„Gwiezdny Pirat #18” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Uwierzycie, że to już osiemnasty numer „Gwiezdnego Pirata”? Pewnie tak, jeśli jesteście na bieżąco. W końcu to obecnie jedyne czasopismo dotyczące RPG na rynku. Ma za sobą niemal równie burzliwą historię, co „Portal”, ale trzyma się twardo. I nie wygląda na to, żeby ktokolwiek lub cokolwiek miało mu w tym przeszkodzić.

Miłosz Cybowski

Kosmiczny korsarz
[„Gwiezdny Pirat #18” - recenzja]

Uwierzycie, że to już osiemnasty numer „Gwiezdnego Pirata”? Pewnie tak, jeśli jesteście na bieżąco. W końcu to obecnie jedyne czasopismo dotyczące RPG na rynku. Ma za sobą niemal równie burzliwą historię, co „Portal”, ale trzyma się twardo. I nie wygląda na to, żeby ktokolwiek lub cokolwiek miało mu w tym przeszkodzić.

‹Gwiezdny Pirat #18›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiezdny Pirat #18
Data produkcjiczerwiec 2006
Wydawca Portal Games
CyklGwiezdny Pirat
ISBN-101644-7689
Info80s.
Cena8,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na początek okładka. Odstrasza. Rozumiem – to mutant, człowiek Molocha, wzorowany na tych z Fallouta, ale nie przypadł mi do gustu. Jeszcze ten wielki topór, który upodabnia go krasnoludzkiego zabójcy trolli. Dobra, czepiam się, ale to doskonały przykład na to, że nie należy sugerować się okładką. Wnętrze nie jest takie ciężkostrawne, jak można by sądzić.
Działów „Pirata” jest kilka: Neuroshima, Monastyr, Warhammer, Almanach i Felietony. W każdym każdy może znaleźć coś dla siebie – są przygody, są storylinie (odnoszę dziwne wrażenie, że umieszczanie oficjalnych historii NS i Mona to klasyczna zapchajdziura, bo od czasu wydania obu systemów każdy szanujący się MG ruszył swoimi siłami świat do przodu) i inne rzeczy. Perełką jest scenariusz, który zdobył tegoroczną nagrodę Quentina. Podchodziłem do niego nieufnie, ale musiałem się tego wrażenia pozbyć. O tym jednak za moment.
Powiem szczerze, że dział Neuroshimy mnie nie zaciekawił. Przez storylinię przebrnąłem bez zainteresowania (chociaż postać El Generale jest kapitalna), ale to jeszcze nic. Przygoda „Welcome to Considine” okazała się jeszcze cięższa, niż sądziłem. Dziesięć stron o czymś, co właściwie można było streścić na maksymalnie dwóch. A może ja nie czuję klimatu Neuroshimy? Może, ale prowadzenie MG za rączkę, pokazywanie, jaki test gracze powinni wykonać w którym miejscu przygody, zamieszczanie statystyk BN-ów, które stanowią jedną trzecią objętości całego tekstu – to nie dla mnie. Później zostaje omówiona muzyka, którą można wykorzystać w tym systemie. Nie wiem, jak wyglądała pierwsza część, ta jednak jest bardzo nieciekawa. Przesadzam, ciekawe są przykłady muzyki. Ale reszta już nie. Ziomalskie wstawki, do bólu ograne motywy zastosowania dźwięku (np. przypisywanie odpowiedniego motywu do którejś z postaci) czy wręcz wykraczanie poza temat i omawianie sposobów prowadzenia sprawiają, że ten tekst jest chyba najgorszym. Na szczęście to już ostatni artykuł działu Neuroshimy.
Monastyr prezentuje się zdecydowanie lepiej. Nawet storylinia jest ciekawsza. Na początek opis niewielkiego kordyjskiego miasteczka z całą masą gotowych do wykorzystania pomysłów. Później trochę zbyt liniowa („I w jednym, i w drugim przypadku będzie więc tak samo – wylądują w lochach (…). Tym sposobem dajesz graczom możliwość wyboru, którego tak naprawdę nie ma – i nie komplikujesz sobie prowadzenia”), ale mimo to ciekawa przygoda w osnutej wiecznymi mgłami Nordii, o niezwykle kuszącym tytule „Żywcem pogrzebana”. Na koniec monastyrowego działu zachowano storylinię.
W dziale Warhammera znalazły się tylko dwa teksty, ale jeden z nich – „Egzekucja” Rafała Szymy – to prawdziwa perełka. O uśmiercaniu bohaterów pisano niejednokrotnie, on jednak zdołał to zrobić ciekawie i, co ważniejsze, unikając utartych schematów. Po lekturze tego tekstu aż chce się doprowadzić Bohaterów Graczy do więzienia, zapoznać z tamtejszym klimatem, frywolnym spowiednikiem, który nie zapomni przynieść ze sobą antałka piwa, a na końcu z cynicznym katem („No popatrz, jaki jesteś sławny. Takiego tłumu nie było nawet jak przez miasto przejeżdżał Imperator!”), który fachowo ich zetnie. Drugi tekst to krótki zarys przygody dla koniokradów; przy odrobinie wysiłku można z tego zrobić interesujący epizod.
Wreszcie najważniejszy tekst całego numeru – quentinowa przygoda pt. „Terminator: Decydujące starcie”. Przejrzysta, obszerna i ciekawa. Nawet taki laik jak ja, który na oczy nie widział żadnej części „Terminatora”, nie będzie miał kłopotów ze zrozumieniem tego scenariusza. Początkowo byłem sceptyczny, to prawda, ale dobrze zarysowane postaci Bohaterów Graczy i ciekawa, typowo filmowa akcja mnie przekonały. Bez dwóch zdań przygodzie należał się Quentin. Aż chce się coś takiego poprowadzić!
Pod koniec numeru znalazło się miejsce na kilka średniej jakości felietonów i dwie recenzje. Żadnych rewelacji, ale też poziom najgorszy nie jest.
Jaki werdykt? Warto? Nie warto? Dziewięć złotych za 80 stron? To prawie trzy piwa lub dwie paczki fajek. Ale nałogi są niezdrowe. Chyba warto. Jeśli lubicie Monastyr, Neuroshimę i Warhammera, to zdecydowanie warto. Ja za tymi systemami wcale nie przepadam, a mimo to „Gwiezdny Pirat” wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Kupujcie, zanim nakład się skończy. Ale żeby całe czasopismo od razu nazywać „Niezbędnikiem miłośnika RPG”? Lekka przesada.
koniec
12 lipca 2006

Komentarze

25 V 2016   13:26:20

Miło poczytać tekst z czasów, gdy za dziewięć złotych można było kupić dwie paczki fajek :D

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W świecie pdf-ów: See you Space Cowboy
Miłosz Cybowski

18 V 2024

Nie jest to może najlepsze wprowadzenie do systemu, ale z pewnością trafi do graczy, którzy nie boją zmierzyć się ze złożoną mechaniką wspierającą rozgrywkę w stylu znanym z anime. „Cowboy Bebop” to przecież klasa sama w sobie i, sądząc po tym zestawie startowym, gra fabularna prezentuje się o wiele lepiej niż serialowa adaptacja Netflixa.

więcej »

Niech się mury pną… na boki
Wojciech Gołąbowski

11 V 2024

Dobrze dobrana historyjka fantasy stojąca za planszówką „Zamki Caladale” (oraz ładne grafiki na kafelkach) przydaje grze dużo sympatyczności. Gdyby tylko podsumowywanie punktów nie było tak żmudne…

więcej »

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
Wojciech Gołąbowski

4 V 2024

Wydane przez Naszą Księgarnię „Orzeszki ze ścieżki” nie są, wbrew pozorom, grą łatwą. To strategia, w której do końca nie wiadomo, kto wygra.

więcej »

Polecamy

See you Space Cowboy

W świecie pdf-ów:

See you Space Cowboy
— Miłosz Cybowski

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Przeżyj to jeszcze raz
— Miłosz Cybowski

Sukcesy hodowcy drobiu
— Miłosz Cybowski

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.