Cieszy mnie ta wierność literackiemu oryginałowi, bo to w swoim gatunku powieść wybitna. Przebieram nogami z niecierpliwości, aby film ten obejrzeć.
Za mało Burtona w Burtonie, za mało Carrolla w Carrolu, za mało.... ogólnie mało ten film oferuje. Na ładne obrazki to wybrałem się na \"Avatara\".
a mnie zastanawia czemu tu tak mało wypowiedzi antyreligijnych, przecież w internecie zwykle widać ogromną i bardzo aktywną nadreprezentację przeciwników Kościoła, zwolenników teorii NWO i kronikarzy porwań przez kosmitów
Pisać każdy może, nawet recenzje...
W pełni zgadzam się z przedmówcą, wielkie rozczarownie. Ładne obrazki, zero emocji, ani grama Carrollowego onirycznego szaleństwa. Na domiar złego irytująco banalne, puste, mechaniczne zakończenie.
Ja również się nie zgadzam z krytykiem. Uważam, że film w końcu pokazuje, że wcale nie byliśmy tacy święci i to, że nie tylko inne religie są bardzo brutalne, a my mieliśmy tylko biednych męczenników. Uświadamia, również fakt, że od zawsze tępy, niewykształcony lud był manipulowany od początku świata, a osoby uczone, były przepędzane, mordowane lub tak jak w filmie nazywane czarownicami... Cała prawda.
Nie zgadzam się - film bardzo dobry i dający do myślenia. Jeśli chodzi np. o zarzucaną \'cukierkową\' konwencje rodziny i banał, być może było to celowym założeniem (co wg mnie dobrze współgrało z realiami lat 70\' i stworzyło specyficzny nastrój). Natomiast elementy fantastyczne łączą się dostatecznie wyraźnie z osobowością bohaterów (szkoda że recenzent tego nie zauważył, a pojawiający się momentami chaos wzmagał napięcie. Podsumowując - czasami warto spojrzeć trochę głębiej.
Więcej takich tekstów! Dopiero teraz zaczynam rozumieć ten film...
A ja się nie zgadzam. Zwłaszcza, że spory toczone w tym czasie o w tym miejscu, jakkolwiek by nie były infantylne, kończyły się właśnie tak. Przesadą zdecydowaną jest oskarżać Amenabara o skłonności antychrześcijańskie, zważywszy, kto w tym filmie pierwszy sięgnął po miecze.
Zgadzam się w zupełności z recenzją. Naprawdę nie wiem co niektórzy widzą w tym filmie, albo inaczej, jak niektórym niewiele trzeba aby się wzruszyć czy zachwycić.
Niestety, niewypał.
To co mnie najbardziej denerwowało to nie efekty specjalne (niczym specjalnym nie zaskakujące), w większości bezbarwne aktorstwo czy nawet niepokojąco duże stężenie kiczu. Najgorszy był brak emocji, napiecia (za wyjątkiem jednej kapitalnej sceny z siostrą głównej bohaterki - który zresztą zadziwiająco kiczowato spuentowano). Aż sie nie chce wierzyć że trzeba było czekać 5 lat na takie coś.
poczekam na oceny tetryków ;]
Wizualnie film nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Liczyłem, że wizja zaświatów będzie fascynująca, a wyszło banalnie i co najgorsze, kiczowato. A gdy następuje spotkanie wszystkich ofiar mordercy, żenada osiąga alarmująco wysoki poziom - całe szczęście, że to już koniec filmu, więc gorzej już nie jest:)
Wątek miłosny z Susie z kolegą ze szkoły strasznie sztuczny i przeidealizowany.
W ogóle mam wrażenie, że z filmu wycieka \"mądrość\" w stylu Coelho.
Stanley Tucci świetny:)
Zgadzam się zupełnie.
Banalnie, ckliwo, całkowity brak koncepcji na spójną opowieść - zarówno wizualnie, jak treściowo.
Ja także.
Nie zgadzam się zupełnie.
Ech, moim zdaniem film zgubił cały ładunek absurdalnego humoru obecny w książce Carrolla, zagubił poetykę snu, niejednoznaczność, niedopowiedzenie. Moim zdaniem Burton przejechał się po dziele Lewisa jak kozak po dońskim stepie, odarł z całej tajemnicy i cudowności. W zasadzie wykorzystał tylko niektóre motywy no i postacie. Po czym opowiedział jakąś zupełnie inną historię. Tylko dlaczego, w takim razie, zatytułował ją \\\"Alicja w krainie czarów\\\"? Powstała jakaś banalna historyjka dla nastolatek, przewidywalna i nudna, co z tego że wizualnie dopracowana i piękna (tak, tu odniósł moim zdaniem sukces). Szkoda, że ten fantastyczny świat zapełnił płaskimi i papierowymi ( jak na ironię)postaciami.Nawet Johnny Depp się nie spisał. Długo i z ogromnymi nadziejami czekałam na ten film, więc moje rozczarowanie było tym większe...
\"kupa rozpruwacz ?\"
taak...nie mam pojęcia co miałem na myśli, pisząc tak. w każdym razie poprawione, dzięki.