dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

kinowe

więcej »

komiksowe

więcej »

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

growe (wybrane)

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 11 12 13 14 15 »


GRuBshy, 27-12-2010 12:08:
Wielkie dzieki za \'Strefe Smierci\' : ) Ale cos mi swita, ze to nie jest kompletny material - byla chyba jeszcze jakas przygoda \'Programator\' ?(a moze cos jeszcze o czym nie wiem) da sie gdzies to znalesc?

Nie autorzy tylko autor ;-)


Wojciech, 22-11-2010 21:12:
Chcesz wypróbować przed zakupem? Zerknij na http://www.krainaplanszowek.pl/gra/


Gothik, 17-11-2010 10:33:
\"Gdy lider zgromadził już trzy żetony zwycięstwa na sobie (każda karta w grze może zgromadzić na sobie maksymalnie 3 takie żetony)(...) możemy go usunąć i wystawić nowego\"
Na kartach liderów może leżeć pięć \"żetonów zwycięstwa\".

Korekta do poprzedniego komentarza.
W rubryce \"Imię\" błędnie podałeś swoje drugie, które brzmi - Pastuch
W zdaniu:
\"Ci którzy grali (...)\" - powinien pojawić się przecinek
zaraz po zaimku przymiotnym \"Ci\".
Zdanie:
\"To mogłoby tłumaczyć, jej (...)\" - niesłusznie zawiera przecinek przed zaimkiem dzierżawczym \"jej\".
Korektę wprowadził Lech W... też elektryk.
P.S. Zbieżność nazwisk i zawodu przypadkowa.

Elektryczny Pasatuch, 07-09-2010 18:40:
Grałem, grałem - przyznaję - zaprawdę zacna rozrywka...
Mamy tylko jedną uwagę.
Ci którzy grali i mają trochę poukładane w głowach, zapewne zauważą,
że gra opiera się na socjalistycznych (tfu) założeniach ekonomii.
To mogłoby tłumaczyć, jej popularność, a raczej promocję.
Oczywiście, niektórzy promujący nie zdają sobie sprawy z pewnej manipulacji, jaka dokonuję się poprzez tę grę. Kto wie, czy za młodu takie \"heglowskie ukąszenie\" nie uczyni spustoszenia w skorupce wykluwającej się ęteligencyi? Można sobie tylko życzyć, aby ukąszony uodpornił się na ten rodzaj jadu, od którego już chyba tylko trupi gorszy być może.
\"Elektryka prąd nie tyka\"


Staszek, 04-09-2010 12:36:
Dzięki za recenzję! Duży plus za dostosowanie formy tekstu do gry, spodobał mi się też pomysł na przeciwstawienie \"entuzjastyczny czytelnik – sceptyczna redakcja\".
Dołożę od siebie dwie cechy \"De profundis\", które są moim zdaniem wadami tej gry. Pierwszą jest język, jakim została napisana książka: z jednej strony stylizowany na literacki, z drugiej trochę zbyt niedbały (myślę tutaj m.in. o powtórzeniach, a także różnego rodzaju błędach edytorskich). Drugą wadę stanowi to, że tekst wydaje mi się dość rozwlekły, mało konkretny.
Wydaje mi się, że uwzględnienie tych wad sprawiłoby, że ocena 7/10 (która jest zbieżna z moimi własnymi odczuciami) byłaby bliższa ogólnej wymowie tekstu.


Kamil_S, 02-09-2010 12:28:
Gramy wtedy z armiami z dodatku Duel, ale plansza jest wykorzystywana z podstawki.

Andrzej, 02-09-2010 11:27:
\"Duel jest nie dość, że dobrym tytułem samym w sobie, to jeszcze świetnie przemyślanym dodatkiem, który urozmaica rozgrywkę i daje dodatkowe armie, które mogą posłużyć do prowadzania rozgrywki w 5 – 6 osób.\"
To ja mam pytanie. W kilku miejscach w sieci spotkalem sie z informacja, ze mozna pograc w 5-6 osob z Duelem, ale nigdzie nie moge znalezc szczegolow, jak to moze wygladac. Bo chyba 6 armii na tej jednej malej planszy to sie nie pomiesci sensownie?

Nie wspomniałeś o naprawdę zacnej jak na sieciówkę muzyce. A gra -- bardzo fajny przerywnik na pół godziny.


ender73, 10-08-2010 00:31:
Ech, piękne wspomnienia... \"Planescape: Torment\" wessał mnie niegdyś kompletnie do swego świata na jakieś dwa tygodnie... Właściwie niemal wyłącznie grałem i spałem, od czasu do czasu coś tam jedząc :) Nigdy wcześniej ani później żadnej grze komputerowej się nic podobnego nie udało. Zgadzam się w pełni z autorem artykułu, a w szczególności ze stwierdzeniem: \"Torment jest jedną z najlepszych gier, w jakie miałem okazję grać\".
Pamiętam jednak, że CD-Projektowi można było jednak zarzucić coś sporej wagi przy okazji wydania tej gry - w czteropłytowym wydaniu z serii Extra Klasyka 3 CD miał nagrany zły system katalogów co skutkowało nierozpoznawaniem go przez grę... A że grę przechodziło się niejako od pierwszego do czwartego CD do dziś pamiętam osłupienie i rozpacz, kiedy po wielu godzinach zabawy nagle się okazało, że \"coś jest bardzo nie tak\" z tą płytką... Na szczęście pomagało albo przegranie całej płytki tak, by przypominała układem katalogów pozostałe, albo pogrzebanie w jednym z plików gry i skłonienie jej w ten sposób do dalszej współpracy ;)
Swoją drogą, w aktualnym numerze czasopisma \"Play\" jest akurat dodany na płytce między innymi właśnie \"Planescape: Torment\" - dla tych, którzy nie zetknęli się jeszcze z tą legendarną grą to wspaniała okazja na nadrobienie zaległości w graniu (i narobienie sobie zaległości we wszystkim innym ;) )


Staszek, 02-08-2010 00:04:
OK, to czekam na recenzję. :-)
Jeśli zaś chodzi o założenia związane z tym, że \"Cold City\" to gra indie – wydaje mi się, że to nie zmienia rzeczy najważniejszej. To znaczy: jeżeli gra ma w sobie elementy innowacyjne, to lepiej przedstawić własne doświadczenia związane z ich praktycznym wykorzystaniem, niż pozostawić czytelników w niepewności. To trochę jak w \"Dystrykcie 9\", gdzie jeden z bohaterów – o ile pamiętam – dostaje do ręki broń obcych, ale nie wie, jak jej używać. :-)
Myślę, że jest to aspekt, który powinien być w jakiejś mierze uwzględniony zarówno w grach indie, jak i w produktach mainstreamowych (choć w tych pierwszych zazwyczaj nie można mu poświęcić tyle samo miejsca ze względu na ograniczenia objętościowe).

Miłosz, 30-07-2010 22:49:
Myślę, Staszku, że to po trosze zakładanie przez autorów Indie, że ich produkty nie są pierwszyzną dla graczy - stąd brak jakichkolwiek jasnych wytycznych w kwestii wykorzystywania mechaniki czy innych elementów.
W Hot War nie ma więcej o prowadzeniu, ale jest o nim inaczej napisane. Informacje się nie dublują i dostajemy o wiele bardziej konkretny przykład rozgrywki. Recenzja w przyszłym tygodniu:-)

Staszek, 29-07-2010 22:06:
OK, już rozumiem, o czym mówisz. Zgadzam się, to brzmi dobrze i pokazuje spory potencjał mechaniki \"Cold City\" (i jak rozumiem, również \"Hot War\"), którego ze świecą szukać w innych systemach. Szkoda, że Craig tego tak nie opisał w podręczniku...
Potwierdza się chyba pogląd, że CC daje świetne narzędzia, ale dość mało mówi na temat tego, jak ich używać – a są to przecież narzędzia specyficzne. Trochę tak, jakbyś dostał do ręki karabin obcych bez instrukcji obsługi (albo np. pralkę obcych).
Rozumiem, że w \"Hot War\" jest już więcej o prowadzeniu, a zasady są podobne jak w CC? Jeżeli tak, to może trzeba się będzie w ten podręcznik zaopatrzyć. :-)

Miłosz, 29-07-2010 20:44:
Nikt nie mówi o znanym wyniku ostatecznego starcia. Mechanizm jest prosty: pojawia się konflikt z silnym przeciwnikiem, gracze wygrywają i opisują jego zachowanie, które jednak nigdy, do czasu, aż jego współczynniki spadną do zera, nie prowadzi do konkretnego wyeliminowania go. Dopiero po jednym czy kilku takich spotkaniach (i odpowiednim uszczupleniu jego \'siły\') może nastąpić końcowa konfrontacja, która przecież nie musi zakończyć się zwycięstwem (o ile oczywiście nie zakładamy, że gracze muszą wygrać). I to jest zaletą tego systemu, że nigdy nie wiadomo, jak rozgrywka się potoczy. Nie mowiąc już o tym, że same scenariusze nie mogą zostać w Indie RPG tak dokładnie zaplanowane, jak w zwykłych grach.

Stasze, 29-07-2010 12:18:
Czy nie myślisz jednak, że rozwiązanie pt. \"końcowe starcie jako formalność \" miałoby ujemne konsekwencje dla dramaturgii sesji? W końcu setki filmów i książek przyzwyczaiły nas do tego, że właśnie w końcówce wszystko się rozstrzyga i że to do niej wszystko prowadzi. Gdyby wynik końcowej konfrontacji był z góry znany, czy by nam czegoś w niej nie brakowało?

Miłosz, 27-07-2010 21:17:
Moim zdaniem, po lekturze Cold City i Hot War, idea samych systemów nie opiera się na tym, by w wyniku starannie budowanej akcji doszło do finałowej walki z jakimś potworem/antagonistą, ale by w efekcie rozmaitych, mniejszych potyczek osłabić go na tyle, by końcowe starcie było jedynie formalnością. Szkoda, że nie pokazano tego w Cold City, a dopiero w Hot War.

Staszek, 27-07-2010 12:47:
Sam siebie skomentuję. Pod tym adresem: http://polter.pl/Scobin,blog.html?9273 znajdziecie kilka komentarzy, które nieco rozszerzają recenzję. Najważniejszy fragment, autorstwa chimery, kopiuję niżej – ponieważ wskazano w nim pewną słabość recenzji, z czym się zgadzam i co polecam uwadze czytelnika.
\"[...] jeżeli chodzi o \"wielostawkowe\" konflikty, to owszem, w niektórych scenach rzucaliśmy kilkakrotnie, ale nigdy nie doszło do ogromnych ilości rzutów - największe zagrożenie taką sytuacją byłoby w walce, a ta akurat w CC jest zdecydowanie niebezpieczna - po dodaniu modyfikatora z broni większość obrażeń bardzo szybko skończy się spadkiem Atrybutu do zera. Ale rzeczywiście, z tymi dobranymi przykładami to prawda - mogłoby ich być więcej i zdecydowanie nie powinny być tak oczywiste (ja miałem problem ze Zdolnościami negatywnymi)\".

U nas w domu ta gra tez jest hitem. Dzieci same przebierają się w piżamę, by wymyślać ze mną naszą własną historyjkę. Co do 20 żetonów bajki, to w instrukcji jest napisane, że na każdym są po dwa elementy obrazkowe np. rower i latawiec. Jeden wykorzystujemy od razu, drugi pozostawiamy na inną historyjkę.


Kamil S, 25-06-2010 15:41:
I będą problemy z dotrwaniem do pierwszego... Przepraszam za błędy i korzę się.
Pozdrawiam
Kamil

« 1 11 12 13 14 15 »

Polecamy

Śrubełek? Głowadzik?

Niedzielny krytyk komiksów:

Śrubełek? Głowadzik?
— Marcin Osuch

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.