Błędy klasyfikacyjneDopiero bardzo niedawno prace z zakresu historii komiksu zaczęły podejmować temat sztuki średniowiecznej jako przodka komiksu. Liczne są zatem także błędy klasyfikacyjne.
BłażejBłędy klasyfikacyjneDopiero bardzo niedawno prace z zakresu historii komiksu zaczęły podejmować temat sztuki średniowiecznej jako przodka komiksu. Liczne są zatem także błędy klasyfikacyjne. Dymki i etykiety Zdarzało się odnajdować opowiadanie za pomocą obrazków tam, gdzie tak naprawdę go nie było, pod pretekstem, że oto tekst stanowi część obrazka i że układ strony zawiera wydzielone ramkami kadry, tak jak w komiksach, albo że etykiety to dymki. W bardzo wielu przypadkach chodzi tu tak naprawdę tylko o podobieństwo formalne, czyli mamy do czynienia z błędem klasyfikacyjnym. Zaiste, etykiety rzadko grają rolę komiksowych dymków. Najczęściej chodzi jedynie o teksty informacyjne, podające imię postaci lub cytują początek książki, która je zawiera. Brak zatem wypowiedzi, jest jedynie opis sceny lub podpis autora. Ramki komiksu nie czynią Sam podział strony na kadry również nie czyni z niej automatycznie protoplasty komiksu: otaczanie fragmentów strony okrągłymi lub kwadratowymi ramkami było standardową procedurą skrybów, malarzy i literników. W rzeczywistości spora część stron podzielonych na zamknięte obszary nie zawiera opowieści lecz raczej jakby „szufladki”, w każdej z których znajduje się coś innego. Można więc umieścić tam dwunastu proroków, czterech jeźdźców Apokalipsy, siedem grzechów głównych, osiem dzieł miłosiernych albo dziesięć przykazań. Biblie moralizatorskie Biblie moralizatorskie, często podawane jako przykład, nie mają w sobie nic z narracji obrazkowych. Są one zbiorami ilustracji, które – zebrane po osiem na stronie – nie stanowią nigdy opowieści: należy je czytać parami. Każda para stanowi całość – pierwszy obrazek pochodzi ze Starego Testamentu, drugi – z Nowego. Istnieje między nimi związek jedynie symboliczny, w dodatku dzisiaj niejednokrotnie trudny do uchwycenia. Pełen pobożnego namysłu średniowieczny czytelnik musiał porównywać te obrazki ze sobą. Następnie przechodził do następnego wiersza itd. Biblie pauperum „Biblie pauperum” też nie są obrazkowymi opowiadaniami, są one oparte na tych samych zasadach, co biblie moralizatorskie. Znów mamy tu więc ułożone obok siebie obrazki przedstawiające sceny ze Starego i Nowego Testamentu. W jednym z bardziej frapujących przykładów widać trzy obrazki: na pierwszym widnieje Józef, wrzucany do studni przez swoich braci; na drugim Chrystus jest składany do grobu; na trzecim zaś Jonasz za chwilę zostanie połknięty przez wieloryba. Jedynym punktem wspólnym tych trzech obrazków jest przeznaczenie ich bohaterów: dla pierwszego jest to studnia, dla drugiego – grób, dla trzeciego zaś – żołądek wieloryba. Chodzi tu jedynie o to, żeby wywołać u czytelnika namysł nad ideą najpierw porzucenia, potem zaś – nadziei. Wypływający wniosek jest następujący: człowiek pobożny zostanie uratowany tak, jak każdy z tych trzech mężczyzn – Józefa odnaleziono, Jezus zmartwychwstał, Jonasz został przez wieloryba wypluty cały i zdrowy. Ponadto, „biblie pauperum” bynajmniej nie były przeznaczone dla biednych – ani dla ubogich finansowo lub duchem. Były one tworzone przez teologów, pisane po łacinie i aby je zrozumieć, trzeba było po pierwsze mieć dużą wiedzę, zaś aby je posiadać – sporo pieniędzy, gdyż ceny owych rękopisów były znaczące. Tańce śmierci Mimo że tańce śmierci są zwykle przedstawiane w postaci ciągu obrazków o charakterze pozornie ciągłym, żadnym sposobem nie da się uznać ich za przodków komiksu. Są to tylko zbiory obrazków przedstawiających ciągnięte przez śmierć osoby: papieża, biskupa, mnicha, lekarza, wieśniaka itp. Każdy z nich wygłasza jakieś słowa, będące jego stosunkiem do faktu umierania. Nienarracyjność W średniowieczu w obecności tekstu w obrębie ilustracji nie ma niczego zaskakującego: była to standardowa praktyka już od VII wieku. Jednak za przodków komiksu można uznawać jedynie te dzieła, w których ciąg obrazków służy opowiedzeniu historii. Tak jednak nie jest w przypadku części z nich. Przykładem może być Hortus Deliciarum autorstwa siostry Herrade’y z Hohenbourg w Alzacji, które to dzieło nie zawiera opowieści. Każda strona przedstawia scenę moralistyczną lub alegorię, której rozrzucone na powierzchni strony elementy są podpisane przy pomocy etykiet z krótszym lub dłuższym tekstem. Jest to dzieło „audiowizualne”, stworzone w celach edukacyjnych, próżno tam jednak szukać ciągłej narracji. Kluczowe jest zatem, by nie mieszać ze sobą gatunków. Nie wystarczy, by dzieło przypominało z wyglądu to, co nazywamy komiksem, by móc automatycznie uznać je za jego przodka. Jako takie można traktować jedynie te narracyjne, gdzie sceny następują po sobie, układając się w opowieść, gdzie obraz odgrywa rolę pierwotną wobec tekstu, zaś ten ostatni – o ile istnieje – wnosi coś istotnego do opisywanej historii. Przedstawienie samego tylko ciągu obrazków w kadrach to za mało. Gobelin z Bayeux Inne z kolei dzieła całkiem słusznie uważane są przodków komiksu. I tak na przykład pochodzący z XII wieku haftowany gobelin z Bayeux przedstawia pięćdziesiąt osiem krótkich scen. Jakkolwiek dzisiejsi historycy wolą widzieć w nim raczej realizację języka kinowego niż komiksowego, to jednak jest on komiksowi bardzo bliski. Był on rozpościerany przed oczyma większych grup ludzi, w celach najwyraźniej politycznych. Nie był on zresztą jedyny – średniowieczne teksty wspominają o innych przykładach, nie zachowanych do naszych czasów. Dowodzi to, iż tego typu historie były chętnie oglądane przez osoby nie potrafiące czytać po łacinie, która to umiejętność była znana jedynie klerowi i skrybom. Bez wątpienia wystawianiu podobnych tkanin towarzyszyło ich głośne komentowanie przez osobę dobrze zaznajomioną z przedstawioną opowieścią. Nie docenia się roli odgrywanej przez obrazkowe opowieści przedstawione na tkaninach. Pomijając rozmiary, ich formuła nie różniła się niczym od tej, stosowanej w książkach. Wyrazy „tekst” i „tekstylia” mają zresztą wspólną etymologię. Przez całe średniowiecze tekstylia właśnie przedstawiały często opowieści obrazkowe, namalowane lub wyszywane. 1 września 2001 15 – Roman de la violette (Powieść o fiołku) Niestandardowy kierunek czytania Manuskrypt Połowa XV wieku, Francja Paryż, BnF Pojedynczy obrazek jest tutaj podzielony na trzy obszary. Z lewej i z prawej mamy łazienkę, w środku – korytarz. Przekroje ścian zastępują linie dzielące obraz na kadry, jednak obrazek pierwszy logicznie to ten z prawej, drugi – ten z lewej, zaś obrazek środkowy należy odczytać na końcu. Jeśli ktoś nie zna historii, od razu się gubi! Mamy tutaj bowiem jedynie trzy różne sceny, wybrane z powieści. 16 – Grandes heures de Rohan (Godzinki Rohana) Etykiety informacyjne Manuskrypt, 290 x 210 mm Około 1430-1435, Francja Paryż, BnF, Dział manuskryptów, łacina 9471 f° 2 v° We wnętrzu etykiety znajduje się napis po łacinie: „Tutaj stworzył niebo i ziemię”. Nie są to zatem słowa Boga, lecz tekst opisowy. Na innych obrazkach etykiety mogą faktycznie wyrażać słowa: rysownik wybierał wówczas czas teraźniejszy („Stwarzam…”). 17 – Złocona legenda Jacka z Voragine Podział strony na obrazki Manuskrypt, 395 x 295 mm Około 1480-1485, Paryż Paryż, BnF, Dział manuskryptów, francuski 244 f° 4 Dzieląc powierzchnię strony na pasy i kadry, artysta zadowala się przedstawieniem w siedmiu kadrach siedem grup chorej ludzkości sprzed „nadejścia Pana Naszego”. Lektura nie jest liniowa: wszystkie kadry (i spojrzenia bohaterów) zbiegają się w środkowym obrazku górnego pasa. Artysta użył jednak etykiet dźwiękowych: w każdej z nich zapisana jest modlitwa (zaczynająca się od inwokacji „O…”), odmawiana głośno przez bohaterów. 18 – Biblia moralizatorska Książka ilustrowana Manuskrypt Połowa XIII wieku, Paryż Paryż, BnF, Dział manuskryptów, łacina 11560 f° 45 Umieszczenie obrazków jeden obok drugiego pozwala porównać sceny ze Starego i Nowego Testamentu i skomentować je teologicznie. Księga ta, zawierająca najwięcej ilustracji ze znanych nam rękopisów, została napisana dla króla Francji Ludwika IX (Ludwika Świętego). 19 – Biblie pauperum Fałszywy przodek Druk (sztych) Koniec XV wieku, Francja D.R. Bardzo drogie „biblie pauperum” były zarezerwowane dla bogatych wykształconych świeckich oraz dla kleru. Ilustracje pełnią funkcję porównawczą: Jonasz wychodzi z brzucha wieloryba, Jezus zaś, zmartwychwstały, powstaje z grobu… Przesłanie dla czytelnika jest takie, że on też zmartwychwstanie po śmierci. 20 – Taniec śmierci Procesja postaci Manuskrypt, 560 x 390 mm (oryginalnie – 560 x 2000 mm) Około 1491-1492, Paryż, Pierre le Rouge (Piotr Czerwony) dla Antoine’a Vérarda Paryż, BnF, Dział sztychów, Te 8 fol. rés. (fragment) Taniec ze śmiercią jest tutaj procesją wszystkich stanów, od noworodka do Papieża, każda postać w jednym kadrze. Dialogi między śmiercią a postaciami są zapisane pod każdym z obrazków. Ten rękopis został zrealizowany na zamówienie króla Francji Karola VIII. 21 – Wyjaśnienie Ewangelii oraz hagiografii świętych Porównanie z historiami ze Starego Testamentu oraz z fragmentami dzieł naturalistów Manuskrypt XV wiek, Niemcy Paryż, BnF, Dział manuskryptów, Nowe nabytki łacińskie 2129 f° 36 v° W rękopisie tym awersy kartek zajmuje tekst, rewersy zaś – ilustracje. Rozbicie na kadry nie służy jedynie opowiedzeniu historii: na górze są to jedynie „szufladki” na popiersia biblijnych autorów. Nie przeszkadza to jednak artyście użyć takich technik jak stop-klatka (na dole z prawej – padający deszcz) lub etykiety, pełniące funkcje informacyjne. 22 – Chrétien z Troyes: Syn marnotrawny Powieść streszczona przy pomocy obrazków Manuskrypt XIII wiek, Francja Paryż, BnF, Dział manuskryptów, francuski 1433 f° A v° Obrazki nie opowiadają historii, lecz ją streszczają, wybierając co ważniejsze epizody. Dwa kolejne obrazki są czasami oddzielone więcej niż piętnastoma stronami tekstu, co powoduje, że aby zrozumieć ilustracje, trzeba najpierw przeczytać rękopis. 23 – Fragment gobelinu z Bayeux Uchwycenie ruchu Haftowany gobelin Francja, koniec XI wieku D.R. Ta długa opowieść wyhaftowana na zwoju metariału zawiera wiele technik stosowanych w komiksie, na przykład bardzo dynamiczne uchwycenie ruchu. Tutaj upadek Harolda z konia jest narysowany w postaci trzech stop-klatek. |
Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.
więcej »Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Enki Bilal: Twórczość pozakomiksowa
— Błażej
Enki Bilal: Rysownik i narrator
— Błażej
Enki Bilal: Nienazwana trylogia
— Błażej
Enki Bilal: Trylogia Nikopola
— Błażej
Enki Bilal: Rzeczywistość polityczna
— Błażej
Enki Bilal: Pierwsze kroki
— Błażej
Drugi numer "Zeszytów Komiksowych"
— Błażej
Polak w Glénat!
— Błażej
Mega-wystawa Franquina we Francji
— Błażej
Odgrzewane danie
— Błażej