Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Giulio de Vita, Yves Sente
‹Kriss de Valnor #1: Nie zapominam o niczym›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKriss de Valnor #1: Nie zapominam o niczym
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2010
RysunkiGiulio de Vita
Wydawca Egmont
CyklKriss de Valnor
ISBN978-83-237-4632-4
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

O czymś chyba jednak zapomniałam
[Giulio de Vita, Yves Sente „Kriss de Valnor #1: Nie zapominam o niczym” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Nie zapominam o niczym” to pierwsza część „odpryskowego” cyklu od serii o Thorgalu, opowiadającego dzieje jednej z barwniejszych postaci świata bogów i wikingów – Kriss de Valnor. Tym razem temat podjęło dwóch zupełnie innych twórców niż „ojcowie” Thorgala (Van Hamme i Rosiński). Za grafikę odpowiada Giulio de Vita, a scenariusz napisał Yves Sente. Jak im się udało?

Konrad Wągrowski

O czymś chyba jednak zapomniałam
[Giulio de Vita, Yves Sente „Kriss de Valnor #1: Nie zapominam o niczym” - recenzja]

„Nie zapominam o niczym” to pierwsza część „odpryskowego” cyklu od serii o Thorgalu, opowiadającego dzieje jednej z barwniejszych postaci świata bogów i wikingów – Kriss de Valnor. Tym razem temat podjęło dwóch zupełnie innych twórców niż „ojcowie” Thorgala (Van Hamme i Rosiński). Za grafikę odpowiada Giulio de Vita, a scenariusz napisał Yves Sente. Jak im się udało?

Giulio de Vita, Yves Sente
‹Kriss de Valnor #1: Nie zapominam o niczym›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKriss de Valnor #1: Nie zapominam o niczym
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2010
RysunkiGiulio de Vita
Wydawca Egmont
CyklKriss de Valnor
ISBN978-83-237-4632-4
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Skłamałbym, twierdząc, że Kriss de Valnor należy do moich ulubionych bohaterek komiksowych. Prawdą jest, że jej pojawienie się w „Łucznikach” i dalszy udział w epickiej wyprawie do krainy Qa wniosły do „Thorgala” niemało kolorytu. Piękna – a przy tym seksowna i chętnie rysowana przez Rosińskiego nago – bezwzględna, zdradziecka bohaterka była z pewnością ciekawą opozycją dla nieskazitelnej Aaricii, wprowadzając do serii nieco pikanterii. Przyznam jednak, że zwieńczenie jej historii w „Mieście Zaginionego Boga” (przypominam – przemiana w starą kobietę) było całkiem sensownym rozwiązaniem wątku tej postaci. Niestety, najwyraźniej Van Hamme uznał, że skoro stworzył jedną z najbarwniejszej postaci całej serii, szkoda z niej rezygnować. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że słynny scenarzysta nie znał umiaru w wykorzystywaniu Kriss. Bohaterka powracała raz za razem, zawsze była równie zdradziecka i bezwzględna, a Thorgal i Aaricia wychodzili za każdym razem na coraz większych naiwniaków.
Uczciwie mówiąc, w swym odniesieniu do Kriss byłem chyba odosobniony – większość fanów serii bardzo ceniło sobie tę postać. Ale chyba i oni odetchnęli z ulgą, gdy w odcinku o tytule nie innym niż „Kriss de Valnor” bohaterka poniosła wreszcie śmierć – i to w dodatku w sposób chwalebny, zmywając z siebie przynajmniej część win. Czy było to zgodne z koncepcją tej postaci – zdania są podzielone. Kriss dała się poznać jednakże jako postać nieobliczalna, w grę wchodziło też dobro jej syna… Można więc udać, że ofiara była uzasadniona.
Jak się jednak okazało, radość wrogów Kriss nie trwała długo. Bohaterka wykazawszy się talentami Sherlocka Holmesa i Boby Fetta, znalazła sposób na powrót zza grobu na karty komiksu. A właściwie znalazł ten sposób Yves Sente, scenarzysta serii „odpryskowej” od „Thorgala”, w której to właśnie piękna i paskudna Kriss ma być główną bohaterką.
Pomysł na cykl jest porażająco prosty. Kriss staje przed gremium zwanym Trybunałem Walkirii. Jej życie jest niejednoznaczne; jeśli sąd uzna ją godną wejścia do Walhalli, tam właśnie trafi, jeśli nie – czeka ją wieczne błąkanie się pośród lodowatych mgieł Niflheimu. Z oczywistych względów ta druga perspektywa nie jawi się atrakcyjnie – ale, aby podjąć decyzję, należy ocenić całe życie Kriss. Cofamy się więc do jej dzieciństwa…
Widać więc, że cała sytuacja wyjściowa jest tylko pretekstem do opowiedzenia o losach innego bohatera, jakoś nawiązując do fabuły „Thorgali”. Zważywszy, że zaczęliśmy od dzieciństwa, widać perspektywę minimum 20 zeszytów (o ile czytelnicy będą zainteresowani, co wcale nie jest oczywiste, zważywszy na smutny los wielu innych serii odpryskowych). Pierwszy zeszyt jednak do optymizmu nie skłania…
Poznajemy w nim dwa epizody z życia młodej Kriss. Najpierw trudne dzieciństwo w małej osadzie. Nie ma tu niczego, czego nie mielibyśmy wcześniej w różnych historiach komiksowej i filmowej fantasy. Matka i córka krzywdzone, wykorzystywane przez okrutnych współziomków. Przemoc, gwałt, upokorzenie, które ostatecznie owocują krwawą zemstą – pointy tej historyjki jesteśmy w stanie domyślić się na samym jej początku.
Nieco lepiej wypada drugi epizod życiorysu Kriss, składający się na ten album. Tym razem zdeterminowana i samodzielna już bohaterka pomaga wędrownemu kuglarzowi wyrwać córkę z rąk psychopatycznej księżniczki. To znów w miarę typowa opowieść fantasy, mająca przede wszystkim pokazać, że Kriss w razie czego nie zawaha się zamoczyć rąk we krwi, choć ma ledwie 13 lat. Na szczęście jest bardziej przemyślana od sztampowego wstępu, z jakimś pomysłem na fabułę i bohaterów.
Nie zmienia to jednak faktu, że Kriss… to nie jest Kriss. Jej cechą rozpoznawczą do tej pory była nie tylko bezwzględność, ale wspomniana wcześniej podstępność i notoryczna skłonność do zdrady, połączona z dumą i przekonaniem o własnej wyższości. Taką postacią mogłaby być jakaś upadła księżniczka czy wojowniczka z dalekich krain, nie natomiast zaszczuta dziewczynka, która w desperacji sięga po nóż. Młoda Kriss bywa okrutna, ale jest też lojalna i kieruje się jakimś poczuciem sprawiedliwości, a to już cechy zupełnie innej osoby. Dziwnie w tym brzmi tytułowe credo dziewczyny „Nie zapominam o niczym”, bo właśnie wygląda na to, że o czymś jednak zapomniała… Oczywiście, istnieje możliwość, że Sente ładnie uzasadni w następnych tomach przemianę bohaterki, ale na razie zapowiada się zdecydowane spłaszczenie tej postaci.
O stronę graficzną komiksu zadbał Giulio de Vita, który zastąpił Grzegorza Rosińskiego. Daleki jestem od krytyki tego rysownika, próbuje mocno naśladować styl Rosińskiego (i z pewnością wypada lepiej niż nasz rodak w niektórych późniejszych albumach Thorgala, gdy starał się dużo mniej niż na początku serii), widać też, że czuje klimat fantasy. Tylko nie bardzo widzę sens umieszczenia na stronie 26 serii rysunków przedstawiającej nagą Kriss. Czyżby to jakieś nawiązanie do tendencji Rosińskiego? Tyle tylko, że ten rysował dojrzałą kobietę, a de Vita… trzynastoletnią dziewczynkę. Nie, uspokajam, nie ma tu jakiegoś epatowania erotyzmem dziecka, rysunki są brzydkie i raczej wyjątkowo aseksualne, ale każe to zadać pytanie, jaki w ogóle jest sens ich wprowadzania.
Na następny album „Kriss de Valnor” czekam bez ekscytacji. Nadal jest potencjał na przynajmniej przyzwoitą serię fantasy, ale z pewnością więcej odwagi scenarzysty i jakiś bardziej oryginalny pomysł na ten cykl by nie zawadził.
koniec
13 grudnia 2010

Komentarze

1 2 »
13 XII 2010   20:48:19

Kriss została zmieniona w starą kobietę nie w "Koronie Ogotaia", tylko w "Mieście zaginionego boga".

13 XII 2010   23:04:16

Przyznam jednak, że zwieńczenie jej historii w „Koronie Ogotaja” (przypominam – przemiana w starą kobietę) było całkiem sensownym rozwiązaniem wątku tej postaci.
W "Koronie Ogotaja" Kriss nie występuje. recenzentowi chodziło albo o "Miasto Zaginionego Boga" albo o "Między ziemią a światłem". Duża pomyłka.

14 XII 2010   07:58:25

...właściwie to dyskredytująca całkowicie pana Wągrowskiego jako recenzenta Thorgali!

14 XII 2010   09:17:05

@Tigana - "W "Koronie Ogotaja" Kriss nie występuje" - ekhem, biorąc pod uwagę, że jest już na okładce, to bym uważał z tą "dużą pomyłką" :)
Ale faktycznie, Waldek ma rację, Kriss została zamieniona w starą kobietę w "Mieście Zaginionego Boga". I już w następnym tomie odmłodzona...

14 XII 2010   15:18:26

Oczywiście, macie rację. Tak to jest polegać na własnej pamięci, co do tytułów tomów... Pamiętałem, że korona odgrywała tam istotną rolę i tak mi się jakoś skojarzyło, zwłaszcza, że pamiętałem też, że był tom o tytule "Korona Ogotaja"...

14 XII 2010   15:20:21

Poza tym... Jaka pomyłka? Gdzie w tym tekście jest cokolwiek o "Koronie Ogotaja"...? ;)

14 XII 2010   19:00:16

Ja odpadłem w okolicach "Arachnei", więc ominęło mnie. Generalnie z udanymi sagami jest zawsze ten sam problem: trzeba wyczuć, kiedy je zakończyć. Jeśli się tego nie zrobi, efektem jest zwykle "zaconanowanie" ich do granic niemożliwości. A strasznie trudno jest przerwać coś, co się tak świetnie udało i obrosło kultem. Nie zawsze spinoffy są tak udane, jak "C.S.I. Miami" :)

20 XII 2010   18:08:03

Mam to samo co Konrad - poległem na własnej pamięci. Faktycznie Kriss w "Koronie Ogotaja" występuje i ma się, w zależności od osi czasu, zupełnie dobrze.
A ocenę na równi z "Bitwą o Asgard" moim zdaniem krzywdząca. tutaj przynajmniej są jakieś emocji i zarzewie pomysłu. Tam mielizna.

20 XII 2010   18:25:03

Może i masz rację. Ale jednak od tomu zaczynającego nowy cykl oczekuje się po prostu więcej.

21 XII 2010   07:55:30

A wcale nie gorsze zwieńczenie historii Kriss było w spójnie zamykającym cykl Qa "Między ziemią a światłem" i był to jeden z trzech (pozostałe to oczywiście "Miasto zaginionego Boga" i przede wszystkim "Wilczyca") znakomitych momentów by sagę zakończyć

1 2 »

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Conan + Belit = wielka miłość
Maciej Jasiński

15 V 2024

Piękna Belit – królowa Czarnego Wybrzeża – pojawiła się już pod koniec piątego tomu tej serii. Krótki epizod z jej udziałem był całkiem ciekawy, ale niestety kiepsko narysowany. Jednak zapowiedź kolejnego albumu dawała nadzieję, że kolejne kilkaset stron przyniesie wiele znacznie lepszych komiksów, których autorzy będą w stanie wykorzystać potencjał postaci Belit.

więcej »

Wielki (nie)zły chaos
Dagmara Trembicka-Brzozowska

14 V 2024

Po ciepłym przyjęciu przez czytelników „Wielkiego złego lisa”, nie dziwi kolejny tytuł autora, Benjamina Rennera, na księgarnianych półkach. I to nie byle jaki, bo świąteczny, w teorii dla dzieciaków, zabawny, lekki, ale i przewrotnie pełen groteskowej przemocy - jak kreskówki o Tomie i Jerrym.

więcej »

Wiosna, wiosna wkoło, zabłysły kły
Marcin Knyszyński

13 V 2024

Prawie dwa lata czekaliśmy na kolejny tom „Zamku zwierzęcego” Delepa i Dorisona. Na szczęście jest to komiks, na który warto czekać i którego lektura spełnia wszystkie oczekiwania z nawiązką. Skończyła się już koszmarna i wyczerpująca zima. Czy wraz z nadchodzącą wiosną sytuacja zniewolonych zwierzaków ulegnie poprawie?

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Narodziny łagodnego potwora
— Jakub Gałka

Tegoż twórcy

Bestia okiełznana
— Sebastian Chosiński

Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka

Trzy siostry Thorgala
— Jakub Gałka

Kriss ma za co nienawidzić świata, ale co z tego?
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.