@ewa
Teletubisie nie, ale trochę Smerfy :) (niebieskie stworki, żyjące w lesie itd itp)
Siman
\"Ciekawa teza z tym eposem. W takim razie za taki należałoby też uznać Gwiezdne Wojny, czyż nie?\"
Tak. Podobnie jak trylogię pierścienia Tolkiena (jest ona zresztą w ten sposób zazwyczaj traktowana). IMHO spełniają przesłanki pozwalające w ten sposób je rozpatrywać. Możemy oczywiście dyskutować nad trafnością takiego postawienia sprawy, niemniej jest to dla mnie najsensowniejsze przyporządkowanie. W obu przypadkach mamy do czynienia z powstaniem nowożytnych mitologii.
Czy \"Avatar\" jest eposem? Na pewnym poziomie - na pewno.
Jeśli \\\"Avatar\\\" to dla Ciebie epos, to faktycznie Twoja argumentacja w takim kontekście jest w stu procentach trafna. Tyle, że to jest tak samo nierzeczywiste jak przykładowo przyrównanie takiego U2 do archetypu rocka progresywnego i twierdzenie, że Bono i spółka stworzyli na tym polu markę wybitną...
*Roli Pandory, oczywiście. Sorry za trzy posty pod rząd. To z niewyspania.
BTW. Przydałaby się tu opcja edycji (czy w ogóle: rejestracji), czyż nie?
Co do roli Avatara: tak, jest ona ważnym bohaterem. Ale ważny =/= pierwszoplanowy. Jest kluczowym bohaterem dalszego planu.
Ciekawa teza z tym eposem. W takim razie za taki należałoby też uznać Gwiezdne Wojny, czyż nie?
Hej, a gdzie \"Krew i czekolada\"?
Według mnie, świetna książka, wręcz doskonała.
Oczywiście istnieją pewne schematy, chociaż bardziej od babochłopów - Karenira to tylko jedna z przedstawicielek tej uroczej grupy - drażni mnie motyw szlachetnej krwi która po prostu MUSI płynąć w każdym głównym bohaterze. Rzeczywiście Kres robi straszną jatkę, właściwie rozwala niemal wszystko co wcześniej wykreował; bardzo drażniące! W tym samym tomie w którym wprowadza oryginalną rasę sępów, beztrosko opisuje jej zagładę - jeszcze gorzej. A kolejnych częściach też nie jest różowo (późniejsze losy Króla Gór na przykład). Nie pamiętam książki która byłaby dla mnie równie odpychająca i... wciągająca.
Realia świata umieszczone w tle, nie na pierwszym planie to według mnie duży plus, ale najlepsza w tej książce jest wizja Legendy - mitu który wyrasta z człowieka, obejmuje go, otacza, zmienia w coś nowego, w pewnym sensie nieśmiertelnego. A jednocześnie jest deszcz, coraz więcej lat na karku, wrogowie którzy bynajmniej nie uznają fair play i ciągła, niezależna od kogokolwiek Zmiana. Coś świetnego po prostu. (W tym aspekcie \"Grombelardzka legenda\" kojarzy mi się ze \"Złym\" Tyrmanda).
Kurde, czy wy możecie wreszcie dać spokój tej Pocahontas? Historia nakłada się w pewnym zakresie, natomiast jak rozumiem, stwierdzenie że mamy tu Tańczącego z Wilkami, czy Ostatniego Samuraja to już, jak rozumiem, dla nadętych za wielka dla filmu nobilitacja? Powiedzcie jeszcze, że przypomina wam teletubisie.
Siman
Jednak w filmie Camerona Pandora jest czymś więcej, niż zwykłym MacGuffinem. Poza tym - w tekście wyraźnie zaznaczyłem, że jest ona ważnym bohaterem w kontekście jednej z możliwych interpretacji \"Avatara\". Uzmysłowienie przeciętnemu widzowi, że w ekologii ważny jest ekosystem jest IMHO jakimś zyskiem - stąd mój komentarz o Bibli Pauperum.
Aha - dla mnie \"Avatar\" jest nie baśnią, a eposem i pod takim kątem go oceniam.
\"Niezależnie od przyczyn jego rezygnacji z kontynuowania przygotowań do „Pompeji”\"
Pompei.
\'Obywatel Kane\' też był kiedyś filmem przełomowym, a dziś nikt go nie pamięta ani nawet nie wie, o czym jest. A wszyscy znają De Niro z \'Taksówkarza\' i jego \'You talking to me?\'. To, czy film jest kultowy i dobry, chyba właśnie wyrażają takie małe pierdółki. Poczekamy trzydzieści lat. Dla mnie film w porządku, bawiłem się na nim dobrze, ale żeby zaraz kultowy? Przełomowy? Genialny? Zieeeewww...
droga aniu, jesteś pusta jak bęben maszyny losującej po zwolnieniu blokady.
Kompletnie zapomniałem o scenie w której pyłki (zapomniałem jak się nazywały) z Drzewa Dusz osiadają na Jake\'u. W takim razie, fakt, można patrzeć na Pandorę jako na planetę-bogini, która wskazuje swego wybrańca i potem mu pomaga. W tym sensie Pandora jest bohaterem opowieści, ale nawet jeśli kluczowym, to z pewnością nie głównym, bo jej działania ograniczają się do tych dwóch czynności, przez większość czasu w ogóle jej \"nie widać\" jako postaci. Ale to nadal jest świat w okół którego kręci się opowieść, tyle że w tej opowieści ten świat wziął sobie jeszcze epizodyczną rólkę, tak jak reżyser czasem pojawia się na ekranie swojego własnego filmu. ;)
\"Wypuszczona u nas na DVD „Rasa” fabularnie przypomina właśnie ten ostatni film. Z tą tylko różnicą, że w „Dogs” hordy psów buszowały po uniwersyteckim campusie, zaś w „Rasie” hasają po bezludnej wyspie.\"
Oj \"The Pack\" Clouse\'a się chyba nie widziało...
Siman
Po chwili zastanowienia - teza której NIE postawiłem też jest do obronienia - Pandora jest poniekąd archetypem bogini wybierającej swojego czempiona. Całość przypomina pod tym względem \"Slaine - the horned God\", z tym, że ramach science-fiction.
Mam słabość do takich trików.
Z pewnoscia kazdy fan Showgirls tez tlumaczy sobie, ze wszyscy krytycy tego filmu to jacys pseudo-intelektualisci, ktorzy po prostu nie sa w stanie pojac jego \"glebi\".
bastard
Osobiście wzbraniałbym się przed nazywaniem tego typu tekstów krytyką.
Również dziękuję za komentarz:)
Siman
Ad 3 Pandora archetypem oczywiście nie jest (ewidentnie się nie zrozumieliśmy). Zapisane italikami \"Archetypy\" są w domyśle zakończeniem śródtytułu.
Pandora (jej ekosystem/Eywa) jest postacią. Bierze czynny udział w akcji, posiada samoświadomość:) Proponuję zapoznać się z Teorią Gai żeby mniej więcej zrozumieć, do czego zmierza autor filmu.
Co do formy tekstu - \'De gustibus nec disputandum est\'.
Dziękuję za komentarz.
Bardzo dobry tekst, odważny szczególnie w zalewie najgorszej krytyki jaka może być: ziewanie na filmie, czy też porównywanie do Pocahontas. Czasem jak czytam polskie recenzje czy komentarze, mam wrażenie, że dobry film powinien:
1. mieć fabułę tak oryginalną, żeby do niczego nie można było jej porównać;
2. być niezrozumiały dla zwykłego widza
3. być mało znany i popularny, najlepiej z totalnie egzotycznego kraju;
Cameron zrobił świetny film, jak opadnie już ten kurz zawiści, przekonamy się o tym wszyscy