Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Legend of the Five Rings Third Edition›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLegend of the Five Rings Third Edition
Data produkcji2005
Wydawca AEG
ISBN-101-59472-035-5
Info320s.
Cena$39,95
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

W cieniu karcianej storylinii
[„Legend of the Five Rings Third Edition” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Nie uważam, by Legenda Pięciu Kręgów była systemem, który powinien znać każdy erpegowiec (w przeciwieństwie do Martwych Ziem). Nie każdy przecież lubi orientalne klimaty, facetów w szlafrokach i coraz popularniejsze w Hollywood katany. A poza tym wyjątkowym klimatem Legenda jest tylko i wyłącznie kolejną mutacją fantasy.

Miłosz Cybowski

W cieniu karcianej storylinii
[„Legend of the Five Rings Third Edition” - recenzja]

Nie uważam, by Legenda Pięciu Kręgów była systemem, który powinien znać każdy erpegowiec (w przeciwieństwie do Martwych Ziem). Nie każdy przecież lubi orientalne klimaty, facetów w szlafrokach i coraz popularniejsze w Hollywood katany. A poza tym wyjątkowym klimatem Legenda jest tylko i wyłącznie kolejną mutacją fantasy.

‹Legend of the Five Rings Third Edition›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLegend of the Five Rings Third Edition
Data produkcji2005
Wydawca AEG
ISBN-101-59472-035-5
Info320s.
Cena$39,95
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Mutacja ta jest niezwykle interesująca i warta uwagi, o czym może świadczyć choćby ilość fanów, jakich znalazła w tak mało orientalnym kraju jak nasz. Mówi się nawet, że legendziarze stali się jedną z trzech (obok wodziarzy i dedekowców) najbardziej charakterystycznych grup w polskim światku RPG. Nie przedłużając, przejdźmy do konkretów. Na początek nieco zawoalowanej historii systemu nad Wisłą.
Bajka o Ptaku, Wilku i Imperium
Dawno temu, w czasach, kiedy Kami chodzili po ziemi, pojawił się Ptak, który pragnął zostać Bramą. Niestety nic z tego nie wyszło i zwierzę musiało pozostać przy bardziej przyziemnych dążeniach. Pierwszym zadaniem, jakie przed sobą postawił, było wydanie podręcznika do pierwszej edycji systemu o szlachetnej nazwie Legenda Pięciu Kręgów. Twarda oprawa, solidne szycie, niezwykle ciekawy świat nawiązujący do klimatów orientalnych: Ptak przekonał się, że trafił na niszę rynkową. To było jego pierwsze doświadczenie. Czując dobry interes, Ptak przystąpił do tłumaczenia i wydawania serii Dróg Klanowych, rozdziobując kolejność i zaczynając od środka. Najpierw światło dzienne ujrzał jego towarzysz w piórach – Żuraw. Następnie przyszła kolej na Jednorożca. Po kolejnym dodatku-przygodzie (niezwiązanym z serią Dróg) Ptak musiał wejść w kontakt z Portalem, co okazało się dla niego zgubne. Wydany wspólnymi siłami ostatni dodatek stał się przyczyną śmierci Ptaka. Jednak jego dusza nie umarła.
Jakiś czas później zjawił się Wilk i jego Kieł. Stojąc nad truchłem Ptaka wyczuł on, że nisza rynkowa nie została w pełni zaspokojona i przystąpił do działania. Jego ambicje były jeszcze większe niż opierzonego poprzednika, i jemu jednak nie udało mu się ich w pełni zaspokoić. Najpierw pokazał swoje szczypce Krab, później przyszła kolej na pełnego mądrości Smoka, tajemniczego Skorpiona i odważnego Lwa. Mijały miesiące, Pan Onnotagu pędził przez nieboskłon za Panią Amaterasu, a nigdzie nie było można dostrzec Feniksa j jego Drogi. Samurajowie zaczynali się niecierpliwić. Tymczasem, ni stąd ni zowąd, Wilk postanowił pozyskać sobie towarzysza niedoli. Tak też się stało. Stworzyli oni niepowtarzalne Imperium. Jednak mimo licznych sukcesów na różnych polach, nawet zjednoczone Imperium po dziś dzień nie zdołało schwytać i wydać Feniksa.
Tymczasem na zachodzie, za Płonącymi Piaskami, Legenda Pięciu Kręgów osiągnęła trzecie stadium swojego rozwoju. Dzięki staraniom znakomitych jeźdźców klanu Jednorożca jeden z egzemplarzy trzeciej edycji trafił w moje ręce. Język gaijinów, w jakim został spisany, nie nastręczał większych trudności. Stało się wszak normą, że bez jego znajomości poznawanie dobrych systemów i dodatków nie jest możliwe.
A tak Fortunami a prawdą: lubię Legendę. Lubiłem ten rozklejający się podręcznik, te lepiej lub gorzej przetłumaczone dodatki. I pewnie właśnie dlatego zdecydowałem się na zakup edycji trzeciej, na której jedni wieszali psy, a drudzy uznawali za objawienie. Chciałem sprawdzić, do której grupy warto się przyłączyć.
Najbrzydsza z twarzy to ta wystawiona na pokaz
Warstwa wizualna tej książki jest niezwykła. Już sama okładka wskazuje, że mamy do czynienia z niezwykłym systemem. Zamiast jakiegoś dziwnego berserkera na tle bambusów (jak było w edycji polskiej) mamy tutaj stonowane kolory, napis i katanę zatkniętą za coś, co można uznać chyba za obi. Co ciekawsze, przejeżdżając ręką po okładce można się przekonać, że napis, logo, katana i obi wyraźnie odcinają się od tła.
Wewnętrzną stronę okładki zdobi mapa Rokuganu. Nie jest ona może tak szczegółowa jak ta znana nam z edycji polskiej, ale za to kolorowa i przejrzysta. Kiedy pierwszy raz na nią spojrzałem, odniosłem dziwne wrażenie, że coś jest nie tak. Po porównaniu z mapą wcześniejszą okazało się, że… Szmaragdowe Cesarstwo urosło! Nie wiem, czy jest to wina zamętu, jaki autorzy wprowadzili w całą storylinię, czy zmianie układu stron (wszak w pierwszej edycji mapa była narysowana poziomo, tutaj natomiast – pionowo). Zauważyłem też pewne zmiany w przebiegu rzek i układzie zamków. Sławna twierdza Kraba, Kyuden Hida, nie leży już na południe od Rzeki Ostatniego Posterunku, ale na północ. Ponadto wydłużył się Kaiu Kabe, ale to można wytłumaczyć. Przeniesienie twierdzy też, w końcu kto wie jakich potężnych shugenja do tego działania zaangażowano.
Żurawia katana, przykładowa ilustracja z podręcznika
Żurawia katana, przykładowa ilustracja z podręcznika
Poza tym: czcionka. Typowy wzór, ale nietypowy rozmiar, szalenie mały, co przy grubości podręcznika sprawia, że jest on niesamowicie napchany informacjami. I znów pozwolę sobie na porównanie do edycji znanej wszystkim polskim fanom, w której czcionka była wielka, marginesy jeszcze większe, a treści sam podręcznik zawierał dość niewiele. Tutaj coś takiego nam nie grozi. W trzecią edycję zapakowano większość najistotniejszych informacji z poprzednich edycji, a także z Dróg Klanowych i innych dodatków. Nie zapomniano oczywiście o zupełnie nowych pomysłach czy uzupełnieniu starych. Wszystko tak gęste, że trzeba niekiedy się wprost przedzierać przez treść, niczym wprawny Krab z tetsubo przez hordy goblinów.
Ilustracje nie są tak wspaniałe, jak można by sądzić po okładce. Prezentują co najwyżej średni poziom. Nie zapominajmy, że Legenda jest systemem stylizowanym na średniowieczną Japonię, dlatego obrazki przedstawiające ludzi o rysach wyraźnie negroidalnych pasują do podręcznika jak pięść do nosa. Podobnie jak kilka mało orientalnych postaci wyglądających jak wyrwane żywcem z jakiegoś świata fantasy. Ale nie są to przypadki, które odbierałyby przyjemność z lektury podręcznika, bo autorzy postawili bardziej na treść niż na ubarwianie kolejnych stron rysunkami. Wyszło to podręcznikowi na dobre. I tak najlepiej moim zdaniem prezentują się dwie czy trzy ilustracje skaczących Nezumi, najbardziej dynamiczne w całej książce.
Góra nie upada
„Księga Ziemi” zawiera podstawowe informacje na temat świata, Niebiańskiego Porządku, klanów i historii. Niekoniecznie w tej kolejności. Trzeba być prawdziwym twardzielem, żeby przebrnąć przez kilkanaście stron z historią Rokuganu. Nie wiem, czy Wielki Niedźwiedź by sobie z tym poradził. Wierzcie lub nie, ale jest to najgorsza część podręcznika. Najgorsza w najgorszym tego słowa znaczeniu. O ile do pewnego momentu wszystko jest cacy, to zaraz po wydarzeniach znanych nam z polskiej edycji zaczyna się po prostu makabra, horror i „Piła 3”. O tej storylinii nieco już pisałem, ale tutaj mamy to bardziej rozwinięte. Ja sam przeżywam po tym wszystkim taką traumę, że wolałbym samotną wyprawę do Krain Cienia z tanto niż powtórne zagłębianie się w te kompletne absurdy. Kłamliwa Ciemność, Mirumoto Hitomi stająca się Panią Księżyc, Hida Yakomo zostający Panem Słońce, nowa imperialna dynastia, przewroty Skorpionów… Pełno absurdów, głupich pomysłów i kompletnie nierealnych wydarzeń, których nie tłumaczy nawet to, że Rokugan jest światem fantasy. Czy nie dało się dokonać drastycznych zmian w Cesarstwie bez takich idiotyzmów? Nie, jeśli nie chcecie skończyć jako berserkerzy na Murze Kaiu, omińcie te strony i w szczęściu i spokoju prowadźcie dalej w czasach, kiedy wszystko było na swoim miejscu, Pani Amaterasu była Panią Amaterasu, a Hantei Hanteim, a nie Toturim.
Jednak wbrew pozorom storylinia nie ogranicza się w tym podręczniku tylko do kilku stron wypełnionych historią. To byłoby zbyt proste. Na nieszczęście w każdym rozdziale można znaleźć informacje odwołujące się właśnie do zmian, które zaszły w Rokuganie na przestrzeni tych ostatnich kilkudziesięciu lat. Nawet w opisie ziem poszczególnych klanów! Na dłuższą metę jest to bardzo męczące.
Na szczęście po tym ciężkim kawałku historii dostajemy nieco lżejsze informacje dotyczące struktury feudalnej, codzienności, prawa, bushido i wielu innych przydatnych na sesjach rzeczy. Co więcej, te informacje nie są aż tak skąpe jak w przypadku pierwszej edycji i dla niezaznajomionych z tematem laików okażą się bardzo przydatne. Wojna, magia, pojedynki, seppuku – wszystko czego możecie potrzebować, żeby poczuć orientalny klimat i wyczuć, że Rokugan To Nie Japonia, choć z Japonią ma bardzo wiele wspólnego.
Dedekowaty Krab, przykładowa ilustracja z podręcznika
Dedekowaty Krab, przykładowa ilustracja z podręcznika
Ostatnia część „Księgi Ziemi” to bliższe informacje na temat poszczególnych klanów i rodzin wchodzących w ich skład. Tutaj niestety widać zmiany, jakie poczyniła nowa historia. Mamy do czynienia z zupełnie nowymi czempionami poszczególnych rodów, o których zapewne mało kto miał szansę słyszeć (to już nie te czasy, kiedy było wiadomo, że na czele Krabów stoi słynny Wielki Niedźwiedź, poczynaniami Skorpionów kieruje Bayushi Shoju wraz ze swoją piękną małżonką, Bayushi Kachiko, a strateg Akodo Toturi pilnuje, by armie Lwa były bezustannie gotowe do kolejnej wojny z Żurawiem), a także z zupełnie nowymi rodzinami (Toritaka, niegdyś pomniejszy klan Sokoła, został włączony do Krabów, Smok wzbogacił się o Zakon Hitomi i rodzinę Tamori, a Jednorożce dysponują rodziną Horiuchi), czy zmianami wśród już istniejących (Yasuki pod przywództwem nowego czempiona stali się otwarci zarówno na Krabów, jak i Żurawi, a Agasha porzucili smocze dziedzictwo i przyłączyli się do Feniksów). Największym zaskoczeniem jest nowy, ósmy klan – Modliszka. Został założony ponad tysiąc lat temu przez wnuka samego kami Hida, a z czasem przyłączyli się do niego przedstawiciele dwóch innych pomniejszych klanów, Osy i Gąsienicy. Obecnie jego niesława może śmiało konkurować z osiągnięciami Skorpionów w tej dziedzinie. Samuraje (jeśli można ich tak nazwać) klanu Modliszki trudnią się żeglarstwem, handlem i piractwem, zaś ich siedziby mieszczą się na bezpiecznych wyspach oddalonych od wschodnich wybrzeży Rokuganu. Można się w tym wszystkim pogubić, bez dwóch zdań. Tym bardziej, że te dziwne zawirowania klanowe stoją na przeszkodzie, by bazując na nowej edycji cofnąć się do czasów, kiedy Rokugan był miejscem zdecydowanie bardziej spokojnym. Ale na ten temat może napiszę nieco dalej. Poza nowościami wśród Wielkich Klanów otrzymujemy także sporo informacji na temat kilku mniejszych (Lisa, Ważki czy Zająca), a także rodzin skupionych wokół cesarskiego dworu. To jednak nie wszystko. Są tam także organizacje (bo trudno je nazwać rodami) skupiające roninów oraz, last but not least, familie z Krain Cienia (sic!) dla tych, którym walka ze złem się już znudziła, a maho wydaje się być zdecydowanie bardziej ciekawsze od zwykłego czarowania. A, zapomniałbym, tutaj także jest skaza historii, bo Fu Leng już odszedł do przodków.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.