Erratum raz jeszcze: "Spotkanie" nie jest tworem fantazji Kurty, a komiksową opowieścią o tzw. Zdarzeniu w Emilcinie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/UFO_w_Emilcinie
(Który to Emilcin faktycznie leży na Lubelszczyźnie. Wolski i inne występujące w komiksie postacie - przynajmniej te "z tej ziemi" ;-) - to autentyczne osoby.)
Podpisuję się pod recenzją i komentarzem przedmówcy. Niestety Funky IV jest brzydki, nudny... bardzo słaby. Wolę już o nim zapomnieć :(
Przyznam szczerze, że mnie ten komiks znudził, nie doczytałem do końca. I jakoś nie żałuję... To jak z remake'em "Alternatywy 4"; bohaterowie ci sami, ale czasy już inne. I życia w nich brak.
Dziwne nosy to są w Escaflonie :)
Tu liczy się treść.Co z tego że część mang jest piękna skoro są martwe i nie poruszają/wzruszają.
witam ponownie.
swego czasu pisałem o tym, że powstaje komiks o Zdzisławie Marchwickim i terminie realizacji. Niestety dopiero teraz prace mają się ku końcowi i realizacja ( z dwuletnim opóźnieniem ) nastąpi pod koniec 2012...
To tyle w temacie
Garm +10
Rozszerzyłbym słuszną tezę mojego przedpiścy. Ile w ogóle można czytać? Przecież to boli! Albo myśleć. Skandal.
i dobrze! ile można czyatć o magazynie sprzed kilkudziesieciu lat!
Przepraszam, poprawka, powinno być: Naoki Urasawa i tak się wykazał adaptując starego profesora Ochanomizu do jego obecnej postaci.
Z tymi nosami to jest tak: wzorem dla tej "Pluto" była manga Osamu Tezuki z lat '60 - i jeśli chcesz zobaczyć prawdziwe nosy to przeszukaj sieć pod tym kątem. Tezuka i tak się wykazał adaptując starego profesora Ochanomizu do jego obecnej postaci.
Czy w kolejnych tomach (poprzestałem na razie na pierwszym) większość postaci nadal ma takie wielkie, kanciaste nosy?
Wygląda na rzecz niebezpiecznie bliską Hellblazer'a czy Felixa Castora.
I to i to :)
@qwerty
żle bo słaby komiks, czy źle bo frankofoński?
"samolot bojowy z biało-czerwoną szachownicą na przedzie i… czerwoną gwiazdą na ogonie"
Nie ma się co dziwić. To nie jest błąd artysty, takie naprawdę było malowanie samolotów LWP w pierwszym okresie istnienia.
zapomniałem powiedzieć - podoba mi się konstatacja w leadzie, że klasyczną, przygodową sf to już tylko w komiksach uświadczymy
Inaczej mówiąc - ja naprawdę chciałbym, by takie cykle zalały nasz rynek, odnosiły komercyjne sukcesy, budowały popularność komiksu, a arcydzieła były wyławianymi z nich perełkami, a nie skoncentrowaną akcją wydawców, którzy w kilka lat wydają wszystkie komiksowe arcydzieła, po czym rynek się załamuje.
Nie każdy cykl musi być arcydziełem... Trochę solidnego rozrywkowego rzemiosła naprawdę nam nie zaszkodzi.
Tego się obawiałem - po Silverze i Zabójcy kolejna przeciętna frankofońska seria od Taurusa :/