Oczywiście, o interpretację można się spierać i rzeczywiście w literaturoznawstwie nie brakuje zróżnicowanych odczytań \"Alicji...\". Ale przecież bogactwo interpretacji czy łamanie zastanych konwencji wcale nie wyklucza utworu z kręgu literatury dziecięcej. A opowieść o Alicji powstała DLA dziecka, dla Alicji Liddell, od początku dziecięcy odbiorca był w narrację wpisany i chociaż przygotowując tekst do publikacji, Carroll znacznie opowieść rozbudował, bynajmniej z dziecięcego odbiorcy nie zrezygnował, cały czas miał go przede wszystkim na uwadze. I zasadniczo o to mi chodzi. A że dorosły czytelnik odnajdzie w tych książkach niedostrzeżone przez dziecko atrakcje... Cóż, wydaje mi się, że można to powiedzieć o wszystkich wybitnych książkach z kręgu literatury dziecięcej. Zresztą nie ma sensu spierać się o jedno zdanie, wyrwane zresztą przeze mnie z kontekstu - po prostu uderzyło mnie tak radykalne (\"nigdy\") sformułowanie - moim zdaniem, nie do obrony w świetle faktów. Pozdrawiam również!
Myślę, że można by polemizować - w końcu wielu znawców literatury zastanawiało się już nad odbiorem nietypowej wizji Carrolla. Mnie wydaje się jednak, tak jak napisałam w tekście, że książka nie jest dla dzieci, choć została skonstruowana jak bajka...Pozdrawiam!
>W końcu także pierwowzór literacki nigdy nie był dziełem stworzonym z myślą o dzieciach.
To dość rewolucyjne podejście do utworu, który nie tylko powstał przecież jako opowieść dla konkretnych dzieci, ale również w literackiej wersji był i chyba nadal pozostaje książką dla dzieci. (Fakt, że dorosły odnajdzie tam wiele elementów, których dziecięcy odbiorca nie rozpozna, wcale nie przesądza sprawy autorskich intencji!)
Byłem zaniepokojony negatywnymi ocenami, ale ufam esensyjnemu osądowi i 90% przekonało mnie do zobaczenia filmu:D
\"żaberzwłoka\".... a więc nie tłumaczenie Słomczyńskiego? szkoda...
Ja niestety zawiodłam się na tym filmie. Stracona szansa na doskonałe dzieło, przede wszystkim z powodu nieprawdopodobnie histerycznego zachowania izraelskich czołgistów. Maksimum 6/10. Niestety, Liban może czyścić Walcowi z Baszirem buty.
Pozwolę sobie przykleić linka do mojej recenzji filmu:
http://kkk.salon24.pl/161508,liban-maoza-czterej-pancerni-i-arabski-kelew
Pozdrawiam!
Basia
Jak dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów, jakie oglądałem ostatnio i postawię go sobie na półce obok \"Fear and Loathing in Las Vegas\" ;)
gratuluję czytania ze zrozumieniem!
Już dawno nie było w Esensji tak popkuriozalnej recenzji... Ostatni akapit aż się prosi, by niemal co zdanie kwitować go \"twoją starą na pececie\". Ot, choćby \"ciężko zorientować się, czy autor opowiada o rzeczywistych zdarzeniach, czy raczej tworzy przesadzoną fikcję\" - O RLY? Wuj Gugiel podpowiada http://firstearthbattalion.org/ na ten przykład. Mylenie zamierzeń autora z panarecenzenckimi oczekiwaniami (dobrze, że pan Jakub nie spodziewał się książki o przygodach Conana w Iraku, bo dałby góra 10% ekstraktu...), umiejętności pisarskich autora i tłumacza w czasach, kiedy WAB przestało korzystać z usług redakcji i korekty - no, brawka. Czarna gałka, two thumbs down.
Zgadzam się z przedmówcą a propos tetryka Oleszczyka. Pan Naczelny powinien ostrzej filtrować tego typu \"dzielenie się wrażeniami\" które spoileruje końcówkę.
Przy okazji tej recenzji chcialbym upomniec tetryka Oleszczyka, ze to bardzo (delikatnie mowiac) nieladnie opisywac ostatnia scene filmu ludziom, ktorzy nie mieli okazji go jeszcze zobaczyc. Tym bardziej, ze to juz nie pierwszy raz zdarza mu sie taka skucha. Co mi po efekcie, ktory chcial osiagnac takim a nie innym zakonczeniem Polanski, skoro cale zaskoczenie/zachwyt/inna emocje tetryk Oleszczyk zdolal perfekcyjnie zabic opowiadajac koncowke?
\"Niezależnie od przyczyn jego rezygnacji z kontynuowania przygotowań do „Pompeji”\"
Pompei.
Chętnie bym obejżal ten film
ja należę akurat do grupy ktora miala ochote wygwizdac film. Na samym finale nie wytrzymalem i parsknąłem śmiechem. Koncowka z polaczeniem lewitacji i medytacji zniszczyla mnie zupelnie.
Dla mnie film jest wydumany, przegadany i mocno nielogiczny.
Oczywiscie mozna sie doszukiwac \"głębi\" i kolejnych odniesien ale osbiscie nie widze w tym sensu.
Ze zdumieniem czytalm glosy zachwyconych widzow w typie \"film otworzyl mi oczy na piekno swiata\". Takie opinie pochodzily glownie od nastolatek szukajacyh swojej drogi zyciowej i wg mnie jest to film glownie dla nich
Wie ktoś może gdzie można obejrzeć ten film?
Szukam wszędzie i nigdzie nie mogę znaleźć...
Był jeszcze film telewizyjny o tej samej historii \"Amelia Earhart statni lot\" z 1994 z Diane Keaton i Rutgerem Hauerem. Też niezbyt porywający, zaledwie poprawny. Może więc sama historia nie ma potencjału na coś więcej żeby wzbudzić emocje.
Nie taki zły ten film. Dobrze pokazał że Amelia była przede wszystkim tworem marketingowym.
Nie posunął się jednak do krytyki takiego zjawiska i dlatego wyszło słabo.
Ta moda na metroseksualnych wampirów-lovelasów, którą widzimy w \\\\\\\"Czystej krwi\\\\\\\" czy \\\\\\\"Vampire diaries \\\\\\\"wynika z socjologicznego zapotrzebowania na mężczyznę, który da oparcie i miłość a to w naszych czasach nie zawsze jest możliwe. Film „Daybreakers” to nuda, podobał mi się tylko pomysł zamieniania wampirów w ludzi, no i dobra obsada.
Z recenzją generalnie się zgadzam. Niestety nie w punkcie oceny gry Nicole Kidman oraz Kate Hudson - obie miały tak niewielkie role, że porównywanie jakości aktorstwa z partiami Penelope Cruz czy Marion Cotillard, które są rozbudowane i dają możliwość rozwinięcia skrzydeł. Nicole Kidman zagrała swoją rólkę bardzo dobrze, na więcej nie mogła sobie pozwolić. Podobnie zresztą Kate Hudson.